Skocz do zawartości

nowy78

Uczestnik
  • Zawartość

    2 307
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez nowy78

  1. Ja za to porównywałem mikrofony ( tu ). Pomimo, że używam mikrofonu typu diy, a więc nie gwarantującego dokładności pomiarowej, różnice względem UMIK'a (mikrofonu typowo pomiarowego) są niewielkie. Powiedziałbym nawet, że w zastosowaniach amatorskich pomijalne, w odniesieniu do wahań krzywej, wynikających z akustyki pomieszczenia, czy nawet charakterystyki samych kolumn. Na innym wzmacniaczu będzie tak samo. Jestem przekonany, że w takim pomiarze nie będzie widać żadnych różnic.
  2. Górki i dołki podobne jak u wszystkich Zwracać może uwagę spory (szeroki) spadek w zakresie od 100 Hz do 1 kHz. Patrząc na to, można by przypuszczać, że brzmienie jest raczej chłodne (niedostatki w wyższym basie i środku pasma). W każdym razie kiedyś bym tak pomyślał. Jednak teraz, po tych wszystkich pomiarach w odniesieniu do tego co słychać (może bardziej należałoby napisać "słyszałem" ), już wcale nie jestem przekonany, czy jest to poprawny wniosek .
  3. Może nie kompensujemy, a łatwo akceptujemy pewne niedociągnięcia w tym zakresie. Dla przykładu: posłuchaj przez chwilę muzyki z wyłączoną korekcją we wzmacniaczu, a następnie dodaj powiedzmy trochę góry. Tylko przez chwilę będziesz czuł, że coś jest nie tak. Słuch dość szybko przyzwyczaja się do takiej zmiany. Gdy następnie powrócisz do pierwotnego ustawienia, znowu przez pewien, krótki czas zmiana będzie odczuwalna, po czym uczucie to się rozpłynie. Odnośnie zmiany okablowania, źródła itd - nigdy nie podchodziłem do tego w sposób, który napisałeś. Uważam, że takie zmiany, tyko w sposób pośredni wpływają na odczucia związane z balansem tonalnym. Przypuszczam, że różnice w brzmieniu powodowane zmianą wymienionych elementów wynikają z ich interakcji z otoczeniem w sposób mechaniczny - poprzez przenoszenie wibracji. Jeżeli powiedzmy niektóre (z tych ważniejszych) elementy (także obudowa, kable którymi wszystko jest połączone) wzmacniacza wpadają w rezonans przy pewnych niskich częstotliwościach (efekt mikrofonowy), to może to mieć skutek w dźwięku w postaci wolniej wygaszanych dźwięków o tej częstotliwości, czyli może dawać wrażenie, że wzmacniacz gra bardziej dociążonym dźwiękiem. Dzieje się to jednak na skutek zniekształceń, które wpływają na inne aspekty dźwięku. Dlatego ja jednak staram się oceniać bardziej pod kątem precyzji w dźwięku a nie równowagi tonalnej. Zwracam uwagę na rozdzielczość, jakość stereofonii, przejrzystość. Dobrym testem jest np zwiększanie głośności. Jeżeli przy dużym natężeniu dźwięk nadal jest przyjemny, nie staje się hałaśliwy i denerwujący (tak jakby ktoś włączył w tym samym pomieszczeniu kolejne źródło dźwięku) to znaczy, że poczyniona zmiana była w dobrym kierunku. Przecież nie napisałem, że powyższe są nieważne. Przeciwnie, uważam, że są podstawą do "zabawy" odpowiedzią częstotliwościową.. No i właśnie w tym rzecz, że i owszem, pogrubione zjawiska mają mniejszy lub większy wpływ na charakterystykę amplitudową, ale mam wrażenie, że bardziej należy się zająć nimi samymi, ale nie pod kątem prostowania ww charakterystyki. Oczywistym jest, że pozbycie się fal stojących w niskim zakresie częstotliwości spowoduje dużą zmianę na charakterystyce amplitudowej. Pamiętajmy jednak, że muzyka