Skocz do zawartości

michaudio

Uczestnik
  • Zawartość

    911
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez michaudio

  1. To co słyszysz, jest mieszanką brzmienia kolumn i akustyki pomieszczenia. Częściowo możesz sobie pomóc stosując dopasowaną do pomieszczenia korekcję basu, ( tak do 150Hz) stosunkowo łatwo można ściąć górki buczącego basu. Dołkami bym się tak nie przejmował, bo nasz słuch słabiej je rejestruje. Tyle że podstawą takiej korekcji są pomiary, i trzeba wziąć pod uwagę, że korekcja może poprawić brzmienie w miejscu odsłuchu, i jednocześnie spowodować buczenie w innych miejscach w mieszkaniu czy domu. Najlepiej mieć gęsto umeblowany pokój,(o co łatwiej na kilkunastu metrach kwadratowych) ja mam otwarte regały z płytami, książkami. Grube zasłony, obrazy, kanapę, fotele, chodnik w pasie pierwszych odbić, w efekcie nigdy nie miałem problemów ze wzbudzaniem się basu. Z kolei w dużych pomieszczeniach znacznie trudniej zapanować nad basem, więc warto pomyśleć choćby o częściowej adaptacji akustycznej. Wtedy każde kolumny zagrają lepiej.
  2. Moim zdaniem, do metalu najlepiej nadają się lampy typu push-pull, bo bywają bardziej dynamiczne od tranzystorów. Z tym, że brzmią też podobnie do tranów, mało lampowo. Natomiast głównym ograniczeniem jest sama jakość nagrań metalowych. Nie da się w żaden sposób ożywić nagrań pozbawionych basu. Żeby coś podbić w brzmieniu, trzeba mieć co podbijać.
  3. Gratulacje! Teraz potrzebujesz jeszcze w pełni zbalansowanego, jak twój nowy wzmacniacz źródła. Bez tego nie usłyszysz co tak naprawdę potrafi.
  4. Taka uroda nagrań Metalliki, brak kopa na basie. Nie da się wygenerować basu z nagrania które go nie zawiera. A niestety sporo nagrań metalowych, zostało zrobione byle jak.
  5. A-klasowa lampa single ended, jest totalnym przeciwieństwem tranzystora. To maksymalnie lampowe granie, z wypełnieniem nieosiągalnym dla tranów. Oczywiście ma swoje ograniczenia, i nie jest dla każdego. Ale potrafi skraść serce, na zawsze.
  6. Widziałem, cenię p.Tomasza, ale niczego nowego się nie dowiedziałem. Dalej lubię winyl, najchętniej okraszony do 5% THD pochodzących z parzystych harmonicznych wzmacniacza lampowego. Zrezygnowałem z pozornie doskonałego sprzętu w pełni zbalansowanego, właśnie dla takich strasznych zniekształceń. Dlaczego? Bo tak lubię, i opinie innych ludzi na temat moich wyborów są mi obojętne. Niech każdy słucha jak chce, sam korzystam też ze streamingu, głównie po to, by selekcjonować płyty do zakupu. Więc jedno drugiemu nie przeszkadza. A przy okazji drogi Puchaczu obejrzyj sobie na 0dB.pl odcinek o Loudness war, to może twoja bezgraniczna miłość do cyfry nieco ostygnie.
  7. Nie minęła, nadal wolę biały mat. Organicznie nie trawię Piano Blacka, jest koszmarny w utrzymaniu czystości i połysku, co rusz wymaga ręcznej polerki. Już lepszy każdy inny czarny półmat, lub pełny mat. Piszę to z wieloletniego doświadczenia
  8. Wystarczy wyciszyć pierwszy z brzegu filmik na FB i potem będzie słychać już tylko dźwięk z YouTube.
  9. Mam znaczną przewagę srebrnych klocków, u mnie też nie stoją zakurzone. Bo zawsze gdy ich nie używam są podobnie jak kolumny, nakryte pokrowcami. No i lubię czyścić swoje zabawki, pędzelek odkurzacz, to podstawa. Szczególnie gdy ma się wszędobylskiego psa, którego kudły są wszędzie, nawet na oprawach lamp pod sufitem.
