Skocz do zawartości

Rafał S

Uczestnik
  • Zawartość

    4 009
  • Dołączył

Wszystko napisane przez Rafał S

  1. @soberowy Też się dziś przeniosłem do Australii. Mahalia Barnes - "Ooh Yea!: The Betty Davis Songbook". Córka Jimmy Barnesa (wokalisty między innymi Cold Chisel i Living Loud). Niedaleko pada jabłko... i tak dalej. Joe Bonamassa na jednej z gitar, produkcja Kevina Shirleya, Jimmy Barnes gościnne w przedostatnim numerze (ale mało go słychać). Ogólnie: funkujący soul z bluesrockowym brzmieniem i ekspresją. Szkoda, że mastering pod smartfony. I spokojniejszy kawałek.
  2. Romek, proszę Cię... Jeśli Ty się nie znasz, to kto się zna? Przypomnisz, ile miałeś lat, gdy zbudowałeś swój pierwszy wzmacniacz?
  3. Dla analogowych XLR-ów zależy to od napięcia na wyjściu daka. Np. moja Aqua nie jest zbalansowana i ma podobne napięcie dla wyjść XLR i RCA. W rezultacie Pathos gra tak samo głośno dla obu połączeń. Ale fakt, na ogół to napięcie jest jednak ok. 2 razy większe w daku dla wyjścia XLR.
  4. @pairtick Jakieś trzy lata temu gitara Alvina Lee zdecydowała o tym, że zamiast MA Gold 100 kupiłem monitory ze Studia 16Hz - bo rysowały instrument grubszą kreską. Wciąż pamiętam ten moment. Czasem jedna płyta przeważy szalę...
  5. @KrólKiczu Jeśli chodzi o rozmowę z Tobą, to zawsze chętnie. A wracając do sprawy: @kaczadupa - nie chcesz odpowiedzieć, ale rozumiem, że jednak nie słuchałeś Romy Tomka. Takie wpisy, jak Twój, są szkodliwe, bo ktoś, kto nie śledzi uważnie wątku, może wziąć to za opinię przeciwną do wrażeń autora wątku. A tymczasem to nie jest żadna opinia, tylko uprzedzenie - ogólna niechęć do konstrukcji lampowych, a nie ocena konkretnego wzmacniacza. Jakiś czas temu inny forumowicz rozpoczął tu krucjatę na rzecz lamp, które jakoby miażdżą tranzystory w każdym aspekcie grania. Mimo słuszności wybranych argumentów uważam, że takie podejście trąci fanatyzmem. W Twoim przypadku mamy do czynienia z postawą niemal identyczną, tyle, że z orientacją o 180 stopni w drugą stronę. Sam wielokrotnie podkreślałeś różnice w brzmieniu różnych tranów (od Hegla do Naima), a lamp to już nie dotyczy? 5-watowa trioda zagra tak samo jak 30-watowa pentoda? Mullardy tak samo jak TFK? Z jednej strony podkreślasz różnice w tym, co znasz, z drugiej - wrzucasz do jednego worka wszystko to, czego praktycznie nigdy nie poznałeś. Ile Ty lamp słyszałeś w życiu z dobrze dobranymi do nich kolumnami? Owszem, lampa nie gra jak tranzystor, ale bez przesady. Te Twoje teorie o fałszowaniu, zawsze zagotowanej barwie, totalnym rozmiękczeniu itd. to tylko powielanie stereotypów, do których przyczyniły się gorsze modele czy marnie zestawione systemy. Na tej samej zasadzie można by napisać, że wszystkie trany grają sucho, bezbarwnie, chudo na średnicy i z szorstką, zapiaszczoną górą.
