Skocz do zawartości

Kraft

Uczestnik
  • Zawartość

    12 205
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Kraft

  1. Myślę, że rzetelnej odpowiedzi na Twoje pytania móglibyśmy poszukać w ślepym teście naszych wzmacniaczy.
  2. @misiek x nigdy nie pisałem, że wszystkie wzmacniacze brzmią tak samo. Za to zawsze podkreślam, że jakość wniosków jest uzależniona od jakości eksperymentu.
  3. Oczywiście, że tak. Jestem takim samym człowiekiem, jak wszyscy.
  4. Słyszałem różne. Droższe i tańsze. Cięższe i lżejsze. Solidniejsze i bardziej badziewne. Forumowe legendy i takież pośmiewiska.
  5. Skąd ta myśl? Słuchałem paru zestawów lepszych od mojego.
  6. Bo ja wiem. Ja się nie mażę, jak dwa razy w tygodniu ktoś życzliwie przekonuje mnie, że mój Marantz nie gra. Idę do salonu, włączam testowe "I've got a power", potem jeszcze "Pump up the volume" i upewniony co do trafności własnych doznań, wracam do codziennych zajęć. I to jest OK. Ufaj, ale sprawdzaj. PS a jeszcze tak raz w miesiącu zostaję zmobilizowany przez któregoś z życzliwych kolegów do chuchania na pianki i sprawdzania, czy pochłaniają.
  7. Coś tam wnosi. To rzucenie cumy, żeby bujający się na wysokiej fali statek nie odpłynął nam w siną dal;). Pozostaje kwestia proporcji. Co za dużo, to niezdrowo. Tu się zgadzam. Od tego lajkowania bluzgów to naprawdę ręce opadają:(
  8. Tomek, prowokujesz:) A jaki procent dyskusji na forum jest wartościowy? Czy są takimi rozważania o "brzmieniu" wtyczek prądowych? A może porównywanie "brzmienia" dwóch wzmacniaczy odsłuchiwanych w dwóch różnych sklepach z dwoma różnymi modelami kolumn? A co z rozkminami, czy po połączeniu w całość elementy toru muszą się "przegryzać" 10 czy 100 godzin? Wartościowe?
  9. @TomekN możesz zmienić nicka na @JozefK.
  10. Tylko o jakiej technologii w przypadku audio mówimy? Technologia jest zasadniczo stara i opanowana. Wzmacniacze i źródła były już doskonałe dziesiątki lat temu (ostatnio tylko podgoniły wzmacniacze "cyfrowe"). Pozostaje mozolny postęp w technice głośnikowej, ale akurat tutaj Chińczycy nie brylują (tak, jak np, Indonezyjczycy). Chińska specjalność, to zrobić audio tak samo dobre, ale tańsze. Taki postęp w bok. Podobnie w poprzek audio rozwija zachód. Robią tak samo dobre, ale droższe (lub absurdalnie droższe).
  11. Jestem też tego zdania. Myślę, że w pierwszym zdaniu jest błąd. Miało być 'tak", a nie "nie". Ważniejsze dla zrozumienia intencji jest drugie zdanie.
  12. Da. A jak podobało Ci się granie Monitor Audio, to może spróbuj też Monitor Audio Silver 50 lub 100. Pokażesz, jak masz teraz ustawione kolumny? Może jest potencjał do poprawy?
  13. Możesz spróbować ustawić kolumny zgodnie z poniższą regułą: Wątpliwe, czy pomoże, ale też nic taka próba nie kosztuje. Może akurat. Zwróć uwagę, że Ustawienie w przypadku obu Twoich kolumn może być różne. Potem możesz spróbować odstawić kolumny dalej od tylnej ściany, np. 1 m licząc do przedniej ścianki z głośnikami.
  14. I w przypadku obu masz taki sam problem z dudnieniem basu?
