Skocz do zawartości

MariuszZ

Moderator
  • Zawartość

    5 077
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez MariuszZ

  1. W necie pełno informacji na temat poszukiwanych wartości Er jest. Wystarczy hasło wrzucić. Pierwsze z brzegu źródło. Producenci przewodów podają w specyfikacji z czego jest oslona czy wypełnienie. Wtyki oczywiście powinny być specjalne do koncentryków ale dla standardu RCA są pewne ograniczenia i nie każdy się nada. Tego nie sugerowałem. Jeżeli chodzi o łatwość pomiaru rezystancji przewodu multimetrem to życzę powodzenia. O miliomomierzu słyszał? 😉
  2. Spoglądając na problematykę rezystancji drutu w szeregowej cewce głośnika niskotonowego można analizować przypadki dla wzmacniaczy o różnej impedancji wyjściowej i wartość DF. Dla wzmacniaczy lampowych o wysokiej impedancji wyjściowej korzyść zastosowania cewki rdzeniowej o minimalnej rezystancji może być kluczowa dla uzyskania lepszego basu. Znaczy mniej zniekształconego. W takim połączeniu nawet bym za długo nie myślał tylko zostawił rdzeniową.
  3. Edit. W oryginale cewka w szeregu niskotonowca jest toroidalna. Jeżeli chcesz bardziej podkolorowane brzmienie to będzie dobry kierunek. Takie rdzeniowe cewki dostarczają zniekształceń, które kolorują dźwięk. Ja bym poszedł w taśmowe cewki na woskowanym papierze. Drogie są ale porównywalne ceny z toroidalnymi. Zachęcam do posłuchania co na ten temat ma do powiedzenia Andrzej Lipiński. Zna się trochę 😉 Jeżeli chodzi o pozostałe elementy zwrotki to jakościowo jest OK. Nic nie kombinuj. Szkoda czasu.
  4. Szczerze to nie próbowałem ale mam takie standy, które bez podstawek umożliwiają takie słuchanie. Sprawdzę i podzielę się wrażeniami. @Arko55 ta cewka 2,7mH w oryginale faktycznie jest chyba powietrzna. Twoja jest na rdzeniu bo trudno byłoby uzyskać małą rezystancję dla tej indukcyjności. Bez prób trudno wnioskować czy byłoby lepiej. Ja osobiście podjąłbym to wyzwanie nawet dla świętego spokoju 😁 Pozdrawiam.
  5. Komunikowałem się w tej sprawie z konstruktorem. Wskazanie było konkretne. Ucho na wysokości górnej krawędzi woofera 😉 Faktycznie w moich warunkach jest to punkt G 😂 Przerobiłem standy, których miałem kilka, dorobiłem podkladki pod standy nawet. To działa. Jest punkt G.dzie jest najprzyjemniej słuchać 😉
  6. Trochę z góry czyli uszy na wysokości midwoofera? Tak faktycznie grają najlepiej. Ogólnie to moje ulubione kolumny. Z tych co miałem u siebie wszystkie poległy przy nich w moich warunkach akustycznych ale z "lampiakiem". Teraz ujeżdżam Bifrosty. Z Hypexem nCore niestety dają mi większą frajdę ze słuchania muzyki. Trudno mi się z tym pogodzić. Ciągle się oglądam na BMNy stojące pod ścianą i nawet tęsknię. Podłączam co jakiś czas, nacieszę się ale za każdym razem idą pod ścianę 😂
  7. Jakiś czas temu "przewaliłem" ten wątek Hurricane i nawet myślałem o budowie ale czas tak szybko zmienia upodobania i potrzeby więc nie zdążyłem. "Rozdzielczość góry" można poprawić lekko ją podbijając i obniżając zniekształcenia jak Moby wspomniał już oraz generalnie obniżając poziom szumu. Oczywiście kolumna sama z siebie nie szumi jeżeli nie jest aktywna ale pracuje w środowisku zaszumionym. Warto przyjrzeć się akustyce pomieszczenia. Zachęcam zrobić pomiary REWem. Jeżeli mieszkasz w hałaśliwej okolicy to nawet wymiana okien na takie lepiej separujące hałas może być rozwiązaniem. Sam doświadczyłem jak w sypialni okna dachowe przy okazji remontu wymieniłem na takie z trzema szybkami. Były szyby dwie wcześniej. Śpię od wymiany bez zakłóceń, a wcześniej nad ranem jak mewy zaczęły nadawać to z nimi się budziłem 😂 Barwa i koloryt? Tu