  10. Ależ kolor ma znaczenie! Czysto praktyczne. To widoczność kurzu, najłatwiej zauważyć go na czarnych klockach, znacznie mniej na szampańskich, i najmniej na srebrnych. Tylko tyle. 😎
  11. Tomku, wpinanie się do tego rme po analogu oznacza, że na wejściu sygnał analogowy jest zamieniony na cyfrę, i na końcu po wszystkich regulacjach znowu zamieniany na analog. Dodatkowa podwójna konwersja sygnału raczej mu nie pomaga. Rme wywodzi się z rynku pro, jest przystosowany do użytku tak domowego jak i studyjnego, z dużym niespotykanym w audio domowym wzmocnieniem. Więc uważaj na poziomy głośności, bo duże końcowe wzmocnienie może dać na wyjściu tak silny sygnał, że dla kolejnego klocka w systemie może to oznaczać przester. A jeśli brakuje ci czaru przy bluesie, to delikatnie sugeruję skosztować lampy w konfiguracji set lub paralel set, z Altecami to może być bardzo ciekawe muzycznie doświadczenie. Dlaczego? Dlatego że oczywiście MOIM ZDANIEM set daje więcej lampy w dźwięku, niż push-pull, czy pełny balans. Może to nie ta dynamika, ale muzyka żyje, oddycha, blues buja, serducho się cieszy. Sorry za offtop.
  12. Jak dla mnie, oczywistością jest pokojowe współistnienie analogu i cyfry. To samo dotyczy produkcji winyla z cyfrowych zapisów. Dzięki nowoczesnym programom komputerowym, można każdorazowo wykonać dobry winyl. Ludzie którzy potrafili to dobrze robić już dawno odeszli, teraz z powodzeniem można porządnie przygotować każdy winyl, jeszcze zanim uruchomi się nacinarkę. Bajanie o gigantycznej dochodzącej do ponad 140dB dynamice w cyfrze, nie ma przełożenia na praktykę. Bo jak twierdzą fachowcy faktyczną moc obliczeniowa dzisiejszych przetworników dac, kończy się na 21 bitach. Dynamika wzmacniaczy domowych, to średnio 90 do powiedzmy 110dB, jeśli odliczymy 30-35dB akustycznego tła otoczenia (bo nie słuchamy w komorze bezechowej) to zostanie nam realnie, przedział dynamiki pomiędzy 55 do optymistycznych 80 dB. Więc dobry gramofon w zupełności wystarczy. Do tego dochodzi zjawisko loudness war, czyli nagminnego spłaszczania dynamiki nagrań cyfrowych, dla osiągnięcia stałej dużej głośności zapisu. Potem często okazuje się, że winyl ma realnie większą dynamikę niż zapis cyfrowy. Niech każdy słucha jak chce. Warto pamiętać o jednym, niezależnie od rodzaju zapisu źródła dźwięku, to co dochodzi do nas z głośników to każdorazowo właśnie dźwięk analogowy.
  13. DiBatonio, tu nie chodzi o żadne bany, tyle że przez taką celowaną dociekliwość ludziom odechciewa się pisać na forum. A potem słychać narzekanie że forum obumiera. Tak to widzę, bez podtekstów.
  14. Zwykła radość że zmiany na lepsze, więc od razu trzeba zgasić czyjś zapał. To forum zamienia się w swoiste pole minowe, nie wolno się nawet ucieszyć, bo zaraz ktoś się do kogoś o coś... 🤔
  15. Pre, korekcja, loudness, crossfeed w adi-2 pro fs fajnie działa, gdy pracuje również jako zbalansowany wzmacniacz słuchawkowy. Można dopasować prawie każde słuchawki pod swój gust. Mocy też nie brakuje.
