Skocz do zawartości

nowy78

Uczestnik
  • Zawartość

    2 362
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez nowy78

  1. Niestety zniknęło trochę tekstu, w którym były zawarte zmagania z tematem pomiarów wibracji w zakresie częstotliwości akustycznych za pomocą telefonu. Wg mnie nie da rady nic pokazać za jego pomocą. Zbyt duże ograniczenia fizyczne. Za to całkiem ładnie mierzy częstotliwość rezonansową układu w postaci kolumny na sprężynach
  2. Myślę, że wystarczy taki, który się nie rozpadnie po dwóch przełączeniach. Na pewno nie ma sensu wydawania kilkuset zł.
  3. Listwy rzeczywiście zawierają po jednym filtrze każda. Niemniej jednak, jak wspomniał Inferno, można pomyśleć o rozbudowie przez dodanie kolejnych filtrów (o ile znajdzie się tam miejsce ). Podstawa do rozbudowy w postaci obudowy i gniazd wydaje się całkiem całkiem. Listwa w pierwszym linku zawiera filtr jednostopniowy z dodatkowymi cewkami. Przyznam, że pierwszy raz widzę coś takiego. W drugiej listwie wmontowany jest, jeżeli wierzyć fotografiom, standardowy filtr dwustopniowy. Gwoli ścisłości - gniazda są łączone równolegle W przypadku zastosowania tylko jednego filtra dla kilku gniazd, sytuacja taka będzie miała miejsce zawsze, niezależnie czy gniazda będą połączone przewodami pomiędzy sobą, czy każde z nich będzie podłączone bezpośrednio do filtra. Aby odseparować od siebie urządzenia wpięte do listwy, niestety trzeba zastosować osobne filtry dla każdego z nich. Aż się cofnąłem parę stron, aby odświeżyć pamięć i pamiętałem dobrze. Mariusz, skoro już nabyłeś przyzwoity filtr, to czy nie korzystniej byłoby dodać do niego DC blocker, zamiast stosować hybrydę z linku? Nie wiem czy wziąłeś także pod uwagę, że niezbyt duże pojemności (reaktancja ok 1 Ohm) zastosowane w tym DC blockerze ograniczają jego działanie do ok 350 W.
  4. Ciekawe spostrzeżenie. Jeszcze się upewniłem, ale jeżeli już, to przednie są minimalnie mocniej dociążone (głośniki) :) Na zdjęciach wygląda to całkiem inaczej :) Na żywo chyba nawet jeszcze lepiej Ci Chińczycy, jak się okazuje, to całkiem sprytne ludzie są :) Taki filmik z innej branży, ale są w nim sprężyny w roli wibroizolatorów (tak mi się przypomniało, bo niedawno widziałem na żywo) Zwróćcie uwagę na zasobnik, do którego zasypywany jest gruz, jego zawieszenie i człowieka stojącego na maszynie - nie wygląda, aby nim targało https://www.youtube.com/watch?v=vimf0CK-obk
  5. Nie, i wydaje mi się, że nawet na jednej by stało Gniazda na sprężyny są na tyle głębokie, że całkiem nieźle się to trzyma, gdy już jest pod kolumną. Gorzej ze składaniem W kolumnach podłogowych rzeczywiście może być pewien problem ze stabilnością i bezpieczeństwem. Najlepiej wymienić kolumny na podstawkowe A jeżeli nie, to pozostaje obok sprężyn podstawić coś twardego o minimalnie mniejszej wysokości. W razie zbyt dużego przechyłu, kolumna oprze się na sztywnej podstawce - taki ogranicznik. Proszę bardzo
  6. Dzisiaj otrzymałem zamówione jakiś czas temu na ali podstawki sprężynowe. Wykonane są bardzo dobrze, prawdopodobnie przy wykorzystaniu centrum obróbczego. Sprawdziłem obciążalność i wygląda to następująco: minimalna ilość sprężyn, tj 3 szt. - max 5 kg (nawet do 7 kg), wszystkie 7 sprężyn: myślę, że nawet 18 kg, ale powiedzmy, że 15. Są to obciążenia dla pojedynczej sztuki. Zakładając użycie czterech pod jedną kolumnę, wzmacniacz, czy inny sprzęt otrzymujemy imponujące 60 kg. Pomiary robiłem "na szybko" na wadze łazienkowej, dociskając do niej podstawkę ręką Niestety w drugą stronę jest trochę gorzej, bo przydałoby się co najmniej 20 kg dla uzyskania optymalnego ugięcia sprężyn. Ponieważ moje kolumny ważą ponad 17 kg, użyłem po dwie sprężyny na podstawkę, ustawiając je w ten sposób aby były w linii z przekątnymi kolumny. Myślę, że stabilność była wystarczająca. Ugięcie także w porządku. Jakby nie patrzeć, optymalnie wychodzi nieco ponad 2 kg na sprężynę. Uzyskałem w ten sposób częstotliwość rezonansową w pionie 6,2 Hz, a więc o jeden Hz więcej niż gdy stały na podstawkach mojej produkcji. Myślę, że korzystniej byłoby, gdyby sprężyny w zestawie były jednak wykonane z nieco cieńszego drutu. Ale i tak jest nieźle, szczególnie biorąc pod uwagę cenę - niecałe 230 zł (w przeliczeniu) za 8 szt.
