Skocz do zawartości

MariuszZ

Moderator
  • Zawartość

    5 683
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez MariuszZ

  1. Normalny filtr cyfrowy zmienia fazę. Widać to na screen`ie z Rephase, gdzie zjechałem amplitudą -12 dB dla 1kHz. Faza z 0 pojechała na ok. +/-30 stopni. Można to skorygować tworząc filtr FIR. Na drugim screen`ie fazę zmieniłem 3- ma suwakami. Dla 600Hz ok. + 46 stopni, Q=1, dla 1300Hz - 34 stopnie, Q=3 i dla 2kHz - 30 stopni, Q=1. Przebieg fazy i tak nie jest wyrównany po zabiegu ręcznego strojenia "do Zera" Można to zrobić ustawiając właściwość filtra "linear_phase" ale nie każdy algorytm tworzenia filtrów ma taką opcję. Poza tym jak zlinearyzujesz w całym paśmie fazę to i tak nie ma gwarancji, że zadziała z korzyścią dla jakości bo inaczej to działa w dole pasma, a inaczej w górze.
  2. Zgadzam się. Pomiary i korekty DSP są jakimś kierunkiem ale nie zawsze słusznym. Gdy już się decydujemy na taką ścieżkę poprawy dźwięku trzeba być świadomym, że pomiary muszą być przeprowadzone w przemyślany i sprawdzony sposób. Czasami wygenerowane filtry zamiast naprawiać mogą psuć przekaz muzyczny. Pozorne "naprawienie" amplitudowej górki bez analizy co się dzieje z fazą sygnału po zastosowaniu filtra może dobrowadzić do degradacji jakości muzyki. Szczególnie gdy przekombinujemy zmieniając fazę sygnalu poniżej 100Hz doprowadzając do tzw. "pre dzwonień" tegoż, co słychać jako "zamazanie" konturu i detalu dźwięków. Tak zrozumiałem z opisów dostępnych w necie. Większość dostępnych poradników poprawy "odpowiedzi" pomieszczeń na przemiatanie sygnałem dotyczy poprawy samej amplitudy czego konsekwencją są zmiany fazy. Jeżeli tych zmian nie uwzględnimy to możemy zaorać jakość muzyki. DDRC z DL sobie radzi z korekcją całkiem nieźle. Tak wynika z opisów tu zamieszczonych. Może to wynikać z tego, że działa na filtrach FIR i ma dopracowany algorytm pomiarów i obliczeń. Korektor w RME ma opcje ustawień uwzględniających fazę czy to tylko zwykły parametryczny korektor PEQ? Jeżeli tak to korekcja odpowiedzi pomieszczenia może nie spełniać sonicznych oczekiwań 😉
  3. Nie jest idealnie Nie zamierzasz tego korygować DSP? U mnie jest mniejsza kubatura i tych różnych dipów i górek jeszcze więcej mam. Pomieszczenie 4,16 x 3,39 x 2,60m jak na screen`ie. Na zdjęciach kilka zrzutów z pomiaru mikrofonem od Ciebie pożyczonym z miejsca odsłuchu. Za jakiś czas pokażę co z tym DSP zrobił Czytam i czytam o tych różnych filtrach i niewiele z tego rozumiem ale pracuję nad małym tutorialem, dla takich laików jak ja, jak do maliny lub roona lub jrivera filtry FIR uwzględniające korekcję fazy robić. Mało polskojęzycznych materiałów na temat jest, a te dostępne dla takiego początkującego jak ja są mało zrozumiałe.
  4. Czasami wystarczy opisać pomieszczenie, wymiary, adaptacje i wrażenia soniczne. Ktoś bardziej w temacie może w ramach dyskusji temat rozwinąć co może być owocne dla całej zainteresowanej społeczności 🤓 Ja zupełnie się jeszcze nie orientuję do jakiej częstotliwości nie korygować dipów, a które już można na przykład manualnie skorygować, bo automat DSP z niewiadomych względów pominął 😉 Oczywiście można, a nawet trzeba próbować i sprawdzać "na ucho" bo chyba o to chodzi. Każda wstawka na temat jest cenna ze względu na zbieranie doświadczeń więc zachęcam do dzielenia się wynikami bez względu czy to tylko praca automatu DL czy własna REWem popełniona. Pozdrawiam.
