Skocz do zawartości

nowy78

Uczestnik
  • Zawartość

    2 304
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez nowy78

  1. Poniżej fotka przewodu RCA. Jak widać mamy żyłę sygnałową, masę i ekran (to już mniej widać ) dolutowany do masy, oczywiście tylko z jednej strony oznaczonej niebieską rurką. To tak aby oba kanały podłączać tak samo. Napisałem dolutowany, ale tu pasowałoby raczej przysmarkany. Niestety moja 30 W lutownica niespecjalnie radziła sobie z odpowiednim rozgrzaniem tak dużego kawałka dobrze przewodzącego ciepło metalu jak masa wtyku. To były jedyne wtyki jakie wtedy znalazłem (w rozsądnej cenie) zdolne pomieścić kabel o średnicy, o ile pamiętam 9 mm. I jeszcze inna wersja kabli z licy, używana do połączeń wewnątrz urządzeń, o której już wspomniałem. Zrobiona jest w ten sposób, że w pojedynczej rurce teflonowej znajduje się skrętka złożona z dwóch żył. Żyły wykonane są z licy 100 (lub 200 - nie pamiętam ) x 0,04 mm i owinięte taśmą teflonową pod małym kątem, tak aby jej warstwa nie była zbyt duża. Na zewnątrz rurki teflonowej umieściłem ekran w postaci znanego już oplotu miedzianego (cieńszego niż we wcześniej opisanych kablach) a na nim rurkę termokurczliwą. Tego typu kabel mam także w słuchawkach Niestety zdjęcie tylko gotowego. Innych nie mam. Rurki czerwona i niebieska, oraz cienka czarna (ekran) znajdują się tylko na wyprowadzeniach/końcach kabla.
  2. Też sobie czasem myślę o takim meblu, jak bym go zrobił i w rozważaniach wpadł mi do głowy pomysł ze sprężynami naciągowymi umieszczonymi w nogach z rur. Na nich mogłyby niejako wisieć półki. Dałoby się w ten sposób uzyskać dość dobre parametry izolacji (możliwość zastosowania dłuższych sprężyn). Niestety konstrukcja byłaby już mocniej skomplikowana. No i jeszcze brak pewności, czy rozwiązanie takie warte byłoby zachodu :)
  3. Nie wiem jak sztywne sprężyny planujesz wstawić, ale trzeba też wziąć pod uwagę nierównomierny rozkład masy w samych urządzeniach. Podam przykład mojego wzmacniacza, w którym główny transformator jest dokładnie w środku obudowy. Pomimo tego, w chińskich podstawkach (ale z dorobionymi przeze mnie bardziej podatnymi sprężynami) podłożonych pod oryginalne stopki musiałem zastosować odpowiednio: obie tylne (są nieco bardziej oddalone od tylnej ścianki niż przednie od frontowej) po 6 sprężyn, lewa przednia 5 sprężyn, prawa przednia 4 sprężyny.
  4. Wyszedłem z założenia, że korzystniej będzie jeżeli oba przewody, tj masa i sygnałowy będą jednakowe. Dlatego kabel RCA wykonałem w sposób identyczny jak XLR, oczywiście z pominięciem połączenia " - ". Tak więc jedyną różnicą była ilość żył, tj 2 a nie 3. Tak naprawdę nie wiem, co powoduje (jakie zjawisko), że tego typu przewody "grają" tak a nie inaczej. Zauważyłem tylko, że duże znaczenie ma średnica przewodników i na moje ucho poprawa następowała wraz z jej zmniejszaniem. Przypomniało mi się, że robiłem także kable w jeszcze inny sposób, a wykorzystywałem je do połączeń sygnałowych pomiędzy płytkami wzmacniacza. Opiszę później i postaram się dorzucić jakieś fotki.
