Skocz do zawartości

Co jest najważniejsze w brzmieniu


Melo-man

Recommended Posts

Dnia 21.09.2022 o 08:45, kaczadupa napisał:

Możesz to sformułowanie bardziej sprecyzować, czym dla Ciebie objawia się melodyjność? 

Coś co słyszę dopiero na Heritage. Barwa dźwięku, różnorodność. Wiele składowych. Dźwięk jest bardzo różnorodny. W ogóle nie męczy. Można go słuchać godzinami.

Melodyjność to niejako plastyczność z wypełnieniem oraz spójnością brzmienia, gdzie nie zwracasz uwagi na podzakresy, bo żadne nie jest wyeksponowane. Niezależnie czego słucham. Od punk rocka do Casandry Wilson, od folku do muzyki symfonicznej, od muzyki elektronicznej do jazzu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 21.09.2022 o 08:45, kaczadupa napisał:

Myślę, że będziesz odosobniony z tym stwierdzeniem w gronie ludzi bawiących się w Hi - End.  Ale to Twoje uszy i Twój wybór. 

Nie sądzę. Znam wielu ludzi, którzy myślą podobnie. Wybitna dynamika to nie cecha najważniejsza. Poza tym to nie jest tak, że Heritage nie gra dynamicznie, bo świetnie na nim słucha się muzyki symfonicznej czy rockowej. Są oczywiście wzmacniacze grające mocniej, ale mam wrażenie po roku użytkowania Pathosa, że jest w tym pomysł na brzmienie i wszystko jest tak jak być powinno.

Dnia 21.09.2022 o 10:42, Rafał S napisał:

Adam, w wypowiedzi chodziło chyba o to, że przy pewnym poziomie dynamiki (w tym przypadku już dość wysokim) dalsze jego śrubowanie przestaje się opłacać, bo więcej zyskamy stawiając na inne kryterium -  czystość dźwięku. Tak ja to rozumiem. Swoją drogą, ciekawe, że @Melo-man postrzega właśnie dynamikę i czystość jako najtrudniejsze do pogodzenia cele. Może na wyższej półce cenowej tak rzeczywiście jest. W swoim budżecie widzę to inaczej: wieczny konflikt pomiędzy czystością  a barwą. Przez barwę rozumiem tu dwa składniki: wypełnienie i długość dźwięków / wybrzmienia. Wciąż nie umiem tego pogodzić - im bogatsza barwa, tym bardziej rozmazane kontury.

Chyba źle to jednak opisałem, bo rzeczywiście chyba najtrudniejszym elementem jest pogodzić czytelność z wypełnieniem. Przez czytelność rozumiem czystość i przestrzenność. 

A z tą dynamiką to chyba bardziej chodziło mi to, że dużo systemów gra jak dla mnie zbyt klinicznie, czy zbyt odchudzonym dźwiękiem. Taki dźwięk wydaje się na pierwszy rzut ucha bardziej czysty i bardzie dynamiczny, ale wielokrotnie potem okazało się, że to tylko pozorne złudzenie. Kiedy taki system poznaje się dłużej okazuję, że za tą klinicznością wcale nie idzie lepsza czytelność, zwłaszcza, kiedy na scenie zaczyna się więcej dziać niż plumkanie. A to, że dynamika wydaje się mocniejsza często bierze się z tego, że to kliniczne brzmienie jest "twardsze", co daje złudzenie, że system gra mocniej. A to nie zawsze jest prawdą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 21.09.2022 o 10:43, elektron6 napisał:

Moja definicja jest prosta - jeśli danego zestawu jesteś w stanie słuchać godzinami, bez analizowanie, iż przeszkadza to i tamto to znaczy, że dany zestaw jest idealnie skrojony pod Twoją wrażliwość słuchową. I to jest to czego szukałeś.

Jak analizujesz, kombinujesz, regulujesz, przełączasz a po tym jak się tak na pracujesz po 2h wyłączasz sprzęt bo drażni i jesteś po prostu zmęczony to jest lipa....

To oczywiste. Nie ma jedno wzorca. Zawsze powtarzałem że używanie w recenzjach terminów typu "neutralny" czy "naturalny" nie ma większego sensu. 

