Skocz do zawartości

Rafał S

Uczestnik
  • Zawartość

    3 302
  • Dołączył

Wszystko napisane przez Rafał S

  1. Nie znam tych Usherów, nie zamierzam ich krytykować, ale zastanawiam się, na kogo one są obliczone. Z tego, co piszecie, jak na małe i niedrogie monitory są dość kapryśne (wymóg znacznego odsunięcia od ścian). Czyli potrzebują standów. Pytanie: czy domyślny nabywca takich monitorków faktycznie postawi je na standach i odsunie o przynajmniej pół metra? Wydaje mi się to mało prawdopodobne. Obstawiam, że osoba, której na tyle zależy na dźwięku, żeby zadbać o ustawienie, finalnie sięgnie też po droższy i lepszy produkt. Po tym, co tu przeczytałem, zamiast Usherów i standów wolałbym kupić JMR Lucia i postawić je na szafce. A jeśli standy, to już, powiedzmy, Heco. Mam wrażenie, że to oferta dla specyficznego audiofila, którego kręci sam fakt, że one potrafią zagrać powyżej swojej niewysokiej ceny.
  2. Teoretycznie tak powinno być. Ciekawe, że Jarek pisał tu coś niemal przeciwnego - Ushery podobały mu się w salonie 25m2, a ich brzmienie w mniejszym pokoju odbierał już jako mętne.
  3. Niewykluczone, że z Twoim H190 właśnie tak by zagrały.
  4. To był ten kabel z AVCorp: https://avcorp.pl/product-pol-1390-ViaBlue-NF-S1-SILVER-QUATTRO-MONO-RCA.html?query_id=1?selected_size=U To, że ja nie słyszałem większych różnic o niczym nie świadczy. Wtedy nastawiałem się wyłącznie na sprawy tonalne - żeby nie było za jasno ani za ciemno - i pod tym katem słuchałem. Pozostałe przewody przy przełączaniu odróżniałem na luzie, a tutaj (ViaBlue i Albedo Flat One) było dla mnie naprawdę podobnie.
  5. Ja akurat miałem ten RCA już z konfekcją, ale potwierdzam, że jest dobry. Polecam. Porównywałem z około 1.5 razy droższym Albedo Flat One i praktycznie nie słyszałem różnicy w swoim systemie. Tonalnie ViaBlue NF-S1 Silver Quattro Analogue jest odrobinę jaśniejszy od PAD Vesta i minimalnie ciemniejszy od Albedo Blue, który mam teraz. Mniej więcej pośrodku między nimi, chyba też trochę szybszy od Albedo.
  6. Paweł (AudioNeo) będzie we wrześniu otwierał swój nowy salon w / na Rotmance pod Gdańskiem. Nie wiem, jak duży - mogę z nim porozmawiać i spróbować go namówić. To otwarty człowiek.
  7. Też już skończyliśmy oglądać Ozark. Z tych ostatnich 7 odcinków strasznie mnie wymęczył ten z Marty'm w Meksyku. Poza tym całkiem dobrze. Grunt, że niczego nie schrzanili pod sam koniec. Nie wiem, czy dialogi trochę słabsze, czy też aktorzy już wcześniej wycisnęli z ról ile mogli - w każdym razie, chwilami słuchając tych głosów i patrząc na miny myślałem sobie: to wszystko już było. Ile razy można się uśmiechać, gdy Marty mówi to swoje "Mhmm"? Nawet Julia Garner (Ruth) mnie momentami irytowała - jej chód był jednak przerysowany. Aktorsko chyba najlepiej wypadła pod koniec Laura Linney (Wendy) - najwięcej dla siebie dostała w scenariuszu. Z kolei jej postać mnie coraz bardziej drażniła. Trochę rozczarowała nas Verónica Falcón (Camila), która wcześniej grała podobną, ale dużo bardziej krewką postać (też Camilę i też głowę kartelu) w serialu Queen of South. Queen of South był znacznie słabszy (w pewnym momencie przestaliśmy oglądać), ale tamta Camila - świetna i na niej spoczywała całość. A tutaj - jakby jej bledsza kopia.
