Skocz do zawartości

Dlaczego wzmacniacze lampowe wracają do łask?


Recommended Posts

Po pierwsze. Jedziecie po Pylonach za ich bas a czemu nikt nie ma odwagi pojechać po innych markach, które również mają wooolny bas, chociażby pierwsze z brzegu Dynaudio... 

Druga sprawa. Autor tego wątku od razu założył, że wie najlepiej jakiego brzmienia inni oczekują, tylko on wie. Przecież to bzdura.

Trzecia sprawa. Połowa moich numerów zapisanych w telefonie to audio-maniacy i nikt ale to nikt nie gra z lampy, posłuchali i podziękowali. Mieli u siebie różne lampy, nawet ostatnio jeden Kolega miał Ars-Sonum Filarmonia i stwierdził, że jak dożyje 70 lat i będzie już tylko jakiegoś usypiającego plumkania słuchał to wówczas taki wzmacniacz może kupić. A ma system za ponad 100kzł, nie licząc głośników. I sporo w życiu różnych systemów słyszał. Żadna lampa go nie porwała, wszystkim brakowało werwy, kopa, dynamiki na basie. 

I tak to wygląda w telefonach...

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, kaczadupa napisał:

Jedziecie po Pylonach za ich bas a czemu nikt nie ma odwagi pojechać po innych markach, które również mają wooolny bas, chociażby pierwsze z brzegu Dynaudio...

Ale Dynaudio mało kto będzie łączył z lampą, a Pylony branża czasem poleca właśnie do lamp, nawet sam producent często wystawiał się z Fezzem. Może w tych połączeniach tkwi problem. Jak na swoją cenę Diamondy i Opale mają urokliwą średnicę i niezłą górę. Bas faktycznie słabszy, w szybkich tempach nie wyrabia. Ale do spokojnej, kameralnej muzyki to są zupełnie niezłe paczki (jak na nówki w pewnym budżecie). Mówię o monitorach, podłogówek nie znam.

1 godzinę temu, kaczadupa napisał:

Połowa moich numerów zapisanych w telefonie to audio-maniacy i nikt ale to nikt nie gra z lampy,

Adam, niektórzy mogą nie posiadać lamp na własność, a mimo to być fanami ich brzmienia. Sam jestem tego przykładem (chyba masz mnie w kontaktach? ;)). W swoim czasie od zakupu powstrzymały mnie tylko względy eksploatacyjne.

Edytowano przez Rafał S
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, kaczadupa napisał:

Druga sprawa. Autor tego wątku od razu założył, że wie najlepiej jakiego brzmienia inni oczekują, tylko on wie. Przecież to bzdura.

Gdzie tak napisałem? Bądź tak miły i nie wkładaj mi nie moich słów do ust.

1 godzinę temu, kaczadupa napisał:

Mieli u siebie różne lampy, nawet ostatnio jeden Kolega miał Ars-Sonum Filarmonia i stwierdził, że jak dożyje 70 lat i będzie już tylko jakiegoś usypiającego plumkania słuchał to wówczas taki wzmacniacz może kupić. A ma system za ponad 100kzł, nie licząc głośników. I sporo w życiu różnych systemów słyszał. Żadna lampa go nie porwała, wszystkim brakowało werwy, kopa, dynamiki na basie. 

Ars Sonum to wzmacniacz na EL34 JJ - to właściwie najtańsza i najbardziej pospolita pentoda i do tego jednej z najgorzej grających marek... To po prostu dobry wzmacniacz, który nie był projektowany żeby zastąpić tranzystor w torze audiofilskim.
Jak chce werwy, kopa dynamiki na basie to niech poszuka czegoś na 4x KT co ma 100W. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, audiowit napisał:

Zalezy tez ktore dynaudio. Ja najlepiej znam studyjne 15, ktorym werwy na basie nie brakuje.

Studyjne Dynaudio kupił w ciemno znajomy z sąsiedniego forum. Pieniądz był śmieszny a oczekiwania ogromne. Zadowolenie nie miało końca... 

Nigdy więcej studyjnych Dynaudio. 

21 minut temu, AudioTube napisał:

Projekt Piotra zakończony sukcesem. 100W w SET z jednej lampy. 

Zniesie albo nie zniesie. Do tego piec raczej nieodsprzedawalny. I pytanie jak z powtarzalnością, itd., itd.

A jak znam życie, posiadacz dobrego trana i tak powie, że na basie lampa to nie to.

Przecież każdy wie, że nikt jeszcze nie wymyślił technologii, która weźmie wszystko co najlepsze z lampy i trana. To się wzajemnie wyklucza. Zawsze też można zadać stare jak świat pytanie - jaki sens ma robienie z lamy trana a z trana lampy? Ni pies ni wydra. 

