Skocz do zawartości

Rafał S

Uczestnik
  • Zawartość

    4 000
  • Dołączył

Wszystko napisane przez Rafał S

  1. @MariuszZ Mariusz, nawiązując do tego, co pisałeś mam 2 pytania: 1. Czy Twoim zdaniem przy braku pętli masy i zakłóceń z sieci elektrycznej kable (w tym interkonekty) nie pokażą słyszalnych różnic? 2. Jeśli tak, to czy zmiany wprowadzane przez kable w naszym torze można traktować jako swego rodzaju miarę występujących u nas zakłóceń i wrażliwości systemu na te zakłócenia?
  2. Niestety nie. Tellurium Black II RCA są wyraźnie po ciemnej stronie, ale nie miałem okazji do bezpośredniego porównania z Cardasem. Obstawiałbym, że Tellurium są trochę twardsze i lekko szorstkie, a Cardas bardziej miękki i gładki. Ale to już na podstawie przekrojowego sprawdzenia różnych kabli Tellurium (w tym kilku XLR) i porównania z różną konkurencją.
  3. Z jasnych - np. Albedo Blue (750-900 zł. za nówkę, zależnie od długości). Jak się nie wstrzeli, to raczej to słychać. Dla kontrastu coś ciemnego - np. Cardas Parsec (ok. 1500-2000 zł za nówkę, zależnie od długości) albo Tellurium Black II (ok. 1500 zł za nówkę, 1m) Z głośnikowych też nie musi być b. drogo. Po ciemnej stronie - Cardas 101 (ok. 1000 zł za 2x2m) lub Tellurium Black II (ok. 1200 zł), po jasnej - np. Equilibrium Cello (też ok. 1000-1100 zł.). Ale Cello jest daleko od ekstremum (i chyba mniej popularne). Przydałoby się coś ostrzejszego, tylko tutaj brak mi doświadczenia. Może jakiś Nordost (np. 2 Flat)? To na zasadzie jasno / ciemno. Można też skonfrontować miękkiego Cardasa z twardszym Audioquestem.
  4. @lpomis Wojtek, a nie chcesz zamiast tego sprawdzić RCA? Słyszący różnice na ogół przypisują im większy wpływ niż kablom głośnikowym. Mniej wtyków do przepinania, krótsze kable - ogólnie łatwiej. Niższy koszt modeli uchodzących już za "zaawansowane".
  5. @MMarek Marku, jak to miło znów Cię tu widzieć. Wojtek informował nas o Twoich perypetiach zdrowotnych. Trzymam kciuki za szybki powrót do pełnej formy.
  6. Rozumiem, że dla Twojej satysfakcji miałbym kilkadziesiąt razy przepiąć kable ryzykując przy tym uszkodzenie gniazd lub wtyków. Dodatkowo kilkadziesiąt razy włączyć i wyłączyć wzmacniacz, odczekując każdorazowo 20 minut na nagrzanie się lamp. Przykro mi Cię rozczarować, ale moja sympatia do Ciebie nie sięga aż tak daleko. Powiem więcej: wolę być w jednej grupie z płaskoziemcami. To mili ludzie i jakoś lepiej się z nimi dogaduję. Pozdrawiam.
  7. Miło, że się podzieliłeś tą informacją, ale chyba nie a propos mojego wpisu. Uprzejmie przypomnę, że: ~((p=>q)=>(q=>p)). (Poza tym - pamiętamy, że poległeś wa ślepym teście wzmacniaczy, a masz w nich kilka kabelków. )
  8. Nie zniżam się do konkretów. Wyłącznie ogólniki. Wybierz dobrze nagrany kawałek, w którym wiesz, co chcesz usłyszeć, nie zawsze to słyszysz i irytuje Cię, gdy tego nie dostajesz. Poza tym - i tak Ci się nie uda. Patrz niżej. Paragraf 22: ci, którzy dobrze słyszą, nie czują potrzeby sprawdzania się. Do ślepych testów garną się tylko wątpiący. Ich wątpliwości świadczą o gorszej percepcji, która z kolei uniemożliwia im zaliczenie testu. 😎