  5. Fajnie by było wraz z opisem zobaczyć jak wyglądają te charakterystyki SPL w pomieszczeniach o których Koledzy piszą 😉 Zachęcam do wrzucania pomiarów z komentarzem. Pozdrawiam 🤓
  6. Nawet nie wiedziałem, że to się mierzy. Dzięki za wyjaśnienie 👍
  7. Zwróć uwagę na kierunek podłączenia fazy. Spróbuj zamienić na wejściu filtra fazę z neutralem. Słuchaj przy wyciszonej muzyce z uchem przy głośniku. Może tak być, że w jednym połączeniu będzie tweeter "szumiał" cichutko. Jeżeli tak to znaczy, że zakłócenia są obecne i mogą mieć wpływ na to co słyszysz. Ja tak mam we wzmacniaczu na wejściu którego jest filtr RFI. Może to tylko sprawa niedoskonałości trafa zasilającego we wzmacniaczu ale może być, że w połączeniu z obwodami RLC filterka EMI/RFI coś rezonuje i podbija jakiś zakres częstotliwości w konkretnym sposobie podłączenia fazy. Warto to przy okazji sprawdzić
  8. Nie stawiałbym na równi tych zagadnień poznawczych, ponieważ kolumny ewidentnie i w sposób udokumentowany różnią się mierzalnymi parametrami technicznymi. Tu nikt nikomu czegoś nie wmawia wbrew temu co się słyszy. Nie zachodzi dysonans poznawczy. Jeżeli jest jakaś niechęć do tego typu testów kolumn to pewnie wynika z innych przesłanek
  9. Oczywiście. Wspomniane napięcie psychiczne psuje zabawę. Muzyki słucha się najlepiej jak psychika jest do niej "dostrojona". Wszelkie przeszkadzajki, w tym natrętne myśli, że coś może psuć w naszym zestawie audio jej wierny i niezakłócony przekaz psuje tą zabawę. Stąd pogoń za lepszym, mniejszym szumem, lepszą dynamiką itd. Czasami mimo, że już dawno lepszość wykroczyła poza granice percepcji i tak jest niewystarczająca. Wszystko jest pokłosiem naszej psychiki i mechanizmów jakimi się rządzi
  10. Nie widać całości połączenia ale jeżeli to gniazdko na stole imituje to ścienne to podłączyłeś odwrotnie ten filterek chyba
  11. W ułamku sekundy nie jest człowiek w stanie wyłapać różnic. Z dźwiękiem wg mnie trzeba się oswoić i żeby porównać należy szukać zmian po dłuższym obcowaniu z muzyką. Odsłuchiwanie tego samego "w kółko" prowadzi do odczulenia sensorycznego. Poza tym jest jeszcze dysonans poznawczy. Tą teorię można wpleść w te ślepe próby. Im bardziej będziecie utwierdzali otoczenie w przekonaniu, że jest to jedyna słuszna droga do poznania prawdy o istnieniu różnic tym mniej będą one wiarygodne i mimo, że są pozornie proste mniej będzie ochotników do ich prowadzenia. Głównym problemem jest pojawienie się nieprzyjemnego napięcia psychicznego, które pojawia się u danej osoby gdy występują sprzeczne elementy poznawcze , w tym przypadku odczucia i wrażenia wynikające ze słyszenia zjawisk oraz przekaz otoczenia, próbujący udowodnić, że tych różnic nie ma. Wpływa to na nasze zachowanie wywołując ogólną mobilizację organizmu celem zmniejszenia napięcia jak również wywołuje antycypacyjne unikanie bodźców kojarzonych z pojawieniem się dysonansu. Stąd zapewne niechęć części naszego hobbystycznego środowiska do tego typu testów. Pojawienie się negatywnego nastawienia do testu prowadzi nieuchronnie do jego przekłamania. To oczywiście moje zdanie na temat nie poparte żadnym opracowaniem ani autorytetem
  12. Faktycznie pisałeś o tym wcześniej. Nie wiem czemu przegapiłem. Czasami jest tak, że wyświetla mi cześć posta, a po kolejnym odświeżeniu strony jest go więcej 😉 Pozdrawiam.