to w odróżnieniu od harmonicznych sygnałów testowych do wyznaczania charakterystyk częstotliwościowych, sygnał bardzo zmienny. Nie chcemy przecież, aby np odtwarzany dźwięk uderzenia w kocioł, wybrzmiewał u nas jeszcze długo po tym jak zaniknie w nagraniu, bo to psuje odbiór. Na charakterystyce amplitudowej nie widać właśnie tego wymiaru czasowego. Wiem, wiem, mamy od tego inne wykresy Tylko, że skupiamy się głównie na prostowaniu tego. Dlatego mam wątpliwości, czy korekcja cyfrowa stanie tu na wysokości zadania. Przecież pomimo wyprostowania charakterystyki amplitudowej, nie zlikwiduje tych wszystkich dokuczliwych dodatków serwowanych przez pomieszczenie. To co widać na wstawionym wygładzonym wykresie, na pewno nie jest filtrem grzebieniowym. Myślę, że po prostu wynika z mało jednorodnego rozkładu energii akustycznej w Twoim pokoju, co o ile pamiętam, nie jest niczym niezwykłym w niedużym pomieszczeniu.
  4. Jak najbardziej. Bynajmniej ja stosuję i uważam, że działają wyśmienicie. Jest jednak pewne ale. Sprężyny dostarczone w komplecie (7 szt./podstawkę) są nieco zbyt twarde. Np pod odtwarzaczem wystarczyło zainstalować po 1 szt. Odtwarzacz wprawdzie stał w miarę stabilnie, ale i tak wymieniłem sprężyny na nieco bardziej miękkie i o mniejszej średnicy rozszerzając tylko ostatni zwój. Dzięki takiemu zabiegowi zmniejszyło się tłumienie, bo wyższe zwoje nie obcierają o ścianki gniazd, no i sprężyna lepiej pracuje - całą długością. Nie ma też wkurzającego skrzypienia przy każdym poruszeniu sprzętu U mnie póki co stoją bezpośrednio na meblu, ale planuję podkleić filcem dla wygody ustawiania. W komplecie są natomiast gumowe (czy raczej pcv) podkładki samoprzylepne. Mogą być, ale ze względu na duże tarcie trudno się na nich ustawia, szczególnie cięższe sprzęty.
  5. Siedząc w miejscu ale zmieniając ustawienia w korektorze podobne uzyskasz efekty :) Tu niestety Panowie mocno upraszczają sprawę. Dobra jakość dźwięku to przecież nie tylko barwa. Akurat w tym względzie nasz słuch całkiem nieźle sobie radzi, szybko maskując niedociągnięcia fundowane przez pomieszczenie (o ile nie jest naprawdę źle ). Przecież funkcjonujemy w takiej przestrzeni i nasze uszy muszą to znosić na co dzień. Już dawno zauważyłem, że "prosta kreska" charakterystyki amplitudowej to nie wszystko. Powszechnie wiadomo, że jesteśmy bardzo wrażliwi na efekty przejściowe w które obfituje mowa i muzyka. Dlatego chyba lepiej zwrócić większą uwagę na zjawiska "czasowe" takie jak pierwsze odbicia, czy czas pogłosu lub zaniku fal stojących, niż na to czy nasz wykres amplitudy od częstotliwości, czyli pomiar robiony w stanie ustalonym, praktycznie nie występującym przy odtwarzaniu muzyki, jest wzorcowy. W związku z powyższym, dzisiaj postanowiłem pobawić się w identyfikacje pierwszych odbić za pomocą absorbera z wełny mineralnej o wymiarach 120 cm x 60 cm x 10 cm, przestawianego w kolejne miejsca i oceny jego skuteczności na podstawie odpowiedzi impulsowych. Poniżej dla przykładu wykres bez ustroju (całkowicie wyniesiony z pomieszczenia na czas pomiaru) i drugi, gdy absorber znajdował się na suficie (powiedzmy) w miejscu pierwszego odbicia. Kolejny to absorber na tylnej ścianie. Proszę zwrócić uwagę na czas 3,9 ms na drugim wykresie i 14,8 ms na trzecim, względem pierwszego. Tylko jak namówić żonę na taki wystrój pokoju ?