Każdy z nas pewnie wiele razy zmieniał systemy. Zauważcie proszę jaki był efekt zachwytu zaraz na początku, prawda? A w większości przypadków potem zaczęło się dostrzegać wady. No i znowu wracało się do punkty wyjścia.

Każdy też ma inaczej zawieszoną poprzeczkę, ale jeżeli po kilku miesiącach brzmienie naszego systemu nadal zapewnia nam frajdę, to jest okej.

Zwracam też uwagę na naszą dyspozycję dnia. Znam niestety ludzi, którzy np. po stresującym dniu z problemami na głowie słuchają swojego systemu i nagle brzmi on nim jakoś dziwnie. Więc następnego dnia zaczyna się np. pogoń za zmianą kabelka. To jest chore.

Nawet teraz jak wracam do jakiegoś otworu, to często słuchając go za kolejnym razem mam wrażenie, że inaczej go zapamiętałem. Ale ponieważ brzmi nadal dobrze, nie zawracan sobie w ogóle tym głowy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Melo-man napisał:

Wybitna dynamika to nie cecha najważniejsza.

Oczywiście , ze nie, ale składa się na jakość brzmienia. Bez niej mamy papkę ,a nie utwór. Druga sprawa to z czego mamy tą dynamikę uzyskać , jakie jest źródło w rozumieniu nośnika. jak ze Spotify czy Tidala to możemy faktycznie ,dać sobie spokój z tym parametrem. Obecnie dużo słucham ze Spotify z racji braku czasu na jakieś zagłębianie się w muzę. Ale wczoraj wrzuciłem czarny krążek " The Songs of Leonard Cohen " wydanie z 1969 i i przez chwilę musiałem się przyzwyczajać właśnie do zupełnie innej dynamiki. Do nagłego wzrostu głośności poszczególnych instrumentów , do wyciszania na granicy słyszalności . To zupełnie inny przekaz , dużo bardziej ekspresyjny niż ujednolicenie tak często obecnie spotykane. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 21.09.2022 o 14:49, MariuszZ napisał:

Dyskutowanie o wyższości jednych paczek nad drugimi czy pozycjonowanie wzmacniaczy jest bez sensu patrząc na problematykę jakiejkolwiek hierarchii w brzmieniu muzyki.

W punkt, bo każdy ma swój własny gust czy wrażliwość muzyczną. Poza tym w mojej ocenie nie ma na świecie elementu, który grałby neutralnie. Każdy coś tam dodaje lub zabiera.

Dnia 21.09.2022 o 14:49, MariuszZ napisał:

Głośniej często równa się bardziej czytelnie.

Tutaj się nie zgodzę, bo bardzo często im głośniej, to niestety zaczynają się zniekształcenia w dźwięku. Ja to nazywam potocznie jazgotem. Więc czytelnie nie jest.

Dnia 21.09.2022 o 14:49, MariuszZ napisał:

Gwarantem relaksu i przyjemności jest dźwięk melodyjny, a zarazem czytelny pozwalający wczuć się w klimat nagrania.

Czyli w sumie mamy podobne opinie, choć w sumie mocno stawiasz na dynamikę, ale w końcowej konkluzji ją pomijasz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, tomek4446 napisał:

Oczywiście , ze nie, ale składa się na jakość brzmienia.

Ale przecież ja nie napisałem, że należy ją całkowicie pominąć. Bo dynamika też jest ważna, ale wolę wybitną melodyjność i dobrą dynamikę niż dobrą melodyjność i wybitną dynamikę.

Dnia 21.09.2022 o 14:49, MariuszZ napisał:

Tytułem podsumowania napiszę, że muzyką cieszę się z każdego zestawu audio pod warunkiem, że słuchanie nie sprawia bólu

Ludzie bardzo często za złą jakość brzmienia obarczają płyty, ale to nie do końca jest prawdą. Oczywiście nie jest tak, że super system wszystko zagra super, bo tak się nie da. Innym problemem jest loudness war, który uczynił katastrofę, ale na moim obecnym systemie przesłuchałem niemal całą moją kolekcję, prawie 1000 płyt o różnej jakości nagrania i bardzo różnie stylistycznej o poza pocztówkowym brzmieniem niektórych nagrań Edith Piaf, jestem zaskoczony jak wszystko inne brzmi teraz tak czysto. Nawet osławione "Californication" jest całkowicie znośne do słuchania. A płyty dobrze nagrane brzmią więc fenomenalnie.

