-
Zawartość
2 372 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez nowy78
-
The Audio Critic - krytyka współczesnego rynku audio
topic odpisał nowy78 na Kraft w Audiofile dyskutują
Łapię się na tym, że też mnie to wciąga coraz bardziej. Uzależnia to jak narkotyk 😉 Panowie, aby to się to źle nie skończyło, trzeba sobie narzucić pewne zasady, np nie więcej niż jeden kabelek miesięcznie 😂 Ja słucham już czwarty raz... dzisiaj . Fakt, niezła realizacja, ale słuchałbym nawet, gdyby nagrali to w garażu (i tak słuszna decyzja z przejściem na kolumny). Polecam też wcześniejsze płyty, jeżeli nie znasz. -
The Audio Critic - krytyka współczesnego rynku audio
topic odpisał nowy78 na Kraft w Audiofile dyskutują
Wojtku, czy na pewno uważnie przeczytałeś to, co widnieje jako cytat w Twojej wypowiedzi? -
The Audio Critic - krytyka współczesnego rynku audio
topic odpisał nowy78 na Kraft w Audiofile dyskutują
Zważywszy na efekt jaki uzyskałem poprzez filtrację, może bym i był chętny na wypróbowanie Power Plant'a, nawet pomimo, że funkcje, które realizuje wydają mi się pozbawione sensu. Ale to i tak nic przy cenie. Kosmos jakiś. Jak już miałbym iść w rozwiązania bezkompromisowe, wykorzystałbym po prostu znane od dawna rozwiązanie najlepsze - baterię akumulatorów :) -
Przy długości przewodów stosowanych w samochodzie spadek jest nieznaczący i naprawdę można to pominąć. Te 1,5mm² o których wspomniał autor tematu jest ze sporą nadwyżką.
-
The Audio Critic - krytyka współczesnego rynku audio
topic odpisał nowy78 na Kraft w Audiofile dyskutują
Zastanówmy się. Przy użyciu tego urządzenia "prostujemy" prąd z gniazdka, filtrujemy, następnie generujemy sinusoidę, którą to znowu w naszych urządzeniach prostujemy, filtrujemy, aby w końcu zasilić układy elektroniczne. A jakby dodać jeszcze jeden, albo dla pewności dwa takie stopnie? Hmm… Swoją drogą, ciekawe jak jest "generowana" sinusoida przez Power Plant. Przypuszczam, że powstaje w układach impulsowych... To jeszcze trzeba filtrować na wyjściu. Dużo tych filtrów. Sporo osób nie preferuje -
A mógłbyś to jakoś uzasadnić? Mnie wychodzi, że wystarczy nawet 0,5 mm².
-
150 ºC (niekiedy 175 ºC) to maksymalna temperatura dla złącza półprzewodnikowego Tj. Trzeba wziąć pod uwagę, że na skutek rezystancji termicznej pomiędzy złączem a obudową (Rthjc), obudowa może się rozgrzać w bezpieczny sposób do niższej temperatury. Praca na granicy możliwości też nie jest wskazana, dlatego te 80 ºC to już dość sporo.
- 1 753 odpowiedzi
-
- wzmacniacz lampowy pp
- diy
-
(i %d więcej)
Tagi:
-
Takie "dziwne" problemy, które występują w dość przypadkowy sposób w czasie, mogą sprawiać zużyte elektrolity. Podam przykład mojego odtwarzacza, który zaczął się wyłączać podczas pracy. Przy czym potrafił wytrzymać np. tydzień bez wyłączenia, a później robił to kilka razy w ciągu jednego dnia. Podejrzenie padło właśnie na pewien kondensator w części sterującej, ale aby nie rozkręcać kilka razy wymieniłem wszystkie, a było ich aż trzy. Pozostałe, w części związanej z dźwiękiem, wymieniłem już wcześniej Po tym zabiegu, jak ręką odjął. Problem już nigdy nie wystąpił.
