-
Zawartość
2 364 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez nowy78
-
Zgadzam się z kolegą @Felix1. Po pierwsze przy umiejscowieniu MDSP pomiędzy pre a końcówkami, mamy dwie dodatkowe konwersje, tj AD i DA, których można uniknąć. Do tego jak zostało wspomniane, DSP pracuje z bardzo małymi sygnałami (biorąc pod uwagę odsłuchy przy rozsądnych poziomach głośności) wykorzystując tym samym ułamek swoich możliwości jeżeli chodzi o dynamikę. Innymi słowy, zamiast na 24 bitach, sygnał mieści się powiedzmy na kilku. Także uważam, że najlepszą opcją byłoby użycie DSP pomiędzy transportem a DACiem, czyli stosowanie urządzeń w pełni cyfrowych jak DDRC-22D, lub coś z serii HD.
-
Dorzucę swoje trzy grosze, choć mam niewielkie doświadczenie w zakresie wzmacniaczy impulsowych. Chyba jedynym poważnym, jaki słyszałem był Devialet Pro Expert 140 w połączeniu z kolumnami, które podczas odsłuchów były moim głównym celem tj Usher Dancer Mini Two DMD. Powiem jedynie, że gdybym nie znał innych produktów Ushera, to chyba bym się nie zdecydował na ich zakup. O ile jazz prezentowany przez ówczesnego właściciela kolumn wypadał - powiedzmy nie najgorzej, tak po przełączeniu na moje kawałki (czyli rasową sieczkę) nie szło słuchać nawet cicho. Oczywiście wzmacniacz nie musiał być jedyną przyczyną takiego stanu rzeczy, ale też trzeba wziąć pod uwagę, że był jednym z zaledwie dwóch głównych elementów systemu Te same kolumny grają w tej chwili zasilane z zaledwie dwudziesto-kilku watowego minimalistycznego wzmacniacza pracującego w kalsie A w oparciu o dobrze "dogrzane" mosfety i..., no cóż, wg mnie to zupełnie inna bajka.
-
Tomek, mnie się wydaje, że Slaw to na Ciebie mówi . Różne rzeczy widziałem, ale żeby tak publicznie od jakichś int..., inter..., interkulerów ?! 😜
-
🤣 Ale zaraz, zaraz... @slaw0001, czy w takim razie uważasz, że moja wcześniejsza wypowiedź była względem Tomka nazbyt zaczepna? Jeżeli tak, to oznajmiam, że nie to było moją intencją i mam również nadzieję, że Tomek wyczuł jej, w moim mniemaniu, nieco żartobliwy ton Mimo wszystko chciałem zwrócić uwagę, że stosowanie MiniDSP to także pewne kompromisy. 👍
-
W pełni się zgadzam z powyższym Dla mnie wpływ pomieszczenia i nazwijmy to ogólnie, zniekształcenia generowane przez elektronikę, to po prostu dwie kompletnie różne rzeczy, w różny sposób oddziałujące na dźwięk. Idąc dalej, ...tak, równowaga tonalna była lepsza. I nawet powiem więcej, niespecjalnie można było zauważyć jakiś negatywny wpływ przejścia z przetwornika DA wbudowanego w mój odtwarzacz CD, który stał się tylko transportem, na przetwornik z MiniDSP (a jak zapewne pamiętasz, poświęciłem temu dłuższą chwilkę). Po prostu jakość DACów była porównywalna. Jednak u Ciebie, już taki wpływ zauważyłem i na moje ucho, nie robił on z dźwiękiem dobrze. Zapewne przyczynił się do tego także sposób połączenia, wymuszający wiele konwersji cyfra-analog i odwrotnie. Przypuszczam, że gdybym w tej chwili włączył MDSP u siebie, czyli stałoby się DACiem zamiast Toppinga D90, też nie byłoby już tak bezboleśnie jak w przypadku podmianki DACa z Cambridge'a. I tak doszliśmy do kwestii wyboru, czy bardziej nie do zniesienia są zniekształcenia nieliniowe powodowane