Skocz do zawartości

Rafał S

Uczestnik
  • Zawartość

    5 042
  • Dołączył

Wszystko napisane przez Rafał S

  1. Zastanawiam się, ile emotek powinienem wrzucić, żeby było jasne, że żartuje. Pokornie przyjmuję do wiadomości, że dwie to za mało. Celem moje wypowiedzi było zwrócenie uwagi na pewien - zabawny moim zdaniem - paradoks (nie będę już tłumaczył jaki). Nawiasem mówiąc, bardzo amerykańska muzyka, którą zaproponowałem powyżej została wydana przez Enję - inną wytwórnię z Monachium. Nie dyskryminuję tego miasta. Ani ECM, które ma swoją reprezentację w mej kolekcji, choć nie tak liczną jak zbiorach innych forumowiczów. Mimo wszystko pozdrawiam.
  2. Jasne, ale nie samym ECM człowiek żyje. Rozumiem, że dla większości forumowiczów prawdziwy jazz to ten nagrywany przez Europejczyków w typie nordyckim i wydawany w mieście będącym kolebką faszyzmu. Ewentualnie japoński - grunt, żeby pozostać na kontynencie innym niż amerykański (najlepiej w krajach Osi) i słuchać artystów rasy białej lub żółtej. Ale co z podobnymi mnie dziwakami, którzy mają słabość do starszych, ciemnoskórych wykonawców grających muzykę mocno siedzącą na bluesie i czasem (o zgrozo!) swingującą? Alvin Queen - "Mighty Long Way" (Enja, 2009). Pulsujący soul-jazz. Drums: Alvin Queen, Saxophone: Jesse Davis, ,Organ: Mike LeDonne, Percussion: Neil Clark, Guitar: Peter Bernstein, Trumpet: Terell Stafford. Świetne granie. Dynamika niestety skompresowana tak samo jak na współczesnych albumach z Blue Note. To już nie ta Enja, co kiedyś. @MariuszZ Dźwięk pozostawia tu sporo do życzenia. Ale myślę, że to Twój jazz. @maxredaktor - Ty chyba też lubisz takie granie.
  3. Musiałbyś mi dołożyć Marka w pakiecie, bo Pathos mógłby sobie nie poradzić z S25. Poza tym, moje CF20 za małe dla Ciebie i zbyt skromne na basie. Na Twoim miejscu zerkałbym raczej na Contour Legacy. Esotar 3 + duża skala dźwięku i masywny dół.
  4. A DR sensowny? Blue Note mocno obniżyło loty pod tym względem. Coraz głośniej i bardziej płasko.
  5. Ja też. I te dobre składniki naprawdę czuć. Bracia Koral: śmietankowo-bakaliowe albo śmietankowe z wiśniami.
  6. I niech tak zostanie. Dzięki za obie relacje. W Twoim wątku jak zwykle dużo emocji. Najpierw napięcie oczekiwania, potem akcja z dramatycznym punktem kulminacyjnym (przyszłość Romy zawisła na włosku) i wreszcie szczęśliwe zakończenie - deus ex Bluesound.
  7. Ich wrażenia przeciwne do moich, ale ja nie znam BE i odnoszę HS do zwykłych Contourów 20. Na pewno HS grają od nich trochę jaśniej.
  8. W porównaniu z Contourami (i też trochę z Confidence): odebrałem je jako grające jaśniej, szybciej, dokładniej, bardziej twardo, mniej gęsto. Lekko odstają od tego, co kojarzymy z marką. Powiedziałbym, że robią krok w stronę monitorów studyjnych (przynajmniej ja tak sobie wyobrażam monitory studyjne). Wprawdzie słuchałem ich tylko w Nautilusie (nie brałem do domu) ale był to odsłuch pod kątem ewentualnego zakupu czyli dość uważny. Z własnym wzmacniaczem, dakiem i częściowo kablami. W tej samej konfiguracji słuchałem tam tego dnia Contourów 20 - i to brzmienie Contourów jest dla mnie "klasycznym" Dynaudio (ale to oczywiście rzecz umowna ).
  9. Ich design zgrabnie łączy stare z nowym. Ale osobiście wolę vintage na całego - czyli Heritage Special. Jak dla mnie: piękniej już się chyba nie da. Żeby jeszcze grały tak samo, jak wyglądają. A tymczasem tak grają raczej Contoury czy Confidence, których design pasuje z kolei świetnie do brzmienia HS. Naprawdę powinny się zamienić skrzynkami.