-
A jak już o różnicach w brzmieniu wzmacniaczy to porównałem nieco dokładniej nowość u mnie, czyli końcówkę Usher R1.5 + pre P307 z integrą używaną do tej pory, mianowicie Cambridge Audio Azur 840Av2, ale po przejściach. Wzmacniacz ten był poddany sporej ilości operacji, a chirurgiem byłem ja, buaahahaha 😈. Amputacje, transplantacje, nowe organy. To wszystko musiał przy mnie znosić I gdy teraz porównuję go z cztery razy droższym bratem (ceny nowych urządzeń), uważam, że było warto A tak na marginesie, słucham właśnie po raz kolejny nowej produkcji Tool'a i gorąco namawiam wszystkich, którzy jeszcze nie próbowali. Palce lizać. Wracając do tematu, przełączenie po kilku tygodniach słuchania Ushera z powrotem na CA nie spowodowało u mnie jakiegoś dużego efektu odrzucenia. Powiedziałbym nawet, że byłem miło zaskoczony i różnice wydały mi się nawet mniejsze, niż gdy dokonałem odwrotnej podmiany po przywiezieniu na testy Ushera. Wtedy jednak nie miałem jeszcze docelowych kabli RCA (CA łączyłem XLR'ami, których nie mogłem użyć do Ushera), no i ogólnie warunki pracy obu wzmacniaczy także były nieco inne, chodzi o eliminację drgań. O tym napiszę coś jeszcze później. Co ogólnie mogę powiedzieć, to to, że przy ciężkich brzmieniach, których słucham dość często przyjemniej słucha się Ushera. Jak już pisałem, w Cambridgu od jakiegoś czasu nie podobało mi się pewne utwardzenie środka, powodujące wrażenie jazgotliwości przy większych poziomach głośności. Efekt ten wzmocniła jeszcze kopułka DMD w także niedawno nabytych kolumnach. Nie przeszkadzało to gdy w odtwarzaczu lądowała muzyka klasyczna czy jakieś delikatne plumkanie. Może nawet czasem działało na plus dodając nieco więcej powietrza. Usher ma natomiast środek ciężkości przesunięty niżej i chyba dlatego przyjemniej słucha się z niego przesterowanch gitar - piach i żwir stał się gruzem, a to właśnie lubię. W takich aspektach jak przestrzeń, stereofonia czy przejrzystość CA bardzo nie odstaje. Porównując bezwzględnie, jest trochę bardziej chaotycznie, ale gdy spojrzymy na różnicę w cenie nie ma się co czepiać. O basie już wspominałem. Wszystko co można przeczytać w recenzjach Ushera to prawda Tu nie mam wątpliwości, że zwraca uwagę jego jakość. W CA dla porównania wydaje się go więcej, ale to za sprawą jednak nieco dłuższego wybrzmiewania. Trochę już późno, dlatego CDN.
-
Na pewno nie magiczny. Od tego broń mnie..., o rzesz. Jak to łatwo się zapędzić i wyjść na hipokrytę Już wielokrotnie pisałem, że mnie, oprócz zniekształceń bezpośrednio elektrycznie związanych z sygnałem takich jak np TIM, jakoś najbardziej pasuje wpływ zakłóceń dynamicznych typu mechanicznego :). W skrócie drgań. Także w odniesieniu do kabli. Nie jestem w stanie tego udowodnić, chociażby ze względu na brak odpowiedniego sprzętu, ale po tym co do tej pory wypróbowałem, niestety tylko na słuch, ta teoria do mnie najbardziej przemawia.
-
Akurat te pojęcia też do mnie nigdy nie przemawiały. Słyszę (dość wyraźnie) różnice w brzmieniu różnych wzmacniaczy, ale nie bardzo mi pasuje, że wynika to z "wydajności napędzającej" .
-
No nie do końca tak. Była mowa o podłączeniu wypasionych kolumn do jamnika. Nie męcząc już jamnika :) , uważam, że wzmacniacze z wymienionego przez Ciebie przedziału i owszem, poradzą sobie z wysterowaniem kolumn, to w sumie nic trudnego dla wzmacniacza tranzystorowego, ale dla odmiany jestem przekonany, że dźwięku pokazującego możliwości Blade'ów z tego nie będzie.