  6. Może jednak WMP + Convolver? Tam na pewno jest taka możliwość. Korzystamy wtedy nie z pliku tekstowego z parametrami filtrów, a pliku vaw z odpowiedzią impulsową filtrów, oczywiście także generowanego przez REW: File -> Export -> Export filters impulse response as vaw. Trzeba zaznaczyć "stereo" i wybrać z listy odpowiednie filtry dla poszczególnych kanałów. Ja za to walczyłem dzisiaj z kolumnami, przestawiając je w kolejne miejsca do pomiarów. Szczerze mówiąc nie jestem zachwycony. Zero postępów. Okazuje się, że chyba najlepszą konfiguracją z przetestowanych pozostaje ta, którą stosowałem do tej pory, wybraną na ucho, tj kolumny w odległości ok 80 cm od ściany (fronty) rozstawione 2,2 m, miejsce odsłuchowe także 2,2 m od lini kolumn. Z drugiej strony może to i dobrze, bo co miałbym zrobić, gdyby okazało się, że lepiej jest gdy stoją na środku pokoju Przesuwanie na czas odsłuchu także odpada - są zbyt ciężkie i byłoby to bardzo niewygodne. Poniżej wykresy z pozycją wyjściową (opisaną wyżej), jak również z kolumnami wysuniętymi do przodu o 0,5 m i 1 m. Fotel podążał za kolumnami, czyli układ kolumny - mikrofon pozostawał taki sam. Najbardziej niepokojący wydaje mi się tu szeroki dołek od ok 30 do 50 Hz. Zmienia on nieco swoje położenie, lokując się na coraz wyższych częstotliwościach wraz ze zwiększającym się wysunięciem kolumn, ale zniknąć nie chce, a nawet jest coraz głębszy. Czy może ktoś ma pomysł co to i jak się tego pozbyć?
  7. W teście są po trzy pliki: wav, MP3/320 i MP3/128. Dobra odpowiedź to wybranie pliku wav. Chcąc nie chcąc trzeba go odróżnić także od MP3/320.
  8. Zrobiłem test jeszcze kilka razy, tym razem po południu, gdy mogłem dorzucić kilka decybeli do poziomu natężenia dźwięku. Niestety żadnej poprawy nie zanotowałem. W kilku próbach miałem 3 lub 4 poprawne odpowiedzi, a próbki nadal były dla mnie prawie nierozróżnialne. Z ciekawości jeszcze dwa razy zrobiłem test bez słuchania, po prostu strzelałem. W ten sposób uzyskałem za każdym razem jedną dobrą odpowiedź. Co jeszcze zauważyłem - w każdej próbie prawidłowo zaznaczałem Coldpaly i Murray Perahia (tu rozpoznanie było dla mnie najłatwiejsze). Za to w przypadku Suzanne Vegi zawsze klikałem w próbkę mp3/128. W jednej z późniejszych prób celowo zaznaczyłem wbrew sobie i … bingo - poprawna odpowiedź Największy problem natomiast zawsze miałem z Youngiem. Tu wybór był więc raczej losowy. Spróbuję jeszcze w weekend, gdy będę bardziej wypoczęty, a moje uszy nie będą zmaltretowane hałasem z pracy.