  10. Z pewnością, do tego różne kolumny, preferencje itd. Mój czepialski wpis dotyczył tylko niefortunnie sformułowanego zdania.
  11. Oj, chyba jednak nie.
  12. Bo Chińczycy umieją zarządzać firmami audio i nie żałują na marketing. (Nie to, co ci skąpi i flegmatyczni Brytole od Spendora. ) A będzie tylko lepiej. Przecież to niemożliwe, żeby strzelali sobie w stopę wypuszczając w takiej cenie Contour 20BE grające prawie jak Confidence 20. Ktoś musiał to wszystko przeliczyć. Widać stany magazynowe CF20 są na wyczerpaniu. Jest niemal pewne, że wkrótce pojawią się nowe Confidensy. Takie, które nie będą musiały obawiać się Contourów dyszących im tuż za plecami. Czyli nowe "jeszcze-bardziej-najlepsze" monitory Dynaudio. A poza tym - został jakiś rok z kawałkiem do premiery Special 50. Michał - może wreszcie doczekasz się godnego następcy swoich paczek.
  13. Wiemy, wiemy.
  14. Tomek: my - audiofile w sile wieku - słyniemy oczywiście z cierpliwości. Ale ona jednak ma swoje granice. JAK TO GRA?
  15. I to ma sens. Bo mnie brakowało w tych paczkach większej soczystości wokali w połączeniu z czystym tranzystorem. Surowa barwa. Z szybką lampą to może być to. U kolegi grają z hybrydą Unisona i podobno też jest pięknie. Zauważcie jeszcze jedno. Można się podśmiewać z niedzisiejszego designu niektórych brytyjskich marek. Można komentować, że użyte głośniki odstają od konkurencji. Ale wystarczy rzucić ich nazwą i rozmowa natychmiast się rozkręca. Te klasyczne angielskie paczki (nie mówię tylko o Spendorach) zawsze budzą emocje. Każdy kto ich posłuchał ma jakieś spostrzeżenia i chce się nimi dzielić.
  16. Mnie zaoferowane dedykowane standy do Classic 2/3 za połowę ceny katalogowej. Wciąż dużo, ale to były b. dobre standy. Stabilność, wygoda regulacji i ustawienia kolumn. O 2 klasy lepsze od Ton Traegera do Harbethów.
  17. Dokładnie tak. Do podanych argumentów dodałbym, że ich ceny w Polsce podskoczyły po Brexicie - bardziej niż w przypadku innych brytyjskich marek. Tego typu modele Spendora w UK to kiedyś nie był hi-end, tylko dobre hi-fi. Ale konkurencja na rynku krajowym podcięła im sprzedaż, więc przy mniejszych obrotach firma musi się wyceniać na poziomie marek bardziej zaawansowanych technologicznie. Ja miałem możliwość kupna w wyjątkowo okazyjnej cenie wraz z firmowymi standami. I wtedy to miało sens. Bez atrakcyjnej promocji relacja jakość / cena nie wypada już korzystnie. Natomiast pomysł na brzmienie jest dobry i sprawdzony. Strojenie na piątkę. Same przetworniki już odstają od konkurencji w tym budżecie i to naprawdę słychać - szczególnie w zakresie sopranów, które są bardzo przeciętne. Tutaj zdecydowanie można lepiej. Jak porównałem górę Classic 2/3 z Operą Callas, to zrezygnowałem z zakupu Spendorów. Ale zrezygnowałem z dużym bólem, większym niż kiedykolwiek wcześniej czy później przy zwracanych do salonu kolumnach.
  18. Tu z kolei ludzie narzekają czasem na jakość nowych tłoczeń. Sam nie mam gramofonu, bo za daleko już zaszedłem z CD (blisko 4 tys.), żeby przechodzić teraz na inne źródło. Ale podoba mi się dźwięk z winyli, jak czasem posłucham u kolegów. Z drugiej strony, jeśli ktoś kupuje używane stare wydania, albo płyty z lepszych wytwórni (typu ECM), to sensowny odtwarzacz CD (lub sam transport) wyjdzie chyba taniej niż gramofon. No i dochodzi kwestia wyboru stylu odsłuchów: rytuał, celebracja i klimat(winyle), względna wygoda obsługi z zachowaniem fizycznego nośnika i okładki / książeczki (CD) lub pełna wygoda i szeroki wybór w przypadku streamingu lub zakupu plików. Dźwięk nie jest jedynym kryterium.