  6. Słuchałeś tej Romy? Skąd wiesz, że jest mocno zmanierowana?
  7. Jacek, akurat Ty podszedłeś do systemu audio jak do budowy domu: najpierw solidne fundamenty, potem konkretny budynek i teraz już tylko wymieniasz klamki na mniej lub bardziej błyszczące. Podziwiam, ale jednocześnie zauważam też na forum inne opcje. Niektórzy zamiast budować wolą żyć na walizkach i zwiedzać świat. No i na zdrowie. Poza tym, ta audio-budowlanka jest dość trudna i nie każdy sobie z nią radzi. Widzę to po sobie. Jak już mi się wydaje, że postawiłem coś trwałego, to po pół roku orientuję się, że któraś ze ścian nie trzyma pionu i muszę ją wyburzyć. Albo łapię się na tym, że kupuję nowy żyrandol zamiast załatać dziurę w dachu.
  8. Po kilkunastu latach obejrzałem ponownie "Rachel wychodzi za mąż" ("Rachel getting married", dostępne na Max), tym razem z córką. Podobało mi się jeszcze bardziej niż za pierwszym razem. Właśnie to nazywam prawdziwym kinem. Czyste mięso. Pod względem realizmu psychologicznego nie było tam chyba ani jednej fałszywej sceny. https://en.wikipedia.org/wiki/Rachel_Getting_Married Jeśli ktoś jakimś cudem jeszcze go nie widział, to oczywiście gorąco polecam.
  9. Myślę, że Michał (@majkel74) dobrze to podsumował. Warto zwrócić uwagę na kilka czynników. Po pierwsze, wysokie ceny mieszkań i jednocześnie konieczność mobilności zawodowej powodują, że młodsze pokolenie dość późno osiada "na własnym". W tej sytuacji oczywiście nie chcą inwestować wcześniej zbyt wiele w dobra trwałe, a jeśli już to tylko w rzeczy pierwszej potrzeby. Po drugie, maleje w społeczeństwie poczucie bezpieczeństwa (Rosja, zagrożenia klimatyczne) i coraz większe jest nastawienie na konsumpcję doraźną, szybkie korzystanie z życia. Znajomy właściciel salonu skarżył mi się ostatnio, że gdyby nie hi-end i kino domowe, to jego firma by nie przetrwała, ponieważ nie da się już utrzymać wyłącznie ze sprzedaży budżetowego stereo. Jak sam to podsumował: "Skończył się czas, kiedy można było wyżyć z Pylonów i Cambridge'ów. Ludzie którzy kiedyś to kupowali coraz częściej wolą wydać te same pieniądze na atrakcje typu lot balonem".
  10. Nazywajmy rzeczy nowocześnie. Niech Victoria zostanie ambasadorą marki.
  11. @Nowy75 W Akustoniku nie ma problemów ze zwrotem (początkowo wziąłem wersję 5 cm). Wyjątkiem jest zamawianie ustrojów o rozmiarach lub wykończeniu spoza standardowej oferty sklepu. Wtedy zwrot odpada, ale to chyba oczywiste. Wydaje mi się, że w Mega Acoustic jest podobnie. Być może da się też wypożyczyć na próbę ustroje w najpopularniejszym kolorze (takie, które mają akurat na stanie). W Akustoniku kolorem domyślnym był bodaj jasny beż. Warto pamiętać, że na dużej powierzchni każdy kolor wydaje się ciemniejszy niż w próbniku.
  12. Tegoroczne promocje Caspiana M2 sporo namieszały. Cenowo Atoll In200 był kiedyś raczej odpowiednikiem Roksana K3 niż Caspiana M2. Pamiętam, bo rozważałem wtedy zakup K3 lub In200. Odpowiednikiem Caspiana M2 byłby chyba Atoll In300.
  13. To oczywiście też. Być może moje wrażenie większych rozmiarów wynikało z tego, że słuchałem u siebie lamp tylko przy specjalnych okazjach i grały wtedy głośniej niż mój ówczesny tranzystor.
  14. @rajdek Wełna mineralna obszyta materiałem. 10 cm. https://akustonic.com/sklep/panel-akustyczny/ Testowałem też wersję 5 cm, ale efekt był dużo gorszy - absorbery redukowały pogłos sopranów i górnej średnicy, za to prawie nie ruszały reszty. W efekcie dźwięk mocno pociemniał. A przy dużej powierzchni to już w ogóle dramat. 10 cm działa u mnie znacznie lepiej. Być może powinienem był spróbować też 11 cm od innego producenta, ale w Akustoniku mieli pułapki basowe, które mi pasowały wymiarami. Więc dla wygody (i większego rabatu) wziąłem całość od nich.
