Skocz do zawartości

MariuszZ

Moderator
  • Zawartość

    5 116
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez MariuszZ

  1. Możliwe, że oni prowadzą badania w innym paśmie częstotliwości. Niestety 50 Hz jest w paśmie akustycznym i interferencje tego sygnału z innymi tonami z zakresu akustycznego może już zniekształcać sygnał wyjściowy audio. Są takie pomiary gdzie na wejście w jednym czasie podaje się kilka tonów o różnych częstotliwościach, patrz link podany przez Piotra, gdzie Pass podobne pomiary robi ale bada inne sprawy. W naszym przypadku indukowanie się wtórnych prądów od fal EM z sieciówek może mieć marginalnie mały wpływ ze względu na małą amplitude tych prądów ale im wyższe natężenie prądu tym intensywniej będzie kabel emitował fale EM. We wzmacniaczach przydźwięk od źle prowadzonych kabli słychać to i może w tym przypadku było by co zmierzyć. Może dojrzeję do tego i spróbuję za jakiś czas pomierzyć. Póki co ekran na sieciówki nie zaszkodzi. Koszt takich tanich kabli sieciowych jest naprawdę niewielki, a wykonanie ich pozwoli nie myśleć o tym o czym napisałem. Warto być konsekwentnym i jak wymieniać to wszystkie. Nawet te zasilające mało istotne urządzenia podpięte pod listwę zasilającą nasz sprzęt audio. To trochę jak z chorobami, gdzie powinno się zapobiegać przez profilaktykę, a nie leczyć objawy choroby
  2. Jarku nie słyszę i tym bardziej nie będę mierzył co tam sieciówka wnosi lub nie ale dyskusja wskazana bo zawsze można się czegoś ciekawego dowiedzieć. Chciałem tylko zwrócić uwagę, że większość widzi sieciówkę jako coś co może poprawić dźwięk, a nie jako coś co może popsuć, a to jest bardziej prawdopodobne. Stąd może krok do wyjaśnienia "grania" sieciówek. Kilka tanich sieciówek w gąszczu kabli za sprzętem może nieźle siać i ich zmiana na lepsze (skrętka, ekran + listwa z filtrami) może sprawić, że pozbędziemy się zakłóceń od samych sieciówek. Takie teoretyczne rozważania
  3. Niebawem. Mam poskładane wszystko ale czekam na gniazda RCA i głośnikowe. Może ruszę bez gniazd bo głośnikowe z Chin jadą, a tam jakaś dżuma panuje i może być obsuwa czasowa. Sam się już niecierpliwię i ciekawość mnie nęka czy będzie uśmiech i łzy wzruszenia czy wielkie rozczarowanie i płacz żałobny hehe 😉
  4. Kontynuując przemyślenia po przeczytaniu kilkudziesięciu postów z wątku o kablach w zakładce Stereo coraz bardziej utwierdzam się, że w szczególnych warunkach (nie u każdego) sieciówki będą miały wpływ na dźwięk. Tania, nieekranowana, nieskręcona sieciówka położona przy interkonekcie, kablu głośnikowym lub w pobliżu innego wrażliwego elementu toru audio będzie zakłócała siejąc promieniowaniem EM. Przydźwięk to nic nowego w audio ale indukujący się wtórny prąd z pola EM o częstotliwości 50Hz na przykład w interkonekcie będzie interferował z sygnałem audio. Przy odrobinie nieszczęścia gdy część sygnału audio poleci przewodami PE wpływ interferencji będzie jeszcze większy. Tak myślę czy wtórny prąd nie będzie generował zakłóceń intermodulacyjnych. Pewnie będzie. Jak to wpłynie na barwę dźwięku? Myślę, że odbierzemy brzmienie jako "zabłocone" i z mniejszą ilością detalu. Wnioski? Warto zadbać o porządek w kablach i te sieciówki przynajmniej ekranować lub skręcać w nich przewody jak się to czyni na przykład z przewodami zasilającymi we wzmacniaczach lampowych oraz zadbać o odseparowanie linii PE od masy układowej
