Skocz do zawartości

MariuszZ

Moderator
  • Zawartość

    5 903
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez MariuszZ

  1. Nie dramatyzuj. Nawet na ASR zachęcają do takich rozwiązań 😎
  2. Powinien znać przynajmniej prawa Ohma i Kirchoffa oraz orientować się w zagadnieniach filtrów i metalurgii. Przewód zasilający. Co może w nim grać? Wszystko. Przykład. System audio z pętlą masową. Przewód zasilający może zmniejszyć wpływ zakłóceń na sygnał audio poprawiając brzmienie muzyki. Warunki. Przewód PE sieciówki musi mieć rezystancję wielokrotnie przewyższającą rezystancję przewodu masowego interkonektów. Jak to osiągnąć. Wydłużyć przewód. Np. geometria przewodu ala Helix. Okręcając przewodem PE pozostałe przewody wydłużamy go zwiększając rezystancję. Ogólnie przewody zasilające bezpiecznie mieć dłuższe jeżeli są pętle masowe. W skrajnych przypadkach widziałem przewody na szpuli. To działa. Ten sam efekt uzyskamy wpinając przewód urządzenia w pętli bezpośrednio do ściany z pominięciem listwy rozgałęziającej. Ogólnie chodzi o zwiększenie rezystancji PE w stosunku do rezystancji przewodu masowego interkonektów. Rezystancja zestykowa. Wtyki rodowane. Rod ma ok. 3x większą rezystywność od miedzi. Ważne żeby bolec PE był rodowany. Zwiększymy tymi zabiegami rezystancję pętli masowej o dodatkowe miliomy. Tak to działa. Do przewodów można stosować dodatkowe ficzery. Filtry ferrytowe (CDki, DAKi, steamery), skrętka i ekran to podstawa. Bawełniany oplot i wypełnienie. W przypadku sztywnych i grubych przewodów drgania rozchodzą się inaczej niż w powietrzu. Wystarczy porównać gęstość i prędkość fali akustycznej. W powietrzu ok. 330m/s, w miedzi ok. 3800m/s. Im materiał bardziej gęsty, tym lepiej przenosi wibracje i drgania. Po przewodzie do elektroniki mikrodrgania przedostając się mogą w jakimś minimalnym stopniu zakłócać pracę elektroniki. Fizycznie jest to możliwe. Przykład kondensatorów, których właściwości drgań okładzin wykorzystywany jest w mikrofonach. Drgające kondensatory w sprzęcie audio to źródło zakłóceń. Pozdrawiam.
  3. Panowie raz jeszcze proszę o powrót do standardów forum audio. Ja nie będę sądem by orzekać kto ma prawo kogo i jak mocno czochrać. Rozmawiajcie merytorycznie i na temat. Dzisiaj punktów żadnych nie będzie tylko refleksja dla Was i wszystkich żeby normalnie rozmawiać i nie robić z forum ringu żadnego. Czyszczę temat i kreślę kreskę zachęcając do gadania na temat Pozdrawiam.
  4. @Rafał S @DiBatonio proszę przystopujcie z prowokacyjnymi komentarzami. Dawno nie było punktów ostrzeżeń na forum więc trzymajcie Panowie poziom i nie przerzucajcie się zaczepkami. Pozdrawiam.
