Skocz do zawartości

michaudio

Uczestnik
  • Zawartość

    1 241
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez michaudio

  1. Przepiękne, cieszą oczy 😍 ale jednak wolę sobie zatrzymać obie nerki... Jakoś tak się do nich przywiązałem 😜 Mój niezbyt miastowy przynajmniej z nazwy, pięciobiegowy "Bauer" na razie musi wystarczyć.
  2. Noo... Grubo, kolarka na drewnianych obręczach. Szacunek dla rzemieślników którzy wyprodukowali z drewna koła, które przetrwały blisko 120 lat. Do tego od początku były przeznaczone do użytku na kocich łbach.
  3. To tylko kwestia osobistych preferencji, przecież w audio nie ma sztywnych reguł. Każdy odbiera i dobiera brzmienie inaczej.
  4. Streamery osobne czy wbudowane do obsługi i tak potrzebują tabletu lub telefonu, więc nie da się ich całkowicie wyeliminować.
  5. Jeśli kolumny mają budowy bass-refleks, to zatkaj szczelnie ich wyloty. To powinno wyraźnie stłumić bas.
  6. Odbiór wysokich tonów podlega dużemu wpływowi akustyki. W prawie pustym pokoju mogłyby być męczące. Ale wystarczy dywan, grubsze zasłony, regały z książkami czy płytami i już wysokie tony ulęgając rozproszeniu, stają się strawne.
  7. Żeby pomóc Ci zrozumieć to, co jest oczywiste dla niemal wszystkich, ale jak widać jesteś odporny na logikę i wiedzę... Mimo wszystko życzę powodzenia w poszukiwaniach.
  8. Albo mieć dwa w jednym, system rozgałęziony. Wspólne źródła i np. A klasowa lampa z przejrzystymi kolumnami. Plus drugi wzmacniacz vintage z mniej rozdzielczymi kolumnami. Wtedy nie ma złych nagrań., i w każdej chwili ma się do dyspozycji dwa różne style brzmienia. Bez przepinania sprzętu, i nawet bez konieczności przesiadania się. Można z tym żyć latami, bez okresowej potrzeby szukania odmiany, oraz wynikającego z tego ryzyka wtopy i kolejnych kosztów.
  9. Żeby móc realnie ocenić faktyczną sygnaturę kolumn należałoby je wynieść na otwartą przestrzeń, wtedy kolumny wyjęte z pod wpływu akustyki pokazałyby swoją prawdziwą sygnaturę brzmienia. I nawet gdyby na zewnątrz sygnatury słuchawek/kolumn się z grubsza pokrywały, to po wniesieniu do jednego pokoju mogą zabrzmieć w miarę podobnie. A w innym całkowicie inaczej. Te same kolumny w różnych warunkach akustycznych potrafią zabrzmieć bardzo różnie. Wpływ akustyki jest kluczowy i wstępnie nieprzewidywalny. Czy to tak trudno zrozumieć? Wielu ludzi narzeka, że kolumny wybrane w salonie audio w domu grają zupełnie nie do poznania. Akustyka potrafi totalnie zmienić odczucie brzmienia, stąd kompletnie odmienne opinie na temat tych samych kolumn. Do tego różna elektronika też potrafi odmienić brzmienie. Dlatego pytanie innych o konkretne kolumny jest bezcelowe. Ktoś poda Ci konkretny model, przytargasz go do siebie, i nie pyknie. Powiesz że "znawca" wpuścił Cię w maliny, a on będzie twierdził że grają tak jak słuchawki. I obaj będziecie mieć na swój sposób rację, bo różna akustyka, różny system pojęciowy opisu dźwięku da Wam różne wrażenia. Jedynie samemu metodą prób i błędów możesz znaleźć kolumny które w Twojej akustyce, przy Twojej elektronice towarzyszącej i w Twojej ocenie zagrają podobnie. Bardziej łopatologicznie się nie da, rozumiesz to w końcu?
  10. Ostatnio zaliczyłem Yello rekolekcje, nic się nie zmieniło. Na moim topie za całokształt ciągle "One Second". Kucza! To były piękne szczeniackie czasy... 😁
  11. @Artur Brol Zdobywanie doświadczenia zawsze kosztuje, albo kasę, albo nerwy, lub jedno i drugie jednocześnie. Czasu nie cofniesz, więc warto patrzeć do przodu. Spokojnie przemyśl co jest dla Ciebie ważne, i wybierz na chłodno. Jak Cię napadnie chęć kolejnego zakupu, to poczekaj ze dwa, trzy tygodnie. Jak nie przejdzie to wtedy kup, a jak Ci się odechce, to zaoszczędzisz sobie kasę i ewentualne rozczarowanie.