  5. Zastanawialiście się dlaczego wykorzystane przewody sieciowe ekranować? W całym tym zamieszaniu wokół sieciówek i ich wpływie na brzmienie systemów mam wrażenie, że niektórzy wciąż postrzegają sprawy z niewłaściwej perspektywy. Sam się złapałem na tym, że zacząłem analizować wpływ ekranu i jego zbawienne działanie na lepszy, bardziej "czysty" i wolny od zakłóceń prąd płynący do zasilaczy urządzeń audio. Ciekawe ilu kolegów tak postrzega działanie ekranu na sieciówce? Może niewielu ale ... Ekran potrzebny jest ale by chronić nie sieciówkę przed zakłóceniami z zewnątrz ale pozostałe przewody i urządzenia przede wszystkim przed promieniowaniem EM emitowanym na zewnątrz przez prądy płynące w sieciówce. Z reguły za sprzętem jest gęstwina różnych przewodów i warto mieć ją "okiełznaną". Warto również zwracać uwagę na geometrię tych "kabli". "Skrętka" pozwala neutralizować szkodliwe promieniowanie i jednocześnie "chronić" przed zakłóceniami z zewnątrz. Warto zatem wybierać takie przewody, których żyły są skręcone względem siebie. Może komuś się przydadzą te przemyślenia
  6. Trudno będzie to jakoś hierarchicznie uporządkować i tym bardziej udowodnić. Temat wątku dotyczy od czego zależy brzmienie systemu. Skoncentrowaliśmy się na zniekształceniach, które są różnie odbierane przez nas, a ich wpływu nawet Nelson do końca nie jest w stanie wyjaśnić. Można tak bez końca prześcigać się w teoriach i pomysłach, i dobrze bo dyskusja otwiera oczy na tą problematykę. Niemniej jednak nie powinniśmy zapominać o szerszym widzeniu brzmienia systemu. Czytając forumowe dyskusje odruchowo zacząłem kreślić jak to jest z tym brzmieniem i wyszło mi, że te zbiory wzajemnie przenikających się czynników oddziaływujących między sobą i wpływając na to co słyszymy. Uporządkowanie tych zbiorów i nadanie im wartości w jakiejś skali jest raczej nierealizowalne. Można o tym pogadać ale uważam, że elementy i towarzyszące im zjawiska są tak ze zespolone, że zmiana jednego elementu wpływa na cały układ w mniejszym bądź większym stopniu. Można napisać, że wszystko ma wpływ na to co słyszymy bo tak to działa Zniekształcenia? (Liniowość charakterystyk wzmacniaczy i kolumn, głębokość USZ, wzmocnienie, czas "narastania", dumping factor itd.), Tak. Wpływa zasadniczo. Zasilanie, stabilność, zakłócenia EMI, RFI ? Tak. Pomieszczenie, jego akustyka, geometria, kubatura, powierzchnia? Tak. Środowisko, hałas miejski, hałas, wyładowania atmosferyczne, silny wiatr, opady i szum z tego płynący? Tak. Dochodzi do tego jak poszczególne bodźce odbieramy i jakie mamy preferencje. To fajny temat ale bardzo rozbudowany i przez zastosowane uogólnienie pytania bardzo złożony. Fajnie, że zeszliśmy na poziom zniekształceń i ich roli w kreowaniu brzmienia systemu. Mało jeszcze było o zniekształceniach fazowych i ich wpływie na brzmienie, w szczególności obrazu sceny stereo. Dla mnie zależności fazowe to czarna magia...
