-
Zawartość
2 381 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez nowy78
-
Nadal jednak jakoś trzeba wyprowadzić sygnał z komputera do wzmacniacza, dlatego karta jest potrzebna. Wątpliwości co do tego, czy za taki stan rzeczy jak na wykresie odpowiada wejście, wyjście, czy oba także mi się nasunęły. I rzeczywiście, w takim teście trudno to ocenić. Mógłbym jednak spróbować wyjść z karty zintegrowanej łącząc ją z zewnętrzną. Ale to ewentualnie wieczorem - muszę znaleźć odpowiedni kabel. Różnica w wartości napięć sygnałów jest kilkusetkrotna, dlatego trzeba mocno obniżyć sygnał wyjściowy. Ja musiałem ustawić głośność na karcie na minimum (1 kreska), a do tego zmniejszyć poziom sygnału wyjściowego w REW do -50 dB. Dopiero wtedy nie występowało przesterowanie podczas pomiaru (program o tym informuje). Trzeba się czymś zająć w życiu (oprócz tych spraw poważnych i koniecznych) - trochę zabawy (pożytecznej zresztą) nie zawadzi Też przecież nie siedzisz z założonymi rękami, czekając aż się samo poprawi Przy takim zakresie na osi pionowej niewiele można ocenić. W przypadku kalibracji karty, dobrze jest ustawić max +/- kilka dB (np. +1/-3).
-
Prościutki i tani Behringer UCA222: A gdy połączyłem dziurki w laptopie udało mi się uzyskać jedynie coś takiego: Dodam, że w przypadku karty w laptopie trzeba uważać na poziomy sygnału. Łączymy wszak wejście mikrofonowe z wyjściem słuchawkowym. To sporo wyjaśnia odnośnie tak wyraźnych wzmocnień w najniższym zakresie częstotliwości w Twoim pomieszczeniu Bogusławie. Masz prawie kwadratowy pokój, a to niezbyt korzystne (delikatnie rzecz ujmując).
-
@Kraft, jeżeli chcesz się przekonać, czy Twoja karta się nadaje, zrób prosty test przy wykorzystaniu REW: łącząc wejście z wyjściem karty przewodem (jak Tomek 1 post wyżej), wykonaj pomiar (do kalibracji karty, ale może też być taki zwykły jak w przypadku pomieszczenia) . Przypuszczam jednak, że nie będziesz zachwycony wynikiem. Dziwi mnie jednak wykres wstawiony przez Tomka. Karta, której użył powinna reprezentować sporo lepszy poziom. Hmm...
-
No i kolejne pomieszczenie odsłuchowe zostało obnażone Tomek, czy mógłbyś nas jeszcze upewnić, że pomiary wykonałeś bez jakiejkolwiek korekcji? Jeżeli tak, to można zauważyć pewne podobieństwo do wykresów zamieszczonych przez Bogusława, mierzącego przypomnę, tym samym mikrofonem. Tu także występuje wzrost od ok 5kHz (może nawet 3kHz). U mnie właściwie zawsze, niezależnie od kolumn (mierzyłem jakieś 5 par) występuje w tym miejscu łagodny spadek. Czyżby mój sprzęt pomiarowy (mikrofon diy na wkładce panasonic wm61a) kłamał? Chociaż po zastanowieniu, wniosek może trochę zbyt pochopny, ze względu na małą ilość danych.
-
Hmm… Chyba jednak będę musiał coś pożyczyć, aby się przekonać. Trudno sobie wyobrazić dźwięk, czytając słowa W każdym razie dzięki.
-
O..., a co to za forum? Zajrzę z ciekawości 😂
-
SELENE EL 34 + oberon II Skoro wyrażasz się już w sposób mocno zdecydowany, to czy mógłbyś @Fafniak w kilku zdaniach napisać/podsumować, jakie czynniki zdecydowały, że Twoje dalsze obcowanie ze sztuką będzie się odbywało poprzez szklane bańki? Oczywiście moja ciekawość skierowana jest głównie w stronę walorów sonicznych. Konkretnie: 1. Dlaczego zostaje lampa? 2. Który dźwięk uważasz za bardziej poprawny, bliższy oryginałowi słyszanemu na żywo (patrząc na całokształt) - z posiadanego do tej pory wzmacniacza tranzystorowego, czy jednak z lampowego? Pytam, bo od jakiegoś czasu także rozważam pójście w kierunku metalu i szkła (tylko ciągle mi się przytrafiają nieprzewidziane wydatki na inne elementy zestawu audio 😂 ), jednak wciąż docierają do mnie bardzo sprzeczne informacje w tym temacie. Chciałbym po prostu wyrobić sobie bardziej zdecydowany pogląd, zanim podejmę jakiekolwiek działanie.