  5. Brzmienie bez podbarwień = brzmienie neutralne. Cała reszta o której napisałem jest pokłosiem tego równania. Wyjątkiem jest głośność gdzie neutralnie znaczy na podobnym poziomie głośności zbliżającym nas do realnego wydarzenia muzycznego. Każde odstępstwo to granie krzywymi FM czyli odejmowanie lub dodawanie tonów w zależności od SPL co zaburza neutralny balans tonalny odtwarzanego utworu muzycznego. Zmiany brzmienia są oczywiście pokłosiem technicznych odstępstw od neutralności i tu się chyba zgadzamy. Sprzęt może grać neutralnie lub eksponować jakieś zakresy częstotliwościowe zmieniając brzmienie i balans tonalny muzyki 😉
  6. Mógłbyś podsumować kosztorysem? Byłoby porównanie do tego ile kosztował ten projekt jakieś 3 lata temu 😉
  7. Brzmienie naturalne? Nie ma. Efekt końcowy i tak robi kolumna, a ta nie będzie prawie nigdy naturalnie brzmiącym instrumentem. Wynika to głównie z kierunkowości promieniowania fal akustycznych. Weźmy taki klarnet. Promieniuje w osi instrumentu oraz przez otwory pod opuszkami palców. Nawet jak mikrofony ustawimy kierunkowo na źródła promieniowania w osi i nad palcami to przetworniki kolumny i ich membrany już nie promieniują tak jak instrument bo mają zupełnie inną kierunkowość. Niestety dźwięk z instrumentu to dźwięk bezpośredni (w osi klarnetu) ale też odbity od np. sufitu (z otworów górnych) czy pudła instrumentu (np. skrzypce), powstają opóźnienia, fale się nakładają, interferują, a zbiera to z reguły jeden mikrofon. Wiele zależy gdzie jest usytuowany. Nie odda zapis mikrofonem naturalnego dźwięku tylko jego ubogą wersję. Brzmienie neutralne. Wg mnie to kolejność czynników różnicujących brzmienie wzmacniaczy słuchanych w tych samych warunkach jest następująca: 1. Głośność - jest najważniejsza (krzywe FM). Przy cichym słuchaniu mamy wyciszone niskie i wysokie tony więc trudno pisać o neutralności. żeby było neutralnie to należałoby wyrównać SPL do poziomu grania instrumentu uwzględniając odległości, kubaturę pomieszczenia itd. Będąc na koncercie w filharmonii przeniesienie koncertu do domu jest raczej nierealne. Może jakiś kameralny koncercik się da i wtedy neutralność można próbować osiągnąć dostrajając głośnością krzywe FM do tych klubowych. 2. Charakterystyka amplitudowa - bas/mid/treble - zmień w jakiejś oktawie o 1dB charakterystykę i po neutralności. W domowych warunkach neutralność zależy głównie od modów pomieszczenia i kolumn oraz tego jak się wpiszą w warunki zastane. Nie wspominam o pokrętłach korektora barwy. Stąd podążanie za korekcją ustrojami czy DSP. Szukamy neutralności posiłkując się leczeniem akustyki pomieszczeń. 3. Zniekształcenia skrośne, intermodulacyjne, rozkład widma i poziom szumu (THD+N) - im mniejsze tym brzmienie bardziej neutralne. Mniejszy szum to bardziej precyzyjne wybrzmienia. Warunkiem determinującym neutralność jest również możliwość oddania transjentów początkowych obwiedni dźwięków czyli wielokrotnie wspominany S/R wzmacniacza oraz zasilacz wzmacniacza, który dostarczy odpowiedni prąd bez zadyszki szczególnie gdy kolumny są tzw. prądożerne. Pozdrawiam.
  8. Dobry pomysł na sprawdzenie doświadczalnie ale opinii pewnie będzie tyle u uczestników doświadczenia ilu ich samych. Ciekawe jakie wrażenia byłyby gdyby zostawić pierwsze odbicia o jakiejś rozsądnej powierzchni, a wytlumic absorberami całą resztę. Czy z punktu widzenia zjawisk fizycznych miałoby to jakikolwiek sens? 😉 Pozdrawiam.
  9. U mnie są Telefunkena lampy E80CF. Podobno NOS i tak wyglądały. Żarniki są równolegle z elkami na jednym uzwojeniu trafa więc to trochę upraszcza sprawę wyrównywania napięcia żarzenia chyba. Pozdrawiam.
  10. Ja używam E80CF. Nie wiedziałem, że trzeba coś korygować. Żarnik pobiera 330mA czyli mniej od ECF80 ok. 100mA. To nie jest tak, że jak potrzebuje mniej prądu to po prostu mniej pobierze? Gdyby potrzebował więcej to faktycznie trafo należałoby zweryfikować ale tak to nie bardzo rozumiem. O co chodzi z tą korekcją?
  11. Gratuluję @Michał Podgruszecki Mógłbyś w wolnej chwili zaspokoić moją ciekawość i jeżeli masz możliwość sprawdzić czy odwrotne podłączenie wtyczki przewodu zasilającego ma wpływ na słyszalność zakłóceń sieciowych? U mnie w jednym z położeń wtyczki słychać między utworami ciche syczenie z tweetera, które znika po odwróceniu. Pozdrawiam.
