Skocz do zawartości

Antyszumowe zaślepki RCA i XLR... Warto je użyć?


Gość

Recommended Posts

Żeby była jasność
1. Wierzę i słyszę kable - interkonekty i gitarowe. Tam te zjawiska są mierzalne i wytłumaczalne.
2. Lubię czytać wypowiedzi audiofilskie nt kolumn, wzmacniaczy i realizacji nagrań. Lubie te wszelkie kwieciste poetyckie uniesienia co do sceny, selektywności, rozdzielczości itp itd. Są ładniejsze i dają fajny pogląd, o wiele ciekawszy niz charakterystyki i wykresy.
3. Jeśli natomiast takie opisy dotyczą zatyczek, bezpieczników czy kabli i wtyczek zasilających to niestety samo powiedzenie ze nie wierzę nie wystarczy bo to jest zkłamywanie rzeczywistości.
4. Nie wyczerpałem pokładów szydery, nie stosuje szyderczych określeń tylko porównanie do innych zjawisk marketingowych, których wokół nas są dziesiątki.
5. Jestem za stary na naiwność i bełkot.
6. Jestem przerażony ze nigdzie jeszcze nikt nie napisałe ze kupuje drogi kabel czy zatyczke bo ma drogi system i taki mu pasuje. Zawsze do tego jest dołożona teoria "sluchowa" -, jak w obawie przed żoną i potrzebą tłumaczenia sie z zakupu, dlaczego? Mam swoje zdanie ale nie chcę być źle odebrany. Ale to też trochę jak z "dużym" samochodem.
7. Nigdy nie znalazłem u żadnego producenta żadnych dowodów czy pomiarów, a już szczytem bezczelności jest filmik Cardasa lub notka Furutecha o "procesie Alfa" dla bezpieczników - ale co daje do brzmienia, nie ma wyjaśnienia.
8. Uważam ze wszelkie zatyczki czy kable zasilające i wtyczki to piękna biżuteria podnosząca wartość estetyczną systemu - poprawia samopoczucie a to ma wplyw na słyszenie, takie placebo.
9. Jak ktoś zaczyna twierdzić ze mała, metalowa zatyczka za 100zł poprawi w sposób znaczny i wyraźny brzmienie systemu za kilanascie lub kilkadziesiąt tys $ to jest w MOJEJ ocenie jest ignorantem i obraża tych, którzy skonstruowali te wzmacniacze czy playery.
Dlaczego?

Proponuje pojechać na targi, spotkać się z jakimś guru audio i powiedzieć mu w twarz że jego wzmak sygnowany jego nazwiskiem i będący ikoną albo sprzętem referencyjnym jego firmy jest słabo zaprojektowany, bo kabelkiem AC czy zatyczką można to znacznie poprawić lub zmienić. Tylko tak wprost, razem z kwiecistym opisem tych zmian.

Marketing XXI wieku to gusła i zabobon XXI wieku.
Żeby sprzedać produkt trzeba wmówić ze jest potrzebny. Najlepiej zrobić to tak, żeby klient/ofiara sam poczuł potrzebę posiadania.

Do tej pory uważałem audiofilów za ludzi którzy mają w domach drogi sprzęt, bardzo drogi. Ponieważ potrafią docenić wartosc muzyki płynącą z tego sprzętu.
Od teraz dla mnie ktos taki to meloman.

Chciałem napisac kim jest audiofil od teraz w MOIM postrzeganiu ale nie chcę nikogo obrażać. Było by to nie fair w stosunku do tych co mają, ale nie muszą innym niczego udowadniać, a takich szanuję najbardziej.


Mod
Jeśli post tu nie pasuje to proszę nie kasować tylko przenieść do wątku dla realistów.

Jeśli jest niekoszerny to śmietnik, choć bedzie mi przykro że moja wypowiedź zaginie.





Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

  • Lubię to 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Smerfciamajda napisał:

Żeby była jasność 

"Nature and Nature's laws lay hid in night: 
God said, Let Newton be! — and all was light."

ale

"It did not last: the devil, shouting "Ho.
Let Einstein be," restored the status quo."

więc kto zgasi światło ?

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Smerfciamajda napisał:

8. Uważam ze wszelkie zatyczki czy kable zasilające i wtyczki to piękna biżuteria podnosząca wartość estetyczną systemu - poprawia samopoczucie a to ma wplyw na słyszenie, takie placebo.
9. Jak ktoś zaczyna twierdzić ze mała, metalowa zatyczka za 100zł poprawi w sposób znaczny i wyraźny brzmienie systemu za kilanascie lub kilkadziesiąt tys $ to jest w MOJEJ ocenie jest ignorantem i obraża tych, którzy skonstruowali te wzmacniacze czy playery.

I co z tego, że być może masz rację? Wkurzajace jest to, że postanowiłeś, jako ten co dostapił objawienia, ratować innych, bezrozumnych przed wszechwałdzą Wielkiego Marketingu. 

 

39 minut temu, Smerfciamajda napisał:

Wierzę i słyszę kable - interkonekty i gitarowe. Tam te zjawiska są mierzalne i wytłumaczalne.

