Skocz do zawartości

nowy78

Uczestnik
  • Zawartość

    2 380
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez nowy78

  1. No właśnie w tym rzecz, aby tak dobrać sprężyny (lub gumę), aby częstotliwość rezonansowa układu była jak najmniejsza - na poziomie kilku Hz. Dzięki temu, izolacja w zakresie częstotliwości akustycznych jest już bardzo dobra (nie wnikając dokładnie w sposób przekazywania energii pomiędzy obudową i sprężyną i w ruch tego układu na skutek pobudzenia). Dlatego najlepiej jak podstawka ma dużą podatność - to obniża częstotliwość rezonansową. Na początku wydawało mi się, że to o to właśnie chodzi - przenoszenie drgań z kolumn na podłogę i dalej meble elektronikę itp. Teraz nie jestem już o tym tak mocno przekonany. Wydaje mi się, że ważniejsze jest to co się dzieje w obrębie samych kolumn i urządzeń. Dla przykładu: Po doświadczeniach, elektronika ostatecznie spoczęła na sprężynach. Pomyślałem jednak, że bardziej elegancko będzie, gdy postawie ją na podstawach, których nóżkami będą sprężyny. Teoretycznie nie powinno się nic zmienić. Nadal sprężyny oddzielały sprzęt od półki. Gdy jednak do układu dołączyła płyta stalowa o grubości 15 mm (nie pytajcie ile to ważyło ) umieszczona pomiędzy sprężynami a elektroniką, obniżając przy tym częstotliwość rezonansową układu, dźwięk zmienił się na minus. Wyglądało więc na to, że spowodowała to masa płyty w interakcji z obudową odtwarzacza, nie zaś zakłócenia mechaniczne dostające się do niego poprzez półkę i dalsze elementy wyposażenia. PS. Czytając jeszcze raz obie powyższe wypowiedzi stwierdziłem, że nie są zbyt spójne. W pierwszej chcę uzyskać jak najlepszą izolację od podłoża, a w drugiej stwierdzam, że chyba coś jednak innego ma większe znaczenie :) Ech... Już sam nie wiem jak to działa .
  2. U mnie kolumny postawione bezpośrednio na podstawkach z granitowymi blatami zaczęły brzmieć fatalnie, względem wcześniej używanych standów stalowych. Tak rozpoczęła się cała ta zabawa :) . Ale faktem jest, że każdy ocenia subiektywnie, biorąc pod uwagę, a nawet wyróżniając ponad inne, różne aspekty dźwięku. No nic, zobaczymy co się stanie u kolegi PBoczka :) W tym punkcie też mam wątpliwości. Przy czym mnie bardziej pasuje teoria z przenoszeniem drgań z obudowy, niż zmiana położenia głośnika wysokotonowego na skutek kiwania. Przecież gdy kolumna nie jest dotykana, nie buja się. Drgająca membrana niskotonowego jest za to zbyt lekka, aby mogła spowodować ruch luźno zawieszonej całej kolumny. W pomiarach jakie przeprowadziłem (mikrofon dociśnięty do obudowy i różne podstawki) było widać natomiast, że obudowa kolumny ustawionej na sprężynach wydaje z siebie mniej dźwięku w zakresie niskich tonów. Podobne spostrzeżenie miałem, gdy oceniałem to "na ucho". Dlatego zastanawiałem się czy to mogłoby mieć wpływ na głośnik wysokotonowy przykręcony do obudowy. W związku z powyższym też mnie to bardzo ciekawi. Postaram się coś w tej kwestii wykombinować - oprócz zawieszenia głośnika, najlepiej w niezbyt zmienionej pozycji względem oryginalnej, trzeba także zatkać otwór po nim. Tak więc chwilę trzeba się zastanowić jak to zrobić, aby przy tym nie zepsuć kolumn Jeszcze zapytam jakie to kolumny? Takie rozwiązanie też gdzieś widziałem. To wiązałoby się jednak z koniecznością wykonania dodatkowych kabli (bardzo pracochłonnych), a ja chciałem na szybko sprawdzić, czy w ogóle będzie jakiś efekt. Pomimo, że był, to zwrotnice zostały w kolumnach i z rozpędu (i już trochę bez zastanowienia) zrobiłem to samo w kolejnych :) Ale może rzeczywiście trzeba rozważyć opcję z "wyrzuceniem" ich poza obudowę.