  12. Zniekształceń jako takich nie słychać, chyba że są to jakieś artefakty obok dźwięków. Nowe tony powstałe np. na skutek intermodulacji mają bardzo małe amplitudy ale tworząc niejako otoczkę dźwięków, ich tło zmieniają wynik percepcji polegającej głównie na porównywaniu w pamięci do zapisanych wzorców. Jeżeli tymi wzorcami jest obraz lepszego brzmienia systemu audio czy realnego wydarzenia muzycznego to może nie być satysfakcji i endorfin. Zniekształcenia nieliniowe wpływają na dźwięki zmieniając ich barwę. Na przykład w skrajnych przypadkach objawiają się w postaci nadmiernych wyostrzeń dźwięków. Pokłosiem może być również mniejsza rozdzielczość dźwięków. Zakłócenia sieciowe w postaci przydźwięku czy pulsacji zasilacza podlegają intermodulacji i to ze wszystkimi dźwiękami podanymi na wejście. Ten fakt wpływa na wzrost poziomu szumów co przekłada się na dynamikę i rozdzielczość. To tak w uproszczeniu. To, że Moon 240i nie przypadł do gustu znaczy tylko tyle, że mimo super tabelek ma jakieś soniczne "wady" będące pokłosiem twoich preferencji odbiorczych. Tak naprawdę to wzmacniacz na scalakach LM3886T i aplikacja jest standardowa zapewne jak w popularnych "gainclonach". Cała sztuka to dobrać do układu odpowiednie zasilanie, ujemne sprzężenie zwrotne i dodać całą otoczkę (dac, pre) żeby nie popsuła dobrego LMa. Simaudio robi to dobrze ale możliwe, że jakieś zniekształcenia, których nie wykazano w tabelach (na przykład THD dla sygnałów testowych powyżej 5kHz) wpływają na to jak wrażenia muzyczne odbieramy i nie każdemu może się taki charakter podobać. Może ta "nieczystość" którą słyszałeś wynikała z innej przyczyny. Może Moon jest ponadprzeciętny i nie słyszałeś jego wad tylko wady źródła, które wyszły na wierzch przy tak dobrym wzmaku. Gdyby był z tych gorszych to wady źródła by zamaskował sam będąc wąskim gardłem. Warto to wyartykułować i mieć świadomość, że gra cały system
  13. Nową zwrotkę można zrobić dużo taniej. 4 tysiące to lepiej dołożyć i kupić nowe paczki po sprzedaży starych. Takie na lepszych przetwornikach i porządnie zaprojektowane.
  14. W sieci pojawił się na kanale YT filmik dotyczący modyfikacji kolumn BMN S3 czyli wyższego brata moich paczek ale z mniejszym wooferem. Dla zainteresowanych tematem wklejam jako ciekawostkę, że można próbować zmieniać brzmienie pod swoje oczekiwania. Nie podoba mi się zaś, że autorzy upgradu trochę "ściemniają" odnośnie brzmienia kolumn na filmie bo pokazując jakie nastawy ma Ken robiący za wzmacniacz. wyraźnie widać, że przed modem pokrętło volume jest kilka działek "ciszej" ustawione co oczywiście słychać i ma przełożenie na ilość detali czy słyszalność basu. Pozdrawiam.