Tam gdzie kiedyś były zniekształcenia czy np. brak czytelności (zlewanie dźwięku) - nagle okazuje się, że tego nie ma. Tam gdzie były delikatne ostrości - dziś ich nie ma. Czyli jednak można, a wszystko zależy od systemu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, Melo-man napisał:

Tam gdzie kiedyś były zniekształcenia czy np. brak czytelności (zlewanie dźwięku) - nagle okazuje się, że tego nie ma. Tam gdzie były delikatne ostrości - dziś ich nie ma. Czyli jednak można, a wszystko zależy od systemu.

Często zastanawiałem się z czego wynika fakt , ze po zmianie jakiegoś elementu toru / jak oczywiście dobrze trafimy/ mamy wrażenie , że utwór który doskonale znamy, naglę " pokazuje " więcej. Co się zmienia ? Jak zmieniłem paczki to np. odkryłem tło utworów , pewną aurę której, wcześniej nie miałem. @MariuszZ jesteś w tym dobry. Co w rozbiciu sygnału , fali akustycznej sprawia , że mamy wrażenie , iż zmienia się prezentacja dźwięku ?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, tomek4446 napisał:

Co w rozbiciu sygnału , fali akustycznej sprawia , że mamy wrażenie , iż zmienia się prezentacja dźwięku ?

Tomek nie bardzo rozumiem. Jeżeli wspomniałeś o aurze w kontekście zmiany kolumn to mogło się zmienić coś tylko w relacjach kolumna - wzmacniacz - pomieszczenie. 

Efektywność kolumn przełoży się na dynamikę bo będzie ciszej lub głośniej przy tych samych nastawach volume. 

U mnie na BMNach słyszę jakieś niedoskonałości czasami w tle utworów, szczególnie jak coś z sieci sypie ale wystarczy, że zmienię kolumny na te o mniejszej efektywności i problem znika, a co ciekawe podgłośnienie nie ma wpływu na to maskowanie. Niedoskonałości nie wychodzą na wierzch. 

Charakterystyka amplitudowa kolumn się zmienia po ich zmianie. W połączeniu z niedoskonałościami pomieszczenia (dołki, górki, filtrowanie grzebieniowe) możemy otrzymać zupełnie inną odpowiedź wypadkową na wyjściu. Czasami detale tworzące aurę mogą być uwydatnione lub wytłumione. 

Bogiem jakości w kontekście aury, która jak dobrze sobie wyobrażam stanowi jakiś konglomerat tła, otoczki dźwięków, przestrzeni między nimi jest wg mnie charakterystyka amplitudowa (wypadkowa pomieszczenia i kolumn). To charakterystyka stanowi jak i co słyszymy. Czasami wystarczy 2 dB podbić kilka górnych oktaw by zupełnie odświeżyć utwór, nadać mu blasku i powietrza. Oczywiście żeby tego doświadczyć potrzebny jest pewien próg przyzwoitości higienicznej systemu. @Rafał Smoże się nabijać z moich fobii ale bez zakłóceń i zniekształceń na pewno zagra lepiej.

Większość pewnie wyobraża sobie, że jak nie słychać zniekształceń bo są poniżej progu słyszalności to nie mają wpływu na jakość. Niestety nie każdy zdaje sobie sprawę, że z reguły w tabelkach widzimy np. THD+N ale tylko dla sygnału testowego 1kHz. Producenci nie chwalą się wynikami dla innych sygnałów testowych. Pomiary są robione wybiórczo pod publikę. 

