Skocz do zawartości

nowy78

Uczestnik
  • Zawartość

    2 362
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez nowy78

  1. Niestety te obejmują jedynie przewody N i L, natomiast PE prosto z gniazdka podłączony jest do obudowy, do której zwykle podłączona jest także masa układowa - po stronie wtórnej transformatora zasilającego. Tak od siebie mogę dodać, że testowałem co nieco jeżeli chodzi o przewód PE i przy standardowym połączeniu faktycznie nie jest najlepiej. Już gdzieś pisałem jak mam to rozwiązane, ale po zastanowieniu, chyba nie powinienem tego powtarzać na forum ze względów bezpieczeństwa (nie mojego oczywiście )
  2. Tak, zgadza się. Jednak jeżeli rozważamy ewentualny wpływ kabla sieciowego na dźwięk, trzeba wziąć pod uwagę całość. Pomimo, że przewód ochronny nie bierze udziału w zasilaniu, to przewodzi sygnał użyteczny. Ba, jest jeszcze gorzej, gdy się weźmie pod uwagę, dalszą drogę przewodu PE, już od strony sieci energetycznej. Jest on zazwyczaj wydzielony z przewodu N przed bezpiecznikiem różnicowoprądowym (np w często spotykanej topologii TN-C-S). Idąc dalej, nasi sąsiedzi i my sami podłączamy do sieci najróżniejsze sprzęty, często wprowadzające do niej zakłócenia, że już nie wspomnę o EMI. Biorąc także pod uwagę niezerową impedancję uziemienia przewodu N (od strony sieci), oraz impedancję samych przewodów, wprowadzamy bezpośrednio na masę naszych urządzeń sporą dawkę elektrosyfu, właśnie poprzez przewód PE.
  3. Przyznam, że nie do końca uchwyciłem. Jeżeli można, poproszę o szerszy opis.
  4. Tomek, zmień fachowca Znaczy ma rację pod tym względem, że zastosowanie kabla sieciowego jest inne niż filtracja, ale z punktu widzenia nauki, jeżeli element przez który przepływa prąd charakteryzuje indukcyjność lub/i pojemność, to także związana z tymi wielkościami, ale i częstotliwością reaktancja. O ile mi wiadomo kable mają zarówno indukcyjność jak i pojemność. Stanowią więc różny opór dla przepływu prądu w zależności od częstotliwości - filtrują. Bo jednym dostarczamy energię, a drugim sygnał? Przypuszczam, że o to chodzi. A co jeżeli jednak kabel sieciowy także przewodzi sygnał? Rozważmy taką sytuację: zasilamy z listwy wzmacniacz i odtwarzacz, które połączone są ze sobą interkonektami RCA - normalna sprawa. Mamy więc połączenie masy sygnałowej poprzez interkonekt, ale również poprzez przewody PE kabli sieciowych, które łączą się zazwyczaj z masą układową poprzez obudowę. Dodam jeszcze, że zwykle przewody sieciowe mają większy przekrój od interkonektów.
  5. To tak jakbyś powiedział że Audi jeździ tak samo lub powinno jak Skoda. Ogólnie jeździ ale to nie to samo. Trochę nie uchwyciłeś sensu mojej wypowiedzi. Chodziło mi o to, że wiele osób w jednym przypadku przyjmuje to co wynika z rozważań teoretycznych za prawdziwe, nie sprawdzając praktycznie i tu przykładem niech będą kable sieciowe, ale w innym już nie i pomimo tego, że teoretycznie wszystkie wzmacniacze brzmią tak samo, jednak słyszą różnicę w dźwięku pomiędzy nimi i nie mają z tym problemu, pomimo, że patrząc na parametry, nie powinni nawet próbować sprawdzać.
  6. Działa to w bardzo namacalny sposób. Podstawki ze sprężyn próbuję we wzmacniaczu gitarowym po raz pierwszy (wcześniej grałem na combach, więc nie miało to sensu - a może trzeba było spróbować?🤔) i przyznam, że od pierwszych dźwięków, czy to na cleanie czy z przesterem, nie miałem wątpliwości, że słychać różnicę. Nie będę opisywał co się zmieniło, ale z całą pewnością się zmieniło. Wg mnie zdecydowanie na plus. Oczywiście z wiadomych względów, takie rozwiązanie można stosować tylko w domu, ewentualnie w studiu. Swoją drogą, ciekawe, jak, lub czy w ogóle, byłoby to słychać w nagraniu.