  5. Toslink trzeba dokupić osobno.
  6. Drut nawojowy 0,04 mm udało mi się kupić "używany" w dobrej cenie na aledrogo. Pamiętam, że kiedyś kontaktowałem się nawet z firmami (już nie pamiętam nazw) zajmującymi się dystrybucją drutów nawojowych. Niestety minimalne ilości możliwe do zakupu wynosiły 3 lub 5 kg, a cena takiego drutu to jakieś +/- 200 zł/kg (mocno zależy od średnicy). Nie będąc pewnym efektu, wolałem uzbroić się w cierpliwość i kupić coś po niższej cenie w ww miejscu. Najpierw udało mi się znaleźć 0,06 mm. Niestety nie był lutowny i pierwszy komplet kabli powstał w dużych bólach - raczej nie polecam Miałem też cewkę (nie wiem skąd) nawiniętą drutem 0,05 mm, z którego ze względu na małą ilość, wykonałem tylko interkonekty. W którymś momencie licytowałem nawet szpulkę drutu 0,025 mm! Niestety mało uważnie i bez powodzenia . Tak więc przy odrobinie cierpliwości można coś ciekawego wypatrzeć Jeżeli chodzi o porównania licy gotowej i robionej własnoręcznie, to zastanawiam się jak to zrobić, aby wynik miał jakiś sens. Najlepiej byłoby, aby jedynym czynnikiem zmiennym był bawełniany oplot na licy, a pozostałe, tj grubość i ilość drutów pozostawały bez zmian. Wszystkie średnice drutów, których używałem (0,04; 0,05; 0,06; 0,09 i kilka grubszych), dawały odczuwalnie inny dźwięk. Złym pomysłem jest też porównanie kabli RCA z XLR. To drugie połączenie działa u mnie mimo wszystko lepiej. Mam za to kable, które zrobiłem wcześniej. Dość łatwo w nich wymienić zawartość żył. Ten kierunek wydaje się być póki co najlepszy. No nic, jeszcze przemyślę sprawę...
  7. 😂 Słuszna uwaga. W takim razie może tak : Bogusławie, czy przetestowana przez Ciebie niedawno platforma antywibracyjna, wniosła jakieś zmiany w dźwięku generowanym przez Twój system audio? Jeżeli tak, to czy mógłbyś się podzielić spostrzeżeniami, opisując przy okazji nieco budowę tejże platformy? Z góry dziękuję.
  8. Widziałem w innym wątku, że platforma już przetestowana Bogusławie, czy mógłbyś napisać parę słów jakie zmiany wprowadziła w Twoim systemie, i może coś o samej budowie platformy. Byłoby swego rodzaju odniesienie.
  9. Dzięki! @MariuszZ, czy może udało się już zmontować RCA? Przyznam, że jestem trochę ciekawy jak wypada gotowa lica w porównaniu to tej robionej ręcznie. Aż zastanawiam się nad wypróbowaniem. Byłoby przynajmniej wiadomo, czy warto się męczyć z rozciąganiem pomiędzy haczykami
  10. Chyba jednak logika Krafta wydaje się być bardziej logiczna w rozważaniach na temat bezkonkurencyjności Samo słowo "bezkonkurencyjny" jest jednoznaczne, ale w kontekście porównania produktów z dużego zakresu cenowego, trzeba w domyśle uwzględniać, że ma ono sens tylko w przypadku produktów o podobnych cenach. Wydaje mi się, że jednak nie trzeba tego dodawać.
  11. A co tu jeszcze można wymyślić w temacie materiałów pochłaniających oprócz pianki i wełny? Oczywiście mamy także możliwość stosowania innych ustrojów, które pochłaniają dźwięk wykorzystując zjawiska rezonansowe, ale to już wynika z ich konstrukcji (oczywiście materiały też mają znaczenie). Coś mi się zdaje, że cena adaptacji nie tyle wynika z zastosowanych materiałów, co z wiedzy jak to zrobić (jak w każdym zawodzie), i pewnych możliwości niedostępnych dla przeciętnego słuchacza, np pomiarowych - nietani sprzęt pomiarowy musi na siebie zarabiać - nic to dziwnego.