Zakłócenia sieciowe, pospolity brum czy przydźwięk są powszechnie akceptowane bo nie słychać z miejsca odsłuchu. No nie słychać ale to, że te sygnały podlegają intermodulacji, podwyższają poziom szumu i ogólnie oddziałują na jakość sygnału audio, psują dynamikę w skali mikro czyli tam gdzie mamy do czynienia z dźwiękami cichymi, wybrzmieniami, ich rozróżnialnością to już nieistotne. Ważne, że brumu nie słychać 😉

Jeżeli chodzi o "fale akustyczną" to wymiana kolumn może sporo zmienić. Poza oczywistymi zmianami charakterystyki amplitudowej są jeszcze odpowiedź impulsowa, Step Response, które mają wpływ na prezentację dźwięku. Mniej na aurę chyba ale przecież wykop, kontur, prezentacja transjentów początkowych koreluje z całą resztą muzyki. Prawidłowe zszycie przetworników na częstotliwości podziału to mniej zniekształceń liniowych co również wpływa na jakość. Czasami podbarwienia powodowane nieliniowością charakterystyki mogą powodować zachwyt bo zmieniają tonalność wg upodobań odbiorcy. Ja wolę bez zniekształceń mimo to 😉

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, Rafał S napisał:

Tomek, jeszcze nie załapałeś? Brak zniekształceń i zakłóceń.

Bo ja prosty człowiek jestem .... :) 

Nie wiem czy to takie proste. Masz rację zakłócenia nie pozwalają wydobyć tła , po raz pierwszy odkryłem to stosując listwę z filtrami. Ale ja mam zakłócenia , mam brumienie słyszalne w kolumnach, a mimo tego słyszę teraz więcej tła niż z poprzednich kolumn ,gdzie .... brumienia nie było. to znaczy było tylko z racji " tylko" 90 dB skuteczności go nie słyszałem :) 

6 minut temu, MariuszZ napisał:

Prawidłowe zszycie przetworników na częstotliwości podziału to mniej zniekształceń liniowych co również wpływa na jakość. Czasami podbarwienia powodowane nieliniowością charakterystyki mogą powodować zachwyt bo zmieniają tonalność wg upodobań odbiorcy. Ja wolę bez zniekształceń mimo to

Właśnie zacząłem żałować , że zadałem Ci to pytanie 😂

Daj mi tydzień na przetrawienie i wrócimy do tematu 😂

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 22.09.2022 o 21:31, MariuszZ napisał:

 @Rafał Smoże się nabijać z moich fobii ale bez zakłóceń i zniekształceń na pewno zagra lepiej.

Mariusz, żartuję sobie, bo mam słaby charakter i nie umiem się oprzeć pokusie. Ale argumenty oczywiście kupuję i zawsze z zainteresowaniem czytam Twoje mini-wykłady na forum. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 22.09.2022 o 21:31, MariuszZ napisał:

Zakłócenia sieciowe, pospolity brum czy przydźwięk są powszechnie akceptowane bo nie słychać z miejsca odsłuchu. No nie słychać ale to, że te sygnały podlegają intermodulacji, podwyższają poziom szumu i ogólnie oddziałują na jakość sygnału audio, psują dynamikę w skali mikro czyli tam gdzie mamy do czynienia z dźwiękami cichymi, wybrzmieniami, ich rozróżnialnością to już nieistotne. Ważne, że brumu nie słychać 😉

To prawda, a czystszy lepszy prąd, to m.in. lepsze przewody zasilające, wtyki,, bezpieczniki  audio, listwy(nie wszystkie), kondycjonery (nie wszystkie) i inne poprawiacze prądu. Wielu ignoruje i wyśmiewa, a jest jak jest.

Przykład poprawiacza, który działa i to niekoniecznie  wpięty w obwodzie systemu audio, aleprzy siejących urządzeniach, jak impulsowki, radyjka kuchenne, lodówki itp.

https://www.tophifi.pl/przewody/listwy-i-kondycjonery/isotek-evo3-isoplug.html

 

Edytowano przez DiBatonio
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, dorsz napisał:

naprawdę uważasz, że ta popierdółka cokolwiek poprawia?

Nie uważam, tylko słyszę, kolega na którym sprawdzałem też,a nie wiedział w którym momencie byl wpięty, a w którym nie.

Znam kogoś, kto ma ich kilkanaście w całym mieszkaniu.

Powiem tak, wpięty w wolne gniazdo w kondycjonerze-słabo, wpięty w innym miejscu w listwę do której jest wpięty liniowy i impulsowy zasilacz-mocniej.

Mieszkam w bloku w każdej klatce 77 mieszkań, blok ma 5 takich klatek.