  9. No tak, tylko że my tu skupiamy się bardziej na części dopracowującej korekcję ułomności pomieszczenia. Nie chodzi o dostosowanie dźwięku do naszych preferencji, a o takie dobranie filtrów, aby zminimalizować wpływ pomieszczenia na odbiór. Musisz wziąć pod uwagę, że nawet jeżeli masz super pamięć związaną z dźwiękiem, to i tak koncert odbywał się w konkretnym pomieszczeniu o pewnych cechach akustycznych i porównywanie tego co słyszałeś na sali koncertowej do nagrania ze studia czy nawet innej sali koncertowej, co więcej obrobionego przez realizatora w sposób subiektywny, nie wydaje się dobrą drogą. Zadziała ewentualnie tylko w tym jednym przypadku. Używając pomiarów i REW, który na podstawie tych pomiarów może wygenerować filtry sprawiające, że nasz system audio (jako całość, włącznie z pokojem w którym stoi) będzie bardziej przezroczysty, staramy się wydobyć więcej prawdy z nagrania, bez dodatków, które wprowadza pomieszczenie odsłuchowe. Zrobienie tego ręcznie, w oparciu tylko o zmysł słuchu jest raczej niemożliwe. Program z wtyczką DSP, który umożliwi nałożenie tych filtrów na plik muzyczny to odrębne zagadnienie. Zapewne wkrótce do tego dojdziemy
  10. Właśnie w ten sposób o tym myślałem. Też nie lubię słuchać z komputera, ale można tylko sprawdzić, jak działa DRC w praktyce i gdy okaże się, że zadowalająco, zakupić odpowiednie urządzenia. A co do ustawień, jestem przekonany, że z pomocą kolegi @Tom.O, ogarniemy temat elegancko Wprawdzie już coś kombinowałem w tej kwestii, ale zapewne można dużo lepiej
  11. Nie no, jasna sprawa. Te moje wątpliwości miały ton bardziej ironiczny Często nawet nie chodzi o poprawę dźwięku dla przyjemności odsłuchu, bo słuchając na co dzień i tak ją odczuwamy. To swego rodzaju wyzwanie, zmierzenie się z którym samo w sobie jest przyjemnością. A dlaczego nie REW na początek? Przecież ma możliwość generowania filtrów. Dodatkowym atutem jest tu pełna możliwość ingerencji w parametry poszczególnych filtrów składających się na całość korekcji. No i masz już wszystkie niezbędne rzeczy. Żadnych dodatkowych wydatków.
  12. Ty przesuwałeś mikrofon o cm, ja wycofałem względem kolumn o jakiś 2,5m. Ze środka pokoju powędrował pod ścianę, gdzie stoi wersalka. Odległość od kolumn zwiększyła się tym samym z 2,2 do 4,7 m. Zmiany może i są, ale podobnie jak u Ciebie Kraft, jest to bardziej zmiana proporcji górek i dołków nadal pozostających na tych samych miejscach. Ogólnie trochę się pobawiłem i tak mi się coś widzi, że zmiana miejsca odsłuchu to tylko mała część pracy do wykonania. Jutro postaram się trochę pojeździć po pokoju kolumnami (muszę najpierw zdjąć je ze sprężyn ). Mam zamiar to zrobić bardziej radykalnie, tzn będę przesuwał raczej o metry niż cm. Mam też nadzieję na większe zmiany niż po zmianach pozycji mikrofonu. Szczerze mówiąc, to wcześniej, zanim rozpoczęliśmy bieżący akt zabawy z mikrofonami, bardziej mi się podobały kreski z moich pomiarów. Jak patrzę na nie teraz - porażka. Przynajmniej zobaczyłem, o ile dB wystaje ten basowy niepokój w powietrzu, gdy siedzi się na wersalce :) . Mam wrażenie, że wraz z dokształcaniem, jakby pogarsza się jakość dźwięku. Hmm... Nasuwa się pytanie, czy brnąć dalej? Może czasem lepiej żyć w nieświadomości.