  13. Cześć. Piotrze mógłbyś zinterpretować tą grafikę. Szczerze nie bardzo kumam. 20mV dla 6 V odniesienia to - 50dB. Trochę dużo więc coś źle chyba interpretuję. 1kHz dla zmiennej stałego? Skąd takie tętnienia w zasilaczu? Poza tym pięknie to wygląda. Rzekłbym, że to wzmacniacz wzorcowy czy referencyjny jeżeli chodzi o pomiary. Jeżeli tak samo brzmi odtwarzając muzykę to zdrowo zazdroszczę 👏
  14. To jest pozorne tylko. Mierzymy w miejscu odsłuchu i żeby energia z wyjścia przetworników była podzielona na kanały po myśli realizatora dźwieku należałoby zadbać o symetryczna akustykę pomieszczenia. Odległości kolumn od ścian z prawej i lewej, symetrycznie wyposażenia wnętrza itd. Z reguły jest to popsute. Z lewej okno, z prawej drzwi. Na jednej ścianie obrazy, na drugiej półki. W efekcie energia z kanałów jest inaczej rozpraszana co powoduje mniejsze lub większe zaburzenia obrazowania 😉
  15. Próbowałem. Te melodiki są OK ale mają "rzadki" opot ekranu. Ja dodatkowy ekran na te przewody dawałem więc to tak jakby inny przewód był. Myślę, że za tą cenę ciężko będzie coś lepiej znaleźć. Alternatywą w podobnej cenie jest Lapp. Ma bardziej gęsty opot czyli lepiej ekranuje i na pewno ma w ofercie przewody 3 x 1,5 mm2.
  16. Ostatnio brałem Balsa. Fajnie się składa. To z tyłu dokręcając jednocześnie zaciskasz obejmę na przewodzie więc nie sposób później wyrwać przewód z łączenia z bolcami. Praktyczne i solidne rozwiązanie.
  17. Nie lepiej włożyć trochę wysiłku i dać Sanyo nowy przewód? W jednym kawałku? To kwestia rozkręcenia obudowy i przelutowania końcówek przewodu. Ja poszedłbym dalej i dał 3-żylowy przewód w ekranie. Od strony urządzenia 3-cia żyła bez podłączenia. Od strony gniazda sieciowego podłączona do ekranu i w gniazdku do PE(N). Taki ekran zabezpieczyłby Ci środowisko przed promieniowaniem elektromagnetycznym samego przewodu zasilającego. Lapp jest niedrogi i spełnia funkcje. Znaczy zasila i ekranuje 😉
  18. Możliwe ale czy masz pewność, że ten element "podwójnej ślepości" jest krytyczny? Może są inne elementy zaburzające wyniki testu. Może my nie potrafimy słuchać "bez oczu" i nie mam na myśli niewidomych ludzi tylko fakt odcięcia jednego zmysłu bez odpowiednio długiej adaptacji. Może to jakiś psychologiczny czynnik jest bagatelizowany. Nie wychodzi ten test, łamie najczulsze "uszy" i nikt nie wnika dlaczego? Ty i zwolennicy testów tego typu zakładacie jedyne rozwiązanie takich przypadków czyli powodem jest brak różnic. Ja w tym momencie staram się zrozumieć dlaczego nie wychodzi i ktoś kto normalnie jest w stanie usłyszeć, w ślepym teście nie daje rady. Tym się różnimy w detalach. Dla mnie to temat otwarty jest, a dyskusja, czasami na=wet na "głupiutkie" argumenty jest sposobem na szukanie odpowiedzi, które jak dla mnie jeszcze nie zostały odnalezione Pewnie nie można być do końca pewnym nawet jak oczy widzą co jest grane. Nie wiem co napisać ponad to co w postach wyżej. Zastanawiam się tylko dlaczego robi się z tego "słyszenia" taki ważny element, badając go jak jakieś zjawisko paranormalne, okraszone ślepymi próbami, pomiarami nowoczesną aparatura pomiarową itd. Nawet jak "słyszenie" wynika z procesów zachodzących w naszej wyobraźni, gdzie krzywa oczekiwań nakłada się na sygnał z ucha to w czym problem jest? Nie zmienia to faktu, że ja "TO" słyszę.
