
michaudio
Uczestnik-
Zawartość
1 074 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez michaudio
-
A słuchałeś go już z wejść zbalansowanych? Bo jeśli nie to czeka Cię spory przeskok, w balansie konkretnie rośnie dynamika, skoki głośności bywają zaskakujące.
-
Dlatego zaproponowałem rozwiązanie z czterema subami, dobrze ustawione i zestrojone powinny spełnić oczekiwania.
-
Jeśli chcesz mieć w domu bas jak w aucie, to dostosuj ilość głośników. Porównaj prostą rzecz, mając załóżmy tubę fi 30cm przy objętości auta z bagażnikiem bujasz basem około 4,5 metrów sześciennych. Typowy pokój o powierzchni 20 metrów kwadratowych i wysokości 2,40 m, daje 48 metrów sześciennych, więc trzeba by wstawić 10 głośników fi 30 cm z odpowiednio mocnymi wzmacniaczami, by to wyrównać. Żadne domowe kolumny tak nie zagrają, więc bez subów się nie obejdzie. Jest temat w kinie domowym o robiących konkretną robotę czterech subach, bo pozwalają po panować mody pomieszczenia i wypełniają je konkretnym basem. To może być rozwiązanie problemu, tylko trzeba sobie uświadomić, że mając wysokie oczekiwania co do ciśnienia basu, trzeba wielu głośników, czyli dużej powierzchni drgającej by go dostać. Kolumny z dwiema dwudziestkami na basie w przykładowych 20 metrach kwadratowych, to jak głośniki fi 10 centymetrów w aucie, nie mają prawa zagrać konkretnym basem. Fizyka jest prosta i konkretna, im większa objętość pomieszczenia, tym potrzebna jest większa powierzchnia drgająca głośników. Więc bez większej ilości basowców się nie obejdzie, fizyki nie oszukasz. I w tej sytuacji obrażanie się na zbyt małe w stosunku do potrzeb konsumenckie kolumny, o to że nie trzęsą wszystkim jest delikatnie rzecz ujmując niepoważne.
-
Są z USB na HDMI, do tego jeszcze przelotka z USB A lubC na USB B i powinno zagadać. Ewentualnie trzeba będzie grzebnąć w ustawieniach telewizora, ale tu już nie pomogę, bo zrezygnowałem z tv 12 lat temu. Powodzenia.
-
Sorry pomyliłem zdjęcia. Więc tak się nie da.
-
Da się kablem optycznym, podłączasz optical out w tv, do optical in w ifi. Powinno zadziałać.
-
Jak potrzeba realistycznego kopnięcia stopy perkusji, to wybór jest prosty