Skocz do zawartości

Kraft

Uczestnik
  • Zawartość

    12 288
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Kraft

  1. Nigdy nie negowałem, że parametry przetwornika lekko się zmieniają na początku jego pracy. Chodzi o skalę tego zjawiska. W przytoczonych przez Ciebie tekstach mowa jest o minutach (!), ewentualnie 2 godzinach "wygrzewania". W zacytowanych kilka postów wcześniej wypowiedziach forumowicze zalecają dziesiątki, a najlepiej setki godzin. I to już jest czekanie na cud, a nie "wygrzewanie". Do tego wspomniana przez Ciebie zmiana o 10-20% to zmiana "free air". Membrana głośnika w gotowej kolumnie ma dodatkowe "zawieszenie" w postaci sprężanego w obudowie powietrza. To sprawia, że te 10-20% zmiany podatności zawieszenia jest mniej znaczące niż się wydaje. Zakładając, że kolumnę opuszczającą fabrykę jednak podłączono, by finalnie sprawdzić, czy działa, to całkiem możliwe, że zapakowana nówka w sklepie jest już wygrzana (przepracowała te parę potrzebnych minut).
  2. Ale wiecie, że "godzina" gałki, głośność grania i moc wzmacniaczy są trudne do porównania?. Za dużo zmiennych: poziom sygnału źródła, czułość wejścia wzmacniacza, rodzaj potencjometru, czułość kolumn itd. To, że jeden gra głośniej od drugiego na tej samej godzinie 9.00 wcale nie świadczy o tym, że ma od niego większą moc.
  3. Jeśli można w kwestii metodologicznej. Nie da się porównać brzmienia dwóch wzmacniaczy, jeśli słuchało się ich na różnych kolumnach i do tego w różnych pomieszczeniach. Tak naprawdę słuchałeś Auror i salonowego pokoiku, a nie Vincenta.
  4. Z aktualności. Shaman: Ile mam wygrzewać Heco Aurora 700? Dedal75: 150-200 h. Q21 (profesjonalista): spokojnie wystarczy około 150 h. RMS (profesjonalista): zazwyczaj po około 100 h grają jak trzeba. S4Home (profesjonalista): wystarczy pewnie około 80 h. 1Ender: Po 3-4 dniach kilkugodzinnych (15-30 h? - Kraft) aplikacji szumów masz kolumny wygrzane. Chyba jest dokładnie tak, jak mówicie chłopaki;)
  5. Zainteresować się kolumnami z szybkim basem, nierezonującą obudową, i takimi bez górki w niskim paśmie, za to z łagodnie opadającą na dole charakterystyką.
  6. FRANCO SERBLIN ACCORDO ESSENCE - błąd parowania - 1,5 dB. Sonus faber Olympica Nova V - 1,7 dB KLIPSCH HERESY IV - 2,3 dB Kudos Audio Cardea C20 - 1,4 dB BOWERS 603 S2 - 1,3 dB. Monitor Audio Bronze 100 - 0,9 dB KEF LS50 Meta - 0,5 dB Pieniądze... nie parują.
  7. Po co? Są dostępne w mediach liczne pomiary profesjonalne, które to pokazują.
  8. Tu nie chodzi o to, że jedna kolumna gra np. 2 dB głośniej. Chodzi o różnice pasma w różnych zakresach częstotliwości. To dobrze widoczne na pomiarach, ale niekoniecznie słyszalne w praktyce (inaczej szlag by nas trafiał;).
  9. Niestety nie. Dwie kolumny (czyli nasza prawa i lewa) różnią się parametrami już podczas wyjazdu z fabryki.
  10. Takie porównanie nie ma sensu. Rozrzut produkcyjny parametrów kolumn jest zbyt duży. Kilka dB różnicy w paśmie między kolumną prawa i lewą naszych zestawów to nic niezwykłego. Z tej perspektywy podniecanie się możliwym 0.1 dB różnicy po wygrzaniu wydaje się zabawne.
  11. Myślę, że zanim się zasieje ziarno niepokoju warto sprawdzić, czy coś jest na rzeczy. Samo wymyślanie potencjalnych zagrożeń to za mało. Zaciemnia, zamiast objaśniać.
  12. Tylko czy pisanie tekstów w stylu: "być może istnieje pomiar, który obala wnioski z pomiarów, które przywołałeś, choć zastrzegam, że o nim nie słyszałem" wnosi faktycznie coś do tematu?
  13. Mariusz, jesteś mistrzem w wykorzystywaniu języka nauki do zaciemniania obrazu sytuacji, zamiast jego klarowania;)