  12. Z tego co się orientuję, filtr loudness miał za zadanie dostosowanie wzmocnienia poszczególnych pasm do charakterystyki naszego słuchu w zależności od natężenia dźwięku. Chodzi o to, że przy niskich poziomach natężenia dźwięku, o wiele gorzej słyszymy skraje pasma słyszalnego niż częstotliwości z zakresu 500 - 5000 Hz (patrz wykres). Różnice dochodzą nawet do kilkudziesięciu dB gdy jest bardzo cicho. Aby to wyrównać wymyślono właśnie loudness - notabene często używany niezgodnie z założeniami Odpowiadając na pierwsze pytanie - nie, nie jest to definicyjne dual mono. Myślę, jednak, że jest naprawdę blisko. Jedynym elementem wspólnym końcówek jest rdzeń transformatora głównego. Natomiast jeżeli chodzi o drugą część wypowiedzi, to chyba w tym właśnie problem. Nie wiem, czy byłoby możliwe znalezienie takiego wzmacniacza, który miałby identycznie zbudowaną wersję zintegrowaną i dzieloną, aby można było uzyskać "miarodajny" wynik z porównania. Oczywiście mam na myśli wszystkie układy wzmacniacza, bez zasilania.
  13. ?? A to ciekawe. Mógłbyś rozwinąć. Chciałbym zauważyć, że w integrach oba kanały również mogą być zasilane z osobnych transformatorów. Widziałem takie konstrukcje. Np. w moim wzmacniaczu zasilanie końcówek jest realizowane z osobnych uzwojeń transformatora głównego, natomiast przedwzmacniacz zasila osobny transformator. Generalnie, takie odseparowanie zasilania można załatwić także w obrębie jednej obudowy. Można by także teoretyzować odnośnie wpływu różnych warunków zewnętrznych, odziaływujących w różny sposób na oddalone od siebie elementy wzmacniacza dzielonego (czy to końcówki + pre, czy monobloków) Mamy także dłuższe połączenia sygnałowe, bardziej podatne na zakłócenia niż połączenia silnoprądowe.
  14. Ale zaraz, chwilka... @Fafniak, na moje oko, z Twoich wcześniejszych wypowiedzi wynikało, że jakieś tam jednak różnice słyszałeś po zastosowaniu gumy pod kolumnami (pomijając, czy były wg Ciebie korzystne, czy też nie).
  15. Przypuszczam, że tanie to wcale nie będzie. Kiedyś wysłałem zapytanie do pewnej firmy o bardzo proste wibroizolatory gumowe. Cena mnie zaskoczyła (coś około 30 zł za sztukę, za takie malutkie na obciążenia kilka kg). W tym wypadku będzie zapewne zdecydowanie mniej korzystnie, przy czym mam na myśli stopki. O platformach i stołach laboratoryjnych nawet nie wspominam .
  16. Z tego co się orientuję, to stoły laboratoryjne mają właśnie zawieszenie pneumatyczne, dające nawet nieco mniejsze częstotliwości rezonansowe, niż te, które można uzyskać za pomocą sprężyn. Kluczem do uzyskania dobrych parametrów (także w płaszczyźnie poziomej) jest tu zapewne odpowiednia konstrukcja elementów nośnych. Otóż to! Można jeszcze zauważyć, że te kilka stówek wydane na prototyp, to też spora kwota w porównaniu do kosztów generowanych później, gdy produkt jest już wytwarzany seryjnie.
  17. Wtrącę się na chwilkę, bo taka wątpliwość mi się nasunęła czytając powyższe posty. Po co właściwie chcemy (czy raczej Kraft chce ) stłumić fale stojące dające efekt w narożnikach pomieszczenia. Patrząc na układ pomieszczenia i położenia względem niego miejsca odsłuchowego nie wydaje się, aby ten zabieg mógł coś poprawić z punktu widzenia słuchacza. Problematyczne są raczej mody typu (2,0,0), (0,2,0) czy (0,0,2), w których strzałka fali stojącej znajduje się w pobliżu miejsca odsłuchu. Z tymi niestety trudniej się rozprawić.