  9. Ja już wcześniej pisałem Tomkowi. Myślałem, że będziesz robił testy w weekend i nie spieszyłem się z odpowiedzią, ale nie sądzę, żeby w tym przypadku metoda wiele zmieniła. Te konkretne przewody chyba nie dość się różnią "charakterem" i tyle. Powtórzę: przede wszystkim kable, które wprowadzają różnice na tyle duże, że przy normalnych odsłuchach nie mamy wątpliwości co do skali i kierunku zmian. Z każdym z nich trzeba się trochę poznać - minimum kilka dni słuchania przed testem. To jak z rozpoznawaniem ludzi po twarzach - ze znajomymi nie mamy problemu, ale z obcymi już trudniej. Szczególnie jeśli to dwaj młodzi Koreańczycy. Dla mnie wszyscy członkowie BTS ze zdjęcia w pokoju córki wyglądają niemal identycznie, a ona twierdzi, że nawet nie są podobni do siebie. Test. Zdecydowanie zamiast ABX polecam XY. Jak już znasz oba kable, to "asystentka" puszcza Ci w każdej próbie sekwencję XY, a Twoim zadaniem jest podać kolejność (AB lub BA). Wiesz z góry, że w każdej próbie będzie zmiana i masz tylko rozpoznać, w którą stronę. Wydaje się łatwiejsze? Owszem - i takie jest. Ale tylko przy założeniu, że kable się rzeczywiście różnią. Bo jeśli nie, to przecież wciąż zgadujesz z szansą 1/2. Natomiast jeśli różnica faktycznie ma miejsce, to nie tracisz niepotrzebnie sił na zastanawianie się, czy zmiana w ogóle wystąpiła. Powtórzę: problemem ABX jest to, że możesz 2 razy pod rząd słyszeć ten sam kabel i wtedy wyobraźnia zaczyna podpowiadać nieistniejące różnice i przy sekwencji A->B->X=B czasem odpowiadamy, że X=A. Jeszcze jedno: słuchający ma prawo do przerwy w dowolnym momencie lub wstrzymania się z odpowiedzią i powtórzenia odsłuchu całej próby lub jej części. Dlaczego? Bo to wciąż nie zmieni jego szans, jeśli różnic obiektywnie nie ma. Wszystko, co zwiększa komfort słuchającego jest na plus. Jego cyrk, jego małpy. Zgadzam się z Jackiem, że instrumenty akustyczne więcej pokazują. Szczególnie talerze perkusyjne. Ale też grunt, żeby słuchać muzyki, którą się dobrze zna. Nic nowego na siłę. (Przy okazji - wielokrotnie już pisałem na forum, że walczę z zakłóceniami z sieci elektrycznej. Być może to one powodują, że słyszę wpływ kabli zasilających bardziej niż bym chciał. Z lampami w torze bardziej niż wcześniej.) Zgadzam się z większością Twojego wpisu, ale z tym zdaniem nie do końca. Bo jeśli różnica występuje głównie na jakichś konkretnych częstotliwościach, to warto, żeby one w utworze rzeczywiście występowały (np. niski bas). A jeszcze lepiej, żeby były wyeksponowane, czy wręcz wyizolowane (soprany). Uważam, że w ślepych testach na dzień dobry nasza percepcja znacząca spada. O ile, to już zależy od konkretnego "pacjenta". To jak ze zdawaniem egzaminu. Zresztą, jeśli jest wybór, to zawsze lepiej pójść na łatwiznę.
  10. Jeśli podobają Ci się podstawkowe Cariny i odbierasz je jako naturalne, ciepłe i równe, to moim zdaniem ciężko będzie je przebić. Słuchałem ich kiedyś u siebie i uważam, że technicznie są b. dobre w swojej cenie i do tego mało wymagające, jeśli chodzi o ustawienie. U mnie grały wtedy trochę zbyt analitycznie, brakowało mi większego nasycenia średnicy. Natomiast były wartkie, sprężyste i sypały informacjami w całym swoim paśmie. Widocznie z Twoją Yamahą dobrze się dogadują. Skoro tak, to Menuety będą miały trudne zadanie. Czekam na Twoje wrażenia.
  11. Twisted minds hear alike.
  12. [W tym miejscu powstrzymałem się od szyderczego wpisu].
  13. Silver Diamond to już dla mnie za wysokie progi. Wypożyczyłem za to na krótko Tellurium Ultra Silver II. Dla mnie podobny charakter, co Albedo Monolith, tylko chyba trochę bardziej twardo. Raczej nie odróżniłbym tych 2 w ślepym teście, mimo, że przewodnik inny. Wszystko trwało bardzo krótko, bo Michał się spieszył. Główny cel był taki, żeby ogólnie posłuchać Pathosa, który był nowością w moim torze (Dynki przerobiliśmy poprzednim razem). A ponieważ byłem akurat na etapie wybierania XLR-ów, to coś przepięliśmy, tym bardziej, że z początku dźwięk Michałowi nie leżał. Gadaliśmy non stop, zwłaszcza ja. I tak - indoktrynowałem gościa swoimi odczuciami. W końcu byłem u siebie.
