Skocz do zawartości

nowy78

Uczestnik
  • Zawartość

    2 391
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez nowy78

  1. Rzeczywiście kusząca, jak wspomniał Kraft, tyle, że mogą wystąpić spore trudności ze zgraniem w czasie wszystkich chętnych. Wpadła mi za to do głowy pewna myśl, jak można by zorganizować taki test. Ponieważ wszyscy zgadzają się, że różnice w dźwięku powodują końcowe elementy toru audio - kolumny i akustyka pomieszczenia, za to nie wszyscy, że jego pozostałe elementy, to tylko te wymienione powinny pozostawać niezmienne. Cała reszta: elektronika, kable, podstawki i co tam jeszcze powinny tworzyć dwa systemy, które w trakcie testu byłyby zamieniane poprzez podłączenie kabli głośnikowych jednego lub drugiego systemu do kolumn. Myślę, że wynik takiego testu wiele by pokazał.
  2. Tu można by snuć przeróżne teorie dlaczego te elementy mogłyby mieć wpływ na dźwięk. Jakby nie patrzeć, gdy znajdują się w torze sygnału, to w jakiś tam sposób na niego oddziałują - nie są przecież idealne. A czy w sposób pozwalający na wychwycenie zmian naszymi zmysłami to inna sprawa. Niestety brak dostatecznej wiedzy powoduje, że tak sobie tu gdybamy. Jakoś jednak te różnice w dźwięku musi dać się wyjaśnić
  3. Być może masz rację, jednak czy nie wpisuje się to trochę w temat, czyli krytyczne spojrzenie na audio. Być może nie ma potrzeby wydawania dużej ilości pieniędzy na te wszystkie akcesoria, bo można osiągnąć całkiem niezłe rezultaty o wiele taniej - np kupując przewód YDY 2 x 0.5, albo podstawiając pod kolumnę kawałek odpowiednio dobranej gumy zamiast podstawki za grubą kasę. Naprawdę dobre Gdy to przeczytałem, sam poczułem chęć kupienia od siebie tych kabli 😂. Mariusz, chyba dzięki forum odkryłeś swój kolejny talent Tak, czy inaczej, dziękuję za zaufanie .
  4. Zapewne tak się to właśnie dzieje Chociaż przypuszczam, że to akurat i tak ten lepszy przypadek, w którym produkt przeszedł jakieś powiedzmy "badania" przed wprowadzeniem na rynek. Zapewne zaraz przeczytamy wpisy pomiarowych ortodoksów na temat badań W każdym razie myślę, że często jest też tak, że obserwując rynek i ceny akcesoriów audio, ktoś wpada na pomysł, że będzie je produkował/sprzedawał, z myślą o szybkim wzbogaceniu. Zamawia to i owo u producenta z dalekiego wschodu, przykleja swoje logo, odpowiednio wycenia (patrz wyżej - mechanizm opisany przez @tomek4446) i voila. A najlepsze jest to, że za produkty tego typu producent nie bierze praktycznie żadnej odpowiedzialności. No bo jak mu udowodnić, że coś nie działa - przecież słychać muzykę, znaczy się działa
  5. 🤣 A podobno jak coś do internetu wpada, to już tam pozostanie na zawsze Na pierwszy rzut oka nie wydaje się, że to coś szczególnego. Być może takie rozwiązanie ma jednak niebagatelne znaczenie dla dźwięku. W słuchawkach tego typu przetworniki połączone są przecież pałąkiem.