  13. Gud dżap 👍 Mam takie pytanko. Masz już w posiadaniu całkiem sporo ustrojów akustycznych. Czy wykorzystałeś wszystkie, w momencie robienia powyższych pomiarów? Czy pierwsze odbicia widoczne na wykresie odpowiedzi impulsowej są w jakiś sposób stłumione/rozpraszane, czy po prostu tak reaguje Twoje pomieszczenie bez ustrojów?
  14. Niewątpliwie jest faktem, że lepszy, bardziej przejrzysty sprzęt przybliża do usłyszenia różnic. Również doświadczenie w tego typu porównaniach ma spore znaczenie. Test robiłem wieczorem i nie mogłem sobie pozwolić na zbyt mocne kręcenie gałką wzmacniacza, a to też pomaga w wyłapaniu różnic. Przy czym nie chodzi o to, że gdy jest głośniej, to lepiej wszystko słychać, a bardziej o to, że dźwięk o słabszej jakości szybciej zaczyna być męczący (ostry, hałaśliwy, chaotyczny itp. ) wraz ze wzrostem natężenia dźwięku.
  15. Z przetestowanych gum, łatwo dostępnych w sprzedaży chyba najlepiej sprawdziły się takie. Ważne jest aby odpowiednio dociąć gumę, zapewniając podparcie o dobrej podatności. Zbyt duże kawałki będą za twarde względem masy kolumny, za małe zostaną sprasowane. Trzeba dobrać doświadczalnie. Są różne więc trudno powiedzieć. Wg moich ustaleń, najlepiej sprawdzały się materiały sprężyste o małym tłumieniu. Jeżeli mówimy o gumie to lepsza będzie taka "jędrna" niż "plastelinowata" O zmaganiach z tematem (moim jak również kolegów z forum) jest sporo napisane w ww wątku o drganiach.
  16. To ja też zamieszczę swój wykres :) Odpowiedź dla kanału lewego. Myślę, że kolejne piki obrazują odbicia: 700 us - fotel na którym stał mikrofon :); 1,8 ms - podłoga; 4,10 ms - sufit ; 14,30 - tylna ściana (tu jestem dość pewny, bo słucham/mierzę w środku pokoju). Ale żeby się upewnić, zawsze można sprawdzić kolejne odbicia wykorzystując absorber w pomiarach. Oczywiście sprawdzę :)
  17. No dobra, to ja też jeszcze raz zrobiłem i o dziwo też cztery trafienia. Tym razem test robiłem na kolumnach. Myślę, że gdybym mógł rozkręcić bardziej wzmacniacz byłoby jeszcze lepiej. Ale tak jak piszesz, różnice na granicy percepcji.
  18. Tak mi się właśnie wydawało, że taki dołek na charakterystyce w okolicach podziału był cechą charakterystyczną legendarnych monitorów BBC (nie pamiętam w tej chwili symbolu).
  19. Jeżeli chodniczek był dla Ciebie tak mocno słyszalny, to spróbuj z miękką gumą (kawałki muszą mieć na tyle małą powierzchnię, żeby uzyskać w miarę duże wstępne ugięcie pod obciążeniem kolumny, grubość co najmniej 10 mmm - np kosteczki o boku 10 - 15 mm). Jednak sprężyny są zdecydowanie lepsze.
  20. A to na pewno :) . Ale... zmienia się warunki pracy głośnika nisko-średniotonowego, a ten z kolei w pewnym zakresie (w pobliżu podziału) współpracuje z wysokotonowym. Nie chcę się upierać, bo takie doświadczenia robiłem dawno i mogę niedokładnie pamiętać. Jednak zapamiętałem, że wyjęcie zatyczek z bas refleksów miało większy skutek niż tylko zmiany w najniższym zakresie częstotliwości. O teraz już jaśniej się zrobiło. Sprytne to :) Dzięki.