przez elektronikę, czyli np spowodowane przez dodatkowe elementy przetwarzające sygnał w torze audio, czy też nie do końca poprawna równowaga tonalna, którą to serwuje nam pomieszczenie. Zapewne mamy różne zdanie w tej kwestii, choćby z uwagi na preferowane gatunki muzyczne. Ja słuchając często "gęstej" muzyki, z mocno przesterowanymi gitarami, jestem w stanie przymknąć oko (ucho? ) na rezonanse pomieszczenia, tym bardziej, że nie jest z tym u mnie najgorzej, byle mi nie piłowało po uszach w "środku" i "na górze" jak tylko zrobię kapkę głośniej. W delikatniejszej muzyce tego typu zniekształcenia są mniej wyraźne, a czasem mogą nawet sprawiać wrażenie większej "detaliczności" w dźwięku i uwaga kierowana jest na inne problemy - np dudniący bas . I niestety znowu mamy coś, za coś Tak to mniej więcej widzę
-
🤣🤣🤣
- 506 odpowiedzi
-
- fyne audio
- f501
- (i %d więcej)
-
A to o to chodzi. Ja myślałem, że zamienniki nieodpowiednie, a problemem jest dobór . Tu, nie znając schematu, nie chciałbym jednoznacznie wyrokować, niemniej jednak wydaje mi się, że parowanie P+N nie jest, lub nie powinno być aż tak krytyczne. Mosfety z natury nie tworzą dobrych par komplementarnych (jakieś trudności w produkcji), dlatego układ powinien tolerować pewne niezgodności w doborze "pionowym", lub mieć możliwość ich kompensacji. Tym bardziej, że w Twoim wzmacniaczu pracują trzy równoległe pary. No i właśnie, w tym wypadku ja bym bardziej przyłożył się do jak najlepszego dobrania w poziomie. Mosfety boczne, ze względu na dość nisko położony punkt przejścia na ujemny współczynnik temperaturowy, zwykle pracują bez rezystorów kompensujących (źródłowych), co z kolei wymusza o wiele lepsze ich spasowanie w obrębie elementów z kanałem tego samego typu (N+N+N, P+P+P). Chodzi o to aby ich punkty pracy były jak najbardziej zbliżone. Oczywiście trzeba mieć na względzie, że mnie się tylko wydaje, a pan o którym wspomniałeś jest fachowcem. Jest więc duża szansa, że to on jednak ma rację (a jeżeli tak, to w tym wypadku, trzeba dodać - niestety 😕 )
-
Trochę mnie to dziwi, tym bardziej, że w opisie tych tranzystorów jest wyraźnie napisane: The ECF10N20 is a suitable equivalent or replacement for the 2SK135 or 2SK176, i analogicznie: The ECF10P20 is a suitable equivalent or replacement for the 2SJ50 or 2SJ56. Dodam, że to znalazłem później. Najpierw przyglądałem się parametrom z not oryginału i Exicona i wszystko mi się elegancko zgadzało. A co do jakości (i dźwięku), to Exicon jest b dobrze oceniany.
-
Tak jest, centymetry w usytuowaniu ustrojów wiele nie zmienią. Podobnie zresztą jak super dokładna orientacja kolumn, oraz wysokość na jakiej znajduje się głowa słuchacza względem gwizdków - nie ma się co zbytnio stresować wysokością taboretu odsłuchowego . Ale to 😲 Z całym szacunkiem Tomek, ale dla mnie to profanacja, a jak wiadomo nie jestem jakimś wielkim pasjonatem lamp. MiniDSP pasuje tam jak przysłowiowa pięść do nosa Lampowe pre -> MiniDSP -> lampowe monobloki - toż to zabijasz walory wzmacniacza, który posiadasz (i nie przekonasz mnie, że nie - sam słyszałem ) . Nie lepiej byłoby wpasować pomiędzy CD a pre, używając CD tylko jako transport? Zawsze to dwie konwersje (DA i AD) mniej.