  15. Mam tylko absorbery za głową (poziomy pas 60 na 180 cm) i 2 pułapki basowe w narożnikach za kolumnami. Planuję dołożyć jeszcze 2 absorbery (60 na 60 cm) na ścianie za kolumnami. Większa powierzchnia ustrojów pochłaniających na ścianie za głową nie sprawdziła się - zjadało to zbyt dużo sopranów.
  16. Nie, nie mam do tego warunków (szafki). Może kiedyś. Ale wydaje się to sensowne. Nawet jeśli pułapki nie pomogą na wzbudzający się niższy bas, to przynajmniej zredukują trochę pogłos reszty pasma. Tak zadziałały u mnie basstrapy stojące w rogach i dlatego zostały na dobre. (Mówię o pułapkach o podstawie trójkąta, bo walce ponoć w mniejszym stopniu pochłaniają dźwięki o wyższych częstotliwościach.)
  17. Miałem tylko monitory: SIlver 100 na własność i Gold 100 na testach. Żadnego z nich nie słuchałem z lampą, oba grały natomiast z quasi lampowym tranzystorem (Haiku SOL II). Nie brzmiało to źle, ale już wtedy kusiły mnie kolumny z bardziej wyeksponowanym środkiem pasma, więc poszedłem w innym kierunku. Nie wypowiem się na temat podłogówek MA Silver 500. Ale skoro niektórzy słuchają lampy z dużymi Diamondami Pylona, to chyba tym bardziej można spróbować z MA - bardziej przejrzystymi i szybszymi od Pylonów. A czy masz wrażenie, że z lampą wszystko jest większe? Wokale, instrumenty, scena?
  18. Jak oceniasz wpływ tego bufora lampowego na brzmienie?
  19. Najmocniej przepraszam, jeśli Cię zanudziłem.
  20. @no_i_fajnie Ale straciłbym ten 1m2 odsuwając kanapę o dodatkowe pół metra, żeby zachować odpowiednią odległość między dyfuzorem i swoimi uszami. Dla kogoś z salonem o pow. 25 czy 30m2 to nie problem. Ale ja już bym się nie przecisnął, żeby wejść do pokoju, bo przy bocznej ścianie mam stanowisko komputerowe. Nie mówiąc o przenoszeniu rowerów na / z balkonu. Trzeba jakoś żyć. Chodziło mi o pokazanie, że koszt adaptacji to nie tylko same ustroje akustyczne. Ciężko przeliczyć dyskomfort na pieniądze. Natomiast "martwą" część powierzchni wnętrza już jakoś wycenić można.
  21. Kanapa ma 2m długości. Żeby dyfuzor miał sens, trzeba ją odsunąć od ściany o dodatkowe pół metra. 1m2 powierzchni mieszkania to w mojej okolicy kilkanaście tys. zł. I ja bym chętnie tyle wydał na ten dodatkowy 1m2 - ale jak go dokupić i dokleić do pokoju? W praktyce dalsze odsunięcie kanapy oznacza spore zaburzenie funkcjonalności pokoju. Nie stać mnie na to pod względem organizacyjnym. Dlatego mam za plecami absorbery zamiast dyfuzorów. Podobnie z pułapkami basowymi - nie upchnę tak dużych, jak bym chciał - musiałem zadowolić się mniejszymi. Kompromisy.
  22. Zrobienie akustyki może wyjść drogo. U mnie koszt powieszenia dyfuzorów na ścianie za głową to kilkanaście tys. zł. (Ciekawe czy ktoś zapyta, dlaczego aż tyle.)