A że my audio-maniacy lubimy audiofilskie gawędy i bajania to... W końcu to też  część naszej pasji, gdy możemy o niej rozmawiać i trochę wyolbrzymiać i wychwalać.

Za to nic nie zabierze ocznego uroku lampy przy nocnym obcowaniu z muzyką. Jest sporo prześlicznych wzmacniaczy lampowych, gdzie od samego patrzenia robi się przyjemnie. @AudioTube Adam, nie wrzucaj już tych kuszących zdjęć bo lepiej jak autor wątku robisz smaka na lampy :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego lampa?

1. Średnica a szczególnie wokal żeński jest najlepszy! Są emocje, szczegóły, namacalność bycia jakby na koncercie danego wykonawcy. Tranzystor nie ma tutaj startu

2. Wysokie. Jest delikatność i jakby kompresja tego pasma. Jeśli ktoś nie lubi wyostrzenia tego pasma to tylko lampa. Tranzystor - niestety sporo konstrukcji lubi uwypuklać to pasmo.

3. Bas - tutaj jest trudniej w konstrukcjach budżetowych. Trzeba jednak dobrać właściwe kolumny do lampy aby to się zgrało. Im lampa mniejszej mocy tym będzie trudniej. Z triodami mocy typu 211, 845, GM70 jest dużo łatwiej.

4. Urok, klimat, względy wizualne - zdecydowanie lampa.

5. Możliwość korekcji dźwięku przez wymianę lamp.

Awaryjność wzmacniaczy lampowych. Dobrze zrobiona konstrukcja jest w zasadzie bezawaryjna i może grać latami bez zaglądania do środka. Wystarczy wstawić dobrej klasy lampy NOS i nie kombinować zbytnio z domowymi przeróbkami .Większość usterek wzmacniaczy lampowych wynika z ingerencji użytkowników.  Unikać lamp chińskich - te niestety są awaryjne a królują tutaj popularne KT88. Aktualnie wybierałbym wzmacniacze wykonane na takich lampach aby móc zainstalować lampy NOS w normalnych pieniążkach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, kaczadupa napisał:

Do tego piec raczej nieodsprzedawalny

Absolutna zgoda.

W moim klubie to pomijalna kwestia. Mało istotna. 
 

25 minut temu, kaczadupa napisał:

jaki sens ma robienie z lamy trana a z trana lampy

Celem tego projektu nie było…

Nie rozumiem tego pytania a bardzo chciałbym . Potrzebuję być może więcej czasu. 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, AudioTube napisał:

Nie rozumiem tego pytania a bardzo chciałbym . Potrzebuję być może więcej czasu. 

Jak się ma konturowy, dynamiczny, z twardym uderzeniem bas do reszty pasma lampy, która jak dobra lampa stawia na klimat a więc dłuuugie wybrzmienia, spokój!, spowolnienie i zagęszczenie,  parzyste harmoniczne, ciepło. Dla mnie to "audiofilski transwestyta". Co kto lubi. Ja jestem na nie. Niech będzie spójnie w całym paśmie. Ma być klimat to niech bas pasuje do reszty. 

7 minut temu, elektron6 napisał:

Dlaczego lampa?

Przyzwyczajenia, patrzenie przez pryzmat tylko siebie. Nie możesz temu zaprzeczyć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, audiowit napisał:

El34 wogole nie jest dobrym przykladem. Nie znam wzmacniacza na tej lampie ktory ma werwę.

Nie trzeba kt. Wystarczy nawet  2A3 tylko trzeba dobrze dobrać kolumny.

Zalezy tez ktore dynaudio. Ja najlepiej znam studyjne 15, ktorym werwy na basie nie brakuje.

Nie trzeba KT, tylko jak ktoś 2a3 wrzuci w set gdzie grał mocny tran to zaraz powie że niby dobrze, ale tylko cicho bo mało mocy. 2a3 z dobrym pre na duzym gainie potrafi "oszukać" i grać dużo mocniej, Niezłe 100W KT wstrząśnie pomieszczeniem mocniej niz ten tran, stąd ta sugestaia :)

1 godzinę temu, audiowit napisał:

El34 wogole nie jest dobrym przykladem. Nie znam wzmacniacza na tej lampie ktory ma werwę.

 

LAR, Verdier. Choć bas z tej lampy zawsze będzie raczej należał do tych pełniejszych, mniej precyzyjnych.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, kaczadupa napisał:

jak dobra lampa stawia na klimat a więc dłuuugie wybrzmienia, spokój!, spowolnienie i zagęszczenie

Rozumiem.