  7. Bardzo, bardzo szkoda. Był to jeden z lepszych wątków. Ja akurat wiem, jak pracochłonne i czasochłonne może być zdobywanie informacji. Kraft szacun ?. Swoją drogą to zastanawiające, że akurat ten się zapodział... Hm...?
  8. Rozumiem, że chodzi Ci o poddawanie się kolumny sile wywieranej przez cewkę membrany w związku z trzecią zasadą dynamiki. Myślę, że jest to w pomijalne ze względu na masę skrzynki kolumny, która jest jakieś tysiąc razy większa od masy membrany. Chyba już to pisałem, ale mnie się to kojarzy z próbą pchania samochodu raz do przodu raz do tyłu, szybko zmieniając kierunek. Odnośnie izolacji, to aby nie brnąć po omacku przeanalizowałem np poniższy wykres przejścia dla izolatorów, gdzie parametrem jest tłumienie. Zależność przedstawia ilość przenoszonych wibracji w zależności od częstotliwości pobudzenia w stosunku do częstotliwości rezonansowej układu. Widać na nim, że począwszy od częstotliwości rezonansowej, wraz ze wzrostem częstotliwości pobudzenia ilość przenoszonych drgań zmniejsza się. Szybkość zmniejszania zależy właśnie od tłumienia. Im jest mniejsze, tym krzywa opada z większym nachyleniem. Problemem może być wzmacnianie drgań przy częstotliwości rezonansowej, gdy tłumienie jest małe. W naszym wypadku nie spodziewamy się jednak takich pobudzeń (w okolicach kilku Hz, przy dobrze dobranym izolatorze), więc spokojnie możemy zaakceptować taki stan rzeczy. Wychodzi więc na to, że małe tłumienie będzie korzystniejsze. Odnośnie niskiego współczynnika sprężystości: Na poniższym wykresie widać, że zmniejszając częstotliwość rezonansową, a można to osiągnąć właśnie przez zmniejszenie podatności "zawieszenia", zwiększamy skuteczność izolacji w zakresie wyższych częstotliwości (powyżej częstotliwości rezonansowej). Jak wcześniej zauważyłem, korzystniejsze jest dla nas niskie tłumienie izolatora, dające szybszy spadek krzywej przejścia. Gdyby jednak w takim wypadku dobrać zbyt twardy izolator, częstotliwość rezonansowa układu mogłaby mieć wartość z zakresu pasma akustycznego. To powodowałoby występowanie pobudzenia przy którym następowałoby wzmacnianie drgań.
