-
Zawartość
4 335 -
Dołączył
Wszystko napisane przez Rafał S
-
Artur, wierzę, że masz dobry słuch w sensie fizycznym / biologicznym (a czy umiesz słuchać, to osobna sprawa). Natomiast od początku było dla mnie oczywiste, że żadnych różnic brzmieniowych pomiędzy kablami nie wychwycisz. A to dlatego, że w Twoim szeroko pojętym torze (obejmującym wszystko od zasilania po akustykę pomieszczenia ) ewidentnie coś jest nie tak. Wcześniej pisałeś, że Gato DIA250 zagrał u Ciebie niemal identycznie, co wcześniejszy CA CXA81. A następnie, że Gato Amp 150 nic nie wniósł w stosunku do DIA250. To są jednak trzy zupełnie inne wzmacniacze. Moc, konstrukcja itd. DIA250 to klasa D, Amp 150 - klasa AB z domieszka czystej A. Do tego Amp 150 jest analogowy, więc być może słuchałeś go z innym dakiem niż poprzednich. Jeśli one wszystkie zagrały Ci prawie tak samo, to jest to bardzo podejrzane. Być może kolumny (Pylon Diamond, tak?) trochę ujednolicają dźwięki, może inne elementy - nie wiem. Ale cos tu grubo nie gra. Kable mają wpływ na brzmienie, ale to nie jest wpływ na miarę wzmacniaczy. Jeśli nie słyszałeś u siebie wyraźnie wzmacniaczy, to testowanie kabli mija się z celem. Tym bardziej ze wzmacniaczem w klasie D, która chyba jest najmniej wrażliwa na zmiany okablowania (najzagorzalsi kablo-sceptycy to często właśnie posiadacze piecyków w klasie D). Zresztą w ogóle podszedłeś do tego kuriozalnie - wypożyczałeś przypadkowe rzeczy i nasłuchiwałeś, czy droższe zagra ładniej. Nie ma takiej zasady. Zrobiłbyś lepiej wypożyczając dwa kable o o skrajnie różnej (choćby wg źródeł internetowych) sygnaturze brzmienia i słuchając pod kątem różnic w zakresie wysokich tonów, które zwykle można kablami wyostrzyć lub złagodzić. Już któryś raz czytam, że słyszymy różnice wyłącznie za sprawą ceny, wyglądu itp. Jest to prymitywny i obraźliwy argument, ponieważ zawiera on sugestię, że słyszący to zwyczajni kretyni! Niedawno wypożyczyłem interkonekt 3 razy droższy od mojego i nie przyjął się. Nie zgrał się z systemem - za bardzo wygładzał i osuszał soprany. Z prawdziwą ulgą wpiąłem z powrotem swój własny - muzyka od razu nabrała więcej życia i powietrza. I jak to się ma do koronnego argumentu sceptyków? Skoro stać mnie i kusi mnie droższe, to nie mam powodu, by wyobrażać sobie, że tańsze i brzydsze gra u mnie lepiej, prawda? Wolałbym, żeby było dokładnie odwrotnie, bo czasem najłatwiej jest wydać pieniądze. Niestety to tak nie działa. Żeby coś poprawić w brzmieniu, trzeba tych kabli trochę wypożyczyć i słuchać bez oczekiwań. Jest to nużące i można dyskutować, czy i ile warto poświęcić czasu i pieniędzy dla drobnej poprawy. Co nie zmienia faktu, że różnice są.
-
Nawiązując do tego, co @Grzesiek202 pisał o melodii - płyta, której właśnie słucham w tle. Lew Del Gatto - "Katewalk" (Naxos Jazz, 2000 r., nagrano w 1997 r.). Swingujący hardbop i souljazz. Mało znany, ale doświadczony tenorzysta z grupą bardziej popularnych kolegów (między innymi: Randy Brecker, Joe Cohn, Steve Turre i Victor Lewis). Realizacja przeciętna - nie dla audiofilskich snobów. Nikt też nie sili się na stylistyczną oryginalność - tak grało się już na początku lat 60-tych. Ale oczywiście każdy z muzyków ma swoje brzmienie wypracowane przez lata. Bardzo amerykański i bardzo "mój" jazz - właśnie tego typu rzeczy wciąż kupuję. Mam wątpliwości, czy znajdą tu coś dla siebie miłośnicy ECM i ogólnie europejskiego podejścia (np. @sonique). Natomiast, jeśli ktoś lubi granie w starym stylu (może @maxredaktor, @Fafniak czy @MariuszZ?), to jest to pewniak.
-
Sax Love czy też Sax & Love to chyba trochę chałtura - nagrana na Walentynki i dołączona kiedyś do Gazety Wyborczej. Przynajmniej ja miałem takie wydanie. Z tego, co pamiętam - dobry smooth jazz, ale niewiele więcej. Przyjemny jako muzyka tła. Rozumiem, że znasz książkę "Ja, Urbanator. Awantury muzyka jazzowego". Czyta się ją świetnie, ale Urbaniak mocno koloryzuje swoje opowieści, a czasem wręcz opowiada bajki. Np. o tym, jak to on odkrył Lenny White'a (!). 😁
-
"Impedancja nominalna 4 Ohm Efektywność 85 dB Zalecana moc wzmacniacza 30-60 W" Dość zaskakujące te wytyczne dot. wzmacniacza (i woda na młyn Krafta ). Czyli raczej nie do mocnych tranzystorów w klasie AB i D. To się pokrywa z moimi doświadczeniami z RLS Nereidami II, które ni diabła nie grały z moją Normą i aż się prosiły o piec, który by je ocieplił: lampę, hybrydę czy domieszkę klasy A.