  14. Ja to zdanie rozumiem tak, że jeśli w głośniku ma się w ogóle coś "wygrzewać", to są to właśnie zawieszenia. A jak udowodniono, wpływ zmian ich podatności na parametry całej kolumny jest znikomy.
  15. Kiedyś już ktoś to pomierzył i obliczył. Wygrzewanie głośników to mit. No chyba, że ktoś potrafi usłyszeć zmiany rzędu 0,02-0,09 dB. https://www.audioholics.com/loudspeaker-design/speaker-break-in-fact-or-fiction
  16. Dwa "Vangelisy", które bardzo lubię.
  17. Na pewno jest to efektowne. Do dzisiaj mam w uszach odsłuch sprzed lat w salonie Audiostrefa w Poznaniu. Knopfler śpiewał z parę metrów za liną kolumn. Porównywałem wówczas KEF R700 z Pylonami Diamond 25 i 28. O dziwo zbliżony efekt usłyszałem u @Rega. Też na KEF-ach i też z Knopflerem! Salon Audiostrefa wygląda tak. Spore, mocno zaadaptowane pomieszczenie. Zdjęcia piwnicy Romana nie będę wklejał. Różni się sporo. A umiejscowienie Knopflera zbliżone (o ile mnie oczywiście pamięć nie myli) Stawiam tezę, że za dobrą głębię odpowiada duże wytłumienie pomieszczenia. Piszcie w jakich pomieszczeniach zachwyciła was głębia stereofonii. Jaką miały one akustykę? I jeszcze jedno. Miejcie na uwadze, że dużo dyfuzorów, to także dużo wytłumienia. Dyfuzor też pochłania (i to sporo).
  18. U mnie też jest kiepsko z głębią. Niezależnie, jakie kolumny (lub wzmacniacz;) podłączę. Różnice między najlepszymi a najgorszymi pod tym względem kolumnami są u mnie niewielkie. Odwrotnie z szerokością sceny. Często czytam w profesjonalnych recenzjach, że testowe kolumny nie wychodzą z dźwiękiem poza bazę stereo. Nigdy mi się to nie zdarzyło. Nawet najtańsze model grają u mnie bardzo szeroko. Najlepszym udaje się nawet otoczyć mnie dźwiękiem z boków. Również wyjście z muzyką przed kolumny, to u mnie nic niezwykłego. Tylko to kreowanie przestrzeni za. Metr i najczęściej ani kroku w tył. A kolumny mam odstawione od ściany i nawet dwa absorbery za nimi. Widać taki urok pomieszczenia. Edytka. Tak myślę, że z Bowersami 706 było lepiej. One jakiejś magii (sztuczek psychoakustycznych) używają i przestrzeń z nich jest fantastyczna. Wciągająca i satysfakcjonująca. Po prostu jest. Bez mierzenia, ile metrów w tył. Nawet moje pomieszczenie potrafiły całkowicie zniknąć.
  19. OK. Czyli zgadzamy się, że maskowanie zniekształceń zależy od głośności. Czy dopuszczasz zatem myśl, że przy pewnym poziomie zniekształceń i pewnym poziomie głośności możemy dojść do granicy za którą zniekształcenia będą całkowicie maskowane, a więc niesłyszalne?
  20. @MariuszZ nie mówię o konkretnych wartościach. Rozważam teoretycznie. Moim zdaniem twoje rozumowanie nie uwzględnia odstępu zniekształceń od właściwego sygnału. Podajesz jakiś poziom zniekształceń dla 1W. OK. Ale różne kolumny wygenerują z tego 1W dźwięk o różnej głośności. Wysokoskuteczne powiedzmy 90 dB. Niskoskuteczne, np. 80 dB. I co teraz? Uwzględniając szum pomieszczenia, np. 25 dB, uważasz, że zniekształcenia wzmacniacza będą (ewentualnie) tak samo słyszalne dla kolumn grających z realną dynamiką 55 dB (80-25), co dla kolumn grających z dynamiką 65 dB? Może dla 55 dB będą lepiej maskowane i przez to mniej słyszalne? Druga sprawa to ten szum. Ok. Rozkłada się nierównomiernie. Ale czy przypadkiem szum występujący jedynie w pewnych zakresach nie zamaskuje i tak sygnałów z innych zakresów? Ktoś gra głośno na basie. Ktoś cicho na flecie. Mimo, że częstotliwości tych instrumentów się nie pokrywają, to i tak flecisty możemy nie usłyszeć. Basista go zagłuszy, mimo, że gra w innych rejestrach (ok, są jeszcze harmoniczne, ale rozumiesz o co mi chodzi).
×
×
  • Utwórz nowe...