Skocz do zawartości

nowy78

Uczestnik
  • Zawartość

    2 304
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez nowy78

  1. Jest sens, jeżeli ten zewnętrzny DAC jest powiedzmy w jakiś sposób lepszy od tego w DDRC. Jednak należałoby to połączyć w inny sposób. DDRC powinno znaleźć się pomiędzy transportem a tym właśnie zewnętrznym DACiem. Wtedy nie dokonują się już te wszystkie konwersje, o których wspomniałeś - DDRC operuje tylko na sygnale cyfrowym.
  2. A co z ostatnim punktem? Czyż też nie jest ważny? Logika logiką, często jednak sztywne się jej trzymanie przysparza mniejszą radość, niż mały spontan, mały krok w bok, odbiegający od zdroworozsądkowego myślenia. Tak na przykładzie, wiele rzeczy w moim otoczeniu wykonałem sam. Korzystając z nich na co dzień, czy nawet patrząc na nie czuje radość i dumę, pomimo, że wiele z nich mógłbym kupić gotowych za mniejszą kwotę, niż wydałem na wykonanie ich samemu. Innymi słowy, nie zawsze robi się coś we własnym zakresie, dla oszczędności. No chyba, że w audio
  3. ? Rzeczy zrobione własnoręcznie działają lepiej - a już na pewno w odczuciu tego, kto je zrobił No i jeszcze jaka radość z samego procesu wytwórczego.
  4. Nie no, dlaczego? Przecież Piotrek podał przykład tańszego procesora, który ma we/wy cyfrowe - DDRC-22D. Tak jak wspomniał Jasiek88, w tym wypadku aplikacją odpowiedzialną za utworzenie filtra na podstawie pomiarów, jak również za same pomiary jest DiracLive na Twoim komputerze. Wszystko odbywa się w obrębie pokoju, w którym to instalujesz i nie trzeba nigdzie wysyłać danych, aby utworzyć odpowiednie filtry. Samo urządzenie jest procesorem DSP, który bez "wytycznych" co ma robić, nic nie zrobi. To taki programowalny korektor charakterystyki częstotliwościowej (zazwyczaj pomieszczenia, ale niekoniecznie).
  5. Ja zaaplikowałem :) Cztery nieduże kosteczki pod transformator i podkładkę pod nakrętkę - wszystko o grubości 10 mm. Ledwo się zmieścił na wysokość przez te podkładki pod spodem :) . Tyle, że nie chodziło mi o wyciszenie buczenia (800 VA idealnie ciche i tak nie będzie) a sprawdzenie (skoro podkładki pod sprzętem działały), czy się coś w dźwięku zmieni na skutek eliminacji wibracji pochodzących od transformatora.
  6. Ufff... Przyznam, że mi ulżyło nieco, że nie tylko ja to słyszę Dodam jeszcze - pod elektroniką (nawet wzmacniaczem) na moje ucho też to działa - niestety nie do końca wiem dlaczego.