-
?? Ja mam na myśli tranzystory z fotek końcówek mocy, zamieszczonych przez Kamila na początku wątku. To z całą pewnością logo Hitachi. A jeżeli chodzi ogólnie o tranzystory Toshiby, to w kilku miejscach spotkałem się z informacją, że w ogóle nie produkowała mosfetów bocznych (lateralnych). Za to z jej fabryk wyszły b. dobre (podobno) VMOSy, specjalnie do zastosowań audio: 2SK1530 i komplementarny 2SJ201 (gdyby ktoś miał na zbyciu dwie takie pary, chętnie odkupię :D ).
-
The Audio Critic - krytyka współczesnego rynku audio
topic odpisał nowy78 na Kraft w Audiofile dyskutują
To nic w porównaniu do tego, co otrzymują od obudowy (która oczywiście też m.in. odbiera je od powietrza, ale bardziej efektywnie, ze względu na powierzchnię). Dla mnie sprawa jest jasna - wkładanie wzmacniacza do wnętrza kolumny to zdecydowanie zły pomysł -
W tym względzie bardzo dużo do powiedzenia ma elektronika Ale zapewne też przyzwyczajenie do słuchania tego typu, jak wielu by określiło - "jazgotu" :) (przesłuchałem, żeby nie było). No właśnie, tego typu kawałki, są moim zdaniem w stanie więcej powiedzieć o jakości prezentacji, niż np drugi z wymienionych, który praktycznie na wszystkim będzie "słuchalny".
- 228 odpowiedzi
-
- impuls audio
- lagune
-
(i %d więcej)
Tagi:
-
Niestety muszę odpowiedzieć, że nie znam nikogo takiego. Odpukać, od bardzo wielu lat nie miałem potrzeby korzystania z tego typu usług. Ostatni raz jaki pamiętam, to naprawa końcówki Technicsa w autoryzowanym serwisie we Wrocławiu, ponad 20 lat temu. Podpadli mi strasznie. Wprawdzie usterkę naprawili, ale zepsuli inne rzeczy - wszystkie zaczepy łączące przedni panel z górną pokrywą były wyłamane. Autoryzowany serwis, który nie potrafi rozkręcić obudowy, nie niszcząc jej przy tym... Dlatego bardzo niechętnie oddaje rzeczy do naprawy. Wydaje się, że coraz trudniej o dobrego fachowca. Chociaż,.. gdybyś potrzebował szewca, to jest u mnie w mieście taki jeden, którego z czystym sumieniem mogę polecić
-
Nie ma za co :) Akurat trochę ostatnio szperałem w tych rzeczach i mi się znalazło Dla obu kanałów potrzeba 6 x ECF10N20 + 6 x ECF10P20. To są linki do tych z dobranymi parametrami. Koszt jest minimalnie większy. Niemniej jednak... Ja bym się tak nie spieszył z kupowaniem. Dobrze byłoby mieć pewność co do diagnozy. Te tranzystory to w sumie blisko 150 Euro. Jeżeli masz pod ręką kogoś pewnego (elektronika), to może niech najpierw sprawdzi, czy to faktycznie one są przyczyną awarii. Schemat byłby baaardzo pomocny. Poza tym, jeżeli rzeczywiście padły tranzystory, to z jakiegoś powodu. Dobrze byłoby znaleźć przyczynę, aby sytuacja się nie powtórzyła. No i w końcu sama wymiana na nowe to połowa sukcesu. Konstrukcje produkowane mniej masowo mogą być, jak by to powiedzieć, bardziej ekstremalne (priorytetem nie jest w nich bezproblemowa produkcja) i wrażliwe na rozrzut parametrów użytych elementów (które jak wiadomo nie są identyczne). A więc jeszcze raz, Service manual byłby nieoceniony. Udało mi się znaleźć jakiegoś manuala do końcówek Sphinx Project 12, jednak nie do tych, które są w Twoim posiadaniu. Tu stopień mocy jest na pionowych Toshibach 2sk1529 + 2sj200. Załączam, może się przyda. Filozofia może być podobna project_twelve.pdf
-
Jak o że już któryś raz zwracasz na to uwagę, wydaje mi się, że przypadło Ci do gustu niskie strojenie obudów, bo tak sobie wyobrażam brzmienie basu z tych kolumn, czytając Twoje opisy. A wspominałem kilaka razy: "wypróbuj Ushery" Jeżeli dobrze odczytałem, to też lubię tego typu granie. Taka podłogówka z basem bardziej jak z monitora, ale z dobrym rozciągnięciem w dół. Niskie strojenie zmniejsza też szansę na interakcje bas refleksu z rezonansami przeciętnego pomieszczenia mieszkalnego. Może dlatego mniej dudni.
