-
Zawartość
2 362 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez nowy78
-
I tak i nie Mamy wprawdzie do czynienia z dużymi indukcyjnościami, których jak wiadomo wysokie częstotliwości nie lubią, ale w przypadku toroidów, także z dość znaczną pojemnością pomiędzy uzwojeniami, za sprawą której zakłócenia mogą przedostawać się dalej. Aby temu przeciwdziałać stosuje się np ekranowanie pomiędzy uzwojeniami. W każdym razie... Ja filtry stosuję i to dwustopniowe o względnie dużym tłumieniu, a to dlatego, że wyraźnie słyszę pozytywny ich wpływ na dźwięk. Po powiększeniu okazuje się, że jest to Schurter, a nie Schaffner jak wydawało mi się na pierwszy rzut oka - są dość podobne "graficznie" W każdym razie, zapewne można znaleźć i takie, mając dostępny opis/typ. Ja używam takiego, wmontowanego w listwę własnej produkcji. Tu jest natomiast wersja o maksymalnym prądzie 10A (oczywiście są dostępne jeszcze większe). Lepiej jednak nie przesadzać z nadmiarem. Często te większe mają nieco gorsze parametry. PS Teraz zauważyłem, że Moby pisał o czymś zupełnie przeciwnym Tak, zgadza się, transformator nie przepuszcza składowej stałej. Ale... Jeżeli ona występuje na uzwojeniu pierwotnym, pogarsza warunki pracy transformatora. Może on być np głośniejszy. Ja jednak nie stosuję DC Blockerów. Nie podoba mi się ich budowa
-
First Watt F5
topic odpisał nowy78 na nowy78 w DIY, czyli Do It Yourself oraz serwis i modyfikacje sprzętu
A kolejne tranzystory do przetestowania już w drodze :) Wychodząc z logiki jaką przedstawiłem wyżej (nadal nie wiem czy poprawnej), tj odnośnie optymalizacji układu jeszcze przed objęciem go pętlą sprzężenia zwrotnego, pomyślałem sobie, że być może korzystniej będzie, jeżeli zastosuję po jednej parze tranzystorów ECX10N20+ECX10P20, a więc wersje standardowe (nie podwójne). Dzięki temu, przy tym samym prądzie spoczynkowym (2,2A) będą one pracowały w bardziej liniowej części swoich charakterystyk Id w funkcji Uds. Warto sprawdzić :) -
Trudno tak na odległość, nie słysząc coś powiedzieć, ale podobny efekt dźwiękowy jaki słyszałem u Ciebie, miałem, gdy przez przypadek zamieniłem kanały :)
-
First Watt F5
topic odpisał nowy78 na nowy78 w DIY, czyli Do It Yourself oraz serwis i modyfikacje sprzętu
Także uważam, że zasilanie. Trzeba wziąć pod uwagę, że stopień wejściowy jest zasilany napięciem niestabilizowanym, tym samym co końcowy, przez który przepływa 2,2A!. Pomimo filtra CCRC i sumarycznej pojemności 66mF na szynę, występują tętnienia zasilania na poziomie 150mV(p-p). Akurat w tym układzie nie bardzo można to zmienić, gdyż sterowanie stopniem mocy realizowane jest w odniesieniu do szyn zasilających a nie do masy. Nie jest więc możliwe zastosowanie dodatkowej stabilizacji, czy nawet prostego odsprzęgnięcia zasilania stopnia wejściowego. Myślę jednak, że nowe zasilanie bez wysiłku rozprawi się z tym nazwijmy to "problemem" :) -
Z mojego doświadczenia, sporo daje gniazdo zasilające w przypadku trafa z niższej fotki, a konkretniej filtr, który jest w nie wbudowany. Wprawdzie dość podstawowy, ale za to uznanej marki.