polegnę. Zawsze myślałem, że odtwarzanie ma być wierne. Czasami jest jakie jest czyli bezbarwne. Te cechy na wstępie pożądane można osiągnąć zniekształcając dźwięk. Można to zrobić rozjeżdżając strojenie zwrotki ale tu potrzeba wirtuoza do strojenia jej na słuch. Moje doświadczenie jest takie, że czasami dźwięk zniekształcony brzmi barwniej i jest podkolorowany. Przykładem są moje kolumny BMN S2. Pięknie brzmialy od początku ale postanowiłem je pomierzyć i wyszło, że są na częstotliwości podziału rozjechane. Charakterystyka amplitudowa wyglądała jak kardiogram przed zawałem. Pomiary odpowiedzi pomieszczenia to potwierdziły, a ostatnia rozmowa na naszym zlotowym spotkaniu z forumowym kolegą i jego pomiary, które na szybko wizualnie porównaliśmy utwierdziły mnie w tym, że przetworniki w BMN nie są zgrane w fazie co przekłada się na zaburzenia amplitudy skutkujące podbarwieniem średnicy. Brzmi to bardzo fajnie ale czy neutralnie? Wątpię ale może się podobać. Z obniżaniem balansu tonalnego bez ingerencji w podział częstotliwości i nachylenie filtrów oraz wymianę przetworników to już tylko obudowa czyli w skrócie jej wypełnienie wełną i strojenie BR. Bez pomiarów można tylko gdybać co można poprawić. Pozdrawiam.
  8. Naprawdę już kończę żeby rozwiać wątpliwości. Oczywiście nie zmieniam zdania. Miałem na myśli konstrukcje DIY i moje przygody ze składaniem zwrotnic. Wybieram foliaki. Max w torze tweetera to JAntzen Silver lub Mundorf Silver Oil. Wyżej szkoda kasy. Tam w Dali jeżeli fantastycznie grają, a tak uważa wielu z użytkowników to nie ma co poprawiać wg mnie. Chyba, że ktoś ma kaprys, chce coś zepsuć lub poeksperymentować bo lubi adrenalinę Pozdrawiam.
  9. Nie ma. Mimo to gdybym miał wybierać to foliaki idą przodem. Mają kilka zalet w stosunku do elektrolitów poza korzystniejszym ESR. Sama rezystancja szeregowa ESR foliaków przekłada się na większą obciążalność prądem tętnień. Zwróć uwagę na napięcia dopuszczalne. Foliaki setki wolt, elektrolity w standardzie dziesiątki. Tolerancja na przebicie w elektrolitach ok. 20%, w foliakach ok. 100%. Te ostatnie mają ciekawą cechę związaną z samonaprawianiem się w przypadku przebić. Powłoka izolatora w jakiś sposób się regeneruje co zwiększa żywotność tych kondensatorów. W elektrolitach dodatkowo zmienia się pojemność w funkcji częstotliwości. To drobnostki oczywiście ale w warunkach szczególnych np. granie kolumn na dyskotekach, głośno, często w długim czasie może mieć znaczenie jakich kondensatorów w kolumnach użyliśmy. Wybór należy do konstruktora i dobrze gdy nie jest on pod presją księgowych 😉
  10. Jarek to foliowe są kondensatory. Czarny Mundorf Mcap Classic i biały Evo olejowy. To nie elektrolity. Chociaż może nawet i w najwyższych seriach się elektrolity trafiają to zapewne nie w szeregu z tweeterem ale jak gdzieś się spotkasz to wklejaj będziemy analizować dlaczego taki dali 😉
  11. Reguły żadnej nie ma ale większość konstrukcji filtrów w linii wysokotonowca ma kondensatory foliowe. Są bardziej niezawodne. Wielu konstruktorów przypisuje im lepsze właściwości soniczne. Trudno mi sobie wyobrazić by Troels Gravesen używał elektrolitów do filtrowania wysokotonówki. Z czego to wynika? Elektrolit nie trzyma tak dobrze parametrów w czasie, wysycha, tolerancja pojemności jest z reguły gorsza porównując z foliakami. Rezystancja szeregowa ESR przy tej samej pojemności jest większa o rząd wielkości co może komplikować projekt. Czemu stosują zatem elektrolity? Są dużo mniejsze przy tej samej pojemności co może mieć znaczenie gdy w obudowie jest mało miejsca. Są dużo tańsze, szczególnie gdy spojrzymy na cenniki sprzed dekad.