  9. Nie chciałbym tu komentować tego co słyszał Slaw0001, a właściwie jak to odczuł. Każdy oceni inaczej. Ja bym to porównał do przesiadki z Technicsa z lat 90 na jakąś przyzwoitą współczesną elektronikę. Wiele osób, szczególnie tych mniej zainteresowanych stwierdzi, że się przytępiło i w ogóle jakoś tak kopa straciło (widziałem takie wpisy na forach). Ja czy Ty ocenimy to już nieco inaczej, prawda? Czy się nie używa? Widziałem wiele rozwiązań w oparciu o te właśnie materiały, a także sprężyny (to już może mniej). Próbowałem różne rzeczy i wg mnie najlepiej działa to, co ma również jakieś uzasadnienie teoretyczne, w przeciwieństwie do niektórych, do tego bardzo drogich podstawek dostępnych na rynku. Ale fakt, często są prześliczne
  10. O próbach ze stabilizatorem napięcia ktoś już wcześniej pisał (nie jestem pewny, ale o ile pamiętam był to kolega @strefa ciszy). Z tym, że był to chyba stabilizator pasywny oparty na elementach indukcyjnych. Mógł mieć więc także własności filtrujące wyższe częstotliwości. Kiedyś mieszkałem w domu na końcu linii zasilanej z transformatora o już chyba niewystarczającej mocy (powstawały nowe domy a trafo zostało to samo). Wahania/spadki napięcia dochodziły do 40V (sprawdzone rejestratorem w odpowiedzi na reklamację). Jak włączałem wzmacniacz, to widać było wyraźne mignięcie światła, że nie wspomnę co się działo przy włączeniu np suszarki do włosów
  11. Hmm... na silikon nie bardzo mi wygląda, a gęstość wyliczyłem z wagi i wymiarów (większego kawałka niż na zdjęciu) i wyszło mi coś ok 700 kg/m3. Fakt, że pory są większe, ale może ścianki porów też ma masywniejsze i stąd podobna gęstość. Nie sprawdzałem pod sprzętem, ale tego właśnie bym się spodziewał po teście z nakrętką :) Na pewno nie jest tak, że nie będzie działać w ogóle, jednak przypuszczam, że da się lepiej :)
  12. Ciekawy jestem, jaką gumę udało Ci się zdobyć. A ciekawość, czy też wątpliwości wynikają z pewnego zdarzenia w ostatnim czasie. Mianowicie kolega Tomek4446 także zakupił kawałek takiej gumy (SBR 800kg/m3) i nawet sprezentował mi całkiem sporą jej część, za co mu jeszcze raz dziękuję :) . Niestety okazało się, że to nie do końca to. W porównaniu do gumy, której kawałki miałem trudno powiedzieć skąd, ta nowa była jak... plastelina prawie. Miała wprawdzie jakąś sprężystość, ale w porównaniu do "mojej" była niezbyt "jędrna" - taki kapeć. Najłatwiej to sprawdzić upuszczając coś typu kulka łożyskowa, lub nakrętka. Jeżeli się ładnie odbija kilka razy to jest ok. Szczerze mówiąc mam już mnóstwo kawałków różnych gum porowatych kupionych na próbę i żadna z nich nie jest tak sprężysta jak ta posiadana wcześniej. Najbliżej była chyba podlinkowana wcześniej uszczelka z gumy EPDM, ale to też nie to. Porównanie gumy SBR 800kg/m3 i tej z moich zapasów (mały kawałek) wygląda tak: Pod sprzęt dawałem kosteczki o boku 1 cm. A kolumny stawiałem na gumie na oryginalnych nóżkach - powierzchnia nacisku nie była więc zbyt duża. Jeżeli mówisz, że dość twarda jest ta guma, którą użyłeś to i tak spore kawałki zastosowałeś. Ma się kiwać (a właściwie "skakać") wolno i długo Ja mam w tej chwili częstotliwość rezonansową pionową na poziomie 5,2 Hz (na sprężynach). Wiem, że w podłogówkach może być trudniej, aby było bezpiecznie. Można jednak obok gumy podłożyć coś twardego o minimalnie mniejszej grubości niż ściśnięta guma. W razie większego wychylenia kolumny, oprze się na tych twardych podkładkach.
  13. Minusem jest za to to, że realizacja nagrań nie jest robiona pod kątem słuchawek. Mnie się lepiej słucha takich "zwykłych" realizacji jednak na głośnikach (może dlatego, że używam monitorów i bas brzmi z nich podobnie jak z słuchawek ). Inna sprawa to płyty zrealizowane w technice binauralnej. Tu już dobrze słychać przewagę słuchawek - wyborne złudzenie przestrzeni. Polecam, jeżeli ktoś nie miał okazji słuchać.
  14. Oczywiście masz rację. Wzmacniacz ma wzmacniać i nie dodawać nic od siebie - prawda znana już kilkadziesiąt lat. A jednak jest coś, co sprawia, że tak samo nie brzmią, pomimo tego, że na papierze wyglądają niemal identycznie. Przytoczę taki przykład, cofając się do czasów, kiedy to został wynaleziony tranzystor - element mający górę zalet, a ustępujący lampom tylko w niewielu parametrach (i to raczej nie będących w kręgu zainteresowań audiofilów). Zbudowano więc wzmacniacze w oparciu o ten nowy cud techniki, zachwycając się ich wyśrubowanymi parametrami względem wzmacniaczy lampowych. Szybko jednak okazało się, że coś jest nie tak. Pomimo świetnych wyników uzyskiwanych w pomiarach, dźwięk ze wzmacniaczy tranzystorowych był mocno niezadowalający. Dopiero później ktoś znalazł przyczynę takiego stanu rzeczy i można to było "naprawić". Tak wiem, technika poszła na przód. Chciałem jednak podeprzeć się przykładem poznanego już zjawiska. Lub inaczej. @Kraft, masz w swoich zasobach kilka wzmacniaczy o teoretycznie nierozróżnialnych na ucho parametrach. Czy możesz z ręką na sercu powiedzieć, że wszystkie brzmią identycznie tak samo (przy czym odpowiedź "równie dobrze" nie będzie zadowalająca )? Dodam jeszcze, że nie uważam, aby brzmienie wzmacniaczy było uzyskiwane w sposób przewidywalny, jakby zaprogramowany przez konstruktora. Wg mnie to bardziej dzieło przypadku.
