Skocz do zawartości

Trzeźwe spojrzenie - okablowanie sprzętu Hi-Fi.


j23

Recommended Posts

4 minuty temu, Kraft napisał:

.... w innych nie da się tego usłyszeć za piernika.

E tam "nie da"... Krafcie drogi, Tyś uparciuch jest, albo leń patentowany, bo nie chce Ci się lepiej niż do tej pory uszu nastawić. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, wpszoniak napisał:

bo nie chce Ci się lepiej niż do tej pory uszu nastawić. 

W kółko to powtarzasz, jakby to, czy "usłyszę" kable miało jakikolwiek wpływ na realia. Czy nadstawię uszu, czy nie, to w Cabasse Iroise 3 nadal będzie tkwił przemysłowy kabelek po jednym cencie za metr. Może z tym się zmierzysz? Dlaczego konstruktor kolumny kosztującej 24 000 zł uznał zastosowanie takiego kabla za właściwe? Przecież to zakrawa na jakąś kpinę z audiofilizmu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Kraft napisał:

Napisałem, że konstruktor Audio Physica chyba nie wierzy w "granie" kabli, skoro zastosował tak tanie przewody? Błąd! Spójrzcie na dwa poniższe zdjęcia. Na pierwszym podłączenia głośnika w kolumnie Cabasse Iroise 3 (24 000 zł), na drugim zwrotnica B&W 686 S2. Proszę mnie poprawić jeśli się mylę, ale czy na zdjęciach nie widać najzwyklejszych przemysłowych kabli? Sprawdziłem ile kosztują. W Polsce można je dostać za ok. 50 gr za metr. Przy imporcie z Chin ceny zaczynają się od 1 centa za metr! 

cabasse_iroise3_fot9.jpg.e8baf048bbc675003b274de2588160b7.jpg

 

a czy zwróciliście koledzy uwagę na pro-konektory? Złocone to one na pewno nie są, ale może srebrzone? Nawet jeśli, to zaciśnięte najzwyczajniej w świecie na gołej miedzi...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Kraft napisał:

W kółko to powtarzasz, jakby to, czy "usłyszę" kable miało jakikolwiek wpływ na realia.

... Dlaczego konstruktor kolumny kosztującej 24 000 zł uznał zastosowanie takiego kabla za właściwe? Przecież to zakrawa na jakąś kpinę z audiofilizmu.

Powtarzam, bo mam wciąż nadzieję, że oprócz mierzenia zechcesz też łaskawiej spojrzeć na "słuchanie" w trakcie testów.
"Dlaczego konstruktor kolumny kosztującej 24 000 zł"? Nie potrafię odpowiedzieć na tak zadane pytanie. Mało tego- nawet się zastanawiać nie będę, bo jestem zdania, że jeśli mi się produkt podoba i zgrywa z resztą systemu audio to pozostaje mi tylko rozważać czy mnie stać na niego czy nie. Wszystkie inne kwestie są mało istotne wobec tego subiektywnego odczucia (i dlatego bardziej zdaje się na własny słuch niż "obiektywne" pomiary, które niekoniecznie dają mi później przyjemność muzyczną). 

12 minut temu, wallace napisał:

a czy zwróciliście koledzy uwagę na pro-konektory? Złocone to one na pewno nie są, ale może srebrzone? Nawet jeśli, to zaciśnięte najzwyczajniej w świecie na gołej miedzi...

To skandal! Powinni kupujący kazać sprzedającym rozbierać na czynniki pierwsze sprzęt zanim ten kupujący zdecyduje się na zakup. Należy żałować, że producenci najczęściej nie pokazują jak ich części zostały poskładane do kupy (przepraszam za słowo). Gdyby sugerować się doskonałością wykonania to Accuphase byłby sprzętem najbardziej pożądanym. Więc dlaczego nie podoba mi się jak te wspaniale sprzęty grają? Mnie się nie podoba, ale wielu się bardzo podoba... I fajnie, tak powinno być, bo jeden lubi Mozarta i inny ktoś Pendereckiego (patrząc na zapisy nutowe, to raczej Mozart jest znakomitszy).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, wpszoniak napisał:

bo jestem zdania, że jeśli mi się produkt podoba i zgrywa z resztą systemu audio to pozostaje mi tylko rozważać czy mnie stać na niego czy nie.