  12. Dokładnie. Rzuciłem okiem na zwrotnicę w Dali. Tam chyba w linii wysotonowca jest kondensator elektrolityczny bipolarny. Szok 😂
  13. @Kraft faktycznie przetworniki w Diapasonach szału nie robią. Zastanawiałem się nad Diapasonami bo w moich diy kolumnach mam takie same przetworniki jak są w Asterach i na ile kunszt konstruktora w zakresie strojenia kolumn może wnieść wartości dodanej do jakości brzmienia. Może kiedyś uda mi się posłuchać i porównać. Możliwe, że Dali i Karis grają na podobnym poziomie. Moje ostatnie doświadczenia związane ze słuchaniem kolumn kosztujących ponad 100 tys. skłania do tezy, że powyżej pewnego pułapu cena niekoniecznie odzwierciedla zysk w jakości brzmienia. Temat rzeka i bez kamizelki ratunkowej nawet się w ten nurt nie zanurzam 😉
  14. Ciekawe jak by wypadło porównanie z droższymi Diapason Karis III na 11 cm wooferze. Z ciekawości pytam
  15. Ale to nie mi zrobili upgrade zaś to co załączyłem na zrzutach ekranu, a właściwie samo tłumaczenie różnic trąci totalną amatorszczyzną. Rozumiem, że przeciętny klient nie ma o tych sprawach pojęcia ale są tacy którzy otarli się o tematyczne zagadnienia i takie podejście narusza zaufanie. Jeżeli zaś chcesz się dowiedzieć czy zrobili u Ciebie profeskę to poproś o komplet pomiarów, opublikuj i wtedy pogadamy. Ja bym zażyczył sobie oprócz tych dwóch podstawowych charakterystyk amplitudowych wykres nullrevers dla częstotliwości podziału oraz pomiary poza osią i wodospadzik najlepiej przed upgrade i po 😉 Nie napisałem tego z chęci dyskredytowania czy złych intencji i jestem pełen wiary, że robią Panowie wszystko profesjonalnie ale ten nieszczęsny filmik jest źródłem mojego niepokoju. Pozdrawiam.