  15. Być może mają jakiś pomysł na swoje urządzenia, ale teksty reklamowe, które przytoczyłeś mocno mnie zniechęcają. Zdecydowanie nie były pisane przez inżynierów projektujących układy wzmacniaczy. Np: Dodatkowo cyfrowa klasa D jako jedyna posiada unikalną możliwość zachowania cyfrowej postaci sygnału do samych terminali głośnika i możliwość bezpośredniego porównania i kontroli przy pomocy przetworników ADC czy wartość fizycznego sygnału na wejściu głośnika jest zgodna z wartościami próbek cyfrowego sygnału wejściowego. Klasa D określa pewien sposób pracy końcówki mocy i niewiele ma wspólnego z cyfrowością (PWM - pulse width modulation). Są to wzmacniacze pracujące impulsowo (tranzystory mocy pracują tylko w dwóch stanach: odcięcia lub nasycenia). Szerokością impulsu na wyjściu wzmacniacza "sterujemy" ilością energii dostarczonej do głośnika. Zapewne właśnie ze względu na "zachowanie cyfrowej postaci sygnału do samych terminali głośnika" stosowany jest przetwornik AD do porównania sygnałów wyjściowego z wejściowym No i jeszcze nasuwa się pytanie co z tego porównania wynika, skoro tak się tym chwalą. Dodam, że w klasycznych wzmacniaczach pracujących w klasie AB też coś takiego jest i nazywa się sprzężenie zwrotne. Jak to w dzisiejszych zachętach: dużo słów z których nic nie wynika - mają głównie na celu przytłoczenie potencjalnego nabywcy ogromem kompetencji producenta
  16. Nie jestem ekspertem w dziedzinie, ale już na pierwszy rzut oka, mając podstawową wiedzę jak działa wzmacniacz w klasie D (impulsowy), można stwierdzić, że to są bzdury. Mnie kojarzą się z wyjaśnieniami mechanizmów funkcjonowania innych produktów z branży audio, także pewnej polskiej firmy ;) @wallace, mógłbyś rzucić okiem.
  17. No dobra I tak miałem zamiar To tak bardziej w stronę tych ciągłych malkontentów żart był skierowany
  18. Ok, skoro tak twierdzisz... W tej materii zdecydowanie nie będę się spierał
  19. Skoro wam, to i mnie chyba też. Tylko po co? Co i komu miałbym tym udowodnić? Jak ktoś chce to małym kosztem sprawdzi samemu. Poza tym to dużo kosztuje (te pomiary na najwyższym szczeblu), a mnie chodzi raczej o minimalizację kosztów Opisałem spostrzeżenia z myślą, że być może znajdzie się jakiś maniak audiofil, chętny wykonać coś we własnym zakresie, któremu zaoszczędzę nieco czasu na poszukiwania, a tym samym zaoszczędzony czas będzie mógł spożytkować na rozwój technologii . Może odkryje jeszcze coś ciekawego. W każdym razie nikogo do niczego nie przekonuję i nie namawiam. Nie chcecie zaj….ch kabelków za małą kasę, to nie - tutoriala jak zrobić nie będzie Kupcie sobie te ładne, kolorowe w sklepie Pozdrawiam. PS @Pboczek - mocne słowa o tym "wywracaniu poglądów" i "ciosie wymierzonym w stronę nauki" Niestety to jednak nie moje klimaty
  20. Po pierwsze, trzeba liczyć siły na zamiary. Oczywistym jest, że używając takiego "sprzętu pomiarowego", mam na uwadze ułomność jego samego, jak również całej metody pomiarowej. Nie oczekiwałem otrzymania dokładnych wyników liczbowych, które mógłbym zamieścić w pracy dyplomowej. Nie próbowałem ich nawet analizować. Chodziło tylko o pokazanie wpływu. Po drugie wydaje mi się, że nadal nie czujesz w czym rzecz, a ja już nie mam pomysłu jak to wytłumaczyć. Nie były to pomiary bezwzględne, w których wymienione przez Ciebie czynniki rzeczywiście miałyby charakter zakłócający, ze względu na brak możliwości uwzględnienia ich w pomiarze - pomimo, że wiemy o ich istnieniu to nie znamy ich wartości liczbowych. Pomiar miał charakter porównawczy, i dlatego zakładając, że jedynym czynnikiem, który ulegał zmianie w kolejnych pomiarach były podstawki, możemy uznać pozostałe, nie ulegające zmianie, za nieznaczące przy porównaniu wyników. Czy jeszcze inaczej. Dwa razy mierzymy dokładnie to samo (co też uczyniłem), aby przekonać się czy pomiar jest powtarzalny. Jeżeli tak jest, to różnice na wykresach po wymianie tylko podstawek, wskazują na ich właśnie wpływ na wynik pomiaru.