A jak się zgrywa i nawet człeka stać ,to po co zmieniać to zgrywanie poprzez kable ? Bo rozumiem , że zmieniamy dźwięk, bo obecny nam się nie podoba, a jak się nie podoba ,to po co kupować taki sprzęt :) 

A 'propos testów :

Mam dodatkowe gniazda Furutecha w przedwzmacniaczu / nie są założone przeze mnie/ na końcówki mocy , przepinałem kable dziesiątki razy miedzy nimi, a tymi fabrycznymi , różnica jest tylko cenowa , dźwiękowej żadnej i pytanie, czy warto tylko ze względu na nazwę Furutech / brzmi audiofilsko/ pakować się w koszta ? To głównie loga firm , kolory koszulek, jakieś zbędne dodatki typu drewniane splitery , napisy powodują , że wyobraźnia zaczyna działać i rodzi się nadzieja , że jak kupię to będzie lepiej. A przecież właśnie dlatego kupiłem, bo sprzęt mi odpowiadał, ale o tym momencie zapominamy, bo chęć polepszenia jest silniejsza.

IMG_0163.JPG

IMG_0162.JPG

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też się zastanawiam tak jak Kraft pisał , kiedy pojawiło się pojęcie "lepszych" kabli itp. ustrojów poprawiających brzmienie. Być może we wcześniej wspominanych DALI było to jeszcze przed tym faktem ;)

Wiecie jak jest popyt na pewne tematy to i producenci się znajdą , rynek nie zna próżni :P 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Kubakk napisał:

Też się zastanawiam tak jak Kraft pisał , kiedy pojawiło się pojęcie "lepszych" kabli itp. ustrojów poprawiających brzmienie. Być może we wcześniej wspominanych DALI było to jeszcze przed tym faktem ;)

Wiecie jak jest popyt na pewne tematy to i producenci się znajdą , rynek nie zna próżni :P 

 

O kablach już pisałem. Zaczęło się w 1978 roku od Noela Lee, założyciela Monster Cable. Wcześniej w audio stosowano takie same kable, jak w innych dziedzinach elektrotechniki.

Ciekawe kto i kiedy wyprodukował pierwszy audiofilski kondensator? 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Kraft napisał:

Zaczęło się w 1978 roku od Noela Lee, założyciela Monster Cable. Wcześniej w audio stosowano takie same kable, jak w innych dziedzinach elektrotechniki.

Czyli rozumiem , że w 1978 nastąpiła kolejna faza ewolucji homo sapiens , i od tej daty zaczęliśmy " słyszeć". To , że Pan Lee za swoje odkrycie nie otrzymał nagrody Nobla, to chyba jakieś karygodne niedopatrzenie ? :) 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, tomek4446 napisał:

A jak się zgrywa i nawet człeka stać ,to po co zmieniać to zgrywanie poprzez kable? 

Odpowiedź jest prosta- ZAWSZE MOŻE BYĆ LEPIEJ! Należy próbować... Ja to nazywam "posuwaniem się małymi krokami", bo namawiam do zmieniania nie podstawowych sprzętów, które polubiliśmy, lecz do wyzwalania ich potencjału. Wymiana kabli (nie tylko) jest sposobem na szukanie możliwości ujawnienia na co sprzęt stać.

1 godzinę temu, tomek4446 napisał:

Mam dodatkowe gniazda Furutecha w przedwzmacniaczu / nie są założone przeze mnie/ na końcówki mocy , przepinałem kable dziesiątki razy miedzy nimi, a tymi fabrycznymi , różnica jest tylko cenowa , dźwiękowej żadnej i pytanie, czy warto tylko ze względu na nazwę Furutech / brzmi audiofilsko/ pakować się w koszta ? 

Ma sens, bo to niewielki koszt w stosunku do ewentualnych zysków. Poza tym (o tym już była mowa w innych wątkach) nie masz pewności, czy po zmianie czegoś tam, na przykład paneli akustycznych lub kabli, nie usłyszysz różnicy zmiany gniazd. Jest tak, że w miarę wzrostu wyrafinowania Twojego (lub innego) systemu słychać dużo więcej.

1 godzinę temu, Kubakk napisał:

Wiecie jak jest popyt na pewne tematy to i producenci się znajdą , rynek nie zna próżni :P 

Skoro jest popyt do widocznie jest i potrzeba!

38 minut temu, MobyDick napisał:

Facet stworzył rynek na rzeczy których nikt nie potrzebował :) i co sam przyznał.

Nikt? A choćby ja.... Ja potrzebuję od momentu usłyszenia jaki wpływ mają (czyli od końca lat 90.)

37 minut temu, Kraft napisał:

Do dostania Nobla niezbędne jest udokumentowanie swoich badań, najlepiej przeprowadzonych na prestiżowej uczelni. Pan Lee nie ma więc szans (polscy naukowcy, niestety też nie:( 

A przypomnij sobie Krafcie za co dostał nagrodę Nobla Einstein... Czy za E=mc^2? Pewno, że nie, choć każdy wiedział, że to jest epokowe odkrycie a nie "opis prawa efektu fotoelektrycznego". E=mc^2  było wg niektórych znakomitości naukowych ówczesnych czasów tylko fantazjowaniem marzyciela.

