Skocz do zawartości

nowy78

Uczestnik
  • Zawartość

    2 307
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez nowy78

  1. I owszem, mierzyć można wszystko. Trzeba jednak najpierw wiedzieć, co się chce dzięki pomiarom "zobaczyć", następnie jak je poprawnie wykonać, aby mogły być miarodajne, jak również umieć później zinterpretować. W powyższym przykładzie ze wzmacniaczami: Co to znaczy nie było różnicy? Przecież na wykresie wyraźnie ją widać. Tyle, że być jej w tego typu badaniu zdecydowanie nie powinno. Ewentualnych różnic szukałbym raczej w zniekształceniach nieliniowych, choć tak naprawdę, zapewne oba wymienione urządzenia mają je sporo poniżej teoretycznego poziomu słyszalności. Zatem pytanie co zmierzyć, aby wykazać różnice nadal pozostaje otwarte. No bo jeżeli dajmy na to bylibyśmy w stanie w obiektywny sposób je potwierdzić na słuch (np ślepy test), to na pewno można byłoby je także wykazać w (jakichś) pomiarach. W 21 wieku to już chyba w czary mary nie wierzymy .
  2. O, kolejny porządny wzmacniacz na forum 👍Tym razem SE. Przyznam, że pomimo, że taka praca tranzystorów (czy ogólniej elementów) mocy niekoniecznie jest zgodna z moimi przekonaniami/upodobaniami, trochę mnie korci . Może.... Właściwie, gdy się zbuduje jednego First Watt'a, nie jest dużym problemem wypróbować ich kilka . Układy samych wzmacniaczy są proste (można polutować pająki), a zasilanie zawsze takie samo. Może być ewentualny problem z elementami. Trzeba dobrać tak, aby wzmacniacz jej nazbyt nie obciążał. Wartość mniejsza o rząd względem impedancji wejściowej będzie bezpieczna. Coś w okolicach 10k - 20k. Myślę, że nawet 50 będzie ok. Takie wartości powinny być także zjadliwe dla wyjścia pre, lub DAC'a.
  3. @marcinmarcin, gdyby powyższy pomiar rzeczywiście pokazywał różnice ww wzmacniaczy, to... no cóż, te wzmacniacze byłyby niewiele warte (żeby nie powiedzieć nic) Nie ma najmniejszych szans w ten sposób pokazać "brzmienie" wzmacniacza. A widoczne różnice wynikają z tego, że pomiar jest po prostu nie najlepiej wykonany. Krzywe powinny się dokładnie pokrywać. Podpowiem, że np Twoja obecność w pomieszczeniu mogła być powodem takiego stanu rzeczy (już to kiedyś przerabiałem). A jeżeli upierasz się, aby porównać wzmacniacze REW'em, to zdecydowanie nie za pomocą mikrofonu, no i nie na charakterystykach amplitudowych. Lepsza będzie do tego celu zakładka RTA.
  4. A teraz wszyscy czytają (wiem, że długie, ale proszę o przyłożenie się - od dechy, do dechy ). 3199.pdf
  5. Zapomniałeś o baffle step A tak już całkiem poważnie, to uznałem, że wysunięcie głośnika o jakieś 15 mm nie będzie miało wielkiego znaczenia dla zgodności fazowej przetworników. Trzeba wziąć pod uwagę, że z różnych względów zgodność ta i tak nie jest idealna, co do stopnia. Przy czym chodzi tu o częstotliwość podziału, bo im dalej od tego punktu tym gorzej. Co do wpływu dodatkowych elementów w pobliżu głośnika... Także przypuszczam, że jest nieznaczący. Są zbyt drobne, a wystają ponad powierzchnię czołową głośnika może 3 mm. Niemniej jednak coś jest na rzeczy, bo oprócz wspomnianej czystości wysokich tonów, szczególnie zadziwiającej przy dużych mocach, zauważyłem także coś niekorzystnego. Mam wrażenie, że w obraz przestrzenny wdał się lekki chaos. Niby wszystko ok, ale mam teraz większe poczucie, że siedzę przed kolumnami (głównie odczuwalne przy "gęstej" muzyce). Wcześniej przyporządkowanie dźwięku do przetworników było trudne. Sprawiał wrażenie, że jest kompletnie z nimi nie związany. Teraz jest czysty i szybki, ale... Trochę przypomina mi to recenzje Krafta dotyczące kolumn na wstęgach Zastanawiając się czego to może być przyczyną, wpadłem na pewien pomysł pozwalający umieścić głośnik wysokotonowy prawie na swoim miejscu, jednak nadal w sposób w miarę dobrze odsprzęgający go od skrzynek. Zrelacjonuję jak sprawdzę. Może to jednak ten baffle step Tak też robiłem. Problem w tym, ża jak nie grają woofery, to nie ma co zakłócać pracy tweeterów A może koledzy poczynili już jakieś obserwacje ?