Mam inne brzmienie w domu i ciągle jestem nasycony.

Zachecam Cię do spróbowania/posłuchania tego typu „lamp”.

A … może jednak do pewnego typu kolumn😏👌

Bo według mnie to one grają pierwsze skrzypce. Zawsze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, elektron6 napisał:

1. Średnica a szczególnie wokal żeński jest najlepszy! Są emocje, szczegóły, namacalność bycia jakby na koncercie danego wykonawcy. Tranzystor nie ma tutaj startu

Tego nie rozumiem. Koncerty są  nagłaśniane zazwyczaj wzmacniaczami pracującymi w klasie D (jeszcze z DSP). To jakim cudem potrzebujemy lampy, by odtworzyć to "cyfrowe" brzmienie w domu?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kraft - nie wszystkie koncerty są nagłaśniane. Niektóre , kameralne, nie potrzebują. I właśnie na takich, muzykę odbiera się najlepiej. Myślę, że w tym wypadku @elektron6 nie miał na mysli np Woodstock😉.

Pomijając te wszystkie wywody - mam okazję sprawdzać jak brzmi muza właśnie na kolumnach, które brały udział w koncertach Woodstock w połączeniu zw wzmakiem lampowym. To trzeba usłyszeć na własne uszy. I jakoś mnie nie przeraża , ze te kolumny mają prawie 60 lat, a nie ZALEDWIE 15. 

Edytowano przez Rega
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Rega napisał:

@Kraft - nie wszystkie koncerty są nagłaśniane. Niektóre , kameralne, nie potrzebują. I właśnie na takich, muzykę odbiera się najlepiej. Myślę, że w tym wypadku @elektron6 nie miał na mysli np Woodstock😉.

Pomijając występy chórów i niektórych operowych, to nie kojarzę żebym był na jakimś koncercie, gdzie wokal nie jest nagłaśniany, nie wyłączając kameralnych dla kilkunastu osób w salkach po 30 m2. W muzyce rozrywkowej nie ma już nienagłaśnianych koncertów.

Edytowano przez Kraft
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, kaczadupa napisał:

inaczej bym odebrał Twój system jak Ty

Mam wątpliwości. „Znamy się” wystarczająco długo😊
 

Internet/recenzje, to rzeczywistość, w której ja się gubię.  Powyższy opis „dobrej lampy” to ta inna rzeczywistość. 

Gdybym tego potrzebował i lubił, 4 lata temu siedział w salonie z Line Magnetic 805i. 
To także lampa. Ale nie dla mnie, jak i wiele wiele innych.
 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja myślę,że ludzie wybierają wzmacniacze lampowe bo są po prostu fajne.

Tak samo jak stare Mustangi są fajne, tak samo jak meble stylizowane na lata 70 są fajne i tak samo jak winyle są fajne. Można mieć sentyment, można lubić ten wygląd i jak fajnie lampy świecą, można kolekcjonować, albo mieć i z 10 innych powodów. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, kaczadupa napisał:

Jak się ma konturowy, dynamiczny, z twardym uderzeniem bas do reszty pasma lampy, która jak dobra lampa stawia na klimat a więc dłuuugie wybrzmienia, spokój!, spowolnienie i zagęszczenie,  parzyste harmoniczne, ciepło. Dla mnie to "audiofilski transwestyta". Co kto lubi. Ja jestem na nie. Niech będzie spójnie w całym paśmie. Ma być klimat to niech bas pasuje do reszty. 

Przyzwyczajenia, patrzenie przez pryzmat tylko siebie. Nie możesz temu zaprzeczyć.

Adam, lampa moze być konturowa i nie trzeba kt. Wlasnie o to chodzi, ze Wy wszyscy( lub prawie wszyscy) myslicie, ze to ciepelko. Najgorsze ( lub nie) że producenci ida za tym trendem i wzmacniacze lampowe są mile w odsluchu.

Mam zbalansowane pre lampowe na 2A3 i e88cc i założę się, ze w zyciu bys nie rozpoznal po brzmieniu, ze to lampa. Oczywiscie mozna go zmiekczyć doborem juz samych lamp.

Z posiadanych przeze mnie wzmacniaczy tylko wba na 211 brzmi " jak lampa". Chodzi mi o bas oczywiscie, bo pozostale zakresy są lampowe, czyli przestrzeń i ten ambient.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Tomasz S. napisał:

można lubić ten wygląd i jak fajnie lampy świecą,

wszystkie moje lampki są schowane w obudowach😌, a jednak do słuchania muzy z vinyli to tylko one...