Edytowano przez Gość
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, tak robiono, ja też miałem byle jakie kable kiedyś... Po prostu nikt nie zwracał uwagę na te problemy. Nie wiem w jakim wieku jesteś @MobyDick, ale ja doskonale pamiętam na co audiofil z lat 80/90-tych zwracał uwagę i jak w ogóle tworzyło się systemy audio. A przypomnij sobie (jeśli wiek Ci na to pozwoli) jak wyglądała adaptacja akustyczna w tamtych czasach.... Podpowiem,  w ogóle to nie był problem, który był szczególnie mocno rozpatrywany. Doradzano co najwyżej  półki z książkami i duże kwiatki za głośnikami. 
A więc jesteśmy dziś bardziej świadomymi audiofilami czy nie jesteśmy? 

Edytowano przez Gość
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, wpszoniak napisał:

Wymiana kabli (nie tylko) jest sposobem na szukanie możliwości ujawnienia na co sprzęt stać.

A ja głupi myślałem , że to konstruktor wie na co stać sprzęt który tworzy. 

26 minut temu, wpszoniak napisał:

Ja to nazywam "posuwaniem się małymi krokami", bo namawiam do zmieniania nie podstawowych sprzętów, które polubiliśmy, lecz do wyzwalania ich potencjału.

To co proponujesz sprowadza się do pompowania forsy w dodatki do klocków, które to klocki przestały nam odpowiadać. Jeżeli chcemy lepszego dźwięku , to jedynym naprawdę słyszalnym rozwiązaniem jest ich wymiana, a nie łudzenie się , że kolejny kabel " zadziała" i będziemy mieli dźwięk klasę wyżej. Każdy od czegoś zaczyna, i najczęstszym kryterium wyboru są finanse , każdy ma świadomość / lub poprzez odsłuchy może się przekonać /, że istnieje sprzęt grający lepiej niż jego obecny. Każda odłożona złotówka przybliża nas do przejścia o poziom wyżej , mamy do wyboru sprzęt nowy / tu poziom wyżej najczęściej sprowadza się do niestety większej dopłaty/ lub używany. Moment w którym rozpatrujemy polepszenie naszego systemu poprzez zakup kabli , podstawek itp. powinien być tym pierwszym sygnałem , że pora zmienić sprzęt, bo obecny dźwięk stał się już nie wystarczający , chcemy lepszej dynamiki, sceny, rozdzielczości , ogólnie innych wrażeń słuchowych. Kable to droga donikąd , kręcenie się wokół niuansów, które nie sprawiają , że coś się diametralnie zmieni. Na chwilę ucieszymy się , że usłyszeliśmy jakiś dźwięk " którego przedtem nie było", ale całość pozostaje ta sama , na jakiś czas taki substytut starcza, ale później kupujemy następny IC, a jak ten nie pomaga to sieciowy ,a może kolumnowe lub zmienić gniazdko w ścianie, z nowym bezpiecznikiem może będzie lepiej itd. 

Tak można w nieskończoność " posuwać się drobnymi kroczkami" :)  

  • Gratulacje 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, tomek4446 napisał:

A ja głupi myślałem , że to konstruktor wie na co stać sprzęt który tworzy. 

A skąd może wiedzieć w jakich warunkach przyjdzie przez niego wyprodukowanemu sprzętowi "grać"? 

16 minut temu, tomek4446 napisał:

To co proponujesz sprowadza się do pompowania forsy w dodatki do klocków, które to klocki przestały nam odpowiadać. Jeżeli chcemy lepszego dźwięku 

...to tylko Twoja interpretacja moich słów, które zawierają tak naprawdę inny sens, którego Ty nie chcesz zauważyć.

16 minut temu, tomek4446 napisał:

[...] Jeżeli chcemy lepszego dźwięku , to jedynym naprawdę słyszalnym rozwiązaniem jest ich wymiana, a nie łudzenie się , że kolejny kabel " zadziała" .... 

to fałszywa teza. Bo nie jedynym, lecz jednym z rowiązań. Chcesz to zmieniaj wciąż głośniki czy dobieraj kolejne wzmacniacze.... Ja inaczej rozwiązuję problem (jeśli jest).

