Skocz do zawartości

Rafał S

Uczestnik
  • Zawartość

    4 326
  • Dołączył

Wszystko napisane przez Rafał S

  1. @lpomis Jeśli można - chciałbym się wpisać na listę.
  2. Słuchawki nie są dla każdego. Np. dla mnie ważny jest aspekt towarzyski. Wspólne słuchanie z rodziną czy lubiącymi muzykę znajomymi to ogromna przyjemność. Nie zdecydowałbym się na nauszniki nawet gdyby oferowały mi dużo lepszą jakość dźwięku.
  3. Też mi obydwa przyszły do głowy, ale ich nie słuchałem, więc ugryzłem się w język. Z maluchów jeszcze kultowe na forum JMR Lucia (ponoć dobrze znoszące bliskość ścian) i Dali Menuet. Już przetestowane z Heglami przez Wojtka, więc ciekawa opcja. Warte przynajmniej odsłuchu w tych warunkach. No i znacząco tańsze niż Vela.
  4. W dobrze nagranym bluesie sporo słychać. Szczególnie, jeśli gitarzysta jest kolekcjonerem instrumentów i gra na różnych modelach. Barwa, przestery, wybrzmienia, efekty, pogłosy... Rozważałem panele z Addictive Sound, ale im grubsze, tym niższy WAŻ. Pozdrawiam z bluesową nutką zazdrości.
  5. 9 numerów i ponad godzina. Oprócz youtube'a masz spis na allmusic.com: https://www.allmusic.com/album/soul-manifesto-mw0000006396 Nawiasem mówiąc, recenzentowi nie przypadła do gustu monotematyczność repertuaru.
  6. Marcin, ale to szczucie ludzi odbywa się głównie z jednej strony. Włączam czasem TVP (mają niezła prognozę pogody). Takiej propagandy nie było przecież od czasu stonki ziemniaczanej rozpylanej w PRL przez imperialistów zazdrosnych o sukcesy ludowej gospodarki. Jeśli ktoś jest przekonany o debilizmie elektoratu PiS to nie my (głosujący na opozycję) tylko sam PiS, cynicznie serwujący takie kawałki w mediach. Przecież to jest czysty "Folwark zwierzęcy" Orwella z Tuskiem w roli Snowballa.
  7. I cóż z tego, skoro część tej grupy wiekowej w ogóle nie pójdzie do urn, a "starszacy" z elektoratu PiS są zdeterminowani, żeby utrzymać swoich przy władzy. Myślenie życzeniowe PO. Jakoś nie tryskam optymizmem.
  8. Z Rodneyem Jonesem nigdy nic nie wiadomo, bo nagrywa przeróżne rzeczy. Na "Soul Manifesto" (Blue Note, 2001) serwuje funkujący soul-jazz w zabójczym składzie: Maceo Parker, Arthur Blythe, Dr Lonnie Smith plus pulsująca sekcja rytmiczna Lonnie Plaxico i Idris Muhammad. Moim zdaniem ciekawsze od płyt samego Maceo Parkera, zarówno od strony rytmicznej, jak i improwizacji. Idris Muhammad świetnie wypada w tej stylistyce. Chyba wolę go od niektórych kultowych bębniarzy funkowych typu Bernard "Pretty" Purdie, bo groovy Muhammada są mniej oczywiste, bardziej jazzowe. Oczywiście, jest masa tego typu albumów i mam ich trochę, ale akurat ten wyjątkowo trafiony. @MariuszZ i @Fafniak , to mogą być Wasze klimaty. Znacie tę płytę?
  9. Spójrzmy na pozytywy: Bardzo ładnie i precyzyjnie to wszystko opisałeś, a to zawsze dobrze wróży. Znasz się na rocku. Masz konkretny budżet, niezły słuch i wiesz jakie brzmienie Ci się podoba. 1. Powtórzę za innymi - przemyśl kwestię ustawienia. Bo w takim, jak teraz, planowany system zagra jak taki za ułamek wydanej kwoty. Wypożycz jakiś sprzęt i posłuchaj w lepszym ustawieniu, choćby tylko przygotowanym prowizorycznie (tymczasowe przestawienie ruchomych mebli itp.). Przy czym, nawet po zmianach, akustyka Twojego pomieszczenia będzie się miała nijak do dużego i zaadaptowanego salonu audio. Te Vela są raczej zbyt duże do pokoju 9m^2. Możesz kupić taniej świetne monitory lepiej pasujące parametrami do metrażu. Np. KEF LS50 Meta, których słuchałeś w salonie, prawdopodobnie będą lepszym wyborem z punktu widzenia pokoju i przyszłego ustawienia. Daj im szansę u siebie. Dalej na liście - długo, długo nic. 2. Posłuchaj sobie wybranych kolumn z jakimś innym piecem, choćby wyższym modelem Hegla - H190. Sprawdź, czy słyszysz różnicę i na ile ją wyceniasz. 