  7. Stąd blisko do wniosku niejednokrotnie wyciąganym w dyskusjach, że "gra" cały system
  8. Bardzo ciekawy ten wywód i napisany w taki przystępny dla każdego sposób. Kolejny punkt do odpowiedzi na pytanie dlaczego lubię słuchać mojego lampiaka. Niewielkie sprzężenie zwrotne i mała zawartość harmonicznych powyżej 3-ciej wynikająca z właściwości układu PP na lampach powoduje, że zakłócenia intermodulacyjne są na poziomie akceptowalnym przez mój aparat słuchu i słuchanie muzyki sprawia przyjemność. Miałem epizod ze słuchaniem muzyki gdzie wzmacniacz miał odłączone ujemne sprzężenie zwrotne i było "słodko" ale zrezygnowałem z powodu przekonań (konstruktor przewidział USZ więc jako fachowiec wiedział dobrze co brzmi lepiej) i tak zostało. Różnicy jakiejś wielkiej na ucho nie było ale pomiary pasma, wzmocnienia i świadomość, że wzmacniacz może się wzbudzać wyleczyły mnie z takiego słuchania. Leben ma ciekawe podejście do tematu. Zamiast układu korekcji barwy stosuje regulację głębokości USZ modelując w ten sposób charakterystykę wzmacniacza i zapewne wpływ zniekształceń intermodulacyjnych. Niby bardzo prostą drogę obrali do zmiany barwy dźwięku ale w złożoności występujących zjawisk opisanych przez Passa okazuje się, że jednak dość zawiłą i skomplikowaną do rzetelnego opisania.
  9. Czasami mam wrażenie, że dla audiofila nie istotne jest osiągnięcie celu tylko droga do niego. Przykład. Leben. Wzmacniacz przeciętny. Z niedostatkami. Jak prawie każdy. Mimo to ulubieniec audiofilslkiej braci. Mogliby znaleźć lepszy i cieszyć się muzyką ale po co skoro jego ułomności można próbować naprawić przewodami, bezpiecznikami, innymi ustojstwami i pewnie owczą wełną za gniazdami jak w zalinkowanym materiale. Taka droga do lepszego brzmienia przez dżunglę z plastikową maczetą. To moje zdanie i żeby nie było to bardzo mi się Leben podoba i może kiedyś go będę miał 😉
  10. Prace na upgradem trwają. Powkładałem wszystko do obudowy i wyszło jakim dyletantem byłem zaczynając składać tego klona. Wymyśliłem miejsce na potencjometr Volume na środku i wyszło, że jest potek blisko zasilacza. Alps był "płytki" ale drabinka znacznie odstaje od obudowy co powoduje, że jest bardzo blisko kondensatorów ostatniego filtra Pi zasilacza. ciekawe czy nie będzie to miało negatywnego wpływu na dźwięk? Obudowa niby duża ale dodatkowe elementy jak dławik, większe trafa głośnikowe, filtr schaffnera i "ground lifter" sprawiły, że zaczyna miejsca brakować Czekam na gniazda jeszcze i będę podłączał do sprawdzenia.