  16. Możliwe. Sprawa gustu i upodobań. Obejrzałem kilka filmików z modyfikacji zwrotnic i faktycznie nie żałują klienci na jakość podzespołów. Nie spodobał mi się sposób tłumaczenia "Wilka" dlaczego i co robią przy tych modyfikacjach. Przykład to film o upgrade kolumn Heco Revolution 9. Od 9.30 min pomiar i różnice po wymianie kondensatorów elektrolitycznych na foliowe i bocznikowanie ich. Oczywiście ma to sens w niektórych przypadkach ale litości .... „Co tu się dzieje? Ten wykres jakby złagodniał…. Bez wygładzania”. Następnie pokazuje impuls i bramkowanie ale tak naprawdę nawet na osi czasu go nie rozwinął żeby cokolwiek zobaczyć i wyciągnąć wnioski. No takiej ściemy to ja dawno nie widziałem. Jeżeli autor nie wie co tam się dzieje i dlaczego wykres wygląda inaczej to polecam instrukcję REWa. Zaznaczyłem na screenach z czego wynika różnica dla ułatwienia Poza tą wpadką trudno mi uwierzyć, że charakterystyki zmieniły się aż tak bardzo przy wymianie 1:1 rodzaju cewek czy kondensatorów z zachowaniem ich oryginalnych wartości. No chyba, że zmieniali częstotliwości podziału, stromość zboczy filtrów. W takim przypadku należałoby na częstotliwościach podziału pomierzyć offset centr głośników raz jeszcze i uwzględnić opóźnienia ale Umikiem? To mało profesjonalne i poważni "gracze" w branży powinni porzucić narzędzia dla amatorów. Czy robią to w profesjonalny sposób niestety nie dowiemy się bo proces upgradu owiany jest mgiełką tajemniczości. Nawet te charakterystyki są okrojone z informacji jakim programem i narzędziami były zdejmowane. Szkoda Oczywiście dla osób pragnących wyciągnąć coś jeszcze ze swoich kolumn jest to ścieżka do przejścia. Warto eksperymentować i szukać rozwiązań dla siebie. Może będzie to strzał w przysłowiową dziesiątkę ale zawsze, powtarzam zawsze istnieje ryzyko, że będzie to zbędny i niecelowy wydatek. Pozdrawiam. źródło
  17. Focal ma potencjał warsztatowy, laboratoryjny i ludzi z odpowiednią wiedzą żeby produkt finalny był dopracowany. Nie wierzę, że coś sknocili i trzeba poprawiać zatem po co grzebać w zwrotnicy? Coś w dźwięku nie pasuje? W takim przypadku lepiej rozejrzeć się za nowymi paczkami. Poza tym nikt nie da gwarancji, że po modzie będzie "lepiej", a cały proces modyfikacji zwrotnic to mnóstwo pracy związanej z pomiarami przetworników w obudowie, ich parametrów TS, offsetu centr przetworników, następnie projektowanie filtrów, dobieranie elementów. Pomiary gotowego produktu, poprawki, dobieranie wytłumienia, ewentualne dostrajanie BRa. Cała masa pracy na kilka długich dni plus koszty materiałów co może nieźle szarpnąć budżet. Nie wiem jak cenią swoją pracę specjaliści z naszych manufaktur ale po normalnych stawkach wejdzie robocizna w rząd kilku tysięcy. Wg mnie nie będzie lepiej, a co najwyżej inaczej 😉 Pozdrawiam.
  18. Czasami dyskutujemy o sprawach oczywistych, a zapominamy o przyziemnych. Autor filmiku słusznie zauważa, że kolumny i akustyka pomieszczenia gra pierwsze skrzypce. Kolejno omawiając pozostałe elementy daje już pole do dyskusji ale całkowicie pomija wg mnie najważniejszą sprawę mającą wpływ na jakość dźwięku jaką jest odporność naszego zestawu na zakłócenia. Temat zakłóceń może na kanale RSa był omawiamy ale zawsze warto przypomnieć, że odporność na zakłócenia jest jednym z wyznaczników jakości. Stąd wszelkie zabiegi konstruktorów polegające na wymyślaniu coraz to lepszych zasilaczy, filtrów, separatorów, ekranów, wibroizolatorów czy technik przesyłania sygnałów. Prosty zabieg wykorzystania łącza symetrycznego XLR dla sygnału audio może wnieść więcej SQ niż wymiana daka czy streamera na "lepszy". Zakłócenia mimo, że czasami są niesłyszalne jako dodatkowe artefakty w ścieżce muzycznej, his, brum, przydźwięk czy