Skocz do zawartości

nowy78

Uczestnik
  • Zawartość

    2 307
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez nowy78

  1. Dokładnie tak, ale także nie wiem dlaczego. Co więcej, przy obu dacach podłączonych do wzmacniacza, dźwięk określiłbym jako bardziej zbliżony, lub taki sam jak w Toppingu. To podsunęło mi pewną myśl, czy nie chodzi np o zasilanie. Topping ma wbudowany zasilacz liniowy podłączony do sieci trójprzewodowo (gniazdo IEC w urządzeniu). Oznacza to, że przewód PE połączony jest z masą układową, wprowadzając tym samym dodatkowe połączenie mas łączonych urządzeń (daca i wzmacniacza) poprzez przewody PE. W przypadku RME mamy natomiast zewnętrzny zasilacz impulsowy w drugiej klasie ochronności, a więc zasilany dwuprzewodowo, bez wykorzystania przewodu PE w gniazdku. Nie, to było tylko do testów. Zresztą nie mam już Toppinga. Jeżeli nie masz czterolatka, który wpadnie na pomysł, aby podkręcić ogrzewanie w swoim statku kosmicznym, powinno być ok 😜🤣 To ciekawe, bo ja też kręciłem "do oporu" w celach poznawczych i nie zauważyłem nic takiego. Być może w wersji pro nie ma, albo... jestem bardzo mało spostrzegawczy . Sprawdzę później. W każdym razie nie wyobrażam sobie realizacji takiego ostrzeżenia inaczej, jak przez ustawienie jakiegoś stałego poziomu od którego się pojawia. RME nie dostaje przecież informacji zwrotnej o stanie od urządzenia na które podaje sygnał. Właśnie sprawdziłem, że wersja dac ma możliwość ustawienia sygnału wyjściowego do maksymalnie +19dBu, czyli niecałe 7V RMS (na XLR, na RCA o 6dB mniej - 3,5V). W wersji pro jest to 24dBu, a więc ponad 12V RMS. Najtrudniejsze zostawiłem sobie na koniec, ale widzę, że jednak teraz już nie zdążę Postaram się coś napisać wieczorem.
  2. Mimo wszystko sposób wypowiedzi nie wskazuje na 100% pewności. Coś tam chyba jednak zauważyłeś Miałem jednocześnie RME i Toppinga D90. Pomimo, że przy próbie zrobienia ślepego testu, gdy oba przetworniki były połączone jednocześnie do wzmacniacza nie słyszałem różnic, to już gdy podłączałem je osobno, różnice jednak były zauważalne. W każdym razie jestem w stanie je opisać. Jeżeli Ty także, możemy przy pomocy osoby trzeciej porównać, czy opisy się pokryją A niedawno miałem także możliwość posłuchania (u siebie) GD Audio R28, czyli tym razem przetwornik R2R. Grał jeszcze inaczej od obu wymienionych wyżej. Trzeba dodać, że całkiem przyjemnie. Nie odważę się natomiast stwierdzić, który z nich uznałbym za najlepszy pod względem brzmienia. Wydaje mi się jednak, że wg wzorca zapisanego w mojej głowie, RME, z tym swoim może nieco "odchudzonym", czy nawet chłodniejszym (szczególnie od GD Audio) przekazem jest najbliższy prawdy, co oczywiście nie każdemu się spodoba.
  3. Nie słucham ostatnio zbyt dużo deathcore, ale to kilka razy poleciało. Znaczy się wpada w ucho
  4. Ja mam ustawione na Auto Ref Level (ON) Takie ustawienie jest zalecane jeśli korzysta się z loudness / EQ / bass + treble Ostrożnie, RME to bardzo fajne urządzenie, ale może zrobić krzywdę innym Trzeba mieć na względzie, że gdy Auto Ref Level jest ON, na wyjściu może pojawić się nawet kilkanaście woltów, co niekoniecznie spodoba się końcówce mocy czy głośnikom (gdy przesterujemy rzeczoną końcówkę). Znając czułość odbiornika (np napięcie wejściowe, które w pełni wysteruje końcówkę mocy), dobrze jest przeliczyć, do jakiego wskazania dBr można bezpiecznie kręcić gałą.
  5. 👍 Właśnie kończę słuchać całość. A jak już jesteśmy przy takiej muzyce, to za chwilę: PS. Slaughter to prevail też przesłuchałem, jako że nie znałem. Rewanż w stosownym wątku
  6. 🤣 🤣 Sporo tego słucham, ale muszę po cichu przyznać, że nieraz zdarzyło mi się pomyśleć o wokalistach metalowych (wiadomo których ) w podobny sposób, jak widzi ich Asia A power metal to już w ogóle niezłe jaja (albo może brak 🤔 😜 ) Niemniej jednak jakoś to wszystko ze sobą gra i cóż, po prostu to lubię. Chyba w dużej mierze ze względu na dźwięk przesterowanych gitar, z tym, że muszą być dobrze (wg mnie) ustawione. No i klimat, wiadomo. O, np spodobał mi się suport z niedzielnego koncertu Vadera, pomimo, że zmierza w tą czarniejszą stronę, której akurat mniej trochę słucham. Polecam dwa ostatnie kawałki (oczywiście koneserom gatunku 🤣 ). Z drugiej strony, gdy spojrzeć na wokalistów/tki z innych gatunków muzycznych to także niemało tam wykonań przesadnie ekspresyjnych/emocjonalnych w odniesieniu do treści.