- 228 odpowiedzi
-
- impuls audio
- lagune
-
(i %d więcej)
Tagi:
-
Czyli mamy dodatkowy pozytywny, tym razem dla ciała, aspekt testowania sprzętu - fit sylwetka ??? 🤔 Praktycznie wszystkie wzmacniacze PP dostępne na rynku pracują w klasie AB. Uzyskanie pełnej mocy w klasie A, czyli biorąc pod uwagę tylko ograniczenia wynikające z napięcia zasilania, gdy tuż przed przesterowaniem, nadal przewodzą oba tranzystory z pary wyjściowej (par może oczywiście być więcej), oznaczałoby konieczność pracy przy bardzo wysokich prądach spoczynkowych a tym samym problemy z chłodzeniem. Maksymalna (teoretyczna) sprawność klasy A w PP to 50%. Jak chcemy mieć 100W na wyjściu, to drugie tyle będzie nam podgrzewało pomieszczenie. Wracając do klasy AB - to taka sama budowa wzmacniacza, ale ograniczamy prąd spoczynkowy do założonej wartości. To powoduje, że gdy sygnał na wyjściu osiągnie wartość pozwalającą na przepływ przez obciążenie nieco większego prądu niż dwukrotność spoczynkowego (rozważamy jedną "połówkę" sygnału), jeden z tranzystorów stopnia mocy przejdzie w stan odcięcia. Od tego momentu przepływem prądu przez obciążenie steruje tylko drugi z pary i wzmacniacz pracuje w klasie B. Moment przejścia do klasy B jest jakby "niezauważalny". Inaczej, wzmacniacz nie wykonuje żadnej dodatkowej operacji przy przejściu z klasy A do B. Samo się dzieje Ciepło, które wytwarza wzmacniacz AB (bez doprowadzenia sygnału) związane jest z prądem spoczynkowym. Im jest większy, tym oczywiście więcej ciepła, ale i mocy wyjściowej w klasie A. Przy standardowych, czyli względnie niewielkich radiatorach zamkniętych w środku obudów wzmacniaczy, będą to niewielkie wartości na poziomie ułamków wata. Może jeszcze link dla dociekliwych . Kraft, przepraszam za kontynuację OT, ale mając chwilkę, nie mogłem się powstrzymać i pozostać obojętny
- 506 odpowiedzi
-
- fyne audio
- f501
- (i %d więcej)
-
Trzeba zacząć od tego, że te uznawane za b. dobre tranzystory audio były dość popularne, ale niestety jakieś 30 lat temu. Na przestrzeni lat produkowało je wiele firm (Hitachi, Toshiba, Renesas, Semelab, Magnatec), w różnych obudowach (metalowych TO3, jak również plastikowych) i różnych oznaczeniach (np 2sk1058 + 2sj162 - Toshiba, Renesas). Ponieważ od dawna nieprodukowane, są częściami drogimi i trudno dostępnymi. O selekcjonowaniu można więc zapomnieć. Jedyna opcja to zakup już dobranych elementów, najczęściej używanych, z odzysku ze starego sprzętu. Sprawę pogarsza potrzebna ilość, tj 2 x po 3 pary. Jeżeli nawet by się znalazły, to obstawiam koszt powyżej 1k zł (dla obu kanałów). Dochodzi do tego możliwość kupienia wszechobecnych podróbek. Jest jednak światełko w tunelu :) Dzisiejszym odpowiednikiem tej pary są produkty Exicon o oznaczeniach ECF10N20 i ECF10P20. Cena to ponad 12 euro/szt, a więc także niezbyt tanio, ale przynajmniej jest pewność co do oryginalności. Zresztą i tak mniej