12 minut temu, Kraft napisał:

W muzyce rozrywkowej nie ma już nienagłaśnianych koncertów.

tak zwane " Unplugged" lub "bez prądu". dodam że warto na nich bywać i osłuchać się z brzmieniem poszczególnych instrumentów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Kraft napisał:

Tego nie rozumiem. Koncerty są  nagłaśniane zazwyczaj wzmacniaczami pracującymi w klasie D (jeszcze z DSP). To jakim cudem potrzebujemy lampy, by odtworzyć to "cyfrowe" brzmienie w domu?

Tak może być tylko że nie rozmawiamy o koncertach/technice studyjnej na których liczy się uniwersalność systemu, interfece, łatwość obsługi, korekcje, dsp i moc rzędu 100-200-300W- 500W.... Pod tym względem tranzystor ma przewagę. Przykładowo wzmacniacz lampowy 300W - to nie jest takie proste bo nikt nie zgodzi się instalować konstrukcji na lampie nadawczej, chłodzonej olejem z poborem mocy 5KW....to nie te czasy.

Rozmawiamy o domowym hifi gdzie słuchamy z mocą kilku wat na wzmacniaczu o mocy max 2x40W (konstrukcja PP na EL34)

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Karol64208 napisał:

tak zwane " Unplugged" lub "bez prądu". dodam że warto na nich bywać i osłuchać się z brzmieniem poszczególnych instrumentów.

"Unplugged";)

nirvana-unplugged-crop.jpg.87ccca79053540ae9fc7c37bbdd84d08.jpg

To chyba już tylko przy ognisku. Tylko wtedy poziom wykonawców nie ten.

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, audiowit napisał:

Adam, lampa moze być konturowa i nie trzeba kt. Wlasnie o to chodzi, ze Wy wszyscy( lub prawie wszyscy) myslicie, ze to ciepelko.

Dobrze. Zobacz jaki wyszedł bigos z lampami.... Jak chcesz pięknych wokali kobitek to tylko wzmak lampowy  o mocy max 2W i odpowiednia lampka. Inaczej dupa z pięknych, realistycznych głosów solistek. Jak chcesz lampy udającej trana to 100W i konstrukcja DIY. 

A u mnie... to w ogóle gra lampa, która ma wszystkie najlepsze cechy super trana i lampy.

To kuna czym się różni ta super uniwersalna i wszystko super grająca lampa od trana i po co taka lampa jak wystarczy Moon 250i czy Marantz Krafta. I tak w ślepym teście ( Jarek kiwa twierdząco głową )  są nie do odróżnienia.

A jeżeli różnice są to... coś lepiej odda spokojne klimaty a coś ostre łojenie.

Nie ma idealnej lampy i idealnego trana do wszystkiego?. Jak będzie genialnie napierd...lać głośno rockowe koncerty to wyłoży się na spokojnym plumkaniu i odwrotnie. Nie ma cudów.  Są tylko nasze upodobania, przyzwyczajenia i przekonanie, że to jest najlepszy wybór i najlepiej słyszę bo słyszę instrumenty na żywo. I to jest właśnie dobre w naszym hobby, że możemy o tym gawędzić bez końca bo każdy odbiera brzmienie inaczej.  

I na koniec, dla niektórych zimny prysznic, cytat z naszego Magazynu Audio:

"Koncepcja, że wzmacniacz o umiarkowanej mocy określi charakter brzmienia, a kolumny o wysokiej efektywności oddadzą go bez poważnych zmian i zapewnią wysoki poziom, jest idealistyczna i nierealistyczna, bowiem właśnie kolumny o wysokiej efektywności mają silniejszą tendencję do podbarwiania i to raczej od ich wyboru należy zacząć "układanie" systemu pod określony gust."

Koniec cytatu.

 

Nierealistyczna ? Że co? 

Dziękuję, skończyłem. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, elektron6 napisał:

Rozmawiamy o domowym hifi gdzie słuchamy z mocą kilku wat na wzmacniaczu o mocy max 2x40W (konstrukcja PP na EL34)

Nie. Zasugerowałeś, że aby najlepiej odtworzyć w domu atmosferę koncertowego wokalu (żeńskiego?) potrzebujemy wzmacniacza lampowego. Czyli, że cyfrowe wzmocnienie najlepiej naśladuje lampa. Moim zdaniem to nielogiczne.

Czy nie prościej pogodzić się z faktem, że dźwięk, który nas tak zachwyca na koncertach to owoc grania wzmacniaczy cyfrowych, DSP i najzwyklejszych (do tego poplątanych;) kabli?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...