  12. Nadmierna szczegółowość sprzętu potrafi odebrać radość ze słuchania muzyki. Słychać wszelkie niedoróbki, (to jak podziwianie skóry supermodelki pod mikroskopem). @Artur Brol Masz kilka rozwiązań: słuchać już tylko "jakościówki" na planarach, albo wrócić do Denonów i słuchać wszystkiego. Ewentualnie mieć Hifimany, i Denony, i słuchać wedle potrzeb jedne lub drugie.
  13. Zrobić sobie detoks od netu i słuchania muzyki. Wystarczy kilkudniowy, to wzmaga apetyt na muzykę. Nie przejmować się żadnymi cudzymi opiniami na temat swojego sprzętu, nawet jeśli to tylko smartfon plus pchełki. Zacząć słuchać muzyki przy pomocy sprzętu, przestać słuchać sprzętu przy pomocy muzyki. Przypomnieć sobie i wrócić do muzyki z lat "szczenięcych". Tej kojarzącej się z beztroską zabawą. Mam nadzieję, że pomogłem, pozdrawiam.
  14. Na początek bez kosztów spróbuj pojeździć kolumnami. Przybliż je trochę, spróbuj pojeździć nimi szerzej lub wężej. Tak, żeby ograniczyć dudnienie w miejscu odsłuchu.
  15. @S Komp Widzisz już choćby różna wielkość i kształt małżowin usznych powodują że te same słuchawki mogą zostać odebrane w różny sposób. A to dopiero początek serii zmiennych, pomnóż przez kombinacje elektroniki, która znowu zmienia indywidualny odbiór dźwięku słuchawek. I w przypadku kolumn znowu pomnóż kolejno przez ilość kombinacji z elektroniką, i dalej przez X kombinacji zmiennej akustyki... A i nie zapominaj o podstawowej różnicy: w słuchawkach lewy kanał gra najczęściej tylko do lewego ucha, a prawy tylko do prawego. W kolumnach dostajesz do każdego ucha mix dźwięku bezpośredniego z mieszanką odbić obydwu kanałów. Biorąc pod uwagę gigantyczną liczbę zmiennych, rozsądna rada może być tylko jedna: Wybierz się ze słuchawkami do jakiegokolwiek salonu audio, i spróbuj porównań z kolumnami. Przekonasz się, że na Twoje pytanie możesz odpowiedzieć wyłącznie sam w drodze praktycznych odsłuchów. Ale to nie wszystko... Żeby nie było tak łatwo, kolumny które zagrają w salonie audio podobnie do słuchawek, mogą w domu zagrać już mniej podobnie. Dlatego jeśli wytypujesz coś co zagra Ci w salonie audio, to ostatecznego wyboru możesz dokonać dopiero testując kolumny w domu. Mam nadzieję, że teraz rozumiesz skalę złożoności Twojego pytania. Nikt rozsądny nie poda Ci konkretnego modelu kolumn, bo to jak trafienie szóstki w Lotto. Życzę Ci powodzenia w poszukiwaniach, jeśli uda Ci się coś znaleźć, pochwal się na forum. Może Twoje doświadczenie pomoże kolejnemu użytkownikowi forum. Pozdrawiam
  16. Wykręć głośnik z obudowy, sprawdź czy nie wypiął się kabel. Głośnik możesz sprawdzić po wypięciu podłączając do niego na pół sekundy baterię paluszkową. Jeśli się nie odezwie poszukaj na tyle głośnika jakichkolwiek oznaczeń to może być zwykły ciąg liczb. Wpisz w wyszukiwarkę hasło JBL + to co znajdziesz na głośniku. Czasem tak można znaleźć głośnik do kupienia luzem.
  17. U mnie okres karencji przed zakupem jest znacznie dłuższy. Staram się przesłuchać album w różnych "okolicznościach przyrody", w domu, w aucie, na spacerze. Ale mam tak samo, gdy nagle coś mi przy którymś razie nie spasuje, to usuwam. Bo kolejka potencjalnych zakupów jest długa, a życie coraz krótsze... Więc warto je wykorzystać jak najlepiej
  18. Streaming jest doskonałą pomocą przy kupowaniu płyt. Gdy coś mnie zaintryguje, słucham tego w streamingu. Jak zażre kupuję płytę. Za cenę jednej taniej płyty miesięcznie robię odsiew, dzięki któremu mam prawie 100% zadowolenia z zakupu, (bo jednak pewnych tytułów brakuje i czasem po staremu trzeba zaryzykować kupując w ciemno). Mimo tego zdecydowanie warto korzystać ze streamingu.