  15. @Melo-man Coś z brzmieniem nie tak? Mam nadzieję, że odwrotnie czyli gra super. Ja nie mam wyszukanego sprzętu i raczej obracam się w bardzo budżetowych rozwiązaniach ale przywiązuję wagę do higieny systemu. Od filtrów zasilania na wejściu, przez porządne ekrany przewodów zasilających, interkonektów na braku pętli masowych kończąc. Moja filozofia jest prosta. Na wejściu jak najmniej zakłóceń i zniekształceń. Stąd streamer Allo Sparky z USBridge i zasilacz liniowy celem minimalizacji poziomu szumów. Dalej Gustard X16 i pre Gustard`a H16. To kombo ma naprawdę małe zniekształcenia i dodatkowo liniową regulację głośności na przekaźnikach. Jako wzmcniacz robi Sinus Audio dual mono Single Ended Triode bez USZ, klasa A (dlaczego napisałem wcześniej) , na lampach 6B4G (6C4C) będącymi odpowiednikiem 2A3 oczywiście po modzie moim czyli z ground lifterem i wymienionymi trafami Ogonowskiego na Lundhal`e LL 1664. Zamiennie mam Hypexa nCore i tym napędzam modyfikowane BMN SII2 lub DIY Bifrost. Połączenie niskoszumnego i z minimalnymi zniekształceniami wejścia systemu audio z wzmacniaczem bogatym w THD niskich rzędów (dominuje II-ga harmoniczna) jest trochę mezaliansem ale brzmi to naprawdę fajnie. Do przewodów głośnikowych nie przywiązuję większej wagi ale sprawdza się u mnie Chord Odyssey X. Dla przykładu zachwalany Tellurium Q Black II już zamulał u mnie i górne oktawy były deko przygaszone. Akustyka jest "liźnięta" kilkoma absorberami na ścianie frontowej i za plecami. Pogłos RT60 średnio ok. 250ms w 14m2. Ogólnie do słuchania jazzu, funky, elektroniki jak na moje niewygórowane oczekiwania wystarczy. Oczywiście będę powoli ulepszał i poprawiał kombinując z kolumnami głównie ale daleko nie odjadę z jakością bo budżet mam ograniczony, a z racji hobbystycznych zainteresowań nęcą mnie rozwiązania DIY. Pozdrawiam.
  16. To, że system nie gubi szczegółów dla mnie znaczy tyle, że nie występuje ich maskowanie. Przyczyn może być kilka. Podstawowe to fizjologiczne związane bezpośrednio z naszym aparatem słuchu czyli głośnością, natężeniem i czasem trwania tonów maskujących i ich korelacji częstotliwościowej. Przykład to przeciągający się w czasie i wychodzący przed szereg bas ale również podbita charakterystyka amplitudowa ciągnąca się od 1,5 - 2 kHz przez kilka kolejnych oktaw. Podbicie tzw. "góry' skutkuje podbiciem harmonicznych tonu podstawowego dźwięku o niższej częstotliwości co zasadniczo zmienia jego barwę. Jeżeli podbicie dotknie wyższych harmonicznych, których to słyszalność rośnie z kwadratem ich rzędu to dźwięk może stać się pozornie wyraźniejszy, bardziej analityczny i mniej naturalny. Najlepiej pasuje mi muzyka podana zgodnie z krzywymi Harmana. Odwrócenie krzywej od ok. 1,5kHz w górę i podbicie kilka dB sopranów jest dla mnie nie do zniesienia. To rejony już dawno zbadane i nie bez powodu krzywa wygląda tak jak wygląda czyli ze wzrostem częstotliwości zjeżdża w dół. Analityczność, detaliczność czy czystość dźwięku to nic innego jak uwypuklenie i podkreślenie górnych oktaw. Nawet odpowiedź impulsowa przetworników nie ma takiego znaczenia jak charakterystyka amplitudowa tychże. Kolejną dawkę analityczności możemy otrzymać z niedoskonałości sprzętowych. Pewne typy zniekształceń powodują wrażenie wyostrzenia dźwięku często kojarzonego i mylonego z analitycznością. Sprzęt audio generujący spore zniekształcenia THD na wyższych częstotliwościach będzie potencjalnym źródłem analityczności. Oczywiście odpowiednia dawka analityczności podanej tak jak napisałeś z odpowiednim wypełnieniem co ja rozumiem, że bez pozmienianych i podbitych harmonicznych jest pożądana ale wszelkie braki analityczności związanej zarówno z maskowaniem jak również z zakłóceniami czy zniekształceniami dyskryminują muzykę jako źródło relaksu i wyzwalacza endorfin Podsumowując. Mój sposób na sukces w tej materii to wzmacniacz lampowy SET w klasie A. Dlaczego? Wzmacniacze tego typu praktycznie nie generują zniekształceń harmonicznych wysokich rzędów. Te niskich rzędów mają charakter eufoniczny. Nie ma zniekształceń skrośnych i TIM (brak USZ). Kolumny w połączeniu z pomieszczeniem raczej o charakterystyce pokrywającej się z krzywą Harmana. Papier i jedwab. Pomieszczenie bez nadmiernego pogłosu (absorbery), który jest czynnikiem maskującym. Zbyt żywe pomieszczenie sprzyja wrażeniu analityczności ale tej źle rozumianej. Pogłos niszczy "clarity" C50/C80 dźwięków w muzyce. Pozdrawiam.