  7. W zacytowanym fragmencie, impuls o częstotliwości 1000 Hz, modulowany amplitudowo funkcją Gaussa - tak na rozluźnienie atmosfery
  8. A skoro już wątek został wspomniany w innym wątku, to może ktoś już wypróbował wibroizolację pod kolumnami? @MariuszZ, może u Ciebie jakiś mały teścik był :) ? Przyznam, że jestem dość ciekawy, co tam inni usłyszą (lub nie) :)
  9. Ja tylko sprostuję, że wątek "Wibracje i drgania" założył Wojtek - jakieś pół roku przed moją rejestracją na tym forum :) Moderacja i Administracja ma inne zdanie - a jakbyś nie wiedział to "świeżak" powinien się dostosować do dobrych zwyczajów panujących na Forum którego stał się uczestnikiem - a nie Forum do Niego ? Chyba rzeczywiście coś tu nie gra :D
  10. Mikrofon podłącza się do komputera. Za jego pomocą (a właściwie odpowiedniego oprogramowania, w tym wypadku Dirac Live) dokonywane są pomiary. Na ich podstawie tworzy się odpowiedzi impulsowe filtrów, które to trafiają ostatecznie do procesora DSP - w Twoim przypadku DDRC-22D. Procesor wpięty w system audio pełni funkcję korektora. To tak w telegraficznym skrócie :)
  11. Wiedziałem. Lakier jednak ma znaczenie A poważniej, czy aby nie chodzi bardziej o materiał niż wykończenie. Zapewne dyfuzory wykonane z blachy czy drewna będą zachowywały się podobnie do tych z bardziej miękkich, czy porowatych materiałów, gdy te będą lakierowane. Należałoby też zapewne dodać, że podobieństwo wystąpi przy wyższych częstotliwościach. Dla tych niższych, lakier będzie mniej "widoczny". Nawet widać to (zmniejszenie wpływu lakieru) na wykresach. Zachodzi więc przypuszczenie, że w zakresie niskotonowym, lepiej sprawdzić się mogą dyfuzory z materiałów twardych - jeżeli zależy nam aby dyfuzor jak najmniej pochłaniał.
  12. Jeżeli twarda to tak jak pisałem wcześniej - proponuję nieduże kostki dociąć. Zmniejszenie powierzchni będzie skutkowało większym naciskiem jednostkowym. Można też prowizorycznie (do testów) założyć coś na kolce (np dopasować nakrętki ?), lub w ogóle je wykręcić i wkręcić śruby, pod którymi umieścić podkładki z gumy.
  13. O, a dlaczego poza głośnikiem? Głośnik w gitarze elektrycznej (patrząc całościowo) to jeden z ważniejszych elementów nadających brzmienie. To właściwie część składowa tego instrumentu. Gitarę elektryczną w studiu nagrywa się przecież mikrofonem z głośnika a nie bezpośrednio sygnał elektryczny. Ale i amplituda też się zmniejsza więc nie ma co demonizować zjawiska chyba Amplituda zmniejsza się także w sygnale oryginalnym. To przecież nadaje różnorodną barwę dźwiękowi - ilość, amplituda i przesunięcia fazowe wyższych harmonicznych. Natomiast opóźnienia czasowe wprowadzane przez głośnik to już zniekształcenia sygnału oryginalnego.
  14. Hmm… O ile to ja mam być tym rozsądnym to odpowiem, że procentowo nie wiem, ale na pewno wpływ pomieszczenia na brzmienie będzie bardzo duży, a wpływ struktury... No nie wiem. Póki co, nie dane mi było zaobserwować.
  15. Wszystkie odpowiedzi na Twoje pytania są twierdzące. Niemniej jednak mnie chodziło o sytuację jakby odwrotną. Mamy różne systemy audio w różnych pomieszczeniach, a mimo to, w pomiarach otrzymujemy dokładnie takie same charakterystyki amplitudowe (hipotetycznie). I tu właśnie może pokazać się ta niejednoznaczność, tzn. będziemy słyszeć różny dźwięk, gdy charakterystyki amplitudowe są identyczne. Mając przed oczami tylko taką charakterystykę, nie jesteśmy w stanie w pełni określić jaka będzie odpowiedź obiektu, czyli sprzętu audio w pomieszczeniu, na dowolne pobudzenie, którym może być muzyka. Przy odtwarzaniu dźwięku dochodzi do tego jeszcze przesunięcie fazowe poszczególnych składowych harmonicznych względem tonu podstawowego. Weźmy np. pod uwagę uderzenie w werbel charakteryzujące się mocną fazą ataku. Odtworzenie takiego transjentu przez głośnik jest niezwykle trudne z uwagi właśnie na przesunięcie w czasie poszczególnych harmonicznych. Obrazowo wygląda to tak, że trudno jest szybko poruszyć membranę głośnika o pewnej masie, a więc charakteryzującą się bezwładnością za pomocą mało sztywnego (magnetycznego) układu napędowego. Dlatego wraz ze wzrostem częstotliwości kolejnych harmonicznych, zwiększa się ich opóźnienie względem sygnału oryginalnego.