3. Nie szalej z kablami. Nie daj sobie wcisnąć tych za 2.5k na samym początku, bo to zgroza! Takie porady przy tym ustawieniu kolumn powinny być karalne! Jak już ogarniesz punkty 1. i 2. , to zacznij od słuchania z przewodami z przedziału, powiedzmy, 400-1000 zł za komplet. Po co Ci 2 razy 3m? 2 razy 1.5 pewnie wystarczy z zapasem. Poza tym, nie przepłacaj, jeśli nie słyszysz różnicy. Jeśli słyszysz, też nie przepłacaj. Rozważ na początek używane, bo nie wiadomo, jak długo u Ciebie zostaną. Tak, kable mają wpływ (choć znajdziesz tu kilku przeciwników tego poglądu), ale raczej negatywny. Tzn. system za 15 tys. nawet z najlepszymi i najlepiej dobranymi przewodami nie zagra, jak taki za 30 tys. Natomiast z kiepskimi czy (co nawet gorsze) źle dobranymi może zagrać beznadziejnie. Kable różnią się na dwa sposoby. Po pierwsze "w pionie", tzn. droższe mogą (choć nie muszą) być obiektywnie lepsze (materiały, technologia i wykonanie). Po drugie "w poziomie", tzn. różne modele będą grały np. trochę jaśniej lub ciemniej itp. Dzięki temu będziesz mógł później dokonać korekty w zakresie równowago tonalnej - przenieść akcent z wysokich tonów na średnie lub odwrotnie. Dobrze dobrany tani kabel zagra lepiej niż źle dobrany drogi. To jak z ubraniem - po pierwsze, musi pasować. Ale na razie to jest najmniejszy z Twoich problemów, bo numer 1. przykrywa wszystko. Pozdrawiam i życzę powodzenia.
  10. Mógłby jeszcze ładniej wyglądać w towarzystwie SN3. Tak tylko mówię...
  11. Teraz wszystko jasne.
  12. Adam, a nie wolisz kupić transportu CD (albo dowolnego solidnie zrobionego odtwarzacza) i podłączyć go do Qutesta? Po co dopłacać za drugi dobry DAC? Albo i trzeci (jeśli kupisz Regę Elicit mk5)? Przecież Qutest już jest szybki i detaliczny, prawda? Chyba będzie pasował do cieplejszego wzmacniacza?
  13. Żyje się dla sobót. A na emeryturze będziesz miał same soboty.
  14. Ładnie napisane. Myślę, że SN3 jest Ci pisany. Każdemu wzmacniaczowi coś trzeba wybaczyć, ale SN3 możesz chcieć wybaczyć i to wybaczyć więcej, bo zawsze będzie temu towarzyszyła świadomość właśnie tych emocji. Kupując inne wzmacniacze w międzyczasie chyba tylko odwlekasz nieuniknione. W głębi serca wiesz, że kiedyś on będzie Twój. Gdyby ktoś Cię przyparł do muru i kazał wybrać ten jeden ze wszystkich, których słuchałeś...?
  15. Przecież już się wyjaśniło. 10 decybeli to: moc dźwięku - razy 10, a ludzka percepcja tego dźwięku - razy 2.
  16. Wielkie dzięki, kiedyś chętnie przeczytam więcej, ale na początek wystarczy. Myślę, że nie tylko ja doceniam czas, który poświęciłeś na ten wpis.
  17. Mariusz, a mógłbyś nas troszkę dokształcić w zakresie filtrów I i II rzędu? Bo np. pod linkiem poniżej przeczytałem, że to właśnie dobrze zrobiony filtr I rzędu może wprowadzać mniejsze różnice fazowe. Przeglądając ofertę manufaktur (YB Audio i właśnie BMN) widzę często w opisach filtry I rzędu. Czy nie jest tak, że przy wyższej klasy przetwornikach (grających równiej) można sobie pozwolić na I rząd, a te słabsze przetworniki wymuszają stosowanie filtrów II rzędu? https://audio.com.pl/vademecum/faq/audio-zespoly-glosnikowe/18332-czy-najlepsze-sa-filtry-1-rzedu Niekoniecznie w tym wątku, ale byłoby wspaniale, gdybyś zaserwował nam krótki wykład. Nie daj się prosić. (A może już był taki temat - jeśli tak, bardzo proszę o link.)