-
No to trochę zburzę powyższą hipotezę, bo u mnie w CA jest toroid, ale jednak bardzo zgrabnie "opakowany" w radiatory. Dodam, że zanim kupiłem wzmacniacz, bardzo mi się ta konstrukcja spodobała (więc zapewne to też przyczyniło się do decyzji o zakupie ).
-
Taśmę metalową samoprzylepną (jakby alu było za mało audiofilskie, to są też miedziane ) pod oplotem miedzianym już testowałem w pierwszej wersji kabli z licy (takie w czarnym nylonowym oplocie, jest fotka gdzieś wyżej). Niestety Tomek, ale muszę Cię zmartwić - nie bardzo się przyjęła. Dlatego w kolejnych moich "dziełach" już jej nie ma. Powody są dwa. Po pierwsze, naklejenie taśmy na białą izolację, pozyskaną z kabla omy spowodowało, że właściwie nie było możliwości jego zgięcia. Po drugie, gdy jednak się uparłem, że kabel musi się dać zginać, taśma popękała w bardzo licznych miejscach (tak co 1 - 1.5 cm), zmniejszając znacząco ewentualną korzyść z jej zastosowania. Myślę, że jeżeli koniecznie chcesz wypróbować taki ekran, nie może on być na trwałe związany z izolacją. Musi mieć choćby niewielką możliwość przemieszczania się, a to już mocno komplikuje wykonanie w warunkach domowych, szczególnie przy większych długościach kabli. Choć z drugiej strony, być może miękkie podłoże w postaci bawełnianych sznurków widocznych na fotografiach neotecha (bez żadnych dodatkowych rurek) byłoby wystarczające, aby ekran nie ulegał uszkodzeniu przy zginaniu kabla. W każdym razie cieszy, że mamy coraz większy ruch w dziale diy :)
-
Nie pisałem kategorycznie, że taki mikrofon jest zły i całkowicie nie nadaje się do pomiarów. Dałem jedynie pod rozwagę, że tak naprawdę brak jest pewności co do wyników (co nie oznacza, że są złe). Gdyby jednak była możliwość kalibracji, chociażby przez porównanie do sprawdzonego/poprawnego mikrofonu pomiarowego, to problem znika. Zakresy osi wykresu można zmienić w dowolnej chwili (oczywiście gdy już mamy wykres, a więc po dokonaniu pomiarów) za pomocą ikonki "Limits", znajdującej się nad jego prawym górnym rogiem.
-
@Kubakk, robiąc pomiary mikrofonem tego typu nie masz pewności, jaką charakterystykę ma mikrofon. Mikrofony pomiarowe (dostępne w sprzedaży jako osobne urządzenia, a nie dodatek do czegoś) mają płaską charakterystykę, a dodatkowo często można się spotkać z możliwością jeszcze dokładniejszej korekcji za pomocą pliku kalibracyjnego skojarzonego z konkretnym egzemplarzem mikrofonu. W przypadku mikrofonu od kd, niestety nie do końca wiadomo jak przetwarza on sygnał. Może być tak, że nie jest zbyt liniowy, a kalibracja (wypłaszczenie charakterystyki) jest dokonywana w amlitunerze. Najlepiej byłoby porównać pomiary wykonane za jego pomocą z pomiarami wykonanymi mikrofonem profesjonalnym aby przekonać się jak to faktycznie wygląda. Odnośnie charakterystyki amplitudowej, którą zamieściłeś - przyjąłeś bardzo szeroki zakres wartości na osi pionowej (0 dB - 160 dB). W ten sposób interesujący zakres z charakterystykami zajmuje tylko wąski pasek środkowej części obszaru wykresu, przez co niezbyt wiele widać. Wiem, że taka "kompresja" poprawia wygląd , ale korzystniej będzie jak ograniczysz oś pionową do zakresu 40 dB - 100 dB. Tym się zupełnie nie sugeruj. Bardzo duży wpływ mają tu warunki pomiaru, czyli akustyka pomieszczenia. To rzeczywiście wygląda trochę dziwnie. Wprawdzie może się zdarzyć, że wystąpi wzmocnienie w dolnym zakresie spowodowane rezonansem własnym pomieszczenia, ale zwykle przy niskich częstotliwościach rezonanse są na tyle oddalone od siebie, że widać wyraźne górki (przykład poniżej, rezonans na ok 27 Hz, dla odległości między ścianami 5,8 m). U Ciebie natomiast jest bardzo równo. Czy używałeś subwoofera podczas pomiaru? Jak mocno wygładziłeś charakterystyki?