  6. Tak. Poprawa oczywiście względem stanu oryginalnego. Odnośnie pomiarów. Po pierwsze musiałbym wrócić do oryginału, zmierzyć, nic nie przestawiając zmontować i zmierzyć powtórnie. Przyznam, że trochę mi się nie chce , tym bardziej, że nie przypuszczam, aby pomiar sinusoidą coś pokazał. Wszak chodzi tu bardziej o niekorzystne oddziaływanie na tweeter drgań przenoszonych przez skrzynię, pochodzących od głośników niskotonowych. Tak przynajmniej sobie to wyobrażam. Potrzebne byłyby więc badania jakimś bardziej złożonym sygnałem.
  7. Górne sprężyny są mniej wstępnie rozciągnięte (trwale). Powiesiłem na nich głośnik, a dolne po trochu rozciągałem do momentu, aż uzyskałem odpowiednie położenie głośnika względem otworu. Jeżeli przyjrzysz się natomiast dokładnie jak są zamocowane, to zauważysz, że dolne są zaczepione na wspornikach bliżej frontu kolumny, a górne na ich końcach. Ot, zagadka rozwiązana
  8. Dawno nic odjechanego nie było, zatem zaprezentuję moje ostatnie "dzieło" Wiem, że wygląda dość słabo, no i w ogóle profanacja zacnych kolumn, ale co tam. Chodziło mi głównie o sprawdzenie, czy warto się tym zajmować. Wg mnie zdecydowanie warto. Czystość wysokich tonów jest spektakularna, nawet przy wykorzystaniu pełnej mocy wzmacniacza. Co najważniejsze, nie słychać już wpieniającego i męczącego szeleszczenia, gdy tylko trochę rozkręcę, aby sąsiedzi także posłuchali nieco ostrzejszej muzy (oni dla odmiany puszczają mi disco polo)
  9. Przepraszam Panów, że tak nieregularnie, ale sytuacja pandemiczna (zamknięte przedszkola) całkowicie rozregulowała mojego czterolatka. Już nawet wieczorem człowiek spokoju nie ma Wracając do tematu porównania DACów... @tomek4446, przy takich przełączanych porównaniach (masz wszystko połączone i np szybko zmieniasz wejścia we wzmacniaczu) bardzo ważną sprawą jest super dokładne ustawienie jednakowej głośności ze wszystkich urządzeń. Nawet minimalna różnica powoduje poczucie zmiany, wcale niekoniecznie odbieranej jako zmiana głośności. Dla przykładu wartości napięć na zaciskach kolumn dla sygnału testowego, które mnie się udało ustawić to: Topping - 150,1mV, CA - 148,7mV, oraz RME - 149,0mV co daje 0,08dB różnicy pomiędzy najbardziej skrajnymi. Jedno "kliknięcie" głośnością na którymkolwiek z urządzeń (0,5dB) i już wyraźnie słychać to przy porównaniach. @Amarok, jestem bardzo ciekawy jak odbierzesz Toppinga D90, a jeszcze bardziej, jak różnice pomiędzy opcją pre i dac (o ile oczywiście masz możliwość przetestowania, czyli możliwość regulacji głośności poza DACiem). Cieszę się, że jest kolejna osoba na forum, która będzie go miała. W tej sytuacji wstrzymam się z porównaniem (tym mniej obiektywnym ) , aby nic nie sugerować. Mogę tylko powiedzieć, że mając oba pod ręką, nadal nie wiem, który mi lepiej podchodzi dźwiękowo No i właśnie, kontynuując opis testu... Będąc niepocieszonym tak raptownym zakończeniem (tak naprawdę to nawet nie zacząłem właściwej próby ), sprawdziłem jeszcze, czy przełączając po staremu, ale z nowo nabytym doświadczeniem, będę w stanie odróżnić DACi, jak miało to miejsce przed testem. Nie dotykając gałek, przełączałem kable, tak aby w danej chwili tylko jedno urządzenie było połączone ze wzmacniaczem. I właśnie w takiej sytuacji przydałaby się pomocna ręka, gdyż różnice jakby jednak wróciły. Zastanawiałem się jak to jest możliwe. Złudzenie? A może np zasilacz? Topping ma wbudowany zasilacz liniowy zasilany trójprzewodowo (dodatkowe połączenie mas), w RME natomiast jest zewnętrzny, impulsowy w drugiej klasie ochronności. Co ciekawe, podczas testu przełączanego, miałem wrażenie, że to RME zaczął brzmieć jak Topping. Mam jeszcze inną teorię, o której jednak póki co nie będę pisał . Przewiduję, że jutro będą miał chwilę spokoju. Postaram się ją wykorzystać na powtórne sprawdzenie.