-
Mnie dziwiło to, że gdy głos mówił, że sygnał jest w fazie, dźwięk był jakby z tyłu, podobnie przy muzyce. Na hasło "out of phase" robiło się natomiast standardowo - dźwięk dochodził ze środka pomiędzy kolumnami. Trzeba było od razu się temu dokładnie przyjrzeć... A test, hmm... Jakby co, to nie ja. Przyciszasz dość mocno na przedwzmacniaczu i do wejść (np interkonektów) podłączasz paluszka. Minus na stałe do masy, a do plusa na krótko (ułamek sekundy) dotykasz "żyłę" i patrzysz w którą stronę wychyla się głośnik niskotonowy. Jak nie widać, to gała trochę w prawo. W obu kanałach, membrany powinny wychylać się w tym samym kierunku. Dodam, że w Twoim przypadku membrana na pewno nie pozostanie w stanie wychylenia, nawet jeżeli bateria pozostanie dołączona. Trzeba się sprężać z patrzeniem
-
To nie ja! A o co chodzi? :) Tomek, sam słyszałeś Wydaje się, że ta dziwna przestrzenność występowała na początku. Później, gdy w użyciu było CD chyba już nie (albo się przyzwyczailiśmy :) ) Test, który włączyłeś, zdawał się potwierdzać przypuszczenia. W takim razie może coś z połączeniem, lub ustawieniem MiniDSP było nie tak? Podpowiedziałbym szybką metodę na sprawdzenie fazy, ale mam trochę opór, ze względu na brak wiedzy, jak na to zareagują Twoje lampy :| .
-
🤣 Ale... Zapewne to działa też w drugą stronę, tj. Tomek nie przypali sobie kabla głośnikowego żelazkiem
-
First Watt F5
topic odpisał nowy78 na nowy78 w DIY, czyli Do It Yourself oraz serwis i modyfikacje sprzętu
Mój ledwo słyszalny brumik :) Co ciekawe, słychać to co widać, tzn. nieco inne jego brzmienie w lewym kanale niż w prawym. W sumie te różnice też dobrze byłoby wyjaśnić. -
First Watt F5
topic odpisał nowy78 na nowy78 w DIY, czyli Do It Yourself oraz serwis i modyfikacje sprzętu
O nie, nie, te wyższe to zdecydowanie nie 50 Hz Krateczki w lewo od 1kHz są co 100Hz. Mamy więc wyższy prążek 900 Hz (czyli 1100 z prawej) i kolejny 800Hz (i 1200), zapewne powstałe jako wtórne zniekształcenia od prążków 900Hz i 1100Hz. Wieczorem wrzucę całe pasmo. Będzie lepiej widać ten brumik. Nie mam jak zastosować dużych cewek w zasilaniu, ale myślę, że te 0,5mH także coś dadzą, a przynajmniej na jego (brumiku ) wyższe harmoniczne, czyniąc bardziej zbliżonym do sinusoidy. Zawsze to mniej brudu. W najgorszym wypadku będą opornikiem (ok 0,2Ω) dla niskich częstotliwości, a dla wysokich barierą nie do przejścia Symulacje w każdym razie wypadały nie najgorzej. Wielkie pojemności obniżają częstotliwość graniczną filtra. A próbuję to zwalczyć dlatego, że jest wyższe od zniekształceń harmonicznych Ps. Szczerze mówiąc wcześniej te prążki były niższe i nie wiem dlaczego Nie zauważyłem, aby brum się w jakiś sposób zmienił zmienił. -
A może jednak bawełna na kablu od żelazka jest po prostu po to, aby trudniej było uszkodzić izolację gorącym żelazkiem i tym samym zrobić zwarcie?