  7. Mariusz, ale ja słucham też inn muzyki, nie tylko totalnej rzeźni 😀 Na koncercie Lipali nawet kiedyś byłem. Niemniej jednak, bardziej preferuję ten drugi zespół Tomka Lipnickiego:
  8. Czas zacząć rozgrzewać uszy Jutro w zaprzyjaźnionym klubie koncert jednego z najbardziej znanych na świecie polskich wykonawców 🤘
  9. U mnie tweetery nie są przykręcone śrubami. To rzeczywiście byłoby bez sensu. Jedynymi elementami, poprzez które mają styk z obudową, są wspomniane gumki pomiędzy magnesem a ścianką otworu. Obecnie głośniki po prostu na nich w miarę luźno spoczywają, gdyż przykleiłem tylko dwie w dolnej części otworu. Uprzedzając pytanie - nie, same nie wypadną. Z niewielką pomocą także Przy trzech lub czterech gumkach, rozmieszczonych równomiernie na obwodzie będzie git Jeżeli chodzi o uszczelnienie, sprawę załatwił kawałek sklejki W Dancerach przednia ściana kolumny ma 5 cm, co wystarcza, aby tweeter nie wystawał z niej do środka kolumny. Wystarczyło przykręcić sklejkę bezpośrednio do niej. A ogólnie nie stosuje się zazwyczaj osobnej komory dla tweeterów, bo ich budowa na to pozwala. Są szczelne.
  10. Nie. Jak już pisałem w "Wibracje i drgania", to rozwiązanie porzuciłem ze względu na problemy z dźwiękiem powodowane przez zbyt duże wysunięcie tweetera przed frontową ścianę kolumny. W tej chwili jest on osadzony prawie na swoim miejscu (różnice względem oryginalnego położenia nie przekraczają 1 mm), a podtrzymują go niewielkie gumowe elementy umieszczone pomiędzy ścianką otworu a magnesem głośnika. Margines błędu położenia, czyli takie ustawienie, aby głośnik w ogóle nie stykał się z obudową, jest więc bardzo mały. Zawieszenie było zrobione na szybko, właściwie pod kątem testów, a że się sprawdziło zostało - w myśl zasady: prowizorki są najtrwalsze Zapewne można zrobić je dokładniej, aby zmniejszyć szansę na wystąpienie podobnego problemu, czym zajmę się w przyszłości
  11. https://www.roomeqwizard.com/index.html#downloads - tak dla porządku
  12. Hehe . Tomek, nie wiem czy miałeś na myśli testy podczas mojej wizyty u Ciebie, czy raczej forumową polemikę z ostatnich dni i na przestrzeni kilku wątków , ale rzeczywiście, zmiany trochę przypominały włączenie w tor "skrzyneczki" (że posłużę się nazewnictwem stosowanym przez Bogusława ), gdy mi ją demonstrowałeś u siebie. Bez niej przesterowane gitary "Autumn shuffle" (CD, które przywiozłem) wprost pieściły uszy, wydostając się z Dali Grand, które wtedy posiadałeś. Powiedziałbym, że były zgodne z moim wyobrażeniem o lampowym brzmieniu. Miękko, muzykalnie i namacalnie. MiniDSP pomiędzy pre a monoblokami, bo tak było połączone o ile dobrze zapamiętałem, wprowadzało na moje ucho nieprzyjemne utwardzenie środka i góry, a przez to utratę... no..., tego czegoś . Mnie się bardziej podobało bez. Nie lubię wprawdzie dudnienia (szczerze mówiąc nie było ono u Ciebie jakieś przesadnie duże i denerwujące - przynajmniej na krótką metę ), ale chyba jeszcze bardziej "niedogodności" w środkowym i górnym zakresie częstotliwości. Jakby nie patrzeć, nasze uszy tam właśnie są bardziej czułe, a ja słucham sporo muzyki w której to pasmo jest mocno eksploatowane. Trzeba jednak dodać, że były to wrażenia "na gorąco". Jak wiadomo, nierzadko bywa i tak, że przy dłuższym słuchaniu zmienia się zdanie, dostrzegając inne ważne sprawy, które na szybko umknęły. W każdym razie, u mnie utrata muzykalności została już w dużej mierze opanowana. Co ciekawe, jedną z przyczyn wcale nie był wzmacniacz, a... tweeter w lewej kolumnie, który niepostrzeżenie oparł się o skrzynkę. No cóż, chwilowo jest trochę prowizorycznie - jeszcze nie poprawiłem konstrukcji używanej w testach O drugiej (przyczynie) póki co nie będę pisał, gdyż nie jest do końca sprawdzona, a do tego mam pomysł na zrobienie jeszcze lepiej, gdy potwierdzę słuszność spostrzeżenia 😂