  16. Dokładnie tak, jako pre jest taki sobie.
  17. Może Status Quo "Im The Army Now" https://open.spotify.com/track/6QLspHLCLftSGPa6vNzKuo?si=qVW70jLkTbq3u1A5TEXMPA
  18. Mam adi-2 pro fs, znam jego możliwości. Aktualnie z niego praktycznie nie korzystam. Sorry, sądziłem że robisz w muzyce, bo wyczuwam u ciebie dystans do korzystania z korekcji. Znam też przypadek człowieka związanego zawodowo z muzyką, którzy poza pracą nie słucha już dla przyjemności. Poza wszystkim wybieram sprzęt który mi pasuje, nie narzucam nikomu swoich rozwiązań, natomiast zastnawia mnie tu na forum stosunkowo niska świadomość zależności w działaniu sprzętu, i zdziwienie że coś nie gra dobrze po cichu. Dla mnie wyznacznikiem jakości sprzętu, jest to, żeby grał równie dobrze po cichu i głośno. A jakie rozwiązania układowe za tym stoją jest rzeczą wtórną.
  19. ProjectPi, Jaki z tego morał? Mam się pozbyć oszukańczego sprzętu audio i kupić w zamian prawdziwych muzyków? Czy mi się tylko wydaje, czy piszemy na forum dotyczącym właśnie domowego sprzętu audio. Bo jeśli piszemy o domowym sprzęcie do słuchania muzyki, to owszem mając pełną świadomość tego, że nie da się w domu uzyskać dźwięku zbliżonego do studyjno-scenicznej prawdy, (bo nie da się np. upchnąć orkiestry symfonicznej, w kilkunastometrowym pokoju) stwierdzam, że tak lubię się oszukiwać. ProjectPi widzę że zajmujesz się produkcją muzyki, więc powinieneś odróżniać działanie PEQ o stałym przełożeniu korekcji, niezależnie od poziomu głośności, od filtra fizjologicznego "loudness", który automatycznie dostosowuje głębokość korekcji, do aktualnego poziomu głośności. Im bardziej ściszasz, tym bardziej rośnie krzywa korekcji, im bardziej zgłaśniasz, tym bardziej opada krzywa korekcji, aż do jej zaniku. Więc stała korekcja PEQ, nie jest żadnym rozwiązaniem, bo zmieniając głośność każdorazowo musiałbyś grzebać w korektorze.
  20. O jakich konkretnie dźwiękach mówisz?
  21. Każde które przyjemnie brzmią po cichu. Na przykład Line Magnetic 518ia.
  22. 85 dB z jednego wata mocy, to już głośne granie. Słuchając cicho, realnie podajemy na kolumny moc w umownym przedziale od około 0,1 do 0,5 wata. A to że muzyka brzmi wtedy płasko, wynika z braku korekcji fizjologicznej. Fizjologia naszego słuchu działa tak, że im ciszej słuchamy, tym wyraźniej słyszymy średnie tony kosztem skrajów pasma. Żeby przy tym cichym słuchaniu usłyszeć pełne pasmo, trzeba podbić bardziej bas, nieco mniej sopran. Niegdyś powszechnie stosowany filtr typu Loudness, czy po naszemu kontur, właśnie to robił, w miarę ściszania wzmacniacza podbijał coraz bardziej skraje pasma. Aktualnie wmawia się ludziom, że dobry sprzęt nie może mieć żadnej korekcji, zapominając że nasz słuch zwyczajnie potrzebuje jej przy niskich poziomach głośności. Brak korekcji powoduje, że słuchanie muzyki po cichu jest niezbyt przyjemne, bo płaski dźwięk z dominującą średnicą nie bawi. Niektórzy sprytniejsi producenci wzmacniaczy zaszywają kontur w regulacji głośności, niby brak klawisza "Loudness", a wzmacniacz gra po cichu równie przyjemnie jak i głośno, i podoba się większości słuchających. Warto poczytać o fizjologii ludzkiego słuchu, krzywych Fletchera-Munsona. Przestaniecie się dziwić, dlaczego sprzęty pozbawione korekcji fizjologicznej kiepsko grają po cichu.
  23. Klienci najwyraźniej chętniej wybierają sprzęty, które mają wejścia, wyjścia zbalansowane. Więc producenci je montują, bo koszt niewielki, a dla tych niezorientowanych dodaje to prestiżu. Inna kwestia, że część klientów nie jest w stanie odróżnić brzmienia pełnego balansu, od tych udawanych.
  24. Chodzi zdaje się o to że Wiim nie ma żadnego filtra typu loudness, stąd płaskie granie po cichu.
×
×
  • Utwórz nowe...