-
First Watt F5
topic odpisał nowy78 na nowy78 w DIY, czyli Do It Yourself oraz serwis i modyfikacje sprzętu
Zgodnie z zapowiedzią następuje Ciąg dalszy ma się rozumieć. Było o tym co zrobiłem, teraz będzie o tym, jakie są tego skutki. Ponieważ nie wszystkie zmiany zostały wprowadzone za jednym podejściem, opiszę po kolei. Na pierwszy ogień poszły tylko mosfety, oczywiście wraz z usunięciem rezystorów balastujących. Musiałem także zmniejszyć stałą rezystancję na drenach jfetów, aby regulację biasu i offsetu można było przeprowadzić z dostateczną precyzją. Przy prądzie spoczynkowym na poziomie 8 mA w stopniu wejściowym, potrzebujemy wypadkowo ok. 250 Ω (+/- w zależności od typu kanału tranzystora), czyli rezystor w okolicach 330Ω + Pr 5k powinny dobrze spełnić zadanie. Wzmacniacz uruchomiłem bez problemów i po uzyskaniu docelowego prądu spoczynkowego (ok. 2,2A) przystąpiłem do regulacji P3. Tak doszliśmy do momentu pierwszego "wow". A oto dlaczego: Jeżeli ktoś pamięta ten sam wykres z IRF’ami, zamieszczony gdzieś wcześniej, łatwo zauważy znaczną poprawę. Oczywiście pomiarów sprzętem, który posiadam nie należy traktować jako bezwzględnie dokładnych. Bardziej chodzi o porównanie (poniżej). Liczbowo, najlepsze wyniki THD jakie uzyskałem dla poszczególnych tranzystorów, są następujące (wg programu RMAA dla 1W przy obciążeniu rezystancyjnym 8 Ω): IRFP240+IRFP9240 – 0,0052%, ECW20N20+ECW20P20 – 0,0026% . Jak widać, w przypadku Exicon’ów druga harmoniczna praktycznie utonęła w szumie karty dźwiękowej Wymiana dała oczywiście także zmiany w dźwięku. W pierwszej chwili miałem nieco ambiwalentny stosunek do tego co usłyszałem. Zastanawiałem się, czy aby nie za dużo kultury mi się wdało i czy w ogóle odnajdę się w takim towarzystwie Tranzystory Vishay’a dawały nieco więcej gruzu, pazura, ale… i tu już muszę dodać niestety, także szorstkości na górze. Czystość nowego dźwięku ostatecznie wygrała. Stwierdziłem, że niezależnie od upodobań, tak jest po prostu poprawniej. Patrząc na pomiary, jakże mogłoby być inaczej ? Kolejną zmianą było, po pierwsze uporządkowanie płytki i wylutowanie wszystkich, teraz już zbędnych, doklejanych podczas kolejnych testów elementów , a następnie wymiana jfet’ów na wspomniane wyżej, o niższym Idss. O powrotnym zwiększeniu rezystancji na ich drenach nawet nie wspominam. 680 Ω + Pr 5k jest ok. Znowu niespodzianka. Myślałem, że teraz zniekształcenia znikną już całkiem ;), a ku mojemu zdziwieniu, niestety minimalnie wzrosły. Zacząłem drążyć temat. Jedynym wytłumaczeniem, jakie przyszło mi do głowy, jest umieszczenie punktu pracy jfet’ów na bardziej stromym odcinku wykresu transkonduktancji w funkcji prądu drenu, co ma miejsce w przypadku użycia tranzystorów z serii A. Mamy więc większe zmiany wzmocnienia, gdy punkt pracy „przesuwa” się podążając za sygnałem. Zmiana wzmocnienia wraz ze zmianą sygnału to oczywiście zniekształcenia. Czyli wychodziłoby na to, że jednak korzystniej jest, gdy sprzężenie zwrotne ma „mniej do roboty”, czyli wtedy, gdy optymalnie zaprojektujemy układ, tj wykorzystamy najbardziej liniowe fragmenty charakterystyk elementów aktywnych. To jednak takie moje gdybanie, a że mnie to zaciekawiło będę dalej drążył temat. Na koniec wspomnę jeszcze o planach na najbliższe tygodnie. Wzmacniacz już teraz brzmi wg mnie bardzo, ale to bardzo dobrze. Dlatego postanowiłem jeszcze w niego zainwestować i przebudować nieco zasilanie. Nie przypuszczałem, że chłodzenie pozwoli na jego pracę przy aż tak dużym prądzie spoczynkowym. Skutkiem jest dość mocne nagrzewanie się mostków prostowniczych - do ok. 75ºC , gdy pokrywa jest zamknięta. Cierpią na tym niepotrzebnie inne elementy, jak choćby duże elektrolity umiejscowione w pobliżu. Druga sprawa, większy prąd = większe tętnienia. Wprawdzie, jak już wspominałem wcześniej, brum z głośników jest słyszalny dopiero z odległości 30 cm od nich, ale niezbyt mi się podobają produkty intermodulacji widoczne na wykresie THD w pobliżu 1kHz (patrz wyżej). Gdy się zastanowić ile takich prążków powstanie, gdy na wejście podamy złożony sygnał muzyczny… W każdym razie komponenty już zamówione. Teraz będzie po audiofilsku, prostowniki na diodach Shottkiego (łagodniejsze wyjście z przewodzenia, mniejsze napięcie przewodzenia, czyli mniejsze straty), filtr CLCLC (47mF; 0,5mH ; 47mF; 0,5mH; 47mF) – oczywiście osobny dla każdego kanału (zresztą inaczej się nie da przy dwóch trafach zasilających ), co da sumaryczną pojemność sporo ponad 0,5F A co tam. Podobno w klasie A nie ma przesadzonej pojemności w zasilaniu. Im więcej tym lepiej. Wg symulacji, tętnienia powinny się zmniejszyć ze 150mV (p-p) do kilku mV Aha, przy samych zaciskach jeszcze 2 x WIMA MKS4 - 47uF na każdą szynę dla poprawy odtwarzania transjentów. Ha! Czy ktoś może się pochwalić bardziej okazałym zasilaniem w swoim wzmacniaczu (szczególnie jeżeli spojrzeć w odniesieniu na każdy wat mocy wyjściowej)? -