  19. Audio-GD miało kiedyś w ofercie niedrogie modele R2R, ale jednak były wycenione wyżej od tych Fiio - trochę ponad 1 tys. zł. To było kilka lat temu, nie wiem, jak teraz.
  20. Zdecydowanie. Choć moim zdaniem Spendor nie ma dużych szans w tym meczu. Classic 2/3 to było porywające granie, ale w dużej mierze za sprawą przetwornika 21cm, wielkich skrzynek i wynikającego z tego basu i dynamiki. Natomiast w kwestii barwy i wyrafinowania trochę im jednak brakowało do Contour20i, nie mówiąc już o Confidence. Myślę, że 3/1 może zrobić wrażenie fajnym strojeniem, stereofonią i niezłą szybkością (zakładając, że zachowuje cechy większego brata). Ale jak przyjdzie do nasycenia, reprodukcji wokali i instrumentów czy skali brzmienia, to będzie słychać, że cena BE nie bierze się z samych marży. Niemniej, liczę na to, że Spendor nie podda się bez walki. Może się też okazać, że zwyczajnie lepiej zgrywa się z Regą (barwa bliższa ATC), a z Dynkami zrobi się już zbyt soczyście. Oj, będzie się działo. Adam - czekamy!
  21. Tymczasem pewien nasz forumowy kolega (ujawni się, jeśli będzie chciał) kupił w Nautilusie S40, a potem przypadkiem, przejeżdżając niedaleko wpadł ponownie do salonu. Usłyszał Contour 20BE i było pozamiatane. Dopłacił różnicę i jest w siódmym niebie. Tak tylko mówię.
  22. Czyli normalnie masz kolumny skierowane równolegle, albo prawie równolegle, tak?
  23. No proszę, ja się napociłem konwersując z AI, a Ty rozwalasz system jednym zdaniem: R2R przywraca nam młodość. Od teraz wszyscy z przetwornikami D/S są bandą zgredów, a my - wtajemniczeni - wbijajmy się w dżinsy ze szkoły średniej i dajemy czadu.
  24. @Kraft, @MariuszZ: Następnie zapytałem o zniekształcenia typu TIM w dakach. Biedak zaczął się powtarzać, ale pod koniec przeszedł do rzeczy. 1. Przypomnienie: TIM we wzmacniaczach TIM powstaje wtedy, gdy wzmacniacz z globalną pętlą sprzężenia zwrotnego (SZ) nie nadąża ze skorygowaniem szybkiego narastania sygnału. W praktyce: sygnał o dużym stromości (np. nagły transjent perkusji) → wzmacniacz musi zareagować, ale ograniczona szybkość narastania (slew rate) i opóźnienia w pętli → powstają dodatkowe intermodulacje. 2. Czy coś podobnego może się dziać w DAC-ach? Tak – choć mechanizm jest inny, efekt w domenie czasu może przypominać TIM: Filtry cyfrowe (oversampling, FIR/IIR) Filtry liniowo-fazowe wprowadzają przed- i po-dzwonienia (pre-/post-ringing). Z perspektywy ucha to trochę jak „czasowe smużenie” sygnału impulsowego. Formalnie to nie jest TIM, ale efekt psychoakustyczny bywa podobny – atak sygnału traci naturalność. Pętla PLL / re-clocking Jeśli układ odzyskiwania zegara ma ograniczoną dynamikę odpowiedzi, to nagłe zmiany mogą wprowadzać chwilowe błędy czasowe → mini-„przesterowania” w domenie czasu. To przypomina ograniczoną szybkość reakcji pętli w analogowym sprzężeniu zwrotnym. Delta-sigma modulacja Układy ΔΣ pracują w ekstremalnie wysokiej częstotliwości z kaskadami pętli korekcji (noise-shaping). W teorii są