 

 

 

 

Edytowano przez DiBatonio
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Melodyjność to także umiejętne łączenie wszystkich wymienianych cech, w sposób bardzo melodyjny. 

ja doświadczyłem, ze mój Vincent to świetny wzmacniacz, ale … nie mogłem go słuchać na Tannoy XT-6F dłużej niż z 1 godzinę. Byłem po prostu zmęczony.

potem w salonie w Warszawie słuchałem Fyne Audio F501 SP podpinanie pod różne wzmacniacze i … to była bardzo szczegółowa prezentacja muzyki. Ale dla mnie z żona to była kakofonia dźwięków, szczegółowa, ale męcząca jak cholera.

Wybraliśmy F502 SP i w połączeniu teraz z Pier Audio MS-680 SE słucham muzyki godzinami. 
I to jest ta melodyjność, coś nawet trudnego do zdefiniowania.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, DiBatonio napisał:

Przykład poprawiacza, który działa i to niekoniecznie  wpięty w obwodzie systemu audio, aleprzy siejących urządzeniach, jak impulsowki, radyjka kuchenne, lodówki itp.

https://www.tophifi.pl/przewody/listwy-i-kondycjonery/isotek-evo3-isoplug.html

499 pln za 4 kondensatory, 1 rezystor 3 warystory w obudowie to trochę niepoważne 😉 

Faktem jest, że to działa i filtruje z sieci zakłócenia wspólne i różnicowe ale taki filterek to ma każdy zasilacz smps na wejściu tylko z odwrotną funkcją tzn. by zakłócenia od zasilacza nie wyciekały do sieci. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 22.09.2022 o 19:03, Melo-man napisał:

Tutaj się nie zgodzę, bo bardzo często im głośniej, to niestety zaczynają się zniekształcenia w dźwięku. Ja to nazywam potocznie jazgotem. Więc czytelnie nie jest.

No to widocznie coś tu niedomaga, skoro taki efekt jest. 

Dnia 22.09.2022 o 19:00, Melo-man napisał:

To oczywiste. Nie ma jedno wzorca. Zawsze powtarzałem że używanie w recenzjach terminów typu "neutralny" czy "naturalny" nie ma większego sensu.

Zaznaczę, iż jedno określenie nie jest tożsame z drugim.

Edytowano przez lysyrafal
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, MariuszZ napisał:

499 pln za 4 kondensatory, 1 rezystor 3 warystory w obudowie to trochę niepoważne

Cena jak to w audio. To obecna cena, mnie przyszło mniej, o wiele mniej zapłacić.

Mariusz skąd masz info co siedzi w środku, nie ma takich informacji chyba.

Edytowano przez DiBatonio
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, DiBatonio napisał:

Mariusz skąd masz info co siedzi w środku, nie ma takich informacji chyba.

Poszukaj w wyszukiwarce na forach audio. Tu na przykład lub tu.

Z tego pierwszego linka hobbysta schemat nakreślił. Te nowsze mają po trzy warystory i więcej kondensatorów. Na fickr zdjęcia wiszą. Screenshot_20220924_195037.thumb.jpg.0fe2be5ba8b8570d37187ef4e89a60ec.jpg

Źródło

Screenshot_20220924_100948_com.android.chrome_edit_280175509001517.thumb.jpg.7fa3d77e933f8bfd5ac7ac670caf2363.jpg

Źródło 

11 godzin temu, hlary napisał:

Wybraliśmy F502 SP i w połączeniu teraz z Pier Audio MS-680 SE słucham muzyki godzinami. 
I to jest ta melodyjność, coś nawet trudnego do zdefiniowania.

Najważniejsze, że się miło słucha. Dla mnie samopoczucie jest najważniejsze. Efektem przesłuchania płyty ma być dobry nastrój i relaks. 

Zauważyłem, że zestawy zbyt analityczne nie dają dobrego samopoczucia i po przesłuchaniu jakiegoś muzycznego materiału jestem zmęczony. 

U mnie sprawdza się secik na lampach, a wymarzonym uzupełnieniem będzie szerokopasmowy duet kolumn, które jak ogólnie wiadomo nie należą do zbyt analitycznych. 