  6. Tak, otrzymałem - mam, porównywałem - jest nieźle, ale... Da się lepiej Właściwie, jak sięgnę pamięcią do czasów szeroko zakrojonych poszukiwań "najlepszych" kabli, przy czym mam tu na myśli moment, w którym już odkryłem, że z cenami tych sklepowych jest coś nie tak i postanowiłem działać na własną rękę, używałem już takiego, tylko w innej formie: To chyba był nawet przełomowy moment w poszukiwaniach, tzn. używając tego drutu zacząłem coś podejrzewać. A próbowałem różnych A na końcu były takie: Jeżeli ktoś nie ma ochoty wydawać fortuny na kable i ma trochę chęci na pobawienie się w robótki ręczne - polecam druty takie, jak na ostatnim zdjęciu. Kable mojej produkcji (pierwszą wersję z 0,06 mm) ma w tej chwili jeden z kolegów z forum (skoro już mowa o testowaniu na odległość ). Gdyby byli zainteresowani, to może da się namówić na dwa zdania oceny
  7. Nie widzę dokładnie na fotografii. Czy to naprawdę są sprężyny? Jeżeli tak, to miałoby to sens, jak się mocniej zastanowić. To najprawdopodobniej właśnie w celu tłumienia drgań obudowy. Te z linków będą jak najbardziej pasowały - przyznam, że zaskakujesz mnie tymi znaleziskami . Ich minusem jest brak pokrycia (a są ze zwykłej stali sprężynowej). Mimo to wyszczególnię w punktach jak zwinąć sprężynę domowym sposobem, gdyby ktoś potrzebował. Na końcu pręta wiercimy otwór nieco większy niż średnica drutu na sprężynę. Średnicę pręta należy dobrać doświadczalnie. Sprężyna, ze względu na sprężystość drutu, będzie miała nieco większą średnicę zewnętrzną niż średnica pręta + 2 x śr. drutu - o ile, zależy od wielu rzeczy, wiec najłatwiej popróbować. Pręt od strony otworu umieszczamy w imadle pomiędzy dwoma deskami i zaciskamy niezbyt mocno, po czym należy przekręcić pręt tak aby widzieć wywiercony wcześniej otwór. Do otworu wkładamy koniec drutu sprężynowego (tak aby nie wyszedł drugą stroną) i zaczynamy powoli kręcić prętem, obserwując jak się układa drut. Musi nawijać się w kierunku drugiego końca pręta. Skok sprężyny nadaje się w pierwszych obrotach pręta. Później trudno to zmienić. Jeżeli sprężyna ma być z minimalnym skokiem (bez przerw pomiędzy zwojami), drut należy prowadzić nieco "z tyłu" (w kierunku początku sprężyny) miejsca zwijania. Miejsce to nie zmienia położenia, gdyż już nawinięta część sprężyny "wkręca się" w szczelinę pomiędzy deskami. Prowadzenie drutu jest dość ważne. Aby uzyskać ładną, regularną sprężynę, trzeba podawać drut w ten sam sposób przez cały czas zwijania. Przy cieńszych sprężynach można pomóc sobie wiertarką ręczną, zaciskając uchwyt na drugim końcu pręta - bardzo usprawnia to pracę. Niestety sprężyn z drutu 2 mm (ok 20 śr. zewn.) kilkuset watowa bez wielobiegowej przekładni mechanicznej już nie uciągnęła Trzeba zachować ostrożność przy rozluźnianiu imadła po zwinięciu sprężyny, szczególnie, jeżeli pozostała jakaś część nienawiniętego drutu. Sprężyna ulegnie częściowemu rozkręceniu i może dać po łapkach
  8. Ja się bardziej ku takim rozwiązaniom skłaniam Chyba bardziej konstruktor kolumny powinien na to zwrócić uwagę, o ile ewentualnie ma to znaczenie. Ja tylko podejrzewam, że może mieć i zapewne będę próbował sprawdzić Ja mam w tej chwili pod kolumną 4 podstawki po 4 sprężyny z drutu 0,8 mm i wygląda to tak - sprężyny są mocno zgniatane. Kolumny ważą 17,2 kg/szt. W Twoim przypadku Mariusz, myślę, że można zaryzykować sprężyny z jeszcze cieńszego drutu. Ja sobie zwinąłem kilka z drutów 0,7, 0,8 i 0,9 mm i próbowałem. Aha, dobrze jest zwinąć sprężynę o nieco mniejszej średnicy niż oryginalna (10 mm). Np z nawijania na pręt 6 mm i drutu CrNi 0,8 mm wychodzi ok 8,8 mm średnicy zewnętrznej (podobnie z 0,7) i myślę, że taka jest ok. Następnie ostatni zwój trzeba nieco rozszerzyć, aby dobrze pasował do gniazda w podstawkach i sprężyna nie ocierała o nie podczas zgniatania. To było problemem przy oryginalnych sprężynach, przez co sprężyny źle pracowały (nie pełną długością).