-
W ostatni weekend miałem nieco więcej czasu na zajęcia związane z audio, dlatego trochę posłuchałem, porównałem. Coś też zmierzyłem. Może zacznę od końca, a więc od pomiarów. Z ciekawości, ile tak właściwie mocy wzmacniacz dostarcza do kolumn podczas mojego normalnego słuchania, a tak naprawdę trochę więcej niż normalnego, postanowiłem to sprawdzić. Gałkę głośności ustawiłem w pozycji, której właściwie nigdy nie przekraczam na dłużej niż kilka sekund. Gdy słucham tak muzyki (tylko, gdy jestem sam w domu i wiem, że sąsiedzi mają wychodne ), uważam, że jest głośno. A zatem do odtwarzacza powędrowała płyta testowa, ścieżka z sinusoidą 1kHz -0dB, a na zaciskach kolumn pojawił się woltomierz. Byłem mocno zaskoczony tym co zobaczyłem. Cały 1 V 🤣 napięcia skutecznego, czyli 1,4 V w szczycie. Przekładając to na moc, przy obciążeniu 4 Ω (należy pamiętać, że kolumny mają taką impedancję tylko w niewielkim zakresie częstotliwości, ale załóżmy, że akurat dla 1kHz taka właśnie była) mamy ok 0,5W w szczycie Wspomniałem o tym dlatego, że ostatnio bawiłem się w ustawianie punktu pracy tranzystorów końcowych we wzmacniaczu. To chyba wyjaśnia dość dobrze, dlaczego zwiększenie prądu spoczynkowego z 400 mA do 800 mA nie wywołało różnic w dźwięku, które mógłbym usłyszeć. Po prostu nawet przy mniejszym prądzie nie wychodziłem poza zakres pracy wzmacniacza w klasie A. Ba, miałem jeszcze całkiem spory zapas Nie widzę więc powodu, aby jeszcze bardziej zwiększać prąd spoczynkowy w stopniu końcowym, narażając się przy tym ekologom
-
Ważne są możliwości oddawania mocy do otoczenia. Te 10A zostało zapewne uzyskane przez producenta w specyficznych warunkach (np temp. obudowy Tc = 25 ºC), trudnych do powtórzenia w rzeczywistym układzie. Wspominałeś, że spadek napięcia na diodach to 0,4 V. Przy 4 A mamy więc 1,6W mocy grzejącej element. To już dość sporo. Raczej nie obejdzie się bez radiatora.
- 1 753 odpowiedzi
-
- wzmacniacz lampowy pp
- diy
-
(i %d więcej)
Tagi:
-
No to powiem szczerze, że niezła zagwozdka. A sprawdzałeś manual użytych diod. Być może do obudowy (radiatora) podłączona jest któraś z elektrod. W tym wypadku, jeżeli radiatory się stykają, to masz po prostu zwarcie. Diody nie pracują. Poza tym, przy takim prądzie (4A) powinny być gorące i to mocno. A jak tam u Ciebie z temperaturą było?
- 1 753 odpowiedzi
-
- wzmacniacz lampowy pp
- diy
-
(i %d więcej)
Tagi:
-
Mówiąc szczerze, spodziewałem się takiej odpowiedzi Ja jednak nie jestem tego taki pewien. Weź pod uwagę, że większość ludzi lubi "energiczny" bas, którego w kolumnach z najwyższej półki jest powiedzmy bardziej odpowiednia ilość, a do tego mamy jeszcze pomieszczenie zaadaptowane akustycznie, a więc dalsze uszczuplenie Chodziło mi o radiomagnetofon popularny Dysponuje wystarczającą mocą, aby uzyskać przyzwoity poziom natężenia dźwięku w przeciętnym pokoju, a zniekształcenia ma prawdopodobnie mniejsze niż większość wzmacniaczy lampowych, dość jednak chętnie wykorzystywanych. To samo dotyczy impedancji wyjściowej. Jest więc tak jak napisałeś: "zdecydowana większość wzmacniaczy im (wymaganiom) podoła". Dlaczego zatem dźwięk z takiego cudeńka można przyrównać do tłuczenia talerzy? A w połączeniu z super przejrzystymi i dokładnymi kolumnami... Napisałem "dobrze dopracowanym pod względem dodatków" i miałem na myśli zadbanie o wszystkie możliwe szczegóły, może nawet ingerencję we wnętrza urządzeń, w kontrze do takiego wyjętego prosto z pudełek i połączonego tym co producent dołączył w "gratisie".