stabilne, ale w praktyce, przy bardzo dynamicznych sygnałach, mogą pojawiać się chwilowe odchyłki od liniowości – rodzaj „czasowych zniekształceń” widocznych w pomiarach jako zwiększony szum w paśmie audio. Sekcja analogowa po DAC-u Sam przetwornik daje sygnał o bardzo stromych zboczach (zwłaszcza R2R NOS). Jeżeli filtr analogowy ma zbyt wolną odpowiedź, albo stopień wyjściowy z pętlą SZ jest zbyt wolny, mogą wystąpić zniekształcenia bardzo podobne do klasycznego TIM. 3. Różnica semantyczna W wzmacniaczach TIM odnosi się stricte do intermodulacji wynikającej z ograniczeń slew rate w obecności sprzężenia zwrotnego. W DAC-ach nie mówi się formalnie o TIM, ale o zniekształceniach czasowych: ringing, jitter-induced distortion, group delay, phase distortion. Psychoakustycznie: efekt końcowy może przypominać TIM – czyli utrata „ataku”, nienaturalne transjenty, spłaszczenie mikrodynamiki. 4. Podsumowanie 👉 DAC może generować „TIM-podobne” zniekształcenia, choć pochodzą one z innych mechanizmów: cyfrowe filtry → ringing, pętle PLL i zegary → błędy czasowe, delta-sigma modulacja → niestabilności noise-shapingu, sekcja analogowa → faktyczne TIM przy szybkim sygnale. Dlatego właśnie niektóre osoby wolą R2R NOS (brak cyfrowego filtra) albo topowe delta-sigma z bardzo szybkimi filtrami i sekcjami analogowymi o ogromnym slew rate. Na koniec poprosiłem go o podsumowanie typów zniekształceń: 1. Jitter Co to? Nieregularności w taktowaniu próbek (zmienne odstępy czasowe). Skutek: próbki są odtwarzane minimalnie za wcześnie/za późno → powstaje mikro-„drżenie” sygnału. Odbiór: rozmyta scena, utrata separacji, mniej naturalne wybrzmienia. 2. Wygładzanie przez OS i filtry cyfrowe Co to? Proces oversamplingu + cyfrowego filtrowania (FIR/IIR), który rekonstruuje przebieg między próbkami. Skutek: sygnał „gładki”, ale z przed- i po-dzwonieniami (ringing), czyli sztuczne oscylacje wokół impulsu. Odbiór: mniej naturalne transjenty, „posmak cyfrowości”, choć pomiarowo sygnał wygląda ładniej. 3. TIM-like distortions w DAC-u Co to? Zniekształcenia wynikające z tego, że układ (cyfrowy filtr, pętla PLL, sekcja analogowa) nie nadąża za stromością sygnału. Skutek: intermodulacje czasowe (dodatkowe produkty w widmie), spłaszczenie ataku, nienaturalna dynamika. Odbiór: podobne do TIM we wzmacniaczach – utrata „uderzenia” i naturalności impulsów. 4. Relacje między nimi Jitter = zaburzenia w osi czasu na poziomie próbkowania. Oversampling/filtry = ingerencja matematyczna w kształt przebiegu (wygładzanie kosztem ringingów). TIM-like = ograniczenia szybkości odpowiedzi samego układu (czas reakcji filtrów, PLL, analogów). Można więc powiedzieć, że: Jitter to „nieregularny zegar”. Oversampling/filtry to „matematyczne wygładzenie”. TIM-like to „fizyczna niezdolność układu, by nadążyć za stromym impulsem”. 👉 Czyli: to trzy różne klasy zniekształceń czasowych, które mogą wystąpić niezależnie, ale ich efekty psychoakustyczne czasem się nakładają (np. rozmyte transjenty).