  16. Jeżeli odnosisz to do systemu audio, to zdecydowanie zbyt mocne uproszczenie. Charakterystyka częstotliwościowa, a za pewne masz na myśli amplitudową (co wywnioskowałem z całości wypowiedzi), nie pokazuje w sposób jednoznaczny tego co wydobywa się z głośników i z nałożonym wpływem pomieszczenia. Innymi słowy, hipotetycznie może się zdarzyć tak, że nawet przy identycznych charakterystykach amplitudowych zmierzonych w dwóch różnych pokojach odsłuchowych w miejscu odsłuchu (a więc uwzględniające także pomieszczenie) i różnym sprzęcie audio, będziesz słyszał inny dźwięk. A wpływ na to mają chociażby niedoskonałości głośników w postaci membrany o pewnej niezerowej masie, powodującej wiele kłopotów natury czasowej, przy odtwarzaniu dźwięku bogatego w wyższe harmoniczne, a takim jest muzyka. Aby mieć pełniejszy obraz zjawisk akustycznych w danym miejscu potrzebne są również charakterystyki fazowe.
  17. U mnie podobna myśl się ostatnio urodziła. Trochę się rozejrzałem i mnie Chromecast audio wydaje się do zastosowania jak wyżej opcją lepszą. Malina jest bardziej wszechstronna to fakt, ale trzeba mieć więcej czasu na ogarnięcie i zabawę, a ja potrzebuję tylko mieć dostęp do streamingu muzyki. Chromecast audio jest tani jak barszcz, prosty w użytkowaniu, a możliwość podłączenia do zewnętrznego daca (co było u mnie jednym z głównych warunków) najprawdopodobniej przesądziła sprawę. Czy pominąłem coś ważnego, na co powinienem zwrócić uwagę? @Pboczek, czy u Ciebie decyzja już podjęta? Czy może pojawiły się jakieś mocne argumenty przemawiające za jednym bądź drugim rozwiązaniem?
  18. A to przepraszam, skleroza. Na tej stronie też byłem . I nawet się zdecydowałem na zakup płyty porowatej SBR o grubości 10 mm (158 netto/m2). Niestety, gdy próbowałem dokonać transakcji wyskoczyła m in. informacja, że minimalne zamówienie to 2 m2 (pomimo, że w ofercie jest 1m2). Zrezygnowałem. Co do twardości/gęstości gumy, to myślę, że taka sprawdziłaby się dobrze także pod Twoimi kolumnami. Sporo można wyregulować powierzchnią podkładek. U mnie pasowały kosteczki 20 x 20 (grubość 10), Ty dotniesz powiedzmy 35 x 35, lub więcej. Przy takiej masie kolumn mogłaby się sprawdzić też miękka lita guma. Wtedy trzeba dociąć małe podkładki np. 10 x 10 x 10 i efekt mógłby być podobny.
  19. Ale to było o głośnikach gitarowych, a te są powiedziałbym specyficzne (podobnie zresztą jak wzmacniacze gitarowe). Wystarczy spojrzeć na charakterystyki. Tu (jako trochę gitarzysta ) zdecydowanie zgadzam się ze @Smerfciamajda, że brzmienie takich głośników mocno zależy od dostarczonej mocy.
  20. W zasilaczu daca wyraźnie widać 1 stopniowy filtr. Podobny mam w odtwarzaczu CD. Pomimo to zwiększenie filtracji za pomocą listwy wg mnie poprawiło dźwięk. Ba byłem w stanie nawet rozróżnić stosowane filtry (im silniejszy tym było lepiej) Nie przekonasz się jak nie sprawdzisz na własnej skórze. Jak widać po wcześniejszych wpisach (myślę oczywiście o osobach bardziej sceptycznie podchodzących do sprawy), niektórzy usłyszeli wyraźnie, inni mniej wyraźnie Tomanek chwali się, że w jego listwach są Schaffnery. Patrząc na rozmiary całej listwy można przypuszczać, że delikatne. Taki jak wstawiłem do swojej ja lub Tomek na pewno by się tam nie zmieścił. Rozkręcałeś może? Fotka mogłaby rozwiać wątpliwości także dla innych potencjalnych nabywców PowerRoots - hmm.. Prezentuje się nieźle. Sama taka obudowa już sporo kosztuje. W środku widać coś na kształt filtra dwu-stopniowego (tak po rysunku). Są jeszcze te tajemnicze puszki W razie czego pewnie można oddać.