  3. Wydaje mi się, że gdy staramy się poprawić co nieco w sposób dający obiektywnie lepszy efekt, system audio nie powinien mieć znaczenia, jeżeli szukamy optymalnego rozwiązania danego problemu. Powinno się ono sprawdzić w każdym, jeżeli rozwiązuje ten problem. W jego poszukiwaniach należy bardziej skupić się na znalezieniu kierunku, w którym trzeba podążać, niż sprawdzaniu i porównywaniu kolejnych możliwości, bez wyciągania jakichkolwiek wniosków. Takie postępowanie wg mnie daje większe szanse powodzenia. W rozważanym przypadku, po stwierdzeniu, że to na czym stoją kolumny ma znaczenie, potrzebujemy znaleźć jak najlepsze podstawy pod nie. Sprawdzamy więc kilka różnych materiałów i staramy się wysnuć wnioski, czy np lepiej izolować, czy usztywniać to połączenie. Ja zacząłem akurat od "twardych" sprzężeń, stopniowo przechodząc do tych lepiej izolujących (działanie pozwalające wyciągnąć wnioski). Zmiany, które wprowadziły, najpierw filc, później guma i w końcu sprężyny były na tyle wyraźne, że jasno wskazały w którą stronę iść. Przyznam, że sposób w jaki zmieniał się dźwięk, nie bardzo pozwala mi przypuszczać, aby w innym systemie działało to inaczej. Ale, być może się mylę
  4. A skąd taki wniosek, jeżeli można zapytać?
  5. A to ja akurat myślałem o monetach . Ale to co napisałeś też daje do myślenia. Kiedyś widziałem wykres przejścia dla złożenia dwóch wibroizolatorow (tutaj - subframe isolation). Okazuje się, że ten o wyższej częstotliwości rezonansowej (dla całego układu), poprzez wzmacnianie drgań przy tej właśnie częstotliwości "psuje" działanie tego o niższej. Dostajemy wprawdzie większe nachylenie krzywej przy częstotliwościach większych od wyższego z rezonansów, ale do tego momentu lepiej działałby pojedynczy wibroizolator o niższej częstotliwości drgań własnych. W powyższym przypadku mamy takie właśnie złożenie dwóch różnych izolatorów: dywanu i gumy
  6. @Pboczek, ustawienie w ten sposób na twardej gumie nie wykorzysta potencjału rozwiązania. Korzystniejsze byłoby wkręcenie zamiast kolców śrub i postawienie bezpośrednio na gumie, bez przekładek. Połączenie powinno być możliwie miękkie i sprężyste. Musi się gibać i to jak najwolniej i jak najdłużej
  7. O takim rozwiązaniu zapomnij. Wzmacniacz musi mieć przestrzeń pod i nad sobą, aby powietrze mogło swobodnie przepływać przez radiatory końcówki mocy. Nie wiem jak sytuacja wygląda w wymienionych - w zależności od głębokości klasy AB (o klasie A nawet nie wspomnę), jedne wzmacniacze nagrzewają się bardziej (mój w lato osiąga 60 st. na górnej pokrywie!) inne mniej - ale takie całkowite zatkanie otworów wentylacyjnych w żadnym przypadku nie będzie dobre.
  8. Fakt, ale chodziło o cenę 22D względem propozycji kolegi Jasiek88.
  9. Jest sens, jeżeli ten zewnętrzny DAC jest powiedzmy w jakiś sposób lepszy od tego w DDRC. Jednak należałoby to połączyć w inny sposób. DDRC powinno znaleźć się pomiędzy transportem a tym właśnie zewnętrznym DACiem. Wtedy nie dokonują się już te wszystkie konwersje, o których wspomniałeś - DDRC operuje tylko na sygnale cyfrowym.