niż za niewiadomego pochodzenia starocie. Wspomniane wyżej są opakowane w TO3 (czyli tak jak potrzeba w tym wypadku ;) ). Jest też wersja plastikowa TO247. W ofercie nie ma wprawdzie elementów dobieranych w pary z kanałem N+P, ale można kupić oznaczone dodatkowo literką S, co oznacza dobre dopasowanie parametrów "w poziomie" (N+N, P+P). To dobrze, bo zwykle to jest priorytetem w konstrukcjach z wieloma parami na wyjściu. Pozostaje zdobyć dokumentację, lub chociaż schemat wzmacniacza.
-
To jaką moc możemy uzyskać w klasie A, zależy od prądu spoczynkowego w stopniu mocy. Im jest większy tym więcej klasy A, ale jednocześnie więcej pary idzie w gwizdek, czyli wzrasta temperatura radiatorów. Na upartego można próbować szacować na podstawie tej temperatury (trzeba jednak znać parametry radiatora, napięcie zasilające końcówkę i ... pewnie coś jeszcze, o czym w tej chwili zapomniałem ), ile jest klasy A we wzmacniaczu, jednak jest wygodniej i dokładniejszy wynik uzyskamy, gdy po prostu zmierzymy prąd spoczynkowy . Na szybko, można przyjąć, że jeżeli wzmacniacz jest ledwo ciepły, gdy nie odtwarzamy muzyki, to klasy A jest tylko tyle, ile jest konieczne ze względu na duże nieliniowości tranzystorów, gdy sygnał przechodzi przez 0
- 506 odpowiedzi
-
- fyne audio
- f501
- (i %d więcej)
-
No wiadomo , jeśli wzmacniacz ogranicza to kolumny niczego nie wyczarują Doświadczenia z ostatnich miesięcy powodują, że także zaliczyłbym siebie do grupy stawiającej w pierwszej kolejności na dobry wzmacniacz. Miałem okazję testować w ostatnim czasie urządzenia (zarówno wzmacniacze, jak i kolumny) z dość szerokiego zakresu cenowego (ale np z ograniczeniami w postaci kolumn tylko jednej marki, co też uważam może być w pewien sposób korzystne, gdyż pokazuje, co daje kilkukrotny przyrost ceny ) i wg mnie bardziej dźwięk potrafi zepsuć jednak wzmacniacz. Tak, zepsuć, bo odmiennie niż Kubakk uważam, że chodzi nie o ograniczenia, a niechciane dodatki w postaci zniekształceń, których charakter wydaje się być bardziej uciążliwy właśnie ze wzmacniaczy. Innymi słowy, zmieniając kolumny na model o kilka półek wyższy, nie stwierdziłem takiego przyrostu jakości, jak po wymianie wzmacniacza. Nie wiem nawet czy nie zaryzykowałbym stwierdzenia, że z komponentów które posiadam (lub posiadałem), preferowałbym dźwięk z zestawu tańszych kolumn + wzmacniacz używany obecnie (notabene, względnie niedrogi), niż kolumn w cenie x6 względem poprzednich, zasilanych z bardziej "hałaśliwego" wzmacniacza. Zapewne spore znaczenie w tej kwestii ma także rodzaj słuchanej muzyki i jak mocno wzmacniacz jest wykorzystywany. I tu dochodzimy do... ...drastycznego spadku jakości dźwięku, wraz ze wzrostem mocy, co jest tym bardziej ciekawe, że w klasycznych i popularnych wzmacniaczach pracujących w klasie AB, THD spada wraz z mocą A jeżeli chodzi o proporcje mocy oddawanej w klasie A do mocy w klasie B (tak