  7. Ech... a już jedną nogą byłe w łóżku Wydaje mi sie, że mnie nie tak łatwo urazić :) , no i nie mnie decydować, kto gdzie może się udzielać. Skorzystałem z funkcji cytatu, aby nie umknęło Jeżeli wybór kabli faktycznie podyktowany był walorami przekładającymi się na jakość dźwięku, a nie np wyglądem, to nawet mógłbym spróbować wyjaśnić, dlaczego sieciówka także mogłaby wpływać na dźwięk. Już jednak nie dziś, dobrej nocy życzę.
  8. Ze względu na porę, żółte kółko na zdjęciu póki co pozostanie zagadką. Wyjaśnienie wkrótce (jesteśmy już blisko mojego super odkrycia )
  9. Ok, już wyjaśniam. Wiele osób prowadzących krucjaty kablowe, chętnie żongluje sprzętem elektronicznym, w którym już bardzo dobrze wychwytuje różnice w dźwięku. Tylko że patrząc na parametry dzisiejszych wzmacniaczy, odtwarzaczy itp itd - nie powinni :) Teoretycznie wszystkie te sprzęty są wystarczająco dobre, aby niczym w brzmieniu się nie różniły. Dlatego właśnie ciekawi mnie, czy Panowie sceptyczni w stosunku do kabli wybierali swój wzmacniacz lub odtwarzacz odsłuchując go, czy np patrzyli bardziej na cenę (jak nie słychać różnicy to po co przepłacać), a może po prostu na solidność wykonania. A czy słyszycie różnice w innych kablach - interkonektach, głośnikowych?
  10. Ciekawią mnie kryteria wyboru, choćby rzeczonego wzmacniacza. PS Może być cokolwiek innego z elektroniki.
  11. Miało być jeszcze o problemach ze składową stałą na wyjściu. W moim egzemplarzu wzmacniacza była ona dość duża i wynosiła odpowiednio ok 65mV dla kanału lewego i 105mV dla kanału prawego. Można sobie jednak z tym poradzić, nieznacznie regulując wartością rezystora oznaczonego jako R9 (czerwone "kółko"), który ma wyjściowo wartość 300 Ω. W tym przypadku trzeba było akurat dodać kilka - kilkanaście omów, aby obniżyć offset. Nie bardzo chciało mi się kombinować z pr-ką. Po prostu zrobiłem to poprzez dodanie szeregowo opornika na tzw "czuja". Oczywiście nie trafiłem za pierwszym razem, ale już w trzeciej próbie uzyskałem na wyjściu wartości mieszczące się w przedziale poniżej +/- 10 mV - a więc już b. dobrze. Tak zostawiłem. Aby ułatwić innym podaje wartości dodatkowych oporników: kanał lewy - 12Ω, kanał prawy 22Ω (tu wyselekcjonowałem z posiadanych taki o najmniejszej wartości ok 21,5Ω).
  12. Ależ proszę Pana... Mnie chodziło o nadajnik a nie odbiornik. Ciekawi mnie po prostu, z czego u Pana (skoro już tak Panujemy) dźwięk się wydobywa, nie zaś czym go Pan odbiera. Weźmy np taki wzmacniacz. Czym Pan(owie) zasilają swoje kolumny?