  10. Ja także mam ustawione na sztywno, w tej chwili +13dBu. To daje na wyjściu maksymalnie 3,5V (przy 0dBFS), nieco więcej niż potrzebuję do pełnego wysterowania aktualnie używanej końcówki. A że zwykle słucham wykorzystując ułamki wata mocy, zapewne obniżę do +4, gdy znudzi mi się (albo sąsiadom ) sprawdzanie jak różne rzeczy brzmią przy prawie pełnej mocy
  11. Jak to na forach audio bywa, powinna się tu pojawić recenzja z moimi odczuciami po przetestowaniu obu wymienionych w temacie urządzeń. Z uwagi na polemikę toczącą się w ostatnim czasie w wielu zakamarkach niniejszego forum, jak również naciski ze strony niektórych użytkowników 😉 , ale i moją ciekawość, zacznę jednak od sprawdzenia, czy odróżnię w ślepym teście te dwa DACi, mające porównywalne, trzeba dodać bardzo wyśrubowane parametry. Teoretycznie generują zniekształcenia poza zasięgiem ludzkiego słuchu. Cóż słowo się rzekło, sprawdźmy zatem, czy Topping D90 pokaże na tyle duże różnice względem RME Adi-2 Pro FS B, że będę je mógł bez problemu (albo chociaż z problemami 😉 ) wychwycić i poprawnie wskazać urządzenie będące w torze podczas próby w teście ABX. Przyznam, że nigdy nie przeprowadzałem takich testów z uwagi na trudności natury technicznej. Po prostu żona jest zbyt dużą ignorantką jeżeli chodzi o moje hobby, a synek jeszcze zbyt mały 😊 W tym jednak wypadku, dość łatwe wydaje się takie zorganizowanie przedsięwzięcia, aby zadanie żony sprowadzało się jedynie do przełączania urządzeń za pomocą pilota. Żeby nie było niedomówień przedstawię najpierw jak połączyłem stanowisko do badań. Jako transportu użyłem CD Cambridge Audio Azur 840C (z upsamplingiem do 24/192), dalej toslink do RME. Ponieważ wspomniany przetwornik jest bardzo funkcjonalnym urządzeniem, ma nie tylko wejście, ale i wyjście optyczne, sygnał do Toppinga doprowadziłem optykiem właśnie z tego wyjścia. Wyjścia analogowe z przetworników zostały dołączone do wejść wzmacniacza Cambridge Audio Azur 840Av2. Okazalsze sztuki z mojej mini kolekcji nie mają niestety pilota 😊 Nie szkodzi, ten wzmacniacz także uważam za całkiem przyzwoity. Ustawienia daców oczywiście takie same. Dodam, że i tak nigdy nie byłem w stanie rozróżnić dostępnych w ich opcjach filtrów rekonstrukcyjnych 😉 . Zadbałem także o możliwie jak najlepsze wyrównanie głośności. Na zaciskach kolumn różnica poziomów napięcia była poniżej 0,1dB dla sinusoidalnego sygnału testowego 100Hz, 0dBFS. Gdy już wszystko było sprawdzone i ustawione, rozpocząłem rozgrzewkę. Slayer powędrował do odtwarzacza, ja zaś zasiadłem wygodnie w fotelu. Play, chwila na Toppingu, później RME, znowu Topping… Cóż, już po krótkim wstępie stwierdziłem, że jednak nie ma potrzeby robić ślepego testu w takiej konfiguracji. Nawet gdy wiedziałem co gra, nie byłem w stanie rozróżnić urządzeń. W tej sytuacji pomyślałem, że może chociaż odróżnię te dwa cuda współczesnej techniki od DACa wbudowanego w, jakby nie patrzeć kilkunasto już letni odtwarzacz (siedzą w nim kostki Analog Devices AD1955 – osobna dla każdego kanału). Nadal żadnych różnic! Przy okazji odkryłem za to, dlaczego wcześniej słyszałem upsampling 😊 . Jego wyłączenie (we wspomnianym CD, można to robić tylko dla wyjść cyfrowych, a więc tylko przy użyciu zwenętrznych DACów) powodowało niewielkie zwiększenie głośności, przez co z upsamplingiem dźwięk wydawał się spokojniejszy. Po wyrównaniu..., niestety, znowu poległem. Dlaczego zatem słyszałem wcześniej tak wyraźną różnicę pomiędzy tymi trzema DACami? Zbyt wyraźną, aby zadowolić się powyższym wynikiem porównania i zwalić wszystko na autosugestię. O tym jednak za jakiś czas…
  12. To trochę nie tak. XLR to wyjście symetryczne względem masy. Te 4V są pomiędzy pinami + i - , i możemy z nich skorzystać tylko w przypadku gdy korzystamy z wejścia różnicowego, czyli XLR. Ponieważ wejście RCA jest odniesione do masy, nie można do niego podłączyć wyjścia XLR w sposób umożliwiający wykorzystanie różnicy napięcia pomiędzy + i - , bo po prostu jeden z pinów zostanie zwarty do masy (pamiętajmy, że masy obu urządzeń są zazwyczaj połączone także przez zasilanie). Wyjście XLR można połączyć z wejściem RCA łącząc ze sobą masy, a sygnał na RCA podajemy z jednego z pinów (+ lub -, ale w obu kanałach tak samo) XLR, a w takim wypadku będą to 2V.