He, he, przyjąłem zaproszenie, a to dobre. Bezczelnie się wprosiłem, wiedząc, że Tomek jest człowiekiem wysokiej kultury i głupio mu będzie mnie spławić Widzę jednak, że uknuł niecny plan aby się odgryźć. Tomku litości! Proszę, nie każ mi opisywać dźwięku🙏 Psst, zgubiłem kartkę z wytycznymi, którą mi dałeś. Będę musiał improwizować 😂 A tak już całkiem poważnie, nie ma to jak dobra kawka w miłym towarzystwie o podobnych zainteresowaniach. Dzięki Tomek za spotkanie. Oczywiście sprzę… yyy…, muzyki także słuchaliśmy Zmuszony do recenzji coś skrobnę, ale od razu dodam - nie będę zbyt wylewny. Już jakiś czas temu zdałem sobie sprawę, że dobór sprzętu audio jest sprawą bardzo indywidualną. Świetnym tego przykładem są właśnie systemy będące w posiadaniu Tomka i moim. Różnią się znacząco, a jednak każdemu z nas sprawiają radość. Dlatego nie ma też mowy o obiektywnej ocenie z mojej strony, choćbym nie wiem jak się starał. Nie pozwoli na to skażenie w postaci wzorca brzmienia zapisanego w głowie, jako to jedynie słuszne, przyzwyczajeń, czy nawet preferowanych gatunków muzycznych. Jak więc wspomniane Altec’i zostały odebrane przez mój zmysł słuchu? Przyznam, że jechałem z przeświadczeniem, że usłyszę dźwięk dość, no cóż, powiem wprost - jazgotliwy i nachalny. Zapewne duży udział miał tu wygląd kolumn, a szczególnie wielka tuba głośnika wysoko-tonowego. To jednak jeszcze bardziej podsycało ciekawość. Pierwsze dźwięki i zaskoczenie. Szybko przeszedłem w myślach od „nie najgorzej” do „całkiem przyjemnie” . Na początek poszedł blues. Wprawdzie jestem przyzwyczajony do nieco innej, bardziej wycofanej i zogniskowanej przestrzenności prezentacji, ale jeżeli wziąć pod uwagę barwę, wydała mi się bardzo sprzyjająca akurat temu gatunkowi. Raczej łagodnie i ciepło, ale z dobrą ekspresją. Zapewne efektywność swoje robi. I tu dygresja. Już nie pierwszy raz zauważam, że ponad dwie godziny w nie najmłodszym ropniaku, nie wpływa dobrze na możliwości oceny systemu audio. Być może jakiś system obronny słuchu sprawia, że słyszę dźwięk jako łagodniejszy niż ma to miejsce po ok. godzinie od zakończenia jazdy. Warto wziąć to pod uwagę, gdy mamy w planie odsłuchy np. w nieco bardziej oddalonym salonie audio. No i właśnie, po pewnym czasie zacząłem dostrzegać, że jednak nie jest tak łagodnie, jak początkowo mi się wydawało. A gdy w odtwarzaczu wylądowała płyta z moich zasobów, a więc z muzyką przy której wykonywaniu muzycy z całą pewnością nie martwią się o zbyt szybkie zużycie instrumentów , wiedziałem, że nie są to kolumny dla mnie. Trochę zbyt ostro. Dodam jednak, z lampowymi monoblokami Tomka była to ostrość do przełknięcia. Podejrzewam natomiast, że z tranzystorem mogłoby być trudniej. Ale.. Nie kręciliśmy praktycznie w ogóle magiczną gałeczką umieszczoną z tyłu każdej z kolumn, a odpowiedzialną za prezentację wysokich tonów. Większa odległość miejsca odsłuchowego od kolumn, także zadziałałaby tu zapewne na plus, lepiej sklejając efekt pracy każdego z głośników, w tych jakby nie patrzeć dość dużych zestawach. A miałem nie przedłużać To teraz już w skrócie, główne cechy, które zanotowałem w głowie podczas słuchania: na pewno ekspresja/dynamika, lekka (w sensie bezwysiłkowa) prezentacja „gęstych” i dynamicznych fragmentów, wrażenie tzw „dużego dźwięku” przy odtwarzaniu dużych składów symfonicznych (np. muzyka filmowa), na moje ucho jednak nie całkiem neutralna, aczkolwiek przyjemna równowaga tonalna w połączeniu z lampą (z tranzystorem nie testowaliśmy). A gdybym miał w dwóch słowach porównać nasze systemy: Tomka - więcej emocji, mój - bardziej idący w kierunku poprawności. Oczywiście nadal podkreślam mocno subiektywny charakter powyższego opisu. I jak mi poszło?