  13. Nigdy się nie rejestrowałem aby pobrać REW. Standardowa wersja tego nie wymaga.
  14. Fakt, sporo metalu - wszak to wzmacniacz wykonany z myślą o dobrym odtwarzaniu tego właśnie gatunku Cóż, klasa A nie jest zbyt komfortowa w lato. Zresztą co ja Ci Tomek będę tłumaczył. Te niecałe 300W (dla porównania, mam w łazience grzejnik CO o podobnej mocy 😂) to pikuś w porównaniu do Twoich "lampiaków" Co się zmieniło? Uważam, że całkiem sporo. Pierwsze, co stwierdziłem zaraz po włączeniu, to to, że jest znacznie ciszej. Niby te same cyferki na wyświetlaczu RME, a dźwięku sporo mniej. Czyli ogólnie podobnie jak w przypadku innych zabaw z izolowaniem i wytłumianiem, tyle, że teraz efekt jest względnie mocno odczuwalny. Żeby jednak nie było zbyt różowo, słucham tak od tygodnia i nie do końca jestem zadowolony. Z jednej strony jest bardzo gładko, czysto, równo, lekko, a stereofonia prima sort. W ogóle trudno się do czegokolwiek przyczepić, z drugiej, ubyło (na moje ucho) nieco szeroko pojętej muzykalności. Chyba nie potrafię tego sensownie opisać. Wiem, że obiektywnie obecnie jest poprawniej - można to stwierdzić choćby poprzez mocniejsze pokręcenie gałką volume - jednak brakuje mi nieco gruzu w gitarach, który w poprzedniej wersji wzmacniacza sprawiał, że w ogóle nie miałem ochoty go wyłączać. No nic, mam w zanadrzu jeszcze jedną rzecz, która uczestniczyła we wcześniejszych testach, a teraz jeszcze nie zdążyłem wmontować. Być może okaże się kluczowa. Tak sobie jeszcze przypomniałem, że ostatnio byłeś Tomek u mnie już dość dawno temu (biorąc pod uwagę zmiany w moim audio ). Nie słyszałeś zatem, jak grają kolumny z wysokotonowymi odizolowanymi od skrzynek, a to uważam za jeden z lepszych apgrejdów. Dla przykładu napiszę, że gdy F5 był na warsztacie, podłączyłem w zastępstwie integrę Cambridge'a (Azur 840Av2, modyfikowany). Pełne zaskoczenie. Granie oczywiście inne niż z First Watt'a, jednak słuchało się całkiem dobrze. Także głośniej. W każdym razie inaczej niż zapamiętałem z wcześniejszego słuchania na tym wzmacniaczu, kiedy to zwiększanie głośności szybko zniechęcało. Wprawdzie na innych kolumnach, ale przypuszczam, że na Dancerach przed przeróbką byłoby jeszcze gorzej. Zapraszam zatem w celu zaktualizowania danych No może daj mi jeszcze chwilę na realizację wyżej wspomnianej, drobnej poprawki. A co dokładnie i po co zmieniłem, opiszę w niedalekiej przyszłości.
  15. Hehe, Rob Scallon daje radę. Nawet na... łopacie😀 Choć i Justin sobie całkiem nieźle z nią radzi
  16. 😂👍 Właściwie to mam też coś z tamtych okolic, zrobionego w tym roku. Widok z Wysokiego kamienia w stronę Szklarskiej Poręby. Rowery "piętro" niżej. Trochę potu pod górę, ale było warto. Jazda w dół z oszczędnym używaniem hamulców - rewelacja
  17. Ooooo!!! Ze sprężynami!!! No mnie się baaaardzo podobają (opis mniej - autor niespecjalnie zagłębił się w temat, który opisuje 🤣)
  18. Hehe Pomimo upału, udaje mi się czasem sięgnąć aż do klawiatury i wydać z siebie "głos" A tak naprawdę, to znowu porozkręcałem wzmacniacz celem go ulepszenia 🤣
  19. Opis jak aplikować, jak również możesz podejrzeć, jak to wygląda
  20. A któż takie herezje wypisuje ? 😲 A poważniej. No cóż, uważam, podobnie Oczywiście staram się nie betonować swoich poglądów i chętnie poznam argumenty wyprowadzające mnie z błędu. A więc w jaki sposób DF wpływa na "kontrolę i drive", jak to działa? Czy, a jeżeli tak, to jaki będzie wpływ na dźwięk, gdy porównamy wzmacniacze z DF powiedzmy 50 i wspomnianym 1000?
  21. Pod kolumnami działają najlepiej Ale uwaga! Tu także w pierwszej chwili jest poczucie "przyciszenia". Ja jednak nie mam wątpliwości, że muszą tam być.
×
×
  • Utwórz nowe...