szum to i tak niszczą jakość SQ pogarszając mierzalne parametry, głównie dynamikę zestawu wyrażaną "odległością" użytecznego sygnału od najcichszych dźwięków ograniczanych poziomem szumu i jej pochodne opisywane wrażeniami związanymi z odbiorem mikrodynamiki, czytelnością mikrodetali, wybrzmień, separacją instrumentów, głosów, lokacją pozornych źródeł dźwięku. Zakłócenia w postaci sygnałów elektrycznych o określonych częstotliwościach nawet poza pasmem akustycznym wzmacniane i multiplikowane w procesie intermodulacji mogą oddziaływać na zakres słyszalny. Skąd się te zakłócenia biorą w naszym środowisku audio? Trzy główne źródła zakłóceń to pętle mas, promieniowanie elektromagnetyczne oraz zakłócenia z sieci energetycznej. Nie bagatelizowałbym również zakłóceń od wibracji i rezonansów. Oczywiście skala wpływu poszczególnych zakłóceń jest bardzo rozciągnięta i niektóre z nich takie jak przydźwięk z sieci będący efektem słabego ekranowania czy pętli masowej będzie słyszalny wprost z głośników. Inne na przykład wymuszone składową stałą napięcia sieciowego objawiające się brzęczącym trafem toroidalnym będzie psuło SQ zasypując muzyczne detale piskliwym dźwiękiem z zewnątrz. Zakłócenia poza pasmem akustycznym wzmocnione i podane na zaciski tweetera nie będą słyszalne ale czy nie wpłyną na wzrost temperatury układu drgającego na tyle, że zacznie wprowadzać istotne zniekształcenia już w paśmie słyszalnym? Tematyka zakłóceń i walki z nimi jest bardzo szeroka. Zatem czy listwa z filtrem dopasowanym do występujących w naszych warunkach zakłóceń RFI jest nieistotna patrząc na top filmowej listy czyli kolumny i ich dopasowanie do warunków akustycznych? Czy można w tej układance pominąć jakość interkonektów i sposobu łączenia naszych klocków bagatelizujac zagadnienie pętli, zakłóceń i kompatybilności elektromagnetycznej? Może kiedyś Pan Krzysztof pochyli się nad zagadnieniem na tyle głęboko by rozwiać moje niepokoje. Jako ciekawostkę podaję link do interesującej dyskusji na temat interkonektów i odporności na zakłócenia. Autor PMA to użytkownik o ogromnym doświadczeniu i wiedzy, która pozwala podejmować dyskusje z najtęższymi głowami tego technicznego forum. Jako bonus na drugiej stronie jest kilka wskazówek co zrobić by poprawić SQ naszego systemu patrząc przez pryzmat pętli i mas 😉 Pozdrawiam.
  19. Mierzy się jeszcze prościej. Wystarczy suwmiarka. Mierzysz średnicę drutu i ekranu, a znając przenikalność elektryczną dielektryka podstawiasz do wzoru i otrzymujesz impedancję falową. We wzorze na Zo wartość "b" to średnica ekranu, "d" średnica żyły, "Er" to przenikalność dielektryka. Er dla powietrza = 1, dla polietylenu pełnego ok. 2,3, dla spienionego ok. 1,5. Na oko mając dwa przewody koncentryczne ten z grubszą żyłą będzie miał 50 Ohm, z chudszą 75 lub więcej. Jeżeli chodzi o wtyki RCA to ze względu na budowę i łączenie żył trudno żeby uzyskać dopasowanie bo geometria nie jest identyczna. Warto jednak nie mając wyboru dobierać wtyki do wymiaru przewodu by nie odbiegał zbytnio stosunek b/d od tego z kabla. Styk łączenia ekranu przewodu z ekranem wtyku najlepiej podłączać po całym obwodzie (nie punktowo). To nie apteka więc prawdopodobnie będzie dobrze źródło
  20. Chętnie poznam opinię na temat tych tellurium czarnych o ile dobrze pamiętam kolor i to nawet w tym wątku. Gdybyś mógł porównać 1:1 z tymi beldenami byłoby interesująco. Moje Beldeny to 2 x 2m więc krótkie i nie wszędzie wystarczą na długość ale dla wyrobienia opinii i porównań mogę je podesłać do Lublina 😉
  21. Moje wrażenia to takie, że przewód zamula górne rejestry. Może świetnie się sprawdzi jeżeli komuś system syczy i skwierczy sybilantami. Warto dać szansę i wypróbować w takim przypadku. Pozdrawiam.