  10. A co z ostatnim punktem? Czyż też nie jest ważny? Logika logiką, często jednak sztywne się jej trzymanie przysparza mniejszą radość, niż mały spontan, mały krok w bok, odbiegający od zdroworozsądkowego myślenia. Tak na przykładzie, wiele rzeczy w moim otoczeniu wykonałem sam. Korzystając z nich na co dzień, czy nawet patrząc na nie czuje radość i dumę, pomimo, że wiele z nich mógłbym kupić gotowych za mniejszą kwotę, niż wydałem na wykonanie ich samemu. Innymi słowy, nie zawsze robi się coś we własnym zakresie, dla oszczędności. No chyba, że w audio
  11. ? Rzeczy zrobione własnoręcznie działają lepiej - a już na pewno w odczuciu tego, kto je zrobił No i jeszcze jaka radość z samego procesu wytwórczego.
  12. Nie no, dlaczego? Przecież Piotrek podał przykład tańszego procesora, który ma we/wy cyfrowe - DDRC-22D. Tak jak wspomniał Jasiek88, w tym wypadku aplikacją odpowiedzialną za utworzenie filtra na podstawie pomiarów, jak również za same pomiary jest DiracLive na Twoim komputerze. Wszystko odbywa się w obrębie pokoju, w którym to instalujesz i nie trzeba nigdzie wysyłać danych, aby utworzyć odpowiednie filtry. Samo urządzenie jest procesorem DSP, który bez "wytycznych" co ma robić, nic nie zrobi. To taki programowalny korektor charakterystyki częstotliwościowej (zazwyczaj pomieszczenia, ale niekoniecznie).
  13. Ja zaaplikowałem :) Cztery nieduże kosteczki pod transformator i podkładkę pod nakrętkę - wszystko o grubości 10 mm. Ledwo się zmieścił na wysokość przez te podkładki pod spodem :) . Tyle, że nie chodziło mi o wyciszenie buczenia (800 VA idealnie ciche i tak nie będzie) a sprawdzenie (skoro podkładki pod sprzętem działały), czy się coś w dźwięku zmieni na skutek eliminacji wibracji pochodzących od transformatora.
  14. Ufff... Przyznam, że mi ulżyło nieco, że nie tylko ja to słyszę Dodam jeszcze - pod elektroniką (nawet wzmacniaczem) na moje ucho też to działa - niestety nie do końca wiem dlaczego.
  15. W zacytowanym fragmencie, impuls o częstotliwości 1000 Hz, modulowany amplitudowo funkcją Gaussa - tak na rozluźnienie atmosfery
  16. A skoro już wątek został wspomniany w innym wątku, to może ktoś już wypróbował wibroizolację pod kolumnami? @MariuszZ, może u Ciebie jakiś mały teścik był :) ? Przyznam, że jestem dość ciekawy, co tam inni usłyszą (lub nie) :)
  17. Ja tylko sprostuję, że wątek "Wibracje i drgania" założył Wojtek - jakieś pół roku przed moją rejestracją na tym forum :) Moderacja i Administracja ma inne zdanie - a jakbyś nie wiedział to "świeżak" powinien się dostosować do dobrych zwyczajów panujących na Forum którego stał się uczestnikiem - a nie Forum do Niego ? Chyba rzeczywiście coś tu nie gra :D
  18. Mikrofon podłącza się do komputera. Za jego pomocą (a właściwie odpowiedniego oprogramowania, w tym wypadku Dirac Live) dokonywane są pomiary. Na ich podstawie tworzy się odpowiedzi impulsowe filtrów, które to trafiają ostatecznie do procesora DSP - w Twoim przypadku DDRC-22D. Procesor wpięty w system audio pełni funkcję korektora. To tak w telegraficznym skrócie :)
  19. Wiedziałem. Lakier jednak ma znaczenie A poważniej, czy aby nie chodzi bardziej o materiał niż wykończenie. Zapewne dyfuzory wykonane z blachy czy drewna będą zachowywały się podobnie do tych z bardziej miękkich, czy porowatych materiałów, gdy te będą lakierowane. Należałoby też zapewne dodać, że podobieństwo wystąpi przy wyższych częstotliwościach. Dla tych niższych, lakier będzie mniej "widoczny". Nawet widać to (zmniejszenie wpływu lakieru) na wykresach. Zachodzi więc przypuszczenie, że w zakresie niskotonowym, lepiej sprawdzić się mogą dyfuzory z materiałów twardych - jeżeli zależy nam aby dyfuzor jak najmniej pochłaniał.