  21. Dołków się nie zasypuje Dobiera się tak poziom sygnału wyjściowego, do którego się "równa", aby wyrównanie charakterystyki można było zrealizować tylko poprzez obniżanie tego co wystaje ponad ten poziom. Wiele razy zetknąłem się z opinią, że zasypywanie dołków nie daje dobrych rezultatów. Jak się zastanowić, to ma to sens.
  22. To radzę wziąć coś na wzmocnienie przed przeczytaniem dalszej części ;) Nie sądzę, że można znaleźć jakiś układ pomiarowy, w którym interesująca wielkość mierzona jest, bez żadnych "dodatków", oraz za pomocą idealnych przyrządów pomiarowych (nie wnoszących nic do układu podlegającego pomiarom, oraz o nieskończonej dokładności). Świat nie jest idealny. Nadal nie rozumiem do czego dążysz. Po co Ci tak dokładna wiedza, co w jakich proporcjach i zależnościach czasowych odbierał mikrofon. Czy nie wystarczy informacja, że był dociśnięty do kolumny, a wiec miedzy innymi zbierał fale akustyczne przenoszone przez materiały z których jest zbudowana. Jedyną rzeczą jaka zmieniała się podczas kolejnych pomiarów były podstawki. Jeżeli od tak przeprowadzonych pomiarów odejmiemy część wspólną występującą w każdym z nich, to pozostanie tylko wpływ czynnika który się zmieniał - podstawek. Przy czym mając na uwadze niedoskonałości systemu pomiarowego i tak uważam pomiary za mocno poglądowe, jednak wystarczająco dokładne, aby pokazać, że coś się zmienia (ale nie wystarczająco, aby uzyskać wynik w postaci wartości).
  23. Podobno od urodzenia, górna granica obniża się przeciętnie wraz z wiekiem o ok. 1kHz na dekadę. A powyższy quiz podlinkowany przez Mariusza sprawdza bardziej słuch muzyczny niż jakość słuchu w ogóle. Osoby grające na jakimś instrumencie na pewno poradzą sobie z nim o wiele łatwiej. Dla mnie bynajmniej nie był problemem.
  24. Już w momencie przestąpienia do pomiarów/rejestracji wiedziałem, że ze względu na metodę nie będą one zbyt miarodajne w sposób bezwzględny. Jeszcze raz podkreślam, że miały głównie na celu zaspokoić moją ciekawość, czy posługując się prostymi metodami można wykazać w "pomiarach" zmiany wywołane przez podstawki pod kolumnami. I tak wyszło lepiej niż się spodziewałem - to co widać na wykresach ma jakieś tam odzwierciedlenie w tym co słychać (ze skrzynki kolumny). Pozostaje jeszcze kwestia wpływu na dźwięk w ogóle, tzn. czy można na podstawie powyższych obserwacji wysunąć jakieś konstruktywne wnioski wyjaśniające jakie mechanizmy tu działają i powodują, że ten wpływ jest zauważalny. To ułatwiłoby znalezienie rozwiązania optymalnego. Tu muszę poprosić o szersze wyjaśnienie. Próbowałem odizolować mikrofon od otoczenia kocem (wielokrotnie złożonym), ale jak można się było spodziewać uzyskałem tylko nieznaczny spadek w wysokich czestotliwościach Zapewne najlepsza byłaby jakaś gruba kopułka z gęstego materiału (metalowa) nad mikrofonem w trakcie pomiarów - nie miałem nic pod ręką.
×
×
  • Utwórz nowe...