  21. Być może. I nawet jak spojrzałem na linki, to mi się przypomniało, że już byłem na tych stronach. Niestety minimalne ilości zakupu, a przez to ceny mnie zniechęciły. Ale to było chyba jedyne miejsce jakie znalazłem, oferujące porowatą gumę SBR. Wydaje mi się, że to właśnie z takiej jest kawałek który mam. Uszczelka z gumy EPDM z linku inaczej się zachowuje. Jest jakby mniej sprężysta i przy długotrwałym nacisku trwale się odkształca, wprawdzie nieznacznie ale jednak.
  22. Miałem podobne doświadczenia z piankami z tworzywa. Uszczelka z linku też nie jest taka super i trochę się niestety poddaje z czasem, ale myślę, że efekt dźwiękowy będzie lepszy. Niestety nie wiem, skąd wziąć tą porowatą gumę, która sprawdziła się najlepiej. Wiem tylko, że ma gramaturę ok 700 kg/m3 (zważyłem i przeliczyłem). Ale skoro masz też w planach sprężyny... Lita guma też się sprawdza, ale trzeba ją odpowiednio dociążyć. Grubość w każdym razie przyzwoita. Dobrze by było gdyby jeszcze była miękka i sprężysta. W każdym razie trzeba tak dobrać/dociąć wielkość podstawek, aby się wyraźnie ugięły pod naciskiem kolumny (przesadzić też nie można, guma wraz ze zwiększaniem obciążenia utwardza się w sposób progresywny). Podłożenie całych kawałków tj 80 x 40 zbyt dużo może nie dać. Masz ustawione w ten sposób tylko dlatego, że nie spróbowałeś jeszcze jak jest, gdy odizolujesz od podłoża
  23. @Pboczek, odnośnie tych podstawek pod standy i/lub kolumny - dużo wyjaśnia moja stopka ;) Skoro po kilku próbach, nausznie stwierdziłem, że podążanie w kierunku izolacji daje lepsze efekty, to nieco się dokształciłem w tym zakresie, aby uzyskać maksymalnie dobry efekt. Jestem przekonany, że ta metoda świetnie się sprawdziła. Nie jestem zainteresowany podkładaniem pod kolumny najróżniejszych materiałów, aby się przekonać co będzie. Ma być obiektywnie tak dobrze, jak to tylko możliwe od razu :) U mnie zmiana wysokości przy próbach z różnymi podstawkami odbywała się w bardzo niewielkim zakresie. Myślę, że nie więcej niż 10 mm. Ale rzeczywiście, zmiana wysokości o 100 mm (w tej chwili mam regulowane standy) to już spora różnica w dźwięku.
  24. No tak, można próbować naprawić to, co nie wyszło realizatorowi Tyle, że wtedy to już się robi naprawdę czaso i pracochłonna zabawa. Ja jednak już od dłuższego czasu nie korzystam z takich dobrodziejstw jak korektor. Mam chyba nawet jakiś w piwnicy, oczywiście nie tak okazały, jak Twój, ale nie korci mnie, aby go sprawdzić. Przyjmuję na uszy w "oryginalnym" (biorąc pod uwagę brzmienie mojego systemu) brzmieniu nawet te płyty, które uważam za słabo zrealizowane. Wiadomo, każdy robi sobie tak jak lubi - tak jest chyba najlepiej
×
×
  • Utwórz nowe...