  20. Jeżeli twarda to tak jak pisałem wcześniej - proponuję nieduże kostki dociąć. Zmniejszenie powierzchni będzie skutkowało większym naciskiem jednostkowym. Można też prowizorycznie (do testów) założyć coś na kolce (np dopasować nakrętki ?), lub w ogóle je wykręcić i wkręcić śruby, pod którymi umieścić podkładki z gumy.
  21. O, a dlaczego poza głośnikiem? Głośnik w gitarze elektrycznej (patrząc całościowo) to jeden z ważniejszych elementów nadających brzmienie. To właściwie część składowa tego instrumentu. Gitarę elektryczną w studiu nagrywa się przecież mikrofonem z głośnika a nie bezpośrednio sygnał elektryczny. Ale i amplituda też się zmniejsza więc nie ma co demonizować zjawiska chyba Amplituda zmniejsza się także w sygnale oryginalnym. To przecież nadaje różnorodną barwę dźwiękowi - ilość, amplituda i przesunięcia fazowe wyższych harmonicznych. Natomiast opóźnienia czasowe wprowadzane przez głośnik to już zniekształcenia sygnału oryginalnego.
  22. Hmm… O ile to ja mam być tym rozsądnym to odpowiem, że procentowo nie wiem, ale na pewno wpływ pomieszczenia na brzmienie będzie bardzo duży, a wpływ struktury... No nie wiem. Póki co, nie dane mi było zaobserwować.
  23. Wszystkie odpowiedzi na Twoje pytania są twierdzące. Niemniej jednak mnie chodziło o sytuację jakby odwrotną. Mamy różne systemy audio w różnych pomieszczeniach, a mimo to, w pomiarach otrzymujemy dokładnie takie same charakterystyki amplitudowe (hipotetycznie). I tu właśnie może pokazać się ta niejednoznaczność, tzn. będziemy słyszeć różny dźwięk, gdy charakterystyki amplitudowe są identyczne. Mając przed oczami tylko taką charakterystykę, nie jesteśmy w stanie w pełni określić jaka będzie odpowiedź obiektu, czyli sprzętu audio w pomieszczeniu, na dowolne pobudzenie, którym może być muzyka. Przy odtwarzaniu dźwięku dochodzi do tego jeszcze przesunięcie fazowe poszczególnych składowych harmonicznych względem tonu podstawowego. Weźmy np. pod uwagę uderzenie w werbel charakteryzujące się mocną fazą ataku. Odtworzenie takiego transjentu przez głośnik jest niezwykle trudne z uwagi właśnie na przesunięcie w czasie poszczególnych harmonicznych. Obrazowo wygląda to tak, że trudno jest szybko poruszyć membranę głośnika o pewnej masie, a więc charakteryzującą się bezwładnością za pomocą mało sztywnego (magnetycznego) układu napędowego. Dlatego wraz ze wzrostem częstotliwości kolejnych harmonicznych, zwiększa się ich opóźnienie względem sygnału oryginalnego.
  24. Jeżeli odnosisz to do systemu audio, to zdecydowanie zbyt mocne uproszczenie. Charakterystyka częstotliwościowa, a za pewne masz na myśli amplitudową (co wywnioskowałem z całości wypowiedzi), nie pokazuje w sposób jednoznaczny tego co wydobywa się z głośników i z nałożonym wpływem pomieszczenia. Innymi słowy, hipotetycznie może się zdarzyć tak, że nawet przy identycznych charakterystykach amplitudowych zmierzonych w dwóch różnych pokojach odsłuchowych w miejscu odsłuchu (a więc uwzględniające także pomieszczenie) i różnym sprzęcie audio, będziesz słyszał inny dźwięk. A wpływ na to mają chociażby niedoskonałości głośników w postaci membrany o pewnej niezerowej masie, powodującej wiele kłopotów natury czasowej, przy odtwarzaniu dźwięku bogatego w wyższe harmoniczne, a takim jest muzyka. Aby mieć pełniejszy obraz zjawisk akustycznych w danym miejscu potrzebne są również charakterystyki fazowe.
×
×
  • Utwórz nowe...