  14. Świetna góra. U mnie trochę brakowało wypełnienia średnicy, ale zaznaczam, że była to wersja Monocrystal - ponoć bardziej analityczna i mniej organiczna od oryginału (nie miałem okazji porównać).
  15. Ja wtedy też nie. (Zmiany niemal wyłącznie w zakresie czystości góry i gęstości środka.)
  16. Ejże - a kto po wejściu skrzywił się na słabe soprany z Tellurium Ultra Black II? Dopiero Albedo Monolith zaakceptowałeś. Taki wybredny, że bez srebrnych XLR-ów nie pochodź.
  17. Też tak uważam. Moim zdaniem jest to bardziej kwestia ilości zakłóceń z sieci, jakie wpadają do systemu i tego, na ile jest on podatny na drobne zmiany na wejściu. Np. mój poprzedni wzmacniacz (czysty tranzystor w klasie AB) reagował na zmiany okablowania w mniejszym stopniu niż obecny (hybryda z A-klasowym pre).
  18. Dzięki. Zauważ, Michał, że słuchałeś obcego systemu i na cudzym terenie. Mam taką teorię, że część audiofili (przynajmniej mnie to dotyczy) cierpi na choćby lekką nerwicę natręctw, jeśli chodzi o dźwięk. Jednego irytuje, że bas minimalnie poluzowany, innego, że góra o ździebko za gładka czy szorstka, to znów ktoś chciałby, żeby środek był cieplejszy, ale tak tylko ociupinkę. "W gościach" słuchamy na luzie - wrażenie ogólne, że miło gra, a nawet jak mniej miło, to dobra muzyka i tak się obroni. A u siebie można dzielić włos na czworo i byle drobiazg potrafi swędzieć, czy uwierać (znów: mnie!). Jak się to trochę poprawi kabelkiem, to dyskomfort na jakiś czas znika i stąd potem barwne opisy wpływu przewodów, z których podśmiewają się niektórzy. Cóż poradzić - nie da się precyzyjnie zmierzyć niewygody, ani dokładnie wycenić, ile warte jest usunięcie jej. Być może mówimy czasem o gramach czy milimetrach, ale przecież drzazga wbita w palec to też nie jest istotny procent masy naszego ciała.
  19. Nie. Ja raczej grzeszę naiwnością i doszukuję się u innych dobrych pobudek. Dzięki temu lżej mi się żyje.
  20. Podsumujmy: fakt zaliczenia testu (mniejsza o te 16/16) uważasz za wystarczający do zatwierdzenia procedury testowej, ale niewystarczający do... zaliczenia samego testu. I dlatego chcesz ten test powtórzyć, czy tak? Obawiam się, że wciąż mnie to przerasta.
  21. Zdradzisz jaki?
  22. Konkretny wynik liczbowy testu jako miara jakości samej procedury testowej? Ludzka inwencja jest doprawdy fascynująca.
  23. Grzesiek, ale kto to proponuje: branża, czy zwykli forumowicze? Pamiętam raczej przykłady, gdy sami zainteresowani wywoływali temat kabli (a kto pyta, dostaje odpowiedź).
  24. Initium nie znam. Premiera miałem krótko w domu. Wspominam go jako trochę lepszego "zwyklaka" - odrobinę czystszy dźwięk i tyle. Moim zdaniem nawet przy słuchaniu "ocznym" nie wyłapiesz wielkich różnic, więc w ślepym teście tym bardziej. Z oferty Topa polecam do testów NRG Z3 - tu już jest spora szansa, bo ten Z3 pogrubia dźwięk. Może się to podobać lub nie, ale jest wyraźnie inaczej niż z kablami komputerowymi i najtańszymi Isotekami. Uważam, że jeśli przy zwykłym słuchaniu relaksacyjnym nie słyszymy naprawdę sporych różnic między porównywanymi elementami, to w ślepym teście polegniemy. Trzeba rozpoznawać z bezpiecznym zapasem, żeby zaliczyć test.
  25. I tu się właśnie mylisz. Chodzi między innymi o wzorce zapisane w pamięci długo i krótkoterminowej i mechanizmy dostępu do nich. Ale nawet zakładając, że miałbyś rację (choć naprawdę jej nie masz): dlaczego takim razie upieracie się przy ABX, zamiast proponowanego przeze mnie XY? Nie, nie zapytam teraz "Czego się boicie?"
×
×
  • Utwórz nowe...