  11. Nie jestem żadnym autorytetem w tej kwestii więc nie powinienem zabierać głosu ale ... Z średniej półki sporo kosztują, a z wyższej to już głowa może rozboleć. Same gniazda RCA i głośnikowe mogą kosztować dobrych kilka tysi za średnią półkę zaś kilka stówek trzeba dać, a gdzie reszta wzmaka? Poskładać w domu wzmacniaczyk na średniej jakości częściach, bez żadnych wodotrysków typu grawerowana obudowa i inne bajery to już koszt 2-3 tysiące. Zatem warto rozważyć zakup wzmacniacza wykonanego przez profesjonalistów takich o jakich Kuba wspomniał, tym bardziej, że ceny zaczynają się już od ok. 4 tysi
  12. Dzięki. Wiem, że długa droga przede mną. Później zajmę się chyba SETem na 2a3 i mając jako takie doświadczenie będę próbował lepiej to zrobić. Ten klonik i kolejny projekt w planach to zabawa i nauka ale lubię to więc frajda jest niebywała. Za kilka lat jak już ogarnę co i jak to może poskładam coś na poważnie
  13. Rozbawiliście mnie hehe 👍 Będą jeszcze (jak dojadą) gniazda glośnikowe Rod Na Miedzi Przewody Neotecha i inne drobiazgi. Jak podłączę moimi nowymi sieciówkami wszystko do nowej Listwy Tagi PF1000 to BMNy się popłaczą ze wzruszenia, że tak ładnie grają
  14. Witam. Czas zacząć wspomniany kilkanaście postów wcześniej upgrade Dotarły w końcu kondensatory bez których nie mogłem skończyć PCB. Udało się wszystko posklejać i nowa PCB czeka na montaż. Co się zmieniło? Zasadniczo niewiele. Ten upgrade to drobne, czasami kosmetyczne zmiany, które w sumie złożą się mam nadzieję na lepsze brzmienie. Kondensatory między stopniami Clarity Cap zamieniłem Na Mundorf M-Cap Supreme. Zamontowałem je zewnętrzną okładziną w stronę źródła sygnału co podobno ma wpływ na lepsze ekranowanie sygnału od zakłóceń. Kondensatory w zasilaniu (Rubicony 85C) zmieniłem na Nichicony na 105C. W obwód katod lamp mocy wstawiłem Nichicony KA na 105C o większej pojemności (220uF). Zostawiłem Elny Cerafine, ceramiki Silver Mika. Dobrałem elementy w kanałach P i L z mniejszą rozbieżnością wartości (poniżej 1%). Wymieniłem podstawki pod lampy z lepszymi mocniejszymi i złoconymi konektorami. Stare szybko się utleniały. Całość polutowałem cyną Mundorfa Msolder z dodatkami srebra 9,5%, miedzi i złota W weekend spróbuję przygotować obudowę pod nowe trafa i zmiany w zasilaniu (Filtr shaffnera, nowe gniazda, nowy potencjometr, groung lifter) i ruszyć dalej z upgradem. Pozdrawiam.
  15. @Kraft Bardzo ładnie to Jarku wyłożyłeś Tęsknota szybko do Elaków minie jak usłyszysz jakieś lepsze paki
  16. Ja myślałem, że odwrotnie. Żyłem w nieświadomości
  17. Mam nadzieję, że prócz tego co Ci się podoba opiszesz przede wszystkim co Ci się nie podoba, bo większość opisów i recenzji to słodzenie takie, pisanie na zamówienie często opłacane przez producentów i dystrybutorów sprzętu. Prawdziwy Test to wg mnie powinno być trochę o walorach i wszystko o bolączkach Trzymam kciuki za testy i owocne poszukiwania Twojego brzmienia
  18. @Kamill00 Piotr słusznie zasugerował, że kondensator to nie tylko pojemność ale również rezystancja szeregowa , upływność i indukcyjność. Elektrolity mogą różnić się budową i składem chemicznym elektrolitu ale najważniejsze żeby po latach eksploatacji trzymały wszystkie parametry. W podanym linku jest przykład, że stary kondensator może mieć nawet lepszą czyt. większą pojemność ale rezystancję szeregową i upływność do kitu i nie spełniać swojej roli należycie. Może Mariusz pomierzył wszystkie parametry, zapytaj proszę i daj znać rozwiewając powstałe niejasności. Pozdrawiam.