  23. Coś takiego próbował zrobić zaprzyjaźniony właściciel salonu audio. Niestety, "przedobrzył" z salką Kowalskiego. W założeniu miała ona symulować niezaadaptowany pokój w bloku. Wyszło jeszcze gorzej: wszystko brzmi tam beznadziejnie. Mogę potwierdzić, że słuchałem tam, a potem u siebie w domu tego samego zestawu. U mnie z akustyką słabo, ale i tak było lepiej niż w analogicznym pomieszczeniu w sklepie. Oczywiście salon ma też drugą, profesjonalną salę, większą i zaprojektowaną przez akustyka na etapie budowy budynku (między innymi sporo materiałów w ścianach).
  24. Otóż radzą sobie (próbowałem siadać na wysuniętym do przodu fotelu) i nawet producent pisze wprost, że mogą służyć za monitory bliskiego pola. Ale osobna kwestia to zejście basu - czy to ono nie będzie problemem. Bo sama ilość niskich tonów raczej nie.
  25. Słuchałem dwu modeli Xavianów: Ambry i Corallo. Obu w tym samym torze, co Callas. To monitory do tranzystora, zresztą sam Bartletta zestawia je z Normą. Nawiasem mówiąc, miałem wtedy w domu Normę, więc można powiedzieć, że słuchałem ich z optymalnie dobranym wzmacniaczem. Ogólnie Xaviany grają gęściej i bardziej miękko niż Opera Callas. Oba modele są na tych samych przetwornikach, ale Corallo jest mniejszy i w OZ, a Ambra większa i z przednim BR. To słychać. Corallo nie schodzi zbyt nisko i ma bas skromny ilościowo, ale dobrze kontrolowany. Ambra ma zejście i mocno uderza basem, ale jest on trochę wolniejszy. Średnica Corallo bardziej przejrzysta, Ambry - gęstsza. Soprany Corallo wydają się dokładniejsze, ale to chyba złudzenie spowodowane innym charakterem środka i basu. Oba monitory grają b. miło i barwnie, ale trochę kosztem precyzji. Dotyczy to szczególnie Ambry, w nieco mniejszym stopniu Corallo, który z nich dwu ma dźwięk lżejszy, dokładniejszy, szybszy i bardziej finezyjny. Ale w pomieszczeniu powyżej 15m2 może mu już brakować dociążenia (zależnie od gustu, elektroniki i repertuaru). Ambra wygrywa skalą, autorytetem i otulającym brzmieniem, w którym można się zatopić, ale w szczegółach bardziej się gubi. W dużych składach trochę zlepia instrumenty, błyszczy w kameralnym akustycznym graniu. Opera Callas w porównaniu z nimi dwoma ma znacznie lepsze, dokładniejsze soprany i nie kryje się z tym - jest nastrojona wyżej. Do tego średnica trochę bardziej przejrzysta od Corallo i dużo bardziej od Ambry. Dół pasma specyficzny, prawdopodobnie strojony pod lampę. Wyższego i średniego basu dość mało, w mojej akustyce wyraźnie go brakowało. Za to jest zejście podobne jak w Ambrze, więc jak trafi na częstotliwość rezonansową to słychać to. Scena szeroka i wysoka, ale mogłaby być głębsza. Tak było z Normą. Z lampami (słuchałem z dwiema różnymi) nagle brakujące klocki wskakiwały na swoje miejsce. Szczegółowe soprany nabierały więcej nasycenia i słodyczy, wypełniał się też przyjemnie dolny środek i niskie tony. Jednocześnie bas nie schodził aż tak nisko, za to było go więcej tam, gdzie wcześniej odczuwałem deficyt. Scena nabierała znacznie większej głębi. Kolumny wręcz zdawały się mówić: tego nam było trzeba. Od razu stało się jasne, że z neutralną Normą grały na pół gwizdka. Ale... i tak całościowo Callas podobały mi się z Normą bardziej niż Xaviany. Było słychać, że to większe i bardziej zaawansowane technologicznie paczki, z lepszymi tweeterami itd. Podsumowując: cenię Callas wyżej od ww. Xavianów, tylko żeby pokazały pełną klasę muszą grać z barwnym, muzykalnym piecem, takim, który nasyci dźwięk harmonicznymi, doda gęstości i dociążenia. I wcale nie musi to być wzmacniacz szaleńczo drogi.
×
×
  • Utwórz nowe...