  9. Zwykle głośniki mają już przyklejone gumowe uszczelki. Faktem jest, że dość cienkie. Mamy jednak wkręty trzymające głośnik. Pomiędzy łbem, a kołnierzem głośnika już nie stosuje się żadnej izolacji. Podobnie zresztą było ze zwrotnicami, dlatego właśnie zdecydowałem się je podwiesić. Wydaje mi się, że źródłem drgań obudowy jest po części i jedno i drugie. Wprawdzie fala akustyczna jest słabo przenoszona z ośrodka o małej gęstości (powietrze) do takiego o dużej (skrzynka głośnika), ale mamy tu dość dużą powierzchnię i zamkniętą przestrzeń. Głośnik jest generatorem drgań, więc gdy je wytwarza, to siłą rzeczy muszą one przenosić się też na obudowę. Tym sposobem znowu dochodzimy do głośnika wyskokotonowego, którego membrana ma bardzo małe wychylenia, a jest przykręcony do tej samej drgającej obudowy co niskotonowy. Z tego nie może wynikać nic dobrego Pozdrawiam. No ale przecież te połączenia i tak występują. Są tylko nieco krótsze, jeżeli zwrotnica znajduje się w pobliżu głośników, czyli w obudowie.
  10. Kiedyś już się nad tym zastanawiałem. Wprawdzie w kolumnach, które mam teraz, terminale umieszczone są na mosiężnej płytce o grubości min 6 mm (na oko), ale i tak jakoś mam wrażenie, że jest to jedna z większych przyczyn ewentualnej słyszalności kabli głośnikowych - przedostawanie się do nich drgań z kolumny. A jak się głębiej zastanowić, to drgania te mogą za ich pośrednictwem być przenoszone do urządzeń elektronicznych.
  11. To ciekawe. U mnie, gdzie bym nie podłożył, efekt był podobny - po pierwsze i od razu zauważalne - dźwięk mniej "hałaśliwy" i precyzyjniejszy obraz sceny. Jakiej wielkości gumki wylądowały pod odtwarzaczem? Powinny być dość małe typu sześcianiki o boku 1 cm, aby miały dobrą podatność przy masie odtwarzacza. Zwiększenie masy kolumn zmniejszy częstotliwość rezonansową i poprawi izolację - czyli dobrze. Nie wiadomo jednak, czy zastosowana guma to wytrzyma, tzn, czy nie będzie przeciążona. Gdybyś się cofnął jakieś 12 stron w tym wątku, to przeczytałbyś jak właściwie rozpocząłem moje podstawkowe poszukiwania :) Ano zaczęło się od tego, że postawiłem kolumny właśnie na granitowych standach (bez jakichkolwiek myśli, że będą jakieś zmiany w dźwięku - czysta estetyka), co ku mojemu zdziwieniu, spowodowało pogorszenie jakości dźwięku. Ale jeżeli już masz te podstawy granitowe, to sprawdzić nie zawadzi :) Ależ to przecież nie mój wynalazek, a do tego znany o wiele wcześniej niż dzisiejsze technologie stosowane w podstawkach i platformach audio Po tym co przetestowałem (zwrotnice na sprężynach), daje podstawy do przypuszczenia, że umieszczenie ich poza kolumną mogłoby dać jeszcze lepszy efekt. Natomiast myślę, że wydzielona przestrzeń w kolumnie już niekoniecznie. A to dlatego, że drgania przenoszone są na zwrotnice bardziej przez drgającą skrzynię niż powietrze.
  12. Może nie.... Może ktoś odnalazł jakieś zaginione notatki Tesli i realizuje bezprzewodowe przesyłanie energii Poza tym, jak wiadomo najlepszy kondensator w torze sygnałowym, to jego brak...