Hmm, ja kabli również nie słyszę i nie spotkałem jeszcze tego rodzaju wiarygodnymi badaniami...'

ale nie mam nic do tego, że ktoś słyszy.  Lacky you!

"Hmm, ja kabli również nie słyszę i nie spotkałem się jeszcze z tego rodzaju wiarygodnymi badaniami...'"

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, MariuszZ napisał:

Nature and Nature's laws lay hid in night: 
God said, Let Newton be! — and all was light."

ale 

"It did not last: the devil, shouting "Ho.
Let Einstein be," restored the status quo.

Ładne.

@Smerfciamajdaco do badań i mierzalności brzmienia Rca, chętnie coś poczytam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Pboczek napisał:

Ładne.

Trudno będzie osiągnąć konsensus między stronami w dyskusji. Niestety otaczający nas świat dźwięków pełen jest tajemnic, które będą wyjaśnione kiedyś przez kolejnych "Einsteinów", kto wie, może i w branży audio czy bardziej nauce o audio-technice wiele spraw da się nie tylko usłyszeć ale i udowodnić. Póki co popularny cytat jest dalej jak najbardziej aktualny dla wielu z nas.

„Czucie i wiara silniej mówią do mnie

Niż mędrca szkiełko i oko” 

Jako zwykły słuchacz pozdrawiam audiofilską brać i przekazuję wyrazy szacunku.

 

  • Lubię to 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 7.01.2019 o 18:36, slaw0001 napisał:

Można? Można :)

No to proszę wytłumacz dlaczego taki Vitage wart jest tego aby coś w nim grzebać? Dalczego ma być (jest), lepszy od współczesnej techniki? Pytam bo powoli zaczynam myśleć o gramofonie. Mam stertę vinyli z przed blisko 30 lat, z których pewnie wiekszość sie już do niczego nie nada, no ale może...?

Hej

Dlaczego jest wart dłubania - bo po pracy przy takim dlubaniu można odpocząć i miło spędzić czas jak dla mnie to najlepszy relaks. Czy jest lepszy od nowych konstrukcji? To zależy w jakiej kategorii cenowej - tak w cenie do 10 tys zł jest lepszy bo jest lepiej wykonany; talerz wazy z 4 kg, silnik, przekładnia wieczne, bo drewno jest tutaj drewnem, bo metal jest metalem a nie stopem niewiadoma czego, bo nie plastikowych trybików,... bo jak oposcisz go z pół metra na podłogę to dalej działa a nie rozpada się w drobny mak. Bo pokrywa ma tak mocne zawiasy ze nie pęka. Bo po 30 latach trzyma obroty jak ta lala. Bo przewód sygnałowy jest z prawdziwej miedzi a nie z wielkiej niewiadomej...bo Design jest wyjątkowy i przyciąga oko a nie jest wykonany na jedno kopyto. Bo możesz go kupić za pare tys zł a nadwyżkę pieniędzy możesz przeznaczyć na płyty. Bo da się go naprawić za kolejne 10 lat w przeciwieństwie do nowych konstrukcji. Minus- kupując możesz trafić b. Dobry stan lub ruinę po różnych fachowcach. Powyżej 10 tys złoty powoli powoli może i wygrywa nowość. Kto co woli ?

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z pewną taką nieśmiałością, ale napiszę...

Po ostatnich "przygodach" z przesłuchami pomiędzy wejściami wzmacniacza postanowiłem zaryzykować i sprawdzić obiekt debaty w tym wątku - zaślepki. Pomny jednak dość drogiego eksperymentu - zakończonego niepowodzeniem, związanego z wymianą generatora taktującego w odtwarzaczu CD (aby zmniejszyć jitter), wymyśliłem, że tym razem do zaspokojenia ciekawości wystarczające będzie coś takiego:

rca.jpg

Całkowity koszt (z dostawą): 25 zł :)

Następnie zrobiłem tak:

rcal.jpg

... i powtykałem we wszystkie wejścia we wzmacniaczu.

Przyznam, że efekt mocno mnie zaskoczył. Mam spory opór, aby to napisać, ale niech będzie...

Nie musiałem się bardzo wysilać, aby usłyszeć zmianę w dźwięku. Był to raczej krok do tyłu, jeżeli chodzi o jego "ulepszanie", niemniej jednak chodziło mi głównie o to, czy coś w ogóle się wydarzy. No i ku mojemu wielkiemu zdziwieniu coś jednak słychać. Sprawdzałem na różnym repertuarze, głośności przez kilka dni. Efekt był powtarzalny. Zakładam też, że skoro zupełnie nie był zgodny z oczekiwaniami, to chyba mnie wypełnienie czaszki nie oszukuje ;)

Zaślepek Cardasa i tak nie kupię, bo czuł bym się zrobiony w ...  Pełno takich na chińskim "ale drogo" w cenach 10 i więcej razy niższych - zapewne mniej audiofilskie niestety ;)

Edytowano przez nowy78
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby usłyszeć szum ze współczesnego sprzętu audio, to trzeba ucho przyłożyć do kopułki wysokotonowej przy wzmacniaczu rozkręconym do oporu :) - i jeszcze dobrze się wsłuchać.