  13. A tymczasem zapraszam na kolejny odcinek cyklu. Dziś na tapecie mniejsze kondensatory elektrolityczne z płytek kanałów, oraz rozwiązanie problemu zbyt wysokiego napięcia stałego na wyjściu wzmacniacza. Do dzieła. Śledzący wątek zapewne widzieli kilka pięter wyżej ochotników, którzy zebrali się aby podmienić wysłużonych (ale być może jeszcze całkiem sprawnych ) kolegów. Mając na względzie powyższe uwagi kolegi serwisującego sprzęt, z ciekawości, całkiem przed chwilą poszedłem sprawdzić jak się mają wymontowani (oczywiście za pomocą mojego miernika niezbyt wysokich lotów :) ). Cóż się okazuje. O ile pojemność mieści się w tolerancji, to jeżeli spojrzeć na ESR, nie wygląda to już dobrze. Mierząc kilka sztuk, zanotowałem wartości od kilkudziesięciu mΩ (czyli ok, ale niestety tylko 1 szt. tyle miała), do nawet kilku Ω - największą wartością było 7Ω, czyli już niezbyt ciekawie. Przynajmniej upewniłem się, że nie wymieniałem bez potrzeby Ok, Elna Silmic II na miejscu (na niebiesko na fotce), czas zapytać co więc w związku z tym zadziało się w dźwięku? Ano moje uszy zbyt wiele tym razem nie usłyszały. Być może trochę złagodniał, ale zmianę zaliczyłbym do tych nacechowanych dużą dozą wątpliwości. Być może byłoby łatwiej, gdyby można było szybko przełączać kondensatory, a tak, zanim rozkręciłem, przelutowałem, po czym wszystko z powrotem poskładałem minęło zbyt wiele czasu. Dłuższy odsłuch też nie przyczynił się do lepszego wychwycenia różnic. W każdym razie mam spokojną głowę, że wstawiłem nówki i jakiś czas mam spokój :)
  14. Kraft, rozkręcasz się. Mam wrażenie, że jednak czyhasz na etat któregoś z panów redaktorów w prasie branżowej 😂
  15. 😂😆🤣... Uuuffff... Buuuuaaaahhhaaaahhaaahaaa.... No to się pośmiali... Miałem coś innego robić, a tu taki temat :) Odwrócę w takim razie kota ogonem, jak to się mówi i zapytam, jakim Panowie dowcipni dysponują sprzętem - oprócz kabli (oczywistym jest w tej sytuacji, że nawet gdyby coś droższego było na stanie, nie mamy co liczyć na przyznanie się) ?
  16. To jeszcze można dodać do tych fantazji sposób pomiaru częstotliwości rezonansowych takich "ustrojów" np. za pomocą REW Dla mnie absorbery płytowe = membranowe. Po prostu płyta stanowi drgającą membranę. I zgoda - absorbery membranowe są przecież ustrojami typu rezonansowego, strojonymi na konkretne częstotliwości. Regulując tłumieniem (czyli zmieniając dobroć) możemy jednak nieco poszerzyć pasmo, kosztem skuteczności. A czy np membrany głośnikowe mają napięcie ?
  17. Eeee, raczej nie. Przecież panele łączy się ze sobą sztywno (jeżeli chodzi o samo połączenie), a do tego powiedzmy "w cegiełkę", czyli także struktura jest sztywna.
  18. Jak to napięta? 😳 Przecież są różne rodzaje membran. Dla przykładu w membranowych ustrojach akustycznych jest to po prostu pewna powierzchnia z płyty odznaczającej się sprężystością, o określonej masie, a więc charakteryzująca się częstotliwością własną drgań. Panele podłogowe są wg mnie świetnym przykładem membrany. Faktem jest, że ze względu na tłumienie (spoczywają całą powierzchnią na podkładzie) dobroć takiego układu rezonansowego będzie o wiele mniejsza niż gdyby były zawieszone w przestrzeni, ale nadal to membrana. I wcale nie potrzeba 1 - 3 mm, o których wspomniał Kraft. Przy takiej powierzchni wystarczy możliwość ruchu rzędu dziesiątych lub setnych części milimetra, aby efekt był namacalny. A że łatwo można pobudzić do drgań taką membranę, można się przekonać, chodząc po panelowej podłodze w butach z twardą podeszwą. Sąsiedzi z dołu na pewno zwrócą na to uwagę
  19. Widzę, że nikt nie ma odwagi pochwalić się, być może nietypowymi, pomysłami na poprawę dźwięku instrumentów To może ja coś wstawię na przełamanie: Ha, i co Wy na to ?