  13. Zapewne tak, tyle że ewentualnym problemem nie są drgania całego wzmacniacza powodujące jego ruch w przestrzeni, a raczej te przenoszone przez jego elementy w postaci zaburzeń wędrujących przez materiały z których został wykonany
  14. nowy78

    NAD C338

    Skoro Wam się nie chce, to dlaczego mnie się ma chcieć, i to właściwie "przepisywać" książki Jak są zbudowane wzmacniacze i jak działają wiadomo już od dawna i nie ma problemu ze znalezieniem odpowiedniego źródła do pozyskania takiej wiedzy. Ale ok, kilka zdań w odniesieniu do tego co zostało napisane (odnośnie spraw technicznych, nie dźwięku). Wzmacniacze audio są właściwie wzmacniaczami napięciowymi. Wzmacniają amplitudę sygnału wejściowego do wartości pozwalającej uzyskać odpowiednią moc. Moc wynika z napięcia wyjściowego i impedancji obciążenia. Impedancję wyjściową wzmacniacza można pominąć, gdyż jest ona przynajmniej o rząd wielkości mniejsza od impedancji obciążenia (z wyjątkiem wzmacniaczy lampowych mających transformatory wyjściowe i tu sytuacja jest akurat najgorsza). Aby było łatwiej przyjmijmy, że sygnałem jest sinusoida a obciążeniem "czysta" rezystancja. Wartość skuteczną prądu na wyjściu określa zależności: Isk = Usk / R, lub Isk = sqrt(P/R). Jak widać z tych zależności prąd wyjściowy wzmacniacza jest związany zależnościami zarówno z impedancją (przy naszych założeniach rezystancją) jak i mocą. Maksymalną wartością prądu płynącą w obciążeniu będą chwilowe wartości występujące, gdy napięcie będzie miało wartość szczytową - dla sinusoidy będzie sqrt(2) razy większy od wartości skutecznej. W praktyce nie uzyska się na wyjściu wzmacniacza prądu większego od ilorazu napięcia zasilania pomniejszonego o kilka woltów (pokrywających napięcie nasycenia stopnia wyjściowego i spadki napięcia zasilania pod wpływem obciążenia) przez impedancję/rezystancję obciążenia. Skąd więc przytoczone wyżej wartości? To, że przez element stopnia końcowego płynie cały czas znaczny prąd, oczywiście mówimy tu o wzmacniaczu typu SE, nie oznacza, że wywołuje to jakiś skutek w obciążeniu. Przepływ tego prądu podyktowany jest ustaleniem odpowiedniego punktu pracy elementu stopnia wyjściowego (czy to lampy czy tranzystora), aby taki wzmacniacz mógł w ogóle działać. Z całą pewnością możliwości mocowe (a więc i prądowe - patrz zależności wyżej) nie są atutem wzmacniacza typu SE, chociażby ze względu na ograniczenia rozpraszania mocy strat w elemencie końcowym, która ze względu na małą sprawność jest tu względnie duża. Ma on za to inne zalety.
  15. nowy78

    NAD C338

    Co też Wy tu piszecie o mocy i prądzie? 😲 Panowie... bzdury straszne. Proponuję zajrzeć do książek o tematyce związanej z elektroniką.