  21. Takie dokładne ustawienie kolumn nie bardzo może coś zdziałać w zakresie niskich częstotliwości ze względu na długość fali. No bo cóż znaczy 10 cm dla fali o długości 6,8 m dla wspomnianych 50 Hz. Większe znaczenie mają zapewne interferencje fali bezpośredniej z odbitą w zakresie wyższych częstotliwości. W każdym razie też kiedyś robiłem takie doświadczenia (z pomiarami i oceną słuchową) i przesunięcie o te kilka cm słychać całkiem dobrze.
  22. Wspomniałeś wcześniej, że problemem są częstotliwości w zakresie 70 - 100 Hz. Jest to sporo poniżej częstotliwości Schroedera, która wynosi w Twoim pomieszczeniu zapewne ok 180 - 200 Hz (zakładając kubaturę 60 m^3 i przeciętny czas pogłosu 0,5 s). W związku z tym nadal optowałbym, aby dolegliwości akustyczne rozpatrywać pod kątem zjawisk falowych. W tym wypadku, jeżeli nie chcesz popaść w konflikty rodzinne wywołane dużymi ustrojami akustycznymi, pozostaje poszukać lepszego ustawienia kolumn, minimalizującego możliwości powstawania fal stojących: odsunięcie od ściany, ustawienie w węzłach siatki dzielącej długości w pomieszczeniu na nieparzystą ilość części. Jeżeli jednak upierasz się przy podstawkach pod kolumnami, to z rzeczy które ja przetestowałem, najlepiej sprawdza się wg mnie maksymalnie skuteczna izolacja od podłoża. Stosuję sprężyny stalowe (dokładny opis jakie i dlaczego w wątku "Wibracje i drgania"). Rzeczywiście można odnieść wrażenie, że nie tylko bas jest krótszy, ale ogólnie jest jakby mniej dźwięku. Jest on mniej nachalny, ale za to bardziej precyzyjnie oddaje szczegóły przestrzenne.
  23. Za taki stan rzeczy winiłbym bardziej zmianę wymiarów pomieszczenia, a przez to wzmocnienie innych częstotliwości spowodowane rezonansami pomieszczenia. Podstawkami raczej się tego nie załatwi (niestety).
  24. Ja bym jednak stawiał na poszukiwania najoptymalniejszego ustawienia kolumn, niestety w ramach ograniczeń powodowanych funkcjonalnością pomieszczenia. Kiedyś robiłem doświadczenia z zatykaniem bas refleksu w dwudrożnych monitorach. Wychowałem się przy dźwięku z kolumn zamkniętych i lubiłem właśnie taki sposób prezentacji niskich tonów. Niestety okazało się, że zatkanie otworów w tych kolumnach, miało także wpływ na wyższe częstotliwości i to w sposób mocno niekorzystny. Ucierpiała nawet stereofonia. A odkrycia takiego dokonałem, gdy wyciągnąłem zatyczki. Nie chciałbym zgadywać, jakie dokładnie były przyczyny takiego stanu rzeczy, ale trzeba mieć na uwadze, że zmienia się w ten sposób dość znacząco warunki pracy głośnika nisko-średniotonowego. Być może w konstrukcjach trójdrożnych, gdzie głośnik niskotonowy obsługuje znacznie węższe pasmo nie miałoby to tak dużego znaczenia.
  25. Sprawdziłem aktualne ceny: wkładka mikrofonowa + obudowa dla wkładki + przedwzmacniacz mikrofonowy = 73 zł (bez kosztów transportu). Dochodzą ewentualne koszty obudowy przedwzmacniacza (można samemu coś wygiąć z blachy jak w tym ze zdjęcia), zasilacza 9V (na zdjęciu diy, ale zapewne taniej można kupić gotowy ) i okablowania. Dodam, że zestaw pomiarowy skompletowałem już dość dawno temu, bardziej z ciekawości, co właściwie dociera do moich uszu. Teraz zapewne kupiłbym UMIK1 ze względu na mniejszą ilość wolnego czasu i zdecydowanie większe zaangażowanie w temacie audio
×
×
  • Utwórz nowe...