  13. Ja po prostu wysuwam kolumny do słuchania (pomimo, że ważą po 57,5 kg sztuka ) i przestawiam fotel we właściwe miejsce. Podkładki kolumn mam podklejone filcem - dobrze idą po panelach
  14. Np z Chesky Records. Na YT też znajdziesz. Ale uwaga, może się okazać, że nie wrócisz do kolumn
  15. Dużo można zdziałać samym ustawieniem, tak kolumn, jak i miejsca odsłuchowego. Poniżej aktualne pomiary dla obu kolumn jednocześnie, pomieszczenie dość słabo wytłumione, bez jakiejkolwiek korekcji. Mocniejszym dogięciem można nieco podnieść górę, ale wolę słuchać z kolumnami (akurat tymi) ustawionymi pod niewielkim kątem. Bo to są nagrania robione specjalnie dla słuchawek. Tak, czerwony to BE-718
  16. Nie może być inaczej. Ale który jest który ?
  17. Ustawienie starałem się zachować jednakowe. A oto kolumny z testu :
  18. Trzy . Jeden z kanałów z miejsca odsłuchowego. To oczywiste.
  19. Jeżeli wystarczą Ci wykresy do oceny kolumn, to... no cóż, mogę tylko pogratulować - wielki szacun 👍 A z tych poniżej, które wydają się najlepsze? Wprawdzie mierzone w moim pokoju, ale tak właśnie ich słuchałem. Na obu wykresach są te same pomiary, różnią się wygładzeniem. Dodam, że najtańsze są +/- jakieś 10x tańsze od najdroższych
  20. Otóż to! Nic na siłę, ale spróbować jak najbardziej można. Wyjdzie "w praniu". Brzdąkając od jakichś dwudziestu lat na gitarze (co nie oznacza, że mam duże w tym względzie osiągnięcia ), nadal twierdzę, że słuch muzyczny to umiejętność, którą każdy może nabyć. Być może niektórzy startują z wyższego poziomu, bo np są bardziej muzykalni, ze względu na wychowanie w domu, w którym słucha się dużo muzyki, czy też ogólnie są osobami bardziej wrażliwymi, ale tego można się nauczyć. Nawet nie bardzo jestem w stanie sobie wyobrazić sytuację w której ktoś potrafi "obsłużyć" instrument, a nie słyszy. To przychodzi szybciej niż okiełznanie członków.
  21. A co to znaczy sprawdzić słuch? Przypuszczam, że nigdy nie próbowałeś grać na żadnym instrumencie, ot co . Słuch muzyczny to nie jest coś co można zbadać. Jest to umiejętność a nie cecha. Tak jak uczymy się jeździć na rowerze, tak samo z czasem, podczas ćwiczeń z instrumentem, wyrabia się słuch muzyczny. Oczywiście jedni uczą się szybciej inni wolniej. Dzieci zwykle szybciej A nauka gry na instrumencie z pewnością nie jest stratą czasu, nawet jeżeli nie wiążemy z tym kariery zawodowej.
  22. Spójrz na to pozytywnie. Ile osób nagle otworzyło nowe karty w przeglądarce, z myślą o poszerzeniu wiedzy? 🤣 Rzeczywiście pojęcie fazy się nieco "rozmyło", bo tak naprawdę można o niej mówić w odniesieniu do sygnałów okresowych, czyli np do poszczególnych składowych harmonicznych sygnału audio.
  23. Zastanów się proszę, czy mówienie o fazie złożonego sygnału muzycznego ma w ogóle sens.
×
×
  • Utwórz nowe...