-
Rzeczywiście nie izoluje i trudno byłoby zapewnić taką izolację. Gdy jednak porównamy zdolność przenoszenia się drgań pomiędzy ośrodkami o dużej gęstości, czyli np ciałami stałymi, a pomiędzy gazem i ciałem stałym, to różnica jest ogromna.
-
Chyba nie tylko forum... Podobne rozwiązanie do wstawionego powyżej przez @Fortepiano, tj. z linkami (SwingBase) już mi kiedyś wpadło do głowy. Jednak zamiast linek myślałem o sprężynach W tej sytuacji można by było użyć bardzo miękkich, a zrównoważenie/wypoziomowanie uzyskać przez zastosowanie śrub regulacyjnych, jako elementów łączących sprężynę (od góry) z podstawą. Własności izolacyjne takiego układu, przy odpowiednim doborze sprężyn, mogłyby być nie do pobicia i to w każdej płaszczyźnie. Zrezygnowałem z wykonania z uwagi na zbyt duży nakład pracy, a poprawa byłaby prawdopodobnie mało zauważalna, o ile w ogóle, względem rozwiązań stosowanych dotychczas. Choć z drugiej strony... Na szybko można wypróbować. Jeżeli nie dbać o estetykę, robi się zdecydowanie łatwiej
-
First Watt F5
topic odpisał nowy78 na nowy78 w DIY, czyli Do It Yourself oraz serwis i modyfikacje sprzętu
🤣 A wiesz, że mnie też jakoś od początku nie bardzo "grały" te kawałki plastiku na ładnych metalowych płytkach. Hmm.... 😜 -
First Watt F5
topic odpisał nowy78 na nowy78 w DIY, czyli Do It Yourself oraz serwis i modyfikacje sprzętu
Tym razem podmianka tranzystorów na nowe (fotka wyżej) zajęła mi dłuższą chwilę . Przyznam, że kupiłem je szybciej, niż zastanowiłem, czy to przedsięwzięcie się w ogóle uda Z uwagi na to, że Exicony mają jednak nieco inne parametry od pionowych IRF’ów, wolałem porządniej przygotować się merytorycznie do operacji. Przy czym nie miałem obaw przed utratą magicznego dymu z elementów, a raczej chęć optymalnego „wpasowania” cennych nabytków do układu, który projektowany był, jakby nie patrzeć, pod kątem produktów Vishay’a (lub Fairchild’a). Pierwszym problemem była znacznie niższa transkonduktancja, różniąca mosfety lateralne od wertykalnych. Dla porównania (katalogowo): IRFP240 – min 6,9S, natomiast zamiennik klasycznego 2SK135 – ECX10N20 – tylko 2S i to maksymalnie! Z tego względu wszelkie znalezione w internecie próby budowy F5 bazowały na przynajmniej dwóch parach 2SK1058 + 2SJ162 (także zamienniki K135+J50) w stopniu wyjściowym, lub/i wstawieniem dodatkowego stopnia napięciowego. Inną cechą nowych tranzystorów jest niskie napięcie progowe, wymuszające w tym układzie niską wartość rezystorów na drenach stopnia wejściowego. A jako, że wzmocnienie napięciowe tego stopnia jest z tą rezystancją ściśle związane (wprost proporcjonalne), znowu mamy jego utratę. Wzmacniacz jest tylko dwustopniowy i takie trwonienie wzmocnienia, którego i tak nie ma do dyspozycji zbyt wiele, z całą pewnością nie jest korzystne. Oczywiście nie ma to wpływu na wzmocnienie całego układu, które to determinuje sprzężenie zwrotne, niemniej jednak, obniża się np zdolność do korekcji zniekształceń. Wprawdzie wstawiamy elementy o teoretycznie korzystniejszej, bardziej liniowej charakterystyce w założonym punkcie pracy, a zatem powinno być mniej do poprawy, niemniej jednak, jak wszystko na świecie, także i one idealne nie są. Nie jest jednak tak źle – ostatecznie wymieniłem i wzmacniacz nadal gra Ha! I to jak! Przechodząc do konkretów – kolejna aktualizacja schematu poniżej: Jak widać, znowu ubyło kilka elementów . Spokojnie, to jeszcze nie koniec, kilka przecież zostało To może po kolei, co zrobiłem. W stopniu wyjściowym pracują wspomniane w poprzednich wpisach pary Exiconów ECW20N20 + ECW20P20. Dlaczego akurat te? Są to tzw. double die - podwójne tranzystory w jednej obudowie – elementy wprost stworzone na potrzeby mojego podejścia do tego projektu, przewidującego tylko po jednej parze tranzystorów wyjściowych. Nie musiałem kombinować, gdzie wcisnąć dodatkowe sztuki, a parametry mają dokładnie takie, jakbym zastosował po dwie pary. Niestety, ze względu na inną kolejność wyprowadzeń niż w IRF'ach i tak musiałem zrobić małą prowizorkę. Przewiduję, że to stan przejściowy. Docelowo całkowicie usunę płytkę i połączę wszystko p2p. Nie chcąc ryzykować wzbudzania się oscylacji przy sposobie połączenia widocznym na zdjęciach, tzw gate stoppery (rezystory połączone z bramkami tranzystorów) także wymontowałem z płytki i przylutowałem bezpośrednio do wyprowadzeń tranzystorów (z tego co mi wiadomo, to dobra praktyka). Wnikliwy obserwator zauważył zapewne brak rezystorów źródłowych. Można z nich zrezygnować w przypadku mosfetów bocznych, gdyż tranzystory te mają nisko położony punkt przejścia na dodatni współczynnik temperaturowy – już przy Id=200mA. W skrócie, nie potrzebują zewnętrznej stabilizacji temperaturowej. Zniknięcie wspomnianych rezystorów jest natomiast korzystne z kilku powodów. Zainteresowanych odsyłam do artykułów Pass’a (np. link). Na pewnoe mam sporo mniej grzania w obrębie płytki Kolejna zmiana to jfety stopnia wejściowego. Aby zniwelować opisany wyżej efekt utraty wzmocnienia napięciowego w OLG, zamieniłem je na serię A, przy czym starałem się dobrać takie, w których prąd nasycenia Idss jest na poziomie 5 – 6 mA, czyli blisko górnej granicy dla tej serii. Udało się zdobyć 5,2 mA (tu podziękowania dla kolegi @5k7 ), podczas, gdy w używanych dotychczas z serii B wynosił 10,5 mA. Dodam, że zbyt niski Idss także nie będzie korzystny, gdyż pogorszy szybkość wzmacniacza (użyte tranzystory mocy z kanałem typu P mają względnie dużą pojemność wejściową – 1850pF). Wartości rezystorów na drenach jfetów, a tym samym także wzmocnienie mogło więc wrócić do poziomu bliższego temu, który był w układzie wyjściowym. Co jeszcze…? Ach, zapomniałbym – we wzmacniaczu znowu nie ma kondensatorów (co zapewne zmartwiło wyznawców tychże elementów ). Zamiast 100pF zwierających uprzednio wejście do masy, zwiększyłem rezystor 1k na wejściu, do wartości 4k7 (podpatrzone u Pass’a). Testy potwierdziły jego dobrą współpracę z pojemnością wejściową jfetów i tym samym brak niepokojących zachowań w zakresie wysokich częstotliwości. Uff… CDN -
Przebijam, moja jedna to 57,5kg (też nie sprawdzałem) 😜 Co ciekawe ma podobne grubości ścianek, jak wymienione wcześniej przez Moby'ego w Operach, tj.: front - mdf 50 mm, tył - sklejka 25 mm. Nawet odejmując kilkanaście kg podstawy wychodzi spora różnica 🤔
- 265 odpowiedzi
-
- opera
- grand mezza 2012
-
(i %d więcej)
Tagi:
-
Spróbuj być bardziej obiektywny - to też fajna rzecz
- 265 odpowiedzi
-
- opera
- grand mezza 2012
-
(i %d więcej)
Tagi:
-
Mnie kiedyś (z 10 lat temu) uświadomiono, że kurier ma obowiązek dostarczyć do najbliższego zadaszonego miejsca pod danym adresem, czyli w tym wypadku byłaby to klatka schodowa. Ale jak wystawi z samochodu i będzie się upierał, że to "już", to... "co mu pan zrobisz?"