16 minut temu, tomek4446 napisał:

[...] Moment w którym rozpatrujemy polepszenie naszego systemu poprzez zakup kabli , podstawek itp. powinien być tym pierwszym sygnałem , że pora zmienić sprzęt,

to nieprawda... Mam znajomego audiofila, który choć na potencjał dobrych kabli nie kupi ich bo, jak to określił- "na druty nie wyda takiej kasy!"... I jaki jest tego skutek? Co chwilę (nie przesadzam, bo zmienia dosłownie co miesiąc) kupuje odtwarzacz, bądź wzmacniacz, przerabiał masę głośników (niektóre parę razy te same), bo wciąż go dźwięk niezadawala. Kupuje, te ledwo starsze sprzedaje.... Wiesz ile stracił kasy przez rok? Dużo ponad 10 000 zł.

16 minut temu, tomek4446 napisał:

Kable to droga donikąd , kręcenie się wokół niuansów, które nie sprawiają , że coś się diametralnie zmieni.

to droga do odkrywania muzyki... Przekonasz się i Ty po jakimś czasie (tak coś mi się zdaje)

Edytowano przez Gość
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, MobyDick napisał:

Wcześniej ... :) A wcześniej przewody głośnikowe robiono po prostu z miedzi i kable sygnałowe które kupowało się ze sprzętem były czymś oczywistym i nikt nie obiecywał sobie że wymiana na inne coś zmieni.

Właściwie to się nie zmieniło. Jak pokazało te parę przykładów okablowania kolumn (ale przecież, tak samo są okablowane wzmacniacze i inne klocki), producenci niezmiennie stosują przemysłowe kable. Audio ciągle stoi zwykłymi przewodami. Audiofilskie kablowe ekstrawagancje to tylko nisza (choć bardzo dochodowa).

Edytowano przez Kraft
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po co producenci mieli by pakować lepsze kable do kolumn skoro zdecydowana większość nabywców i tak nie usłyszy różnicy. Żeby podnieść sobie koszty? Przecież jesteście przykładem tego jak byłoby to bezsensowne. A to że w kolumnach zmienia się okablowanie i podzespoły we własnym zakresie, chyba nie jest niczym nowym i dziwnym.

Wypożyczyłem sobie dwie "lepsze" pary kabli RCA i robiłem wczoraj wraz z dwoma Kolegami testy. Jeden z kolegów nie osłuchany drugi i owszem. Porównywałem coś co mam od długiego czasu i wydawało mi się wszystkim czego potrzebuję - RCA które kiedyś wybrałem, ze sznurówką z supermarketu i tymi dwoma (jeden z nich już kiedyś u mnie gościł). Miałem nadzieję że różnice będą nieznaczne nie warte kasy jaką liczy za nie producent i z czystym sumieniem, popartym opiniami kumpli, będę mógł powiedzieć: koniec z takimi wydatkami na poprawę jakość CD, nastał czas winylu. A tu dupa, niestety, Mój dotychczasowy kabelek okazał się lipą, a Cd na nowych RCA ujawnił dźwięk wobec którego nie mogę pozostać obojętny i powiedzieć że to nic nie daje.

Oczywiście sznurówka również umożliwia słuchanie muzyki i wczuwanie się ale co z tego, skoro po zmianie kabla zmieniło się tyle rzeczy (coś więcej napiszę w wątku M&B).

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Pboczek napisał:

... powiedzieć: koniec z takimi wydatkami na poprawę jakość CD, nastał czas winylu. A tu dupa, niestety, Mój dotychczasowy kabelek okazał się lipą,

 

ano właśnie!... I dlatego nie rozumiem tych co uparcie twierdzą (i robią spustoszenie w postrzeganiu  audiofilizmu przez tych co dopiero tymi zagadnieniami zaczęli się interesować). Sobie krzywdę wyrządzacie! Nie mnie czy Pboczkowi, bo my wiemy co lepsze i nie "zboczymy ze szlaku", ale Wy niestety tracicie, a najgorsze, że nawet nie wiecie ile tracicie.

@Pboczek, a Ty wiesz co się dzieje gdy zmienisz kable prowadzące do i od gramofonu? Mam tez i w tym rejonie pewne doświadczenia.

Edytowano przez Gość
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma się co bulwersować , sam kiedyś wspomniałem jak mocno zmienił się dźwięk subwoofera po zastosowaniu kabla melodiki (pod sub) względem dziadostwa na którym wcześniej grał. Gdybym miał matematycznie określić to tak +50% jakości się zrobiło , większy i mocarniejszy dół się zrobił, ale też sub jechał na totalnym crapie wcześniej ;) 

Parę historii o słabych kablach w niby markowych wzmakach też słyszałem , nie wiem w takim razie jak to się ma do tego iż wewn. wzmaka wpływ "zakłóceń" na kable jest chyba większy niż na zewn. ?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...