Chciałbym jeszcze posłuchać DIY kolumn wzorowanych na Devore Orangutan 0/93. Jest taki projekt tylko w obudowie zamkniętej 65l. Na przetworniku Seas A24RE4 i Morel Cat378. Wychodzi tanio ale ze wzmacniaczem lampowym może być bardzo ciekawie i na pewno muzykalnie. Oczywiście do plumkania taki zestaw ale ja głównie jazzu słucham. Na YT o ile można cokolwiek wyłapać charakteru grania to próbka poniżej. 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 24.09.2022 o 20:01, MariuszZ napisał:

Zauważyłem, że zestawy zbyt analityczne nie dają dobrego samopoczucia i po przesłuchaniu jakiegoś muzycznego materiału jestem zmęczony. 

Co to oznacza analitycznie? Bo dla mnie analitycznie to znaczy, że system nie gubi szczegółów. To jest trudne do pogodzenia, ale system może grać analitycznie i z wypełnieniem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Melo-man napisał:

Co to oznacza analitycznie? Bo dla mnie analitycznie to znaczy, że system nie gubi szczegółów. To jest trudne do pogodzenia, ale system może grać analitycznie i z wypełnieniem.

To, że system nie gubi szczegółów dla mnie znaczy tyle, że nie występuje ich maskowanie. Przyczyn może być kilka. Podstawowe to fizjologiczne związane bezpośrednio z naszym aparatem słuchu czyli głośnością, natężeniem i czasem trwania tonów maskujących i ich korelacji częstotliwościowej. Przykład to przeciągający się w czasie i wychodzący przed szereg bas ale również podbita charakterystyka amplitudowa ciągnąca się od 1,5 - 2 kHz przez kilka kolejnych oktaw. Podbicie tzw. "góry' skutkuje podbiciem harmonicznych tonu podstawowego dźwięku o niższej częstotliwości co zasadniczo zmienia jego barwę. Jeżeli podbicie dotknie wyższych harmonicznych, których to słyszalność rośnie z kwadratem ich rzędu to dźwięk może stać się pozornie wyraźniejszy, bardziej analityczny i mniej naturalny.

Najlepiej pasuje mi muzyka podana zgodnie z krzywymi Harmana. Odwrócenie krzywej od ok. 1,5kHz w górę i podbicie kilka dB sopranów jest dla mnie nie do zniesienia. To rejony już dawno zbadane i nie bez powodu krzywa wygląda tak jak wygląda czyli ze wzrostem częstotliwości zjeżdża w dół. Analityczność, detaliczność czy czystość dźwięku to nic innego jak uwypuklenie i podkreślenie górnych oktaw. Nawet odpowiedź impulsowa przetworników nie ma takiego znaczenia jak charakterystyka amplitudowa tychże.

Kolejną dawkę analityczności możemy otrzymać z niedoskonałości sprzętowych. Pewne typy zniekształceń powodują wrażenie wyostrzenia dźwięku często kojarzonego i mylonego z analitycznością. Sprzęt audio generujący spore zniekształcenia THD na wyższych częstotliwościach będzie potencjalnym źródłem analityczności. 

Oczywiście odpowiednia dawka analityczności podanej tak jak napisałeś z odpowiednim wypełnieniem co ja rozumiem, że bez pozmienianych i podbitych harmonicznych jest pożądana ale wszelkie braki analityczności związanej zarówno z maskowaniem jak również z zakłóceniami czy zniekształceniami dyskryminują muzykę jako źródło relaksu i wyzwalacza endorfin ;) 

Podsumowując. Mój sposób na sukces w tej materii to wzmacniacz lampowy SET w klasie A. Dlaczego? Wzmacniacze tego typu praktycznie nie generują zniekształceń harmonicznych wysokich rzędów. Te niskich rzędów mają charakter eufoniczny. Nie ma zniekształceń skrośnych i TIM (brak USZ). Kolumny w połączeniu z pomieszczeniem raczej o charakterystyce pokrywającej się z krzywą Harmana. Papier i jedwab. Pomieszczenie bez nadmiernego pogłosu (absorbery), który jest czynnikiem maskującym. Zbyt żywe pomieszczenie sprzyja wrażeniu analityczności ale tej źle rozumianej. Pogłos niszczy "clarity" C50/C80 dźwięków w muzyce. 

Pozdrawiam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Redakcja AUDIO changed the title to Co jest najważniejsze w brzmieniu

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...