  19. Zagadałeś to odpisałem. Liczysz, że moje wypowiedzi będą przytakiwaniem z poklaskiem do Twoich oczekiwań? Marcin, litości. Piszę co chcę i niech tak zostanie, nie musisz mnie prowokująco pytać
  20. Nie mam pojęcia. Ślepy test też wg mnie ma ograniczenia. Trudno o idealne warunki odsłuchu i ich powtarzalność. Problem odczulania sensorycznego. Próg czułości słuchu u różnych osób ale i u tych samych ale zmieniający się w zależności od nastroju, pory dnia, hałasu miejskiego czy nawet warunków atmosferycznych. Presja jaką wywiera na psychikę słuchacza samo prowadzenie takiego testu może mieć znaczenie. Porównałbym to do takiego eksperymentu. Narysuj kredą ścieżkę o długości 20m i szerokości 20 cm na ulicy i pospaceruj po niej starając się nie przekraczać linii. Teraz narysuj taką samą ścieżkę na krawędzi dachu bloku 10cio piętrowego i spróbuj po niej pospacerować? Przypuszczam, że nóżki się ugną w kolankach albo nawet zaczną trząść. W takich przypadkach zmysły pracują inaczej mimo, że długość i szerokość ścieżki jest taka sama 😉 Zauważyłem, że miałem jakiś zapał kiedyś by zrobić ślepy test przy okazji testowania czegoś ale mi przeszedł jak wyłapałem zmiany na ucho bez całej tej procedury zasłaniania oczu itd. Jest jakiś wewnętrzny opór by samemu sobie coś udowadniać wbrew temu co się słyszy. Oczywiście rozumiem potrzebę takich testów, które są przydatne do badań statystycznych czy innych ale uważam, że jest jeszcze zbyt dużo zmiennych mogących przekłamywać taki test.
  21. To droga donikąd. Nie ma sensu tłumaczyć co jest mierzalne i co to znaczy. Załóżmy, że mierzalna różnica interesującego nas sygnału to napięcie mierzone bezpośrednio na cewce głośnika, która jest w ruchu. Jakakolwiek sonda podłączona do tej cewki zmienia czy zakłamuje pomiar bo zmienia się warunki pomiaru. Nikt tego nie próbuje mierzyć bo jest to "trudno" mierzalne w domowych warunkach, a o takich eksperymentach debatujemy. Skoro jest trudno mierzalne ale mierzalne tylko jeszcze nie wiemy jak to pomierzyć żeby uniknąć przekłamań to czy błędem jest twierdzenie, że na tym etapie naszego hobby, w domowych warunkach jest to niemierzalne? Gramy słowami, a one nie zbliżają nas do rozwiązania rozbieżności wrażeń słuchowych z wynikami pomiarów. Wrażenia są obecne. Zmiany barwy dźwięków są słyszalne ale pomiary tego nie ukazują. Dlaczego? Bo *czajniczek" jest wymyślony? Rzeczone zmiany są iluzją? Może pomiary są zbyt prymitywne, a narzędzia nie przystosowane do szukania różnic. Tak naprawdę niewiele jest poważnych analiz tychże zagadnień. Ta gałąź elektroakustyki i jej granica z psychoakustyką nie jest chyba objęta jakimiś poważnymi programami badawczymi, nikt znany się tym nie zajmuje. To jest jakaś dziedzina z pogranicza rozrywki i hobby, a pasjonaci którzy próbują cokolwiek zbadać to hobbyści typu Amirm, Ethan Winner znani z prowadzonych blogów czy filmików na YT. Poza tym mierzą to czego nauczyli się w szkole, na warsztatach czy studiach. Nie stosują jakiegoś innowacyjnego podejścia do pomiarów mimo, że ciągle im nie wychodzi. Wiesz jak Ajnsztain nazywa po imieniu takich odkrywców? 😉 Co do "czajniczka" to kojarzy mi się roadster Muska okrążający Słońce. Kto by pomyślał, że to możliwe 10 lat temu?