- 265 odpowiedzi
-
- opera
- grand mezza 2012
-
(i %d więcej)
Tagi:
-
O, to świetnie, że sprawa ma jednak pozytywne zakończenie (w ten czy inny sposób) :) A jeżeli chodzi o Vgs - jest to napięcie progowe (pomiędzy źródłem a bramką, czyli od strony "wejścia" sygnału), powyżej którego tranzystor zaczyna przewodzić pomiędzy źródłem a drenem (czyli niejako od strony wyjścia). I właśnie cały problem w mosfetach, że te z kanałem N i teoretycznie komplementarne do nich z kanałem typu P nie bardzo chcą mieć je takie samo, co oczywiście nieco utrudnia sprawę. Dochodzi do tego rozrzut parametrów o obrębie jednego typu powstały już w procesie produkcyjnym. W każdym razie, nie wiem jak było to rozwiązane w Twoim byłym wzmacniaczu, ale w moim jest bardzo wygodnie, poprzez osobną regulację dla poszczególnych tranzystorów pary wyjściowej (dla uzyskania odpowiedniego punktu pracy i zerowego napięcia na wyjściu wzmacniacza). Dzięki temu nie ma potrzeby selekcjonowania tranzystorów :)
-
Gdyby nie oni, moglibyśmy teraz co najwyżej posłuchać świerszczy i trzasków od dogasającego ogniska, zasypiając w naszych przytulnych jaskiniach
- 496 odpowiedzi
-
- pylon audio
- diamond
- (i %d więcej)
-
Zgadzam się z kolegą @Felix1. Po pierwsze przy umiejscowieniu MDSP pomiędzy pre a końcówkami, mamy dwie dodatkowe konwersje, tj AD i DA, których można uniknąć. Do tego jak zostało wspomniane, DSP pracuje z bardzo małymi sygnałami (biorąc pod uwagę odsłuchy przy rozsądnych poziomach głośności) wykorzystując tym samym ułamek swoich możliwości jeżeli chodzi o dynamikę. Innymi słowy, zamiast na 24 bitach, sygnał mieści się powiedzmy na kilku. Także uważam, że najlepszą opcją byłoby użycie DSP pomiędzy transportem a DACiem, czyli stosowanie urządzeń w pełni cyfrowych jak DDRC-22D, lub coś z serii HD.
-
Dorzucę swoje trzy grosze, choć mam niewielkie doświadczenie w zakresie wzmacniaczy impulsowych. Chyba jedynym poważnym, jaki słyszałem był Devialet Pro Expert 140 w połączeniu z kolumnami, które podczas odsłuchów były moim głównym celem tj Usher Dancer Mini Two DMD. Powiem jedynie, że gdybym nie znał innych produktów Ushera, to chyba bym się nie zdecydował na ich zakup. O ile jazz prezentowany przez ówczesnego właściciela kolumn wypadał - powiedzmy nie najgorzej, tak po przełączeniu na moje kawałki (czyli rasową sieczkę) nie szło słuchać nawet cicho. Oczywiście wzmacniacz nie musiał być jedyną przyczyną takiego stanu rzeczy, ale też trzeba wziąć pod uwagę, że był jednym z zaledwie dwóch głównych elementów systemu Te same kolumny grają w tej chwili zasilane z zaledwie dwudziesto-kilku watowego minimalistycznego wzmacniacza pracującego w kalsie A w oparciu o dobrze "dogrzane" mosfety i..., no cóż, wg mnie to zupełnie inna bajka.