  25. ChatGPT 5: 1. Ogólny kontekst Cyfrowo-analogowe przetworniki (DAC) mają za zadanie zrekonstruować przebieg ciągły na podstawie dyskretnych próbek cyfrowych. Problem polega na tym, że zapis cyfrowy zawiera tylko wartości chwilowe w określonych odstępach czasu. DAC musi więc w pewien sposób „wypełnić” przestrzeń między próbkami. 2. Delta-sigma (Σ-Δ) DAC Zasada działania: Sygnał wejściowy (np. PCM 44,1 kHz) jest najpierw konwertowany do znacznie wyższej częstotliwości próbkowania (oversampling, typowo MHz), następnie modulowany w strumień jednobitowy (lub wielobitowy o niskiej rozdzielczości). Taki strumień jest potem filtrowany w dziedzinie analogowej przez filtr dolnoprzepustowy. Efekt słyszalny: Wysokie oversampling + cyfrowe filtry antyaliasingowe wygładzają przebieg – eliminują składowe „schodkowe” obecne w prostych R2R NOS. Powstaje sygnał bardzo gładki w domenie czasowej, ale mikrodetale na krawędziach impulsów mogą być lekko „rozmyte”. Do tego dochodzi charakter filtru (FIR, IIR, apodyzacyjny, minimum-phase), który może powodować ringing (dzwonienia przed i po impulsie) albo zmianę balansu fazowego. 3. R2R (drabinkowe) NOS Zasada działania: Każda próbka cyfrowa zostaje bezpośrednio odwzorowana jako poziom napięcia na wyjściu rezystorowej drabinki (R-2R). Brak oversamplingu, brak filtru cyfrowego. Efekt słyszalny: Otrzymujemy sygnał „schodkowy”, w którym poszczególne wartości są utrzymywane aż do kolejnej próbki (zero-order hold). Brak cyfrowego filtrowania = brak pre- i post-ringingu, brak dodatkowego „wygładzania” w domenie czasowej. Ale: na wyjściu pojawiają się składowe obrazu (obrazy Nyquista), czyli wysokoczęstotliwościowe powielone widma. To teoretycznie powinno być tłumione analogowym filtrem dolnoprzepustowym, ale w NOS zwykle stosuje się bardzo łagodne filtry analogowe → zostają pozostałości aliasów. 4. Konsekwencje brzmieniowe Delta-sigma: Czysty, gładki, „laboratoryjnie” poprawny sygnał. Potencjalnie mniej naturalna dynamika impulsów (bo filtr cyfrowy „kształtuje” atak). Charakter brzmienia zależy mocno od implementacji filtrów. R2R NOS: Surowy, bezpośredni przekaz, często odbierany jako bardziej „organiczny” czy „analogowy”. Lepsze odwzorowanie mikro-dynamiki i czasowych niuansów transjentów. Koszt: obecność aliasów (szum, zniekształcenia HF) – w praktyce nie zawsze słyszalne, ale mierzalne. @Kraft i @MariuszZ: zapytałem też Chata o potencjalny jitter generowany w sekcji cyfrowej DAC-a: 1. Czym jest jitter w DAC-u? Jitter = nieregularność w odstępach czasu między próbkami. Żeby każda próbka cyfrowa (np. 44,1 kHz) została poprawnie zamieniona na napięcie analogowe, DAC musi użyć bardzo stabilnego zegara. 2. Potencjalne źródła jittera wewnątrz DAC-a Sekcja odbiorcza / interfejs cyfrowy USB, SPDIF czy I²S wymagają deserializacji strumienia bitów. Jeśli w tym procesie pojawiają się drobne wahania (np. z powodu słabego PLL – Phase Locked Loop), to zegar „próbkowania” odtwarzany z sygnału cyfrowego nie jest idealnie równy. Zegar główny (master clock) Wysokiej jakości DAC stosuje osobne, precyzyjne oscylatory. Jeśli są tanie, niestabilne lub źle ekranowane → generują jitter własny. Część logiczna / DSP Oversampling, filtry cyfrowe, konwersja delta-sigma → to wszystko pracuje na wewnętrznych zegarach FPGA lub DSP. Jeżeli zegar DSP nie jest zsynchronizowany z zegarem konwersji D/A, mogą powstawać wewnętrzne opóźnienia czasowe (jitter). Zasilanie i szumy zasilacza Jitter to nie tylko „drgania zegara”, ale też jego modulacja przez zakłócenia zasilania. Słaby regulator napięcia przy zegarze = zegar „pływa” w rytm zakłóceń → jitter. 3. Czy to jest niezależne od jittera źródła? Tak. Nawet jeśli źródło dostarcza sygnał absolutnie czysty (np. asynchroniczny USB z bardzo stabilnym hostem), to: wewnętrzne zegary DAC-a i jego sekcja cyfrowa mogą dodać jitter własny. Dlatego high-endowe DAC-i (np. Twój Aqua La Scala) kładą ogromny nacisk na separację zasilania, niezależne zegary, często osobne płytki z ultra-low-phase-noise oscylatorami. 4. Jak to się objawia brzmieniowo? Więcej jittera → dźwięk rozmyty, gorzej zlokalizowany w scenie, mniej czarne tło, mniej naturalne ataki. Mniej jittera → lepsza mikrodynamika, separacja instrumentów, naturalna przestrzeń. 5. Podsumowanie 👉 Tak – sekcja cyfrowa DAC-a może generować jitter niezależnie od źródła. Źródło dostarcza swój pakiet jittera, DAC może go zredukować (np. re-clockingiem), ale może też dołożyć własny – z PLL, zegarów, DSP, zasilania.
×
×
  • Utwórz nowe...