  17. Poszukaj w wyszukiwarce na forach audio. Tu na przykład lub tu. Z tego pierwszego linka hobbysta schemat nakreślił. Te nowsze mają po trzy warystory i więcej kondensatorów. Na fickr zdjęcia wiszą. Źródło Źródło Najważniejsze, że się miło słucha. Dla mnie samopoczucie jest najważniejsze. Efektem przesłuchania płyty ma być dobry nastrój i relaks. Zauważyłem, że zestawy zbyt analityczne nie dają dobrego samopoczucia i po przesłuchaniu jakiegoś muzycznego materiału jestem zmęczony. U mnie sprawdza się secik na lampach, a wymarzonym uzupełnieniem będzie szerokopasmowy duet kolumn, które jak ogólnie wiadomo nie należą do zbyt analitycznych. Chciałbym jeszcze posłuchać DIY kolumn wzorowanych na Devore Orangutan 0/93. Jest taki projekt tylko w obudowie zamkniętej 65l. Na przetworniku Seas A24RE4 i Morel Cat378. Wychodzi tanio ale ze wzmacniaczem lampowym może być bardzo ciekawie i na pewno muzykalnie. Oczywiście do plumkania taki zestaw ale ja głównie jazzu słucham. Na YT o ile można cokolwiek wyłapać charakteru grania to próbka poniżej.
  18. 499 pln za 4 kondensatory, 1 rezystor 3 warystory w obudowie to trochę niepoważne 😉 Faktem jest, że to działa i filtruje z sieci zakłócenia wspólne i różnicowe ale taki filterek to ma każdy zasilacz smps na wejściu tylko z odwrotną funkcją tzn. by zakłócenia od zasilacza nie wyciekały do sieci.
  19. Tomek nie bardzo rozumiem. Jeżeli wspomniałeś o aurze w kontekście zmiany kolumn to mogło się zmienić coś tylko w relacjach kolumna - wzmacniacz - pomieszczenie. Efektywność kolumn przełoży się na dynamikę bo będzie ciszej lub głośniej przy tych samych nastawach volume. U mnie na BMNach słyszę jakieś niedoskonałości czasami w tle utworów, szczególnie jak coś z sieci sypie ale wystarczy, że zmienię kolumny na te o mniejszej efektywności i problem znika, a co ciekawe podgłośnienie nie ma wpływu na to maskowanie. Niedoskonałości nie wychodzą na wierzch. Charakterystyka amplitudowa kolumn się zmienia po ich zmianie. W połączeniu z niedoskonałościami pomieszczenia (dołki, górki, filtrowanie grzebieniowe) możemy otrzymać zupełnie inną odpowiedź wypadkową na wyjściu. Czasami detale tworzące aurę mogą być uwydatnione lub wytłumione. Bogiem jakości w kontekście aury, która jak dobrze sobie wyobrażam stanowi jakiś konglomerat tła, otoczki dźwięków, przestrzeni między nimi jest wg mnie charakterystyka amplitudowa (wypadkowa pomieszczenia i kolumn). To charakterystyka stanowi jak i co słyszymy. Czasami wystarczy 2 dB podbić kilka górnych oktaw by zupełnie odświeżyć utwór, nadać mu blasku i powietrza. Oczywiście żeby tego doświadczyć potrzebny jest pewien próg przyzwoitości higienicznej systemu. @Rafał Smoże się nabijać z moich fobii ale bez zakłóceń i zniekształceń na pewno zagra lepiej. Większość pewnie wyobraża sobie, że jak nie słychać zniekształceń bo są poniżej progu słyszalności to nie mają wpływu na jakość. Niestety nie każdy zdaje sobie sprawę, że z reguły w tabelkach widzimy np. THD+N ale tylko dla sygnału testowego 1kHz. Producenci nie chwalą się wynikami dla innych sygnałów testowych. Pomiary są robione wybiórczo pod publikę. Zakłócenia sieciowe, pospolity brum czy przydźwięk są powszechnie akceptowane bo nie słychać z miejsca odsłuchu. No