  8. Zgroza. Kiedyś uważałem, że ludziom, którzy ustawiają płyty alfabetycznie należałoby je zabrać i oddać tym, którzy okażą artystom trochę więcej szacunku. A serio - dzięki temu, że u mnie stoją tematycznie, jest mi dużo łatwiej - od razu kieruję się w odpowiednią stronę. Nieprzesłuchane nowości - a tego też mam trochę - również ustawiam tematycznie. Do pewnego stopnia też krajami, ale tylko w wąskim zakresie podgatunków. Np. japoński Savoy Truffle stoi na jednej z półek z amerykańskim southern rockiem - bo gdzieżby indziej, prawda? Największy zgryz mam z wykonawcami-kameleonami. Zdarza się, że są rozczłonkowani pomiędzy różne kasetony, czy nawet regały. Ale takich ludzi nie ma wielu. Niektórzy jazzmani, np. Chick Corea, są u mnie i w fusion i w mainstreamie. Robben Ford jest chyba i w jazzie i w bluesie / bluesrocku. Poza gatunkami i podgatunkami dzielę na instrumenty - np. w bluesie: gitara, harmonijka, klawisze itp. W przypadku wokalistów bluesowych, soulowych i jazzowych oddzielnie kobiety i mężczyźnie. A w ramach tego jeszcze po kolorze skóry. Trochę ze względów praktycznych (jest to zwykle dość jednoznaczne), a trochę dlatego, że na ogół wiem czy chcę posłuchać dziewczyny czy faceta i czy ma to być białe czy czarne gardło. Natomiast instrumentalistów, którzy nie śpiewają, nie dzielę ani płciowo ani rasowo, bo wtedy takie szczegóły nie mają dla mnie znaczenia. A żeby było jeszcze trudniej, od zasad robię wyjątki. I tak, Ray Brown, choć kontrabasista stoi obok Oscara Petersona. Ale Herb Ellis już oddzielnie, przy gitarzystach - obok Wesa Montgomery, Joe Passa i Kenny Burrella. Czasem powiązania historyczne stawiam ponad innymi regułami - jeśli czuję, że tak trzeba. Cała ta mapa oparta jest na skojarzeniach i emocjach. Oczywiście - alfabetycznie byłoby łatwiej. Ale wtedy cały klimat diabli biorą. Chyba nigdy się do tego nie przekonam.
  9. Nie mam wielokrotnych wydań w Twoim rozumieniu, bo muzyki poważniej nie mam praktycznie w ogóle. Rock, jazz i blues gdzieś po 1000 albumów każde (z dokładnością do 200), pozostałe 500 to inne czyli soul, pop, folk i country. Oczywiście granice między gatunkami są płynne. W przypadku jazzu mam oczywiście masę wykonań niektórych standardów (np. Gershwina czy Cole'a Portera), no, ale w jazzie wykonanie robi większą różnicę niż w muzyce poważnej.
  10. Do 1000 sztuk miałem wszystko w głowie i byłem w stanie w ślepych testach zidentyfikować płytę ze swoich półek, jeśli tylko w utworze testowym była linia wokalu ze słowami. Rodzina mnie kiedyś sprawdzała. Teraz mam płyt ponad 3000 (może 3500?), a i ja jestem starszy i pamięć nie ta. Nie dałbym już rady. Dwa lata temu zdarzyło mi się po raz pierwszy w życiu ponownie kupić ten sam album. Co ciekawe, pamiętałem tę muzykę i pamiętałem, że się kiedyś przymierzałem do zakupu, ale wydawało mi się, że on nie nastąpił. A jednak. Półtora roku temu, przy okazji przeprowadzki na nowo wszystko poustawiałem tematycznie dla nowej konfiguracji regałów i półek. Zadanie na prawie dwa tygodnie. Ale jest porządek i odnajduję każdy tytuł średnio w 1-2 min. Do 3-4 min. jeśli rzecz jest z pogranicza różnych podzbiorów gatunkowych lub firmują ją dwa różne podmioty wykonawcze.
  11. @rafal26 napisał tak: "A kabelki jak pisałem można na samym początku olać i przyjdzie czas na eksperymentowanie. Kable Mogami 3104 (55zl za metr) czy EagleCable (okolo 100zl za caly kabel RCA) to nie jest jakaś drożyzna, a czymś trzeba spiąć klocki - przy dziurze jeżeli kaska zostanie zaproponowałem już bdb kable w jakość/cena, ale to moje zdanie i zawsze ktoś może zaprponować coś innego, a przede wszystkim trzeba w swoim salonie przetestować. Ale te są z obecnej produkcji więc można wypożyczyć i sprawdzić czy coś to da jak nie to się nie kupuje - proste. " Ja w tym nie widzę przesady w stosunku do budżetu na cały zestaw (15k). Kilkaset złotych za kable do takiego systemu - jak najbardziej sensownie.