  20. Mariusz ( @Marr ), ale ja absolutnie się nie upieram, że jak stare, to koniecznie trzeba wymienić. Zwracam po prostu uwagę, że są to najbardziej "podejrzane" elementy w dzisiejszym sprzęcie elektronicznym i miałem wiele przykładów na potwierdzenie, tak w sprzęcie audio (np usterki w moim CA Azur 840C - problemy z przetwarzaniem DA, a później sterowanie), jak i przemysłowym, czy w najzwyczajniejszym sprzęcie powszechnego użytku. Jeżeli ktoś ma możliwość dokładnego przebadania elementu, to oczywiście jeżeli taki element trzyma parametry, jak najbardziej może pozostać oryginalny. Ja akurat wtykam łapki do sprzętu zdecydowanie amatorsko i parametry kondensatorów mierzę jakimś tanim chińczykiem z ali, do którego mam średnie zaufanie. Czasem wolę po prostu wymienić dla świętego spokoju, ale często także z ciekawości. A nuż uda się coś poprawić. Jeżeli nie, zawsze można wrócić do stanu poprzedniego :) Jestem mimo wszystko mniej ortodoksyjny niż miłośnicy Sansui i nie uważam, że marki elementów są dobierane w tak skrupulatny sposób. Jestem prawie pewny, że szczególnie w sprzęcie masowym jest to dzieło przypadku, jeżeli chodzi o własności soniczne, jako że główne skrzypce grają tam księgowi. Mniejsze firmy, produkujące bardziej bezkompromisowy sprzęt, i owszem, mogą sobie pozwolić na dobór elementów o jakim piszesz, ale nie znaczy to, że będzie to wybór optymalny. Jak wiadomo, z obiektywną oceną dźwięku mamy pewne trudności ;) O np Mariusz ( @MariuszZ ) też jest pozytywnie nastawiony do tego typu praktyk :) : Zresztą... Przyganiał kocioł garnkowi ;) Sam ciągle coś wymienia w swoim lampiaku w poszukiwaniu najlepszego dźwięku - cokolwiek to znaczy ;) Czyli jak my wszyscy 😂
  21. Ja bym jednak najpierw postawił na zakup jak najlepszego sprzętu, tak kolumn, jak również elektroniki. Tak elektroniki także, jako że ostatnie doświadczenia z ulepszaniem wzmacniacza spowodowały u mnie pewną zmianę w myśleniu, odnośnie tego, jakie powinny być proporcje wartości poszczególnych elementów systemu. A dlaczego tak to widzę? 1.Z moich obserwacji, DRC nie rozwiązuje wszelkich problemów złego dźwięku. Inaczej rzecz ujmując, nie naprawisz w ten sposób pewnych aspektów dźwięku związanych z jakością sprzętu. Bardziej obrazowo: DL nie wydobędzie z Technicsa z lat 90-tych i Altusów hi endu choćby nie wiem co (jest to oczywiście moja opinia). 2. Dodatkowe urządzenie można dokupić w przyszłości. 3. Efekt działania tego typu korekcji możesz przetestować taniej, używając REW. Wystarczy mieć mikrofon pomiarowy, a to zdecydowanie mniejszy wydatek.
  22. Miałem bardziej na myśli to, czy pomiary zrobione za pomocą REW, przy włączonej i wyłączonej korekcji, faktycznie potwierdzają poprawę odpowiedzi impulsowej, gdy korekcja jest włączona? Innymi słowy, czy dokonując rzeczywistych pomiarów, również można zobaczyć podobne do przedstawionych przez producenta obrazki "przed" i "po"?
  23. Jak to mówią: Co kraj to obyczaj Koledzy od Sansui mają nieco inne niż ja podejście do sprzętu audio. Bardzo dużą wagę przywiązują do oryginalności części. Uważają, że ich dobór świadczy o kunszcie konstruktorów i nie ma tam mowy o żadnej przypadkowości. Dlatego jakiekolwiek odstępstwo, wymiana na inny element w trakcie serwisowania traktowane jest niemal jak świętokradztwo . Być może tak jest, nie wiem, nie miałem do czynienia z Sansui. Z mojej, raczej skromnej praktyki wynika, że kondensatory elektrolityczne, szczególnie te klasyczne, to elementy dość szybko starzejące się. Mogę jeszcze dodać, że jeżeli chodzi o parametry to charakteryzują je jeszcze inne cechy niż tylko pojemność.
  24. Nie znalazłem w tekście nic o wyrównywaniu fazowym przetworników :) Aby już nie przedłużać, ja to rozumiem (lub wyobrażam sobie) w ten sposób, że DL tak koryguje odtwarzanie poszczególnych częstotliwości, aby docierały do miejsca odsłuchowego z odpowiednim przesunięciem fazowym. Odpowiednim, to znaczy takim, aby po złożeniu w całość, odtwarzane dźwięki w jak największym stopniu przypominały oryginalne zawarte w sygnale. Wspomniane uderzenie w bęben to "zlepek" bardzo wielu częstotliwości, które wraz z ich wzrostem, odtwarzane są z coraz większym opóźnieniem (przesunięciem fazowym) ze względu na ograniczenia fizyczne przetworników. Tu właśnie wkracza DL. Teoria, teorią a jak to się ma w praktyce ? Czy sprawdzałeś może jak to wygląda, choćby przy użyciu REW?
×
×
  • Utwórz nowe...