  22. 🍻 Jak masz jakieś przemyślenia w tej kwestii chętnie poczytam. Temat jest dość złożony dla przeciętnego użytkownika wzmacniaczy lampowych. Te w większości pracują z autobiasem i nikt nie wnika w jego regulację, a nawet gdyby to ustawia zgodnie z instrukcją. Komu by się chciało mierzyć i analizować transkonduktancję lamp i jeszcze dobierać odpowiednie napięcie na siatce by uzyskać oczekiwane nachylenie charakterystyki 😉
  23. Sprawa jest dużo prostsza do pomierzenia znaczy tych różnic poszczególnych lamp. Nie jest to może oczywiste dla wszystkich i pewnie wynika poniekąd z praw jakimi rządzi się rynek. Sprzedawcy żeby nie komplikować spraw podają parametr dotyczący poniekąd zużycia lampy czyli prąd anodowy dla określonej wartości napięcia na siatce sterującej. Unikają podawania tzw. transkonduktancji lampy, czyli krzywej nachylenia charakterystyki lampy okraslajacej stosunek prądu lampy do napięcia na anodzie przy "charakterystycznym" dla danej lampy napięciu na siatce sterującej. "Kształt" tej krzywej, jej nachylenie, liniowość ma zasadniczy wpływ na zniekształcenia nieliniowe jakie będzie wprowadzała do wzmacnianego sygnału. Warto dodać, że lampy tego samego typu mogą się różnić wartością transkonduktancji i mogą brzmieć różnie. Inną sprawą jest zaś przełożenie tego nachylenia na barwę dźwięku. Tu zaczyna się problem interpretacji i brakujących wzorców oraz całej gamy zagadnień mających wpływ na efekt finalny. Przewody tego co lampy nie potrafią, nie ma żadnego przełożenia 😉
  24. To super. Zrobiłeś próbę. Doświadczenie mimo, że nic nie wykazało w jakimś zakresie poszerzyło horyzont postrzegania. Coś może w tej próbie trzeba poprawić? Zmienić metodę pomiaru? Przyrząd pomiarowy? Zadbać o otoczenie i warunki pomiarowe. Czy na przykład spodziewane zmiany nie odbywają się na poziomie lub poniżej poziomu szumów "układu pomiarowego"? Badany przewód mógł wnosić zmiany maskowane niedoskonałością kolumn, wzmacniacza czy źródła itd. Zauważ, że niewiele jest materiałów z pomiarami w miejscu odsłuchu, bo to trudny temat jest. Szum środowiska pomiarowego jest problemem. Pomiar w komorze bezechowej? Czemu nie, może warto spróbować lub pogodzić się z faktem, że to i tak droga donikąd bo chodzi o słuchanie muzyki, nie jej mierzenie i przepychanie jakiejś teorii Oczywiście działa to w dwie strony. Podziwiam i rozumiem. Warto poddać ślepej próbie towar, za który masz zapłacić kupę kasy. Znam takie przypadki, gdy żona stawia warunek. "Kupimy to jak odgadniesz w ślepej próbie co gra". Czasami istnieje potrzeba utwierdzenia się w decyzji i to jest dobra droga dla niektórych. Ja dla przykładu nie potrzebuje się utwierdzać. Wystarcza mi, że tego chcę
×
×
  • Utwórz nowe...