A tak poważniej, to po wetknięciu powyższego wynalazku do gniazd wzmacniacza, dźwięk zrobił się ostrzejszy, bardziej "kanciasty" (wciąż nie wierzę, że to piszę :) ) Stereofonia też jakby gorsza. Trochę się zdziwiłem, bo pomimo braku wiary w przedsięwzięcie, gdzieś tam głęboko tliła się nadzieja, że może jednak się coś poprawi. A tu efekt całkowicie odwrotny. Wypadałoby się zastanowić, dlaczego to w ogóle słychać :| Wyjaśnienie z RFI jakoś nie bardzo do mnie przemawia.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt, ale połączony z masą. Zamysł był taki, że zwierając "wiszące" wejścia do masy, definitywnie wyeliminuję ewentualny efekt nazwijmy to anteny. Dodam, że nie miało znaczenia, czy obudowy wtyków były nakręcone czy nie. Nic to nie zmieniało. A zasugerowałem się tym, że we wcześniejszych "eksperymentach" z przesłuchami wyraźnie było widać, że są one mniejsze (lub w ogóle niesłyszalne), jeżeli do wejścia dołączona jest jakaś impedancja, czyli np. wyjście innego urządzenia. Pomyślałem więc, że zwarcie do masy będzie jeszcze bardziej korzystne.  

Edytowano przez nowy78
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

9 godzin temu, nowy78 napisał:

... po wetknięciu powyższego wynalazku do gniazd wzmacniacza, dźwięk zrobił się ostrzejszy, bardziej "kanciasty" (wciąż nie wierzę, że to piszę :) ) Stereofonia też jakby gorsza.

Ja się na elektronice i prądzie nie znam. Czyli co Koledzy, czary mary?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do wyboru, do koloru

https://www.dienadel.de/abschluss-stecker/

Mam problem, żeby usłyszeć wpływ bezpieczników (powymieniałem we wszystkim co mi gra) więc z zaślepkami dam sobie spokój.

A może chodzi o ochronę samych styków (pozłacanej powierzchni)? Wiecie przecież, że po kilku latach nieużywane wyglądają paskudnie. Ale wystarczy wtedy jakiś środek w rodzaju Kontakt.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wzmaki lampowe więcej syfu łapią , dlatego być może tutaj większy wpływ np u wpszoniaka po zastosowaniu zaślepek itp. gadżetów.

Sam dodam iż podpinając gitarę elektryczną do lampy miałem mega "sprzężenia" po odpaleniu boss metal zone (przy wyłączonym względna cisza) , tak samo przy ruszaniu kablem było słychać. Po podpięciu do tranzystora problem praktycznie nie istniał.

Zresztą lampy same w sobie potrafią "grać" coś jak igła gramofonu kiedy nie włączymy wzmacniacza.

Ale skoro nowy78 przetestował własne konstrukcje i były jakieś zmiany w brzmieniu to nie można mówić iż zaślepki nie działają , bo jak widać mogą i można temat ciągnąć , chociaż bez wpszoniaka nudniej.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dodatkowo @Kubakk - kilka różnych zjawisk wymieszałeś :P 

Gitara z Metal Zone'm się sprzęgała, bo ta kostka to... hmm, specyficzny przester - straszna siarka :) . Ma bardzo duże wzmocnienie i dlatego występowały sprzężenia elektroakustyczne, czyli lekkie drgnięcie struny było wzmacniane przez wzmacniacz, podawane na głośnik, który wydawanym dźwiękiem jeszcze mocniej pobudzał strunę itd...

Przypuszczam, że mówiąc o "grających lampach" chodziło Ci natomiast o zjawisko mikrofonowe lamp, także związane z falą akustyczną, nie zaś z zakłóceniami elektromagnetycznymi.

Ale fakt, wzmacniacze lampowe z odkrytymi lampami są bardziej podatne także na zakłócenia elektromagnetyczne.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Różnica jest taka, że zaślepki Cardasa tylko zakrywają "dziurkę" w gnieździe. Ja zwarłem wejścia (wszystkie) do masy za pomocą wtyków rca, licząc, że w ten sposób ewentualny efekt będzie większy, a przez to lepiej słyszalny. Słyszalny był, ale wydał mi się niekorzystny. To cały czas są moje spostrzeżenia. Być może się mylę i to właśnie dźwięk "z założonymi wtykami" jest obiektywnie poprawniejszy (na logikę tak powinno być). Nadal martwi mnie jednak brak pomysłu na wytłumaczenie tego zjawiska :| 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Fafniak napisał:

Kontakt jest dobry ale po nim trzeba wyczyścić też

Po czyszczeniu kontaktem, najlepiej poszukać w pobliżu jakiego wysokiego budynku, wynieść klocek na jego dach i zrzucić upewniając się wcześniej, że na nikogo nie spadnie i pójść na piwko.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...