  12. Też lubię, choć przyznam się, że odkryłem go dopiero niedawno - dzięki płycie, którą nagrał z wielkim klarnecistą starszego pokolenia - Buddym DeFranco. "The Three Sopranos", 1998 r. Chyba nie ma jej na YT.
  13. Raczej odpuszczam. Może do tego wrócę, jeśli nic innego nie spełni moich oczekiwań, a Leema jakimś cudem poczeka (w co wątpię). Gdybym wypożyczył z salonu pod kątem zakupu używki gdzie indziej, byłoby to przecież zwykłe oszustwo. Dzięki.
  14. Dzięki za szczerą opinię. Mój entuzjazm do Endo 2 trochę w tym momencie słabnie, nawet biorąc pod uwagę, że za punkt odniesienia przyjmujesz pewnie klasę D.
  15. Nie. Cały pasjonujący wątek jest dlatego, że @moss namawiał mnie w swoich wiadomościach prywatnych do sprzedania wszystkiego, co mam i kupna konkretnego modelu kolumn aktywnych. Kiedy starałem się grzecznie robić uniki ("może w przyszłości je rozważę"), zaczął robić się nieprzyjemny. Najpierw prywatnie, teraz tu. Ostatnio zarzucił mi, że promuję (pewnie odpłatnie) Studio 16 Hertz. Bądźmy sprawiedliwi? Proszę bardzo. Jesteś przyzwoitym facetem, ale potwornie aroganckim. Twoje Scorpio i Shanling to ósmy cud świata, a reszta forum to ubodzy krewni. Ewentualnie jesteś w stanie zdobyć się na pobłażliwą wyrozumiałość wobec właścicieli niższych modeli AP, bądź wcześniej posiadanego Atolla. Protekcjonalny ton Twojej bieżącej wypowiedzi i aspiracje do roli arbitra moralnego irytują mnie do tego stopnia, że umieszczam Cię w ignorowanych. Oczywiście razem z mossem.
  16. Gwoli ścisłości: kolumny kupiłem przez salon AudioNeo w Tczewie, a pana Grzegorza nigdy nie widziałem na oczy ani nawet nie rozmawiałem z nim prze telefon. Wymieniliśmy dwa emaile. W pierwszym pytałem go o wymagania kolumn i kwestię ich ustawienia. W drugim podzieliłem się swoimi wrażeniami (z grubsza tym, co już pisałem na forum). Może mało słyszałem, może mam inny gust i potrzeby, może włożyłem więcej trudu, żeby Canto u mnie zagrały (kable itd.). Czy tak trudno zrozumieć, że komuś może się podobać brzmienie, które nam nie odpowiada? U Krafta grają Heco, mimo, że odsłuchał sporo monitorów i stać go na droższe. Jestem zaskoczony Twoim podejściem. Wyobrażam sobie, że gdybym to ja był posiadaczem Twoich wspaniałych aktywnych kolumn i doświadczał codziennie nirwany, to miałbym w sobie trochę więcej życzliwości dla bliźnich, szczególnie takich szaraczków z gorszym sprzętem.
  17. Mężczyźni mnie nie fascynują. Poza tym - znam te wszystkie historie dot. marketingu (Szymon Faber itp.) i niewiele z nich dla mnie wynika. Moje Canto nie grają od tego ani lepiej, ani gorzej. Z innych informacji: obiecanego mi Baltlaba Endo na razie niestety nie ma - pojechał do Katowic. Natomiast właśnie skończyliśmy z kolegą długie spotkanie odsłuchowe u mnie - poleciały dwa dwupłytowe albumy koncertowe Wishbone Ash i jeden Kansas. Canto z Solem pięknie sobie poradziły mimo małej głośności pod koniec. Tak, mój system ma problemy z rockiem, ale tylko z tym cięższym (duże przestery, sfuzzowane gitary itp. ). Klasykę gatunku lubi, szczególnie w wydaniu koncertowym. Im bardziej naturalny, mniej obrobiony dźwięk, tym dla niego lepiej. W takich chwilach zastanawiam się, po co mi zmiany. Ale oczywiście wiem, po co - jakieś wypożyczenia i odsłuchy się odbędą. Pozdrawiam wszystkich.