  18. Na pewno bardziej estetyczne od rozwiązania pneumatycznego, które swego czasu także i ja testowałem (zdjęcie poniżej) . Pamiętam, że wypadło jednak gorzej niż sprężyny. Prawdopodobnie ze względu na niezbyt korzystne własności w płaszczyźnie poziomej. Także w przypadku powyższych podstawek, może nie być z tym najlepiej. Nie przekonamy się jednak, dopóki ktoś nie kupi i przetestuje
  19. Kilka centymetrów raczej nie załatwi sprawy przy falach mających długości liczone w metrach. Np u mnie, idąc po pokoju dokładnie słyszę, gdzie jest strzałka a gdzie węzeł fali. Ale fakt, wyjechanie z kolumnami na środek pokoju sporo zmienia. Tyle tylko, że niestety nie mam osobnego pokoju, przeznaczonego na pomieszczenie odsłuchowe Sądząc po częstotliwościach mówisz zapewne o pierwszych modach półfalowych. Zauważ, że kolejne występują co pół fali. Masz więc je na 64 i 72 Hz. Te częstotliwości generują fale stojące w taki sposób, że strzałka znajduje się na środku pokoju ( podczas, gdy dla pierwszych modów jest tam węzeł, a strzałka przy ścianach) i to one będą raczej miały większe znaczenie przy odsłuchach w Twoim przypadku. Poza tym rezonanse w okolicach 30 Hz nie są takie straszne. Przeciętne kolumny kończą się przy jakichś 40 Hz i lekka "pomoc" niżej może być nawet wskazana
  20. Najbardziej upier....e są jednak mody osiowe najniższych rzędów, generowane pomiędzy równoległymi powierzchniami. Rogi pomieszczenia są o tyle nieprzyjemne, że występuje tam kumulacja modów osiowych z różnych kierunków (szerokość, długość, wysokość pomieszczenia).
  21. Od początku miałem podejrzenia, że tego typu ustroje wiele nie zdziałają. Wspominał o tym, może w sposób nieco bardziej pośredni, ale jednak, także Bartek - falę stojącą generuje cała powierzchnia równoległych ścian. Patrząc jaki procent pokrycia stanowią testowane pułapki... Najlepszą opcją pozostaje absorber membranowy w postaci dodatkowej ścianki z k-g oddalonej od ściany pomieszczenia, z przestrzenią wypełnioną wełną :) Jakby się przyłożyć i mieć kogoś do pomocy, aby skończyć przed piętnastą, to może nawet żona by nie zauważyła Swoją drogą, szkoda, że nie zaopatrzyłeś się w sprzęt pomiarowy. Ciekawy jestem czy coś by można był zaobserwować.
  22. Zwrócę tylko uwagę na zakres częstotliwości drgań mierzonych przez aplikację - max ok 25 Hz.
  23. To trochę nie tak. Podatność, a bardziej fachowo współczynnik sprężystości nie zależy od ugięcia sprężyny. Ma stałą wartość. Od ugięcia zależy za to siła reakcji sprężyny (F(x) = -kx). Rozważmy teraz sytuację, która występuje w naszym przypadku. Na sprężynach o pewnym współczynniku sprężystości stawiamy kolumnę o pewnej masie, co w połączeniu z przyspieszeniem ziemskim wytworzy siłę powodującą ich ugięcie. Zgodnie z powyższą zależnością, będzie ono tym większe im mniejszy będzie współczynnik sprężystości. Tak wygląda nasz stan równowagi. Co się stanie, gdy kolumna zacznie drgać z pewną amplitudą (chwilowo załóżmy że jest sztywna i drga w całości), czyli zmieniać w czasie swoje położenie. W przypadku sprężyny o małym współczynniku sprężystości, chwilowe wartości siły przekazywane na podłoże będą miały proporcjonalnie mniejsze wartości maksymalne przy takiej samej amplitudzie drgań, niż dla sprężyny mniej podatnej. Niestety problemem jest to, że sprężyny izolujące naszą kolumnę od podłoża, są również elementem nośnym. W tym przypadku niski współczynnik sprężystości niestety nie jest nam na rękę, bo powoduje - wg mnie akurat niezbyt efektowne - bujanie się kolumn. Sprawę pogarsza fakt, że bujanie kolumny na boki powoduje wywieranie jeszcze większych siła na sprężyny za sprawą przenoszenia środka ciężkości powodującego ich nierównomierne obciążanie, szczególnie w przypadku kolumn podłogowych, których środek ciężkości znajduje się wysoko. Reasumując, skok "zawieszenia" nie wpływa na zdolność izolacji wibracji, ale w naszym wypadku zmniejszenie ugięcia wstępnego jest niezbyt możliwe ze względu na liniową zależność siły i ugięcia sprężyny, która jest także elementem nośnym, podtrzymującym masę kolumny.
×
×
  • Utwórz nowe...