  16. Słuszne spostrzeżenie. Miałem jednak tą kwestię na uwadze przy wyklejaniu . Akurat powyższy odtwarzacz jest dość dobrze chłodzony. Pod całą płytką znajdującą się z tyłu urządzania są otwory wentylacyjne. Są również w górnej pokrywie nad nią. To co widać na zdjęciu to specjalna pianka kauczukowa służąca właśnie do wytłumiania hałasów. Pod nią jest mata butylowo-aluminiowa. Pianka ma grubość tak dobraną, aby zapewnić przepływ powietrza pod płytkami (a właściwie płytką serwa z lewej strony, pod tylną nie wyklejałem z uwagi na otwory wentylacyjne). Później wykleiłem też częściowo wzmacniacz, ale już tylko matą butylową z wiadomych względów. Po ocenie efektów stwierdziłem, że w odtwarzaczu piankę także można było sobie podarować - wystarczyłaby mata i to wcale niekoniecznie na całej dostępnej powierzchni
  17. Ostatnio także odnoszę wrażenie, że bardziej znaczące jest to, co dzieje się w środku urządzeń. Np wyklejenie obudowy (także we wzmacniaczu) matą butylowo-aluminiową daje dość znaczący i pozytywny efekt, pomimo ustawienia sprzętu na skutecznym izolatorze. Poza tym, pomimo, że sprężyny sprawiają wrażenie dawania izolacji od otoczenia urządzeń na nich stojących, w jakiś sposób powodują także obniżenie drgań izolowanej obudowy, co było widać na przykładzie niedawnych doświadczeń z kolumnami. Dodam jeszcze, że niedawno testy sprężynowe nieśmiało podjęło kilku znajomych - chwilowo próbnie na "sprzęcie" wypożyczonym tylko do testów. Jeden z nich stwierdził dzisiaj: "Ja już nie mogę słuchać bez sprężyn" 😂 A tak na marginesie: Mariusz, zamówiłeś w końcu te chińskie podstawki? Muszę przyznać, że u mnie po lekkim upgradzie w odniesieniu do twardości sprężyn (dorobiłem bardziej miękkie z drutu 0,8 mm (oryginalne są z drutu 1 mm)), dzięki któremu mogłem użyć po 4 sprężyny na podstawkę, słychać jeszcze lepiej niż na pojedynczych sprężynach z drutu 2,0 mm stosowanych wcześniej. Ciekawe, tym bardziej, że uzyskałem podobną częstotliwość rezonansową układu - 5,08 Hz (wcześniej 5,22 Hz) 🤔
  18. Mariusz, gdybyś to chociaż w cudzysłów ujął... Specjalistą oczywiście nie jestem, ale staram się zgłębić temat jak najdokładniej, jako że zauważyłem spory wpływ na dźwięk tego, na czym stoi sprzęt. Im się więcej wie, tym łatwiej znaleźć rozwiązanie optymalne. Zadaną pracę domową przeczytałem z uwagą (pomimo jej obszerności ). Z wieloma rzeczami tam opisanymi mógłbym się nawet zgodzić, z tym, że moja wiedza związana z drganiami w sprzęcie audio w dużej części opiera się na przypuszczeniach i wnioskach z obserwacji własnych. Zauważyłem w tekście także kilka "baboli", które w połączeniu z wiedzą, że autor jest jednocześnie producentem gadżetów audio, których działanie stara się uzasadnić, zapala jednak czerwoną lampkę. W każdym razie nie czuję się na tyle mocny, aby komentować treści tam zawarte. Jeżeli mam możliwość, to wolę mimo wszystko czerpać wiedzę ze źródeł bardziej ogólnych, nie tych związanych z audio Myślę, że mimo wszystko realizuję podobne cele, ale w nieco inny sposób. Różnica jest taka, że ja staram się odizolować mechanicznie urządzenia od otoczenia, jak również ich elementy wewnętrzne podejrzewane o generowanie drgań (np transformatory), od nich samych. Drgania powstałe w urządzeniach dodatkowo wytłumiłem matami przyklejonymi do obudowy. Sympozjum stara się to zrobić natomiast "za jednym zamachem", od razu wytłumiając drgania wewnętrzne i izolując te dochodzące z zewnątrz, tylko za pomocą podstawek. Nasuwa się pytanie, czyja metoda jest skuteczniejsza? Poniżej zdjęcie mojego wyklejonego w środku odtwarzacza z dodatkowo odizolowanym transformatorem
  19. Dlatego właśnie nie opiszę. Przekonaj się sam 😜 .
  20. Nie działają. Tu lepiej sprawdzi się wylepienie obudowy matami tłumiącymi Z drugiej strony wibracje słabo przenoszone są z ośrodków o małej gęstości (powietrze), do tych o dużej (np. obudowa urządzenia). Kup kilka sprężyn, podstaw pod wzmacniacz, zamknij oczy (ślepy test ) to się przekonasz Myślę, że jednak usłyszysz i to bez wysiłku.