  22. Wątpię czy bym usłyszał. Sprawa ślepych testów jest otwarta. Pozostaje skonstruować urządzenie do przełączania przewodów zasilających. Kwestią dość trudną do ogarnięcia byłoby wyselekcjonowanie dwóch przewodów, "wygrzanego" i "niewygrzanego". Sprawa się komplikuje w pomiarze rezystywności dielektryka takich kabli i zmian tego parametru w czasie, a właściwie wpływu tej zmiany na pojemność i zmianę stałej czasowej jaką tworzy filtr dolnoprzepustowy takiego przewodu co w przypadku przewodów sieciowych (zasilających) może mieć znaczenie. Filtr jaki tworzy trójnik RLC dla zakresu zakłóceń RFI (rząd setek kHz) próbujących wpełzać do systemu audio poprzez kabel może stanowić już realną zaporę mniej lub bardziej efektywnie chroniąc układy audio przed tymi zakłóceniami. W załączonym opracowaniu Lisowski dokładnie opisuje problematykę pomiaru. Ciężko byłoby w laboratorium dokładnie pomierzyć, a co dopiero w naszych domowych warunkach. Wniosek jest taki, że nie da się ślepego testu zrobić nie mając pewności, że przewód jest lub nie jest wygrzany co wynika z problematyki pomiarowej ale również metodyki prowadzenia takiego testu i przełączania pomiędzy A i B w odpowiednio krótkim czasie. Niestety nie da się zrobić tego wystarczająco szybko również z powodu ładowania i rozładowywania rezerwuaru energii zasilacza podłączonego urządzenia. To dodatkowe zmienne utrudniające taki test. Pozostaje wierzyć wrażeniom i zmysłom lub nie wierzyć. Sprawa jest z mojego punktu widzenia nieistotna i nie powinna być kością niezgody. Ja pokazałem, że wygrzewanie istnieje i ma naukowe podstawy, a wnioski dotyczące wygrzewania i słyszalności tego zjawiska niech każdy wyciągnie dla siebie sam.
  23. W załączniku "Pomiary rezystywności i przenikalności elektrycznej dielektryków słałych" Michała Lisowskiego (źrodło). Zachęcam do zapoznania się z rozdziałem 5.3 Wpływ naelektryzowania próbki. Rozdział dotyczy pomiaru parametrów dielektryka PTFE (takiego jak w kablach). Opisanym problemem jest fakt, że nie można przez kilka - kilkanaście godzin zrobić pomiaru rezystywności bo parametry "płyną". Wygrzewanie zalecane jest do urealnienia czasu pomiaru. W rozdziale 5.11 można zobaczyć jak rezystywność skrośna (nasza wygrzewana zmienna) powiązana jest z pojemnością próbki (w naszym przypadku [przewodu). Jeszcze coś wyjaśnić? Sprawa słyszalności zjawisk to juz inna para kaloszy ale pisanie, że wygrzewanie dielektryków w przewodach nie istnieje jest przekłamaniem. Jako dowód opracowanie naukowe Lisowskiego w załączniku. Pozdrawiam. lisowski_pomiary_rezystywnosci.pdf
  24. Cześć. Zamontowałeś już w obudowie? Pokaż fotkę jak to poukładane jest. Może jakaś pętla się tworzy. Myślę, że to problem ścieżek i łączenia mas jest. Pozdrawiam.
×
×
  • Utwórz nowe...