  19. Nie wiem czy ro reguła ale Tu (od 24 minuty) w tym tutorialu stare kondensatory mają większą pojemność od tej wynikającej z oznaczenia ale jednocześnie popsute pozostałe parametry 😉 Ja bym tym Sansui dał szansę u Ciebie Piotrze. Jestem przekonany, że wycisnąłbyś z nich dużo więcej niż konstruktorzy 👍
  20. To chyba dobrze 😉 Nie napisałeś chyba z czym to grało jak słuchałeś gdzieś poza domem i czy mogło mieć to wpływ jak to odbierasz. Nie żartuj. Potrzeba tu takich wątków 👍
  21. Zależy kto czyta. Dla jednych złośliwy, kąśliwy, prześmiewczy, irytujący, może nawet pajacowaty 😉, a dla innych rozsądny, logiczny, otwarty na wiedzę ale... nie przemądrzały. Dla mnie normalny, który nie pęka i pisze co myśli nie patrząc by komuś się przypodobać, czy zyskać poklask. Nie musisz się tu nikomu tłumaczyć i myślę, że to wyłącznie Twoja sprawa w co wierzysz. Warto jednak pisać o wrażeniach, co słyszysz i dzielić się doświadczeniami nie zważając, że polemika i dyskusja czasami jest "gorąca" bo słyszenie to jedno, pomiary to drugie ale dyskusja o ile merytoryczna jest jak najbardziej na forum wskazana. Poznawanie poglądów i doświadczeń innych rozwija i uświadamia pozwalając wyrobić i skrystalizować własny światopogląd na pewne sprawy dotyczące brzmienia i "grania" chociażby tzw. sieciówek. Ja zaś staram się zrozumieć istotę słyszenia grających kabli przez innych, których to sam nie słyszę. Skoro inni słyszą to nie wykluczam, że to możliwe ale już nie wierzę, że można np. przewodem sieciowym świadomie kształtować (nie mylić z poprawić czyli ograniczyć zakłócenia) brzmienie zestawu audio. To kłóci się z moim światopoglądem i rozumieniem zjawisk fizycznych. Jednak dla świętego spokoju (niepokój wynikający z niepewności) złożyłem w miarę tanie kable lepszej jakości i lepiej wyglądające od zwykłych komputerowych budżetowcow. Za dwie sztuki koszt ok. 210 PLN. Takie dwa komplety wtyczek i 3 metry Takiego przewodu lub wspomnianego przez Ciebie beldena w podobnej cenie załatwiają sprawę spokoju i niezakłóconego tym słuchania muzyki. 😉 Pozdrawiam.
  22. Może są bardziej wymagające w zakresie adaptacji akustycznej pomieszczenia, wzajemnym ustawieniu ich w dobrej geometrii. Patrząc na konstrukcję JETa na pewno inaczej buduje scenę niż zwykła kopułka, która czasami wystaje poza kołnierz głośnika. Jet jest ukryty gdzieś w głębi i fale akustyczne promieniowane na zewnątrz po drodze są rozpraszane przez różne krawędzie. Może ma to wpływ na tą głębię budowanej sceny. Zawsze można próbować poprawić tą "namacalność" sceny audiofilskimi sztuczkami (znaczy akcesoriami czy przewodami) 😉 Bardzo mi się podobają te kolumienki ale efektywność i impedancja znamionowa trochę mała do moich potrzeb.
  23. Podobne odczucia miałem z KEFR300. Uważam, że to kolumny na lata ale wymagają odpowiedniego wzmacniacza. Dla mnie przy cichym słuchaniu lampowy push-pull z wyjściem ośmio omowym nie dawał rady z przetwornikami erek i ich trzy omowym minimum. Audiolab 6000A zaś ma lekko przygaszoną górę pasma co pogłębiało efekt "laid back", a to z kolei przy cichym słuchaniu sprawiało wrażenie utraty szczegółów. Z BMNami jest lepiej ale czy na tyle, że zostaną u mnie na zawsze? Wątpię 😉 Wiem jednak, że jak będę szukał lepszego brzmienia to wśród paczek o efektywności powyżej 90 dB, ośmioomowych z wyrównanym pasmem lub lekko uwydatniającym skraje bo bez korekcji wpływu krzywych izofonicznych na to co słyszę inne opcje odpadają. Na razie tylko rozmyślam o tym ale to się nasila 😂
  24. Ja bym poszedł w Gryphon Kodo gdybym miał hajs 😉 W kolumnach sam wzmacniacz waży chyba 70 kilo.
×
×
  • Utwórz nowe...