-
Grzałki są podłączone do końców uzwojenia, więc środkowy odczep, nieważne gdzie podłączony, nie powinien mieć znaczenia. Mariusz, a mierzyłeś spadki na dodatkowych elementach (opornikach, diodach), którymi chciałeś obniżyć napięcie na grzałkach?
- 1 753 odpowiedzi
-
- wzmacniacz lampowy pp
- diy
-
(i %d więcej)
Tagi:
-
Tak dokładniej to zależy jaki charakter mają elementy obwodu. Jeżeli charakteryzuje je tylko rezystancja (oporniki, żarówki, grzałki itp), tzn nie powodują przesunięć fazowych pomiędzy prądem i napięciem, znika część urojona impedancji (Z = R + jX). Pozostaje tylko część rzeczywista - rezystancja.
- 1 753 odpowiedzi
-
- wzmacniacz lampowy pp
- diy
-
(i %d więcej)
Tagi:
-
Ok, to ja zapytam tak: @Kraft, czy uważasz, że np. Kef Blade (lub inne kosmicznie drogie kolumny, lub takie które uznajesz za rewelacyjne) ustawione w pomieszczeniu o maksymalnie dobrej akustyce, ale podłączone byle czym do jamnika, odtworzą muzykę lepiej niż system niezbyt lub umiarkowanie drogi, ale dobrze dopracowany pod względem tych wszystkich dodatkowych elementów, o których wspominał przed chwilą Tomek (żeby nie powtarzać) jak również kabli, ustawiony w standardowym pokoju mieszkalnym?
-
Tak jest, wszystko się zgadza. Zasilane urządzenie nie ma wpływu na sposób połączenia kabla. Robisz dokładnie tak samo jak wyżej. Jeżeli producent nie przewidział użycia przewodu ochronnego, to tak należy urządzenie podłączać - jest w drugiej klasie ochronności. Ochrona przeciwporażeniowa jest realizowana w inny sposób, poprzez odpowiednią izolację obudowy.
-
Szczególnie, że trzeba było na nią trochę poczekać. Od jakichś 10 lat, co roku słyszałem pogłoski, że to już Faktem jest, że wymiata. Niemniej jednak, pomimo, że mam wszystkie pozostałe płyty Toola, tej niestety nie kupię ze względu na cenę - przegięcie Mam nadzieję, że wyjdzie w przyszłości "normalne" wydanie.
-
Stuknięcie w głośnikach przy włączaniu i wyłączaniu najprawdopodobniej jest objawem nieco większego napięcia stałego (przynajmniej kilkadziesiąt mV) na wyjściu wzmacniacza. Dobrze byłoby to zmierzyć. Przyjmuje się, że nie powinno przekraczać 50 mV. jednak w mojej końcówce jest 90 mV i muszę z tym żyć Dla pocieszenia powiem, że też pyka. Mam również Cambridge'a Azur 840Av2, w którym jest odpowiedni układ pozwalający "wyzerować" (no prawie) wyjście. W tym urządzeniu, pomimo usunięcia wszystkich kondensatorów sprzęgających pomiędzy stopniami na wyjściu mam odpowiednio 0,7 mV i 1,5 mV. Być może w Twoim CA też jest taka możliwość.
-
O, akurat też je kiedyś miałem w domu. Wprawdzie tylko na testach się skończyło, ale jeden z nich nawet trochę pamiętam w odniesieniu do dźwięku.