-
Tak, to jest krytyczne. My akurat bardzo mało jeździmy, niemal wyłącznie po płaskim, a w Trójmieście gołoledź nie zdarza się zbyt często, więc parę lat temu przeszliśmy na opony całoroczne.
-
Bo to była wtedy dobra, emocjonalna wokalistka. Pamiętam jak kiedyś (ćwierć wieku temu) byłem na jej koncercie i odniosłem wrażenie, że na żywo wypada lepiej niż w nagraniach, które znałem z radia. Prosta dziewczyna, ale śpiewająca z dużym uczuciem.
-
Od siebie dodam, że miałem w domu na testach Nostromo Wolf 2, wersję limitowaną z dodatkowym zasilaczem liniowym. Grał on u mnie dość ciemno i ostatecznie zdecydowałem się wtedy na Gustarda A18 na AKM - brzmienie jasne i chyba zbliżone do Toppingów. Gustard dobrze się sprawdził i pozostałem przy tej marce.
-
Ja w ogóle bardzo lubię Ishiguro i cieszę się, że dzięki Nagrodzie Nobla jego starsze książki doczekały się w Polsce wznowień. Każdemu polecam szczególnie "Malarza świata ułudy" i świetny zbiór opowiadań "Nokturny" (z wątkiem autobiograficznym). "Pejzaż w kolorze sepii" i "Kiedy byliśmy sierotami" też dobre, ale moim zdaniem nie aż tak, jak "Malarz", który jest naprawdę wyjątkowy. Natomiast "Nie opuszczaj mnie" - potwornie przygnębiające i po tej lekturze nie odważyłem się już oglądać filmu. "Niepocieszonego" wypożyczyłem z biblioteki i nie byłem w stanie się wciągnąć - to jego jedyna książka, którą zacząłem i nie skończyłem. A teraz kupiliśmy sobie "Klarę i słońce", ale czeka w kolejce, bo pierwszeństwo mają książki z biblioteki. Przepraszam za książkowy offtop w wątku filmowym.
-
W zasadzie wszystkie płyty Ronnie Earla są godne uwagi. Mam szczególny sentyment do tych starszych, z Brucem Katzem na klawiszach (miały więcej energii), ale skład z Davem Liminą też świetnie sobie radzi, co słychać na tym albumie. Gościnnie Kim Wilson w trzech utworach - również w tym powyżej. Stwierdzenie, że to blues z najwyższej półki jest strasznym banałem w przypadku Ronniego i jego zespołu.
-
Mam wrażenie, że za dobrego daka R2R trzeba zapłacić więcej niż za dobrego delta-sigma. Wydaje mi się, że do pewnego pułapu cenowego R2R nie są konkurencyjne. Powyżej tego poziomu jest to już kwestia gustu.
- 1 309 odpowiedzi
-
- dac
- przetwornik
-
(i %d więcej)
Tagi:
-
Zabawne, bo akurat mój Gustard jest przygotowany do współpracy z Roonem, ale nie mam z tego żadnego pożytku, bo ja akurat nie słucham z plików.
- 1 309 odpowiedzi
-
- dac
- przetwornik
-
(i %d więcej)
Tagi:
-
U mnie NOS brzmi trochę bardziej żywo i angażująco, nie jest taki wygładzony. (Ale oczywiście są to drobne różnice. ) Czy analogowo, to nie wiem. Analogowo kojarzy mi się raczej gładkość trybu OS.
- 1 309 odpowiedzi
-
- dac
- przetwornik
-
(i %d więcej)
Tagi:
-
A my w ramach naszego prywatnego cyklu "Klasyki oglądane z córką" wróciliśmy do "Okruchów dnia". To jest jednak prawdziwe kino. James Ivory wspaniale zekranizował Ishiguro. Duet: Emma Thompson i Anthony Hopkins - stratosferyczny.
-
Ciepło i realistycznie, prawda? Ale chyba i tak najbardziej podobał mi się szósty odcinek drugiego sezonu (Deborah spotykająca dawną koleżankę i rywalkę).
-
Tak, brakowało tego wątku. Pozwolę sobie nawiązać geograficznie do Twojego wpisu (ale w wersji fabularnej). Steve Yarbrough - współczesny pisarz amerykański (prywatnie związany też z Polską), podejmujący tematy historii i współczesności południa USA. Polecam dwie powieści. "Koniec Kalifornii" (2006 r.) Wbrew tytułowi rzecz dzieje się - jak zwykle u tego autora - w delcie Missisipi. "Jeńcy wojenni" (2004 r.) Jest szansa, że będą w bibliotece. A jeśli nie - obie do dostania w Polsce w niezłej cenie. Szczególnie warto przeczytać "Koniec Kalifornii". Nowy egz. można znaleźć na Allegro za kilka złotych. Rzecz jest wartka i intensywna. Przy okazji też do bólu amerykańska, ale historia poprowadzona tak zgrabnie, że pewne kulturowe stereotypy łatwo wybaczyć. No i jest parę sympatycznych odniesień muzycznych.
-
Tak, znakomity. Od siebie dodam, że tych złośliwości więcej w pierwszym sezonie, a wzruszeń - w drugim. Mnie się ten drugi nawet bardziej podobał. Wikipedia mówi, że będzie i trzeci, ale co tu jeszcze można wymyślić?
-
https://www.jambase.com/article/patterson-hood-warren-haynes-discuss-confederate-flag
-
Witold, przypomnij, proszę, co masz teraz? O ile pamiętam, wciąż coś z lampami, tak?
-
Tak, dokładnie o to mi chodzi. Na pewno masz rację. Słuchałem tylko na miniwieży na wakacjach. Las, jezioro i miłe towarzystwo zrekompensowały nam z nawiązką gorszą jakość dźwięku.