  18. Sebastian, firma to jedno, a dwa, czy mają akurat produkt, który trafia w Twoje potrzeby. Ja np. na serio rozważałem Bise od YB Audio. Ale one są głębsze (czyli jeszcze zbliżyłyby się u mnie do tylnej ściany) i ponoć wolniejsze, szczególnie na basie. Do tego tak dobrze się sprzedają, że firma już ich nie wypożycza wysyłkowo - musiałbym brać w ciemno. Podobny problem był z RLS Nereida - kultowe monitory, ale dla mnie za duże. Niczego trochę mniejszego o zbliżonej jakości nie było w ofercie. Audio Academy i Impuls Audio też nie miały niczego skrojonego pode mnie. BMN brałem pod uwagę. Przetworniki z wysokiej półki, ale co do reszty, to oprócz zagorzałych fanów, mają również swoich krytyków. Kupilibyście za małe, albo za duże buty do biegania tylko dlatego, ze od spodu mają lepszą piankę? Akurat Studio 16 Hertz dość dobrze trafiło w moje oczekiwania. Duży, nasycony, lekko ocieplony dźwięk. Niezła skuteczność. Kolorem wpasowały się we wnętrze. Do wykonania nie mam zastrzeżeń. Praktycznie pod każdym względem (brzmienie i wygląd) podobały mi się bardziej od MA Gold 100 w podobnej cenie. Ale być może należało kupić Goldy, żeby uniknąć niektórych komentarzy. Jakiej manufaktury by się nie wybrało, zawsze znajdzie się ktoś twierdzący, że konstruktor nie umie stroić, zwrotnica jest zrobiona byle jak, skrzynka ledwo się trzyma, farba odłazi i wszystko jest tandetne. Nie to co u [wstawić nazwę] - tam umieją, stroją, mają narzędzia, gust, fach w rękach, używają najlepszych komponentów, a nawet gdyby nie używali, to bez znaczenia bo i z przeciętnych wycisną więcej od konkurencji. Przejrzałem archiwalne wpisy na kilku forach - chyba nie znajdzie się producenta, któremu by się nie dostało, może z wyjątkiem RLS. Nawet YB Audio czasem obrywa, choć statystycznie mają bardzo dobre opinie i ja w nich wierzę. Przepraszam za offtop - tak, pamiętam, że temat dotyczył wzmacniaczy.
  19. Rafał, tu chyba chodzi o kwestie BMN vs. 16Hz. Nie ma sensu w to wchodzić. To prawda, że BMN daje lepsze przetworniki w tej samej cenie kolumn - sam o tym pisałem. Efektu końcowego nie porównywałem.
  20. Mówisz? Przeczuwałem, że tak się skończy jej wątek. Potwierdzasz tylko moje obawy...
  21. Hegel H95 to z pewnością dobry wzmacniacz dla osób lubiących tego typu granie. Ja akurat wolę trochę bardziej soczysty dźwięk, choć ma on swoje słabe strony i należy unikać przesady - stąd ten wątek. Rozumiem, że z Rotelem i podłogówkami BMN odnalazłeś szczęście. Jeśli tak, to mógłbyś okazać wspaniałomyślność osobom, które wciąż go szukają i być wstrzemięźliwy w komentowaniu ich zakupów. Wyobraź sobie, że już znalazłem. Wiem, że zawsze można lepiej i doceniam Twoje opinie i rady. Zapisałem je sobie w głowie. Dziękowałem Ci już za nie w odpowiedzi na wiadomości prywatne i teraz dziękuję ponownie. Być może kiedyś też zainteresuję się monitorami aktywnymi. Na razie staram się cieszyć tym, co mam. Mam nadzieję, że Ci to nie przeszkadza.
  22. Rzecz gustu i charakteru. Niektórzy są bardziej stali w uczuciach i skupiają się na pozytywach.
  23. Obejrzeliśmy dopiero pierwszy z tych siedmiu. Niemal od początku 1. sezonu był to dla mnie serial o Ruth.
  24. Jedynka była świetna gdzieś od połowy. Zacząłem dwójkę, ale musiałem przerwać, bo żonie się nie podobała. Będę oglądał po partyzancku.
×
×
  • Utwórz nowe...