B - czyli wtedy, gdy którykolwiek z elementów w stopniu mocy przechodzi choć na chwilę w stan odcięcia) we wzmacniaczu pracującym w klasie AB, to może to być od blisko 0% do prawie 100%, względem całkowitej mocy, którą może dostarczyć wzmacniacz (przy założonych zniekształceniach). Wszystko zależy od ustawienia prądu spoczynkowego. I rzeczywiście, tak jak wspomniał Moby, w znakomitej większości urządzeń dostępnych na rynku, są to miliwaty. Dla przykładu w dość "gorącym" (w lato nawet 60C) CA Azur 840A, prąd spoczynkowy stopnia mocy to, o ile dobrze pamiętam, 270 mA. Daje to maksymalną moc w klasie A 2,3W (dla 8 Omów), czyli skuteczną dla sinusa poniżej 1,2W. Porównując radiatory tego wzmacniacza i ich temperaturę do innych wzmacniaczy, mamy całkiem dobry obraz możliwości pracy w klasie A
- 506 odpowiedzi
-
- fyne audio
- f501
- (i %d więcej)
-
😂 W tym względzie jestem z Kraftem Ta przypadkowość przy wymianie lamp sprawia, że rodzi się w człowieku myśl o niekończących się poszukiwaniach. A może ta, nie jednak ta... U siebie wprawdzie planuję wymienić tranzystory, ale mam jasny cel. Liczę po prostu na poprawę parametrów, ze względu na lepszą liniowość charakterystyk nowych w zakładanym punkcie pracy. Myślę, że nawet powinno się udać zweryfikować, czy cel poprawy został osiągnięty za pomocą pomiarów. Przy wymianie lamp zwykle jedynym kryterium oceny jest odsłuch naznaczony dużym subiektywizmem słuchającego. A jak słuchacz niezdecydowany, który dźwięk lepszy, to i pół roku można przekładać te same No i jeszcze te trafa na wyjściu... brrrr... Pomimo tych niedogodności, zapewne i tak kiedyś spróbuję i tego :P Na szczęście każdy może wybrać to, co mu się najbardziej podoba. Lampy, tranzystory, do tego różne klasy, konfiguracje - jest co robić do końca życia
- 506 odpowiedzi
-
- fyne audio
- f501
- (i %d więcej)
-
Tak, to by było za łatwo Tym bardziej, że nie można znaleźć wszystkich komponentów, które mogłyby zapewnić zniekształcenia poniżej progu naszej percepcji (skoro jednak się okazuje, że jest położony względnie nisko). Ważne jest także, jakiego typu zniekształcenia generują urządzenia, a nawet jak się one rozkładają w obrębie konkretnego typu. Najgorsze jest jednak to, że różni ludzie mają różne "preferencje" jeżeli chodzi o zniekształcenia, choćby harmoniczne dla przykładu. Trudno jest więc wypracować jakąś uniwersalną receptę, na podstawie której dobór sprzętu byłby zawsze prawidłowy.
-
Myślę, że gdybyś się tylko nad tym bardziej pochylił, mógłbyś się zdziwić, na jak niskim poziomie, różnice w rozkładzie zniekształceń nieliniowych, byłbyś w stanie wychwycić. Z czegoś w końcu wynika różnorodność brzmień uzyskiwanych z urządzeń mających THD na poziomie setnych czy tysięcznych części procenta (z czym zresztą zgodziłeś się wcześniej, potwierdzając, że zniekształcenia tworzą brzmienie )
- 506 odpowiedzi
-
- fyne audio
- f501
- (i %d więcej)