  19. Podsłuch w telefonie można wyłączyć, usunąć swój marker reklamowy. Jest z tym trochę rzeźby, ale efekt jest wysoce zabawny, bo pokazują się totalnie przypadkowe reklamy. Typu wypasione fotele podologiczne i tym podobne "niezbędne" mi towary. Najważniejsze, że skuteczność takiej reklamy jest zerowa.
  20. Działa przez Musiccast, ale obsługa jest koszmarna. Znam to z mojego streamera Yamahy. Dlatego proponowałem cokolwiek z Tidal Connect.
  21. Dodajmy jeszcze, że Technikum Budowlane imienia Johna Carpentera to jest to... 😜
  22. @Chyba Miro 84 zawsze trzeba wybrać jakiś kompromis. Zazwyczaj szybki piec+głośniki które dobrze oddają czoło impulsu - transjent uderzenia miewają problemy z pełnym wybrzmieniem, jego masą, bo zbyt szybko wygasają. Przez to wydają mi się "suche". Ja preferuję jakąś odmianę pośrodku, może nie najszybsze granie, (bo toleruję bass refleks) za to względnie naturalnie oddające współzależność transjent - wybrzmienie. Ale to tylko moje preferencje, można się z nimi nie zgadzać. Dla kogoś innego moje granie może być zamulające.
  23. @Marek333 szacun!!! Ze swojej strategicznie długofalowej perspektywy proponuję po którymś kolejnym słuchaniu muzyki "zapomnieć" zdjąć ustroje. Może spowszednieją "małżowince" i przestaną jej przeszkadzać... Warto spróbować, ale nie za wcześnie... Pozdrawiam.
  24. Panowie, no właśnie... Słuchanie muzyki jest doświadczeniem czysto emocjonalno - cielesnym. Przyjrzyjmy się małym, nawet tym jeszcze niechodzącym dzieciom. Na muzykę reagują całym ciałem, ruszają się (czy czasem wręcz miotają) w takt muzyki z rogalem na twarzy. Potem dorastają i stopniowo stygną, obciążone coraz większym zestawem "tego co wypada lub nie". Dlatego starajmy się czerpać ze słuchania muzyki jak najwięcej radości. Ci co dobrze dopasowali graty do swoich potrzeb, (ich uszy złapały z nimi synergię) meldują że "nóżka sama chodzi" i mają banana na dziobie już podczas odpalania sprzętu. Wszelkie próby wtłaczania czysto emocjonalnych doznań ze słuchania muzyki w zabójczo racjonalne tabelki "parametrów dźwięku" są pozbawione sensu. Podobnie jak dowolne rankingi kabli czy sprzętów, bo każdy ułożyłby je inaczej. Dlatego dzielmy się własnymi doświadczeniami, bez oceniania innych i prób narzucania im własnego punktu widzenia. Jedni coś słyszą, drudzy nie. To tak naprawdę bez znaczenia. Najważniejsza jest muzyka, I niech tak pozostanie. Pozdrawiam 👊
  25. Jako były małoletni werblista górniczej orkiestry dętej mogę powiedzieć jedno: Domowe audio na szczęście odtwarza dźwięk w rozsądnie pomniejszonej skali, kto bywał bezpośrednio obok perkusji, czy miał bezpośrednio za plecami stado rozbujanych dęciaków ten wie... Nawet na zewnątrz, czasem całe ciało wpadało w rezonans, bez jakiejkolwiek możliwości kontroli tego procesu. To bardzo niekomfortowe doznanie, zwłaszcza dla zdrowych uszu małolata. Brzdąkałem też jako nastolatek na enerdowskim basie wypożyczonym razem z piecem Vermony i głosnikiem po znajomości z domu kultury. Piwnicę w której odbywaliśmy ówczesne "próby" punkowego głównie z braku talentu grania, wygłuszyliśmy starą wykładziną dywanową z odzysku. Po obiciu długiej i krótkiej ściany oraz podłogi dało się tam jakoś wytrzymać. Dlatego proponuję każdemu, by zanim zacznie opowiadać o naturalności brzmienia swojego audio, posiedział blisko instrumentów podczas głośniejszego grania na żywo w niewielkim pomieszczeniu. To naprawdę otwiera oczy. Jak ktoś chce usłyszeć werbel w swoim pokoju odsłuchowym, to niech użyje w nim tego werbla. Koszty używek są akceptowalne. Po takim doświadczeniu każdy nabierze pokory. Poza tym werbel bywa różnie strojony, kiedyś stroiło się go między 120 a 160 Hz, teraz najczęściej bliżej 200 Hz. Użycie lub nie sprężyn jest opcjonalne, zależnie od gatunku muzyki. Więc spróbujcie jak to jest faktycznie, to daje do myślenia.
×
×
  • Utwórz nowe...