  18. Indigo jeszcze lżejszy. Ale i on i Sol II moim zdaniem uderzają dużo mocniej od Exxceeda i trochę mocniej od Gato Amp -150. Wszystko kwestią punktu odniesienia - Sole to nie Atolle czy Naimy.
  19. Adam napisał zbiorczo o ograniczeniach kilku modeli wzmacniaczy. Nie wszystko pasuje do wszystkiego. Np. mój niedawny Haiku Sol II ma niezłe uderzenie na wyższym basie, ale za to na średnicy przeciąga na potęgę.
  20. Hej, Kruger & Matz (tzn. "chińczyk" sprowadzany przez Lechpol) nie jest zły. Wieżyczka mieści się na półce, ma korektor i srebrnego pilota w kształcie łódeczki. Mamie kupiłem i jest przeszczęśliwa. Wcześniej miała Aiwę (też ode mnie), która grała dopóki był sens ją naprawiać. Nie wiem czy ten Lechpol nie brzmi jednak lepiej... Pilot na pewno ładniejszy.
  21. Dzięki temu jesteś bezpieczny i ewentualny klub ma szansę przetrwać. A w przypadku ATC jest ryzyko, że Seba z Adamem się pozabijają. Chociaż po cichu mam nadzieję, że jednak nie, bo byłaby wielka szkoda. No właśnie. Jest szansa, że XR były dla fanów rocka i konturowości, a teraz będzie ukłon w stronę audiofili.
  22. Takie rzeczy się jednak zdarzają. Jak wiesz, mówię z autopsji i to świeżej. Szczerze Ci życzę, żeby właśnie tak zagrał nowy Cyrus.
  23. Pierwsza (A Light in the Sky) świetna ale też straszny rozrzut stylistyczny (prog, hard a nawet trochę fusion) i Carla najmniej. Druga (All Out) bardziej spójna, dominuje hard z elementami proga, bardzo ją lubię, zwłaszcza finałowy epicki "Tobruk". Trzecia (Keyed Up) też mocna, ale znów lekki rozrzut i więcej grania (zarówno progresywnego, jak i bluesrockowego) niż hardrockowych piosenek. No cóż - w końcu to albumy instrumentalisty i to wyjątkowego. Czwarta (One of a Kind) ma najwięcej hardrocka, ale moim zdaniem najsłabsza, mało pomysłów. Nakręciłem się na nią ze względu na obecność dobrego gitarzysty (Simon McBride - renomowany bluesrockowy zawodnik) i potem mnie rozczarowała. Sztampa. Nawet Carl jakby gorzej śpiewał - może nie miał przekonania do tych kawałków. Bardziej mi podeszły koncertowe bonusy z dołożonej płytki. Niby numery ograne do bólu, a jednak coś z nich wycisnęli na żywo. Podsumowując: myślę, że z hardrockowego punktu widzenia to najbardziej All Out i spora część Keyed Up.
  24. Widzę, że w brytyjskim hard'n'heavy siedzisz dużo mocniej ode mnie. Nie znałem solowej działalności Carla, a o Persian Risk ledwo słyszałem. Carla mam na czterech albumach Dona Aireya, którego jestem sporym fanem. Zresztą widzę, że Don zagrał na "Mind Doctor". Jest tam jeszcze sekcja z Thunder czyli też starzy znajomi, bo Thunder mam prawie całą dyskografię studyjną. Bardzo ich lubię, chociaż instrumentalnie są tacy sobie. No ale ten głos Danny Bowesa i piosenki Luke'a Morleya... A wracając do tematu: słuchałeś też może Carla w Nazareth? Jak oceniasz? Bo chociaż to uniwersalny wokalista, to jakoś nie mogłem się przemóc, żeby kupić Nazareth bez Dana M. Może niesłusznie. Warto dać szansę tym ostatnim albumom Nazareth z Carlem?
  25. Prawda. Dlatego w swoim czasie kupiłem. Być może zagrane na moim obecnym systemie by mnie to porwało. Ale z podobnych "nazwiskowych" składów i częściowo odgrzewanych klasyków wolę o 2 lata starszy album "Living Loud". Dla mnie jedno z lepszych tego typu wydawnictw pierwszej dekady tego wieku. Nowe numery nie odstają moim zdaniem od starych. Główny riff z "Every Moment a Lifetime" naprawdę niesie.
×
×
  • Utwórz nowe...