  21. O właśnie. Platforma na sprężynach zapewne będzie skuteczna, tym bardziej, że producent chwali się zejściem z częstotliwością rezonansu do 3 Hz. Tu akurat jestem nieco sceptyczny, bo wymagałoby to wręcz idealnego "zestrojenia" sprężyn z masą sprzętu stojącego na platformie. Należy mieć na uwadze, że jest ona sprzedawana szerokiemu gronu odbiorców posiadających sprzęt o różnej wadze. Ale być może mamy tu bardzo indywidualne podejście do klienta i wszystko jest w porządku. Ja mam w każdym razie w tej chwili jakieś 5 Hz i wymagało to trochę zabawy z dopasowaniem sprężyn. Wszystko byłoby elegancko, gdyby nie cena. W teście Highfidelity widnieje 4900 euro. Nawet nie skomentuję - niech każdy sam wyciągnie wnioski Platforma stalowo-gumowa będzie dawała dość znaczną częstotliwość rezonansową w układzie ze sprzętem, a tym samym będzie zdecydowanie mniej skuteczna w izolowaniu wibracji. Zastosowano zbyt dużo gumy pomiędzy płytami stalowymi.
  22. I po co to tak kombinować? :) Efekt jak na filmiku, jak słusznie zauważył @Kubakk, można uzyskać w zdecydowanie prostszy i tańszy sposób. Chwilę się tematyce wibroizolacji pasywnej przyglądałem i naprawdę nie bardzo można znaleźć coś lepszego niż sprężyny. Minimalnie lepsze efekty dają "zawieszenia" pneumatyczne stosowane w stołach laboratoryjnych - raczej nie do zastosowania pod audio, a najlepiej działają układy typu negative stiffness - dość skomplikowane i zapewne drogie. Jeszcze raz zachęcam do wypróbowania sprężyn. Wiem, że nie wyglądają zbyt ciekawie, ale to działa i jest tanie jak... a właściwie to nawet tańsze od barszczu - dużej straty w razie czego nie będzie, a zysk gdyby się jednak sprawdziło...
  23. Myślę, że niekiedy wiedza akurat pomaga w obiektywnej ocenie. Przykład sprzed chwili. Bogusław pochwalił się właśnie nowymi podstawkami pod sprzęt - są bardzo ładne, a do tego sprawiają wrażenie "pro" i zapewne tanie nie były. Mimo wszystko, patrząc na ich budowę, nie zamieniłbym się za moje sprężyny (biorąc pod uwagę tylko efekty dźwiękowe ) . Po zgłębianiu tematu i tym co zaobserwowałem, nawet bez sprawdzania na ucho wiem, że obiektywnie sprężyny zadziałają lepiej. Swoją drogą ciekawe, jakby w takim wypadku wypadł ślepy test. 🤔 Chodzi mi o to, że oceniając na ślepo, także nie jesteśmy do końca obiektywni, bo górę mogą wziąć preferencje. To co nam się bardziej podoba, wcale nie musi być technicznie lepsze.
  24. Prolinka kupiłem akurat ostatnio do Chromecasta. Strona "normalna" faktycznie jest dość luźna. Mam jeszcze dwa inne optyki w okolicach 50 zł - jednego lepiej nie ruszać - bardzo ciasny, drugi za to jeszcze luźniejszy od prolinka :) W każdym razie różnic w dźwięku nie zauważyłem
  25. O to fajnie . Też jestem ciekawy co z tego wyjdzie, a głównie, czy usłyszysz różnicę, skoro do tej pory Ci się ta sztuka z kablami nie udała . Jedne takie kable (z licy 0,071 mm x 270) już nawet powstały u znajomego. Miał też wcześniej moje (z drutów 0,06 mm) dla sprawdzenia, czy warto robić. Ma więc pewne porównanie gotowej licy 0,071 z tą robioną przeze mnie. Niedawno skończył prace, dlatego dam mu jeszcze chwilę na dokładniejsze odsłuchy, a potem wnikliwie przepytam Choć właściwie jest zarejestrowany na tym forum - może sam opisze Pozdrawiam.
×
×
  • Utwórz nowe...