nie słychać ale to, że te sygnały podlegają intermodulacji, podwyższają poziom szumu i ogólnie oddziałują na jakość sygnału audio, psują dynamikę w skali mikro czyli tam gdzie mamy do czynienia z dźwiękami cichymi, wybrzmieniami, ich rozróżnialnością to już nieistotne. Ważne, że brumu nie słychać 😉 Jeżeli chodzi o "fale akustyczną" to wymiana kolumn może sporo zmienić. Poza oczywistymi zmianami charakterystyki amplitudowej są jeszcze odpowiedź impulsowa, Step Response, które mają wpływ na prezentację dźwięku. Mniej na aurę chyba ale przecież wykop, kontur, prezentacja transjentów początkowych koreluje z całą resztą muzyki. Prawidłowe zszycie przetworników na częstotliwości podziału to mniej zniekształceń liniowych co również wpływa na jakość. Czasami podbarwienia powodowane nieliniowością charakterystyki mogą powodować zachwyt bo zmieniają tonalność wg upodobań odbiorcy. Ja wolę bez zniekształceń mimo to 😉
  20. "Wysterowanie" to potoczne pojęcie bardziej związane z minimami impedancji i wartością kąta fazy szczególnie na niskich częstotliwościach. Często mówi się o prądzie w dyskusjach, w kontekście, że potrzeba go więcej gdy impedancja jest niska. Łatwiej wysterować kolumny o wyższej impedancji gdyż do osiągnięcia tej samej wartości napięcia sterującego głośnikiem potrzeba mniej prądu niż dla kolumn o niższej impedancji. Efektywność zaś dostarcza informacji o tym jaki SPL otrzymamy "przykładając" do zacisków głośnikowych kolumn o impedancji 8-miu omów napięcie 2,83 V lub zużywając 1W mocy gdy impedancja ma na przykład inną wartość (2 V dla 4 omów). O prądzie nie ma informacji ale wiadomo, że zmienia się zgodnie z prawem Ohma i kolumny o większej efektywności potrzebują go mniej do osiągnięcia tego samego poziomu SPL. Sprawa jest złożona bo na efektywność wpływ ma więcej czynników niż tylko wartość prądu więc trudno szacować jak efektywność przekłada się na "wymagania", trudność w wysterowaniu czy pozycjonowanie kolumn w hierarchii "łatwe/trudne". Mam Bifrosty o efektywności ok. 84dB/1W/1m i nie narzekam na trudności dopóki nie potrzebuję koncertu w domu. Wracając do przykładu, że 50W wystarczy do wysterowania kolumn o efektywności 79dB/1W/1m to można oszacować w przyblizeniu. 79dB + 3dB SPL to 2W/82 dBSPL, +3dB = 4W/85 dBSPL, +3dB = 8W/88 dBSPL, +3dB = 16W/91 dBSPL, +3dB = 32W/94 dBSPL, +3dB = 64W/97 dBSPL, +3dB = 128W/100 dBSPL itd. Widać zatem, że te 50W szacunkowo pozwoli wysterować kolumny do poziomu 95dB SPL. Powyżej tego poziomu polecą na pysk zniekształcenia i nie da się ich słuchać. Oczywiście to uśrednienie bo liczone dla 8-miu omów, a kolumny dla 4 czy 3 omów pociągną więcej prądu, a słuchamy nie z 1-go metra tylko 2-3 metrów czyli mocy potrzeba będzie więcej do uzyskania tego samego SPL. Najskuteczniejszą metodą jest jednak sprawdzenie w domu bez zbędnych analiz 😉 Pozdrawiam.
  21. Trochę przesadziłem ale tylko żeby zobrazować o co chodzi z podwajaniem mocy. Można wystartować z wyższej półki i polecieć do koncertowych SPL powyżej przytoczonych 104dB. Nie wiem czy ktoś słucha do poziomów ok 120dB SPL ale zakładam, że są takie zespoły głośnikowe, które mogą takie głośności udźwignąć. ATC SCM7 i Spendor S3 ma 82dB/1W/1m. Poniżej to już trudno znaleźć.