  15. Zostaw wzmacniacz, a pieniądze wydaj na wyższej klasy kolumny. Najlepiej podstawkowe (+standy). Metrażu nie masz wielkiego, a za te same pieniądze kupisz o klasę lepsze podstawkowce niż kolumny wolnostojące. W tym budżecie to robi różnicę. Podłogowe do 6000 zł namacalnie jeszcze nie potrafią grać. Moje przykładowe propozycje do odsłuchu: Heco Revolution 3, KEF LS50 Meta, Bowers 707, Usher S-520. Koledzy chwalą też: ATC SMC7 i Jean Marie Reynaud Lucia. Jak do tego odsłuchasz jeszcze Dynaudio czy Triangle, to moim zdaniem nie ma sposobu, żebyś czegoś wpasowującego się w Twój gust nie wybrał. Niedrogie, a nieźle wykonane standy to np. produkty Norstone. No i akustyka. Tu jest potencjał.
  16. Historycznie sprawa nie jest taka prosta. Jakkolwiek dziwnie by to z dzisiejszej perspektywy brzmiało, to Tybetańczycy napadali na Chińczyków, a ci odpowiadali pacyfikacjami. Tybet został w końcu podporządkowany cesarstwu, ale nie przez Chińczyków, a mongolską dynastię Yuan (XIII-XIV w. - dynastia ta podbiła też Chiny). Tybetańczycy zajmowali zresztą w cesarstwie chińskim okresu Yuan uprzywilejowane miejsce - wyższe niż Chińczycy! Z punktu widzenia Chińczyków Tybet to od jakiś 700 lat część Chin. Po prostu, jak porównamy historię Chin z historią Imperium brytyjskiego, Francji, Niemiec, Portugalii czy Hiszpanii, to Chińczycy jawią się jako istne gołębie pokoju. Yin i Yang zobowiązuje. Dobra, proponuję zakończyć OT, bo dostaniemy po tyłkach od moderacji;)
  17. A kogo Chiny podbiły w swojej liczącej ponad 2000 lat historii? Czy państwo, które otacza się największym murem na świecie, ma w planach kogoś anektować?
  18. Chodzi o tych, którzy wykorzystują (sprzęt do słuchania muzyki), ale (go) nie kochają?
  19. To może być jeden z kluczowych aspektów. Wyśrubowane oczekiwania, jakie mamy kupując drogi sprzęt, potrafią sporo namieszać w głowie. Już sam dysonans podecyzyjny jest wtedy znacznie silniejszy. I tu może ujawnić się przewaga zakupu sprzętu używanego. Lepszy stosunek koszt/efekt = większa satysfakcja (nawet, jak nie gra wcale lepiej:). Ja zmieniłem kolumny droższe na tańsze i jestem happy. Mam tylko nadzieję, że nie wyłącznie z powodu różnicy w cenie, ale też z dzięki bardziej pasującemu mi (i mojemu salonowi) brzmieniu;).
  20. Tu zdaję się jest pies pogrzebany. Z jednej strony półśrodek - muzyka jest najważniejsza, z drugiej - na lepszym sprzęcie słuchanie daje więcej przyjemności. I tak rodzi się paradoks audiofila. Potrzeba matką wynalazku, czyli po audiofilsku - niezadowolenie z dźwięku motorem zmian. Czy niezadowolenie będzie ciągłe czy tylko okresowo nawracające, to już mniejsza. Ważne, że nie można się od niego uwolnić. Popycha nas do zmian, czasem na lepsze, czasem tylko pozornych, ale też, w mniejszym lub większym stopniu, psuje radość z obcowania z muzyką. No bo ciągle coś nie tak, mogłoby być lepiej, u kolegi ten bas... Sam tego doświadczyłem (jak pewnie wielu z nas). Przez ponad dwa lata starałem się wybrać dla siebie lepsze kolumny. Przetestowałem ich mnóstwo. Nie powiem, było z tym sporo zabawy. Doświadczenie też jak wiadomo bezcenne. Tylko, że coraz mniej chciało mi się słuchać muzyki. Gdzieś szczera radość się zagubiła. Ale czy mogło być inaczej? Wybór nowego sprzętu wymaga przecież odsłuchów krytycznych, a słowo krytyka nie kojarzy się raczej z przyjemnością. Nawet semantycznie audiofil ma pod górkę. I jak tu namierzyć ten upragniony stan równowagi. nasycenia? Zmieniać, żeby było lepiej, ale też zatrzymać się w odpowiednim momencie, żeby się w tych zmianach nie zatracić. Oto jest pytanie.
×
×
  • Utwórz nowe...