-
Ale jak to ?? Przecież robiąc coś samemu, zwykle nie chodzi o to, aby ten przedmiot posiadać. Cała frajda w właśnie w robieniu: projektowaniu, zbieraniu i wykonaniu potrzebnych komponentów, zmontowaniu wszystkiego do kupy a później uruchomieniu. No i w końcu duma, gdy coś nad czym się trudziliśmy zadziała tak jak powinno. A jeżeli jednak nie o to, to może łatwiej kupić wzmacniacz już zmontowany u chińczyka Mariusz, a może obudowę też warto wykonać samemu. Dzisiaj są spore możliwości jeżeli chodzi o dostęp do materiałów i usług (niektóre rzeczy trudno zrobić za pomocą ograniczonego zestawu narzędzi we własnym warsztacie), aby zrobić to naprawdę fajnie, no i masz coś niepowtarzalnego
- 1 753 odpowiedzi
-
- wzmacniacz lampowy pp
- diy
-
(i %d więcej)
Tagi:
-
Budowę można porównać "na oko" A jeżeli chodzi o "osiągi" to tak jak pisałem wyżej, nie wnikając w fizykę, toroidy są nieco mniejsze, przy tej samej mocy co transformatory na rdzeniach kształtowych. Pewną zaletą tych drugich może być możliwość ich rozmontowania, wymiany rdzenia itp. Myślę, że w sprzęcie audio nie ma znaczenia, który typ transformatora jest zastosowany. Zwykle są to transformatory robione pod konkretne zastosowanie i spełniają odpowiednie standardy jeżeli chodzi o jakość.
-
To muszą być meblościanki wyższej klasy, bo w przeciętnych meblach używa się płyty wiórowej Większość kolumn na rynku wykonana jest z mdfu. Zapewne dlatego, że akurat ten materiał ma odpowiednie właściwości do stosowania na skrzynki kolumn. Nie słyszałem za to nic o jego odmianach audiofilskich. Zapewne są drogie
- 496 odpowiedzi
-
- pylon audio
- diamond
- (i %d więcej)
-
No i znowu W transformatorze toroidalnym, pod uzwojeniami też jest rdzeń. Tak się go zwija (np.): link, a tak się na niego nawija uzwojenia: link (dość ciekawe, jeżeli ktoś nie widział).
-
Chciałbym nieśmiało zauważyć, że transformator toroidalny (do zastosowań w zasilaczach) też jest transformatorem rdzeniowym. Generalnie ma pewne zalety względem takiego o rdzeniu EI (lub innym kształtowym) - mniejsze wymiary przy tej samej mocy, mniejsze straty w rdzeniu, mniejsze rozproszenie, i łatwiej w nim zredukować hałas niż w rdzeniach składanych. W przypadku zasilania urządzeń audio zupełnie bym się nie stresował, który typ transformatora został zastosowany.
-
O, ciekawy jestem efektu. Można będzie w łatwy sposób sprawdzić, czy takie rozwiązanie zadziała tu na plus (chociaż ja bez sprawdzania jestem przekonany, że tak ). Wystarczy np płytkę wiszącą na sprężynach podeprzeć czymś twardym. To powinno zadziałać tak, jakby była przykręcona. Szczerze mówiąc chciałem taką izolację wypróbować także w moim CA, ale niestety zbyt dużo było przeciwności. Mało miejsca, płytki przykręcane do ścianek poprzez gniazda w nie wlutowane i takie tam. Zastępczo wytłumiłem więc matą - efekt był zadziwiająco dobry. W przypadku lamp izolacja wydaje się nawet bardziej wskazana niż dla półprzewodników. Myślę, że "będzie Pan zadowolony"
- 1 753 odpowiedzi
-
- wzmacniacz lampowy pp
- diy
-
(i %d więcej)
Tagi:
-
Myślę, że trzeba na to spojrzeć inaczej. Nie chodzi o to aby coś robić po to tylko, żeby zrobić, bo tak robią inni, ale żeby skutek tej pracy był zamierzony. Jako, że w przypadku adaptacji akustycznej mamy ograniczone możliwości zrobienia tego w sposób profesjonalny, chociażby z braku odpowiednich przyrządów pomiarowych, musimy sobie radzić metodą prób i błędów. Oczywiście dobrze jest wcześniej zapoznać się z teorią w danej dziedzinie, aby maksymalnie ograniczyć ilość niepowodzeń, do czego akurat Kraft przykłada się sumiennie.