  22. Gryphon to czysta klasa A, która do klasy AB Yamahy nijak się ma mocowo. To inne topologie ale faktycznie cena jest astronomiczna i na pierwszy rzut oka nie uzasadnia różnic w parametrach. Tylko, że diabeł tkwi w szczegółach. Również tych technicznych ale nie podejmuję się analizy i uzasadniania ceny. Jestem z tym faktem pogodzony 😉
  23. To oczywiście prawda ale można próbować w granicach zdrowego rozsądku szukać rozwiązań mniej kosztownych. Koszty idą w górę ponieważ dobrą dynamikę możemy uzyskać przy sporych poziomach mocy szczególnie patrząc na niskie tony gdzie kolumny o niskich zniekształceniach, z dobrym step response i ACH są bardzo wymagające prądowo. Wzmacniacze tranzystorowe w klasie A dające niskie zniekształcenia i odpowiednie moce są baaaaardzo kosztowne. Tu niestety za moce liczone w setkach wat przy odpowiednio niskich zniekształceniach trzeba zapłacić ale te czasy już zmierzchają. Wkracza klasa D, gdzie naprawdę jest coraz lepiej. Ogólnie to można słuchać korzystając z mocy wzmacniacza 1W i cieszyć się dobrym brzmieniem. Gryphon jest jednym z licznej grupy producentów, którzy idą na całość. Łączą jakość z estetyką i niezawodnością. Na przykład Diablo 300 odda 300W na ośmiu omach przy odpowiednio niskich zniekształceniach. Po co takie moce? Zakładając, że nasze kolumny mają efektywność 80dB/1W/1m to co kolejne 3dB wzrostu SPL potrzebujemy 2x wiecej mocy. Załóżmy, że chcemy posłuchać koncertowo z SPL 104 dB. Potrzebujemy już nie 1W mocy tylko aż 256W. Oczywiście to spore uproszczenie ale sprowadza się do tego, że moc i małe zniekształcenia nie zawsze idą w parze mimo, że charakterystyki pozwalają sądzić inaczej. Właściwie to idą w parze we wzmacniaczach tranzystorowych ale dochodzą do pewnej granicy mocy (głośności) i lawinowo się kaszanią. Zatem wzmacniacze pozwalające uzyskiwać moce rzędu 500W/8R tak by zniekształcenia jeszcze nie leciały na pysk są kosztowne. Szczególnie gdy oprócz mocy oferują jakość, estetykę, niezawodność. Jeżeli chodzi o dynamikę wzmacniaczy to nie bardzo można ją używać do klasyfikacji ponieważ z definicji praktycznie postrzeganej jest to odstęp między szumem, a najgłośniejszym dźwiękiem odtwarzanym w kontrolowanych warunkach, czyli przy jakiejś określonej granicy zniekształceń wzmacniacz nigdy lub prawie nigdy nie gra. W praktyce nigdy nie słuchamy na maksa czyli dynamika jest poniżej tej określonej tabelkami. Nie zmienia to faktu, że dla osiągnięcia maksymalnej dynamiki (Diablo 300 - 111dB) trzeba podkręcić volume. Pod tym linkiem jest ciekawe zestawienie gdzie można ocenić koszt/efekt jeżeli chodzi o cenę, moce i zniekształcenia. Co prawda moce podane są dla 4 omów ale wystarczy ją podzielić przez dwa by mieć obraz dla 8.
  24. Oczywiście, że tak. To jak dany zestaw nam spasuje jest naszym wyborem na który wpływ ma wrażliwość na to jak odbieramy dane bodźce. Oczywiście wybory poza indywidualna wrażliwością są często determinowane warunkami w jakich słuchamy. Ten sam zestaw audio u mnie i u Ciebie to dwie różne prezentacje dźwięku mogą być. Zależy od zmiennych środowiskowych. Kubatura pomieszczenia, mody, pogłos, zakłócenia z sieci, szum miejski potrafią zasadniczo zmienić spektakl. Charakter może pozostanie podobny ale detale mogą mieć wpływ na to czy nam się spodoba czy nie. Upraszczając u mnie może wypaść przeciętnie, a u Ciebie rewelacyjnie ten sam secik.
  25. Dwie osoby słyszące krzyk kobiety inaczej zareagują. Jedna ucieknie w panice, inny zainteresuje się i dowie o co chodzi. Chodzi głównie o emocje i to jak dźwięk wpływa na nasze samopoczucie. Wrażliwość to nie bezduszny sensor informujący nas o ciśnieniu fali akustycznej. Jeden unika wysokich tonów, a inny je lubi.
×
×
  • Utwórz nowe...