- 102 odpowiedzi
-
- sonixsound
- schroeder 2d
-
(i %d więcej)
Tagi:
-
Nie wspomniałeś o wyrobie listew i podstawek typu wszelkiego 😂
- 102 odpowiedzi
-
- sonixsound
- schroeder 2d
-
(i %d więcej)
Tagi:
-
Wydało mi się to bardzo dziwne, dlatego sprawdziłem. W tym wzmacniaczu jest możliwość przełączenia go w tryb pracy w klasie A i wtedy mamy do dyspozycji wg różnych źródeł 25 lub 30 W na kanał i 100 W, gdy pracuje w klasie AB. Jeszcze raz podkreślam, że jest to przełączane, a nie wynika z doboru punktu pracy tranzystorów końcowych w ten sposób, aby wzmacniacz pracował w głębokiej klasie AB. I rzeczywiście, tak jak pisał MobyDick, o kapkę późniejsze wyjście z klasy A (kilka watów) jest zwykle powodem do mocnego wyszczególnienia tego faktu w materiałach reklamowych (jak np w moim CA )
-
To się jeszcze okaże 😂 Porównamy czas wykonania, jak już będziesz miał poskładane
- 102 odpowiedzi
-
- sonixsound
- schroeder 2d
-
(i %d więcej)
Tagi:
-
Hehe, coś o tym wiem. Szykuję się do wymiany w zwrotnicach kolumn. Postanowiłem, że będą Mundorfy Supreme. Dla przykładu zastosowany dotychczas 8 uF ma wymiary (dł x fi) 45 x 20 (żółte na fotce), natomiast 8,2 uF Mundorfa - 106 x 38. Są gigantyczne! Mam nadzieję, że jakoś wcisnę. Dobrze, że na płytkach nie oszczędzali
- 1 753 odpowiedzi
-
- wzmacniacz lampowy pp
- diy
-
(i %d więcej)
Tagi:
-
Nigdy się nie zastanawiałem nad zagadnieniem w ten sposób. Taki wpływ wydaje się w pierwszej chwili dość mało prawdopodobny ze względu na mikroskopijność ewentualnych spadków względem napięcia zasilania końcówki, której do tego przy małych sygnałach potrzeba zaledwie ułamek tego napięcia do poprawnej pracy. Niemniej jednak, jeżeli jest możliwe zauważenie wpływu filtracji napięcia zasilania wzmacniacza (pamiętajmy, że po drodze do części sygnałowej mamy jeszcze transformator, także stanowiący filtr, jak również baterię kondensatorów), to być może i w tym przypadku coś jest na rzeczy. Na pewno polemizowałbym, jeżeli chodzi o rytmiczność spadków, chyba, że odnosisz to do rytmu związanego z muzyką Tym razem zacytuję w całości, aby lepiej uchwycić sens. Otóż wzmacniacze lampowe w tym względzie wypadają najgorzej ze wszystkich. Ich impedancje wyjściowe oscylują w okolicach kilku Ω, podczas gdy w tranzystorowych uzyskuje się nawet kilka mΩ, czyli kilkaset (nawet 1000) razy mniej. Nie będę się rozpisywał jak to wszystko działa, bo można takie informacje bez problemu znaleźć w sieci. Pierwsze z brzegu: tu - wytłumaczone w bardzo przystępny sposób, żeby nie powiedzieć łopatologicznie. Proponuję zapoznać się z uwagą, przed pisaniem takich... I wcale nie jest to kwestia wiary, tylko najzwyczajniejszych faktów. Jestem przekonany, że wspomniana Yamaha ma zdecydowanie niższą impedancję wyjściową niż jakikolwiek wzmacniacz lampowy. Jeżeli chodzi o jakość, pod względem technicznym lampowce niestety zostają daleko w tyle. Ale... wcale nie przeczy to temu, że w odsłuchu mogą się bardziej podobać. Po prostu pomimo swoich ułomności mają w brzmieniu coś takiego, co urzeka. Jeżeli jeszcze dodamy aspekt wizualny, który także wpływa na całokształt oceny... Nie dodałeś, że lampowym wzmacniaczu w kl. A, a wtedy już wytłumaczyć to łatwo - basowa klucha Tzw "poluzowanie", czyli słabsze tłumienie wibracji membran głośników w okolicach częstotliwości rezonansowej przez względnie wysoką impedancję wyjściową wzmacniacza, może sprawiać wrażenie większej ilości dołu - patrz post MobyDicka.
-
Zatem poproszę o wytłumaczenie co to za 60 A. Kiedy wzmacniacz jest w stanie zmasakrować kolumny takim prądem? Dodam, że wymieniony wzmacniacz (Leema Tucana II) dysponuje mocą 290W przy 4Ω, a nawet gdzieś mi przemknęło 520W przy 2Ω - czyli teoretycznie może współpracować z takim obciążeniem. Jego walory dźwiękowe (te o których mogę przeczytać w recenzjach) wynikają wg mnie z innych cech, bardziej związanych z budową i użytymi elementami, niż mityczną wydajnością prądową. Wielki głośnik niskotonowy nie jest receptą na dobre "zejście" zestawu. Jako przykład mogę podać kolumny, które miałem w przeszłości. Była to konstrukcja trójdrożna STX podobna do Altusów 140. Waliło i owszem - potężnie, niestety o zejściu w najniższe zakresy można było pomarzyć. Kwestia zestrojenia kolumny. Teraz mam na dwóch osiemnastkach i po pierwsze: nie nap...a basem (tym wyższym) zagłuszając całą resztę, że się odechciewa słuchać po 15 min., po drugie: jest poczucie, że bas nie ma ograniczeń, oczywiście przy odpowiednim repertuarze - większość nagrań, czy raczej muzyki nie zapuszcza się w rejony 30 Hz na tyle mocno, aby takie niskie częstotliwości były wyraźnie słyszalne na tle całości. Chociaż właściwie to one bardziej wprowadzają pewien, nazwijmy to niepokój, takie poczucie falowania powietrza, niż brzmią jak te wyższe. Poza tym, sytuacja wygląda jeszcze gorzej w monitorach (a konkretniej w konstrukcjach dwudrożnych), gdy głośnik niskotonowy musi odtwarzać szersze pasmo. Im większa membrana, tym trudniej zmusić ją do szybkiego ruchu, np. ze względu na masę. Jej zmniejszanie (nadal mowa o masie) prowadzi natomiast do pogorszenia sztywności i pojawia się problem zniekształceń związanych z "łamaniem" się membrany. Dlatego wydaje mi się, że upraszczanie tych skądinąd skomplikowanych zagadnień elektryczno-mechanicznych w sposób jak w powyższym cytacie nie jest nie jest dobrą drogą. Każde z rozwiązań ma pewne zalety i wady. Kwestia dobrego wykorzystania zalet i jak najskuteczniejszego "zamaskowania" wad. Niektórym się to jednak udaje z dobrym skutkiem, dlatego najlepiej potraktować "dobre rady" z przymrużeniem oka i samemu poszukać dźwięku, który satysfakcjonuje
-
Właśnie, że nie. Na moc mało kto zwraca uwagę w odniesieniu do jakości dźwięku (i słusznie). Za to wszędzie króluje wydajność prądowa. Źle gra - za słaby wzmacniacz, tj mało wydajny prądowo. Nieważne, że dysponuje kilkuset watami mocy wyjściowej w sinusie. Za cienki jest i już. Diagnoza zawsze ta sama Najciekawsze jest jednak to, że te najsłabsze pod względem możliwości wydatkowania prądu, czyli konstrukcje oparte na lampach, elementach, które z natury mają wysoką impedancję wyjściową (transformatory wyjściowe stosuje się właśnie w celu dopasowania impedancji wzmacniacza do obciążenia), czy tranzystorowe układy pracujące w klasie A, mam na myśli SE, o dziwo nie mają problemów z wysterowaniem tych wszystkich niewiarygodnie prądożernych kolumn. Tam jakimś dziwnym zrządzeniem losu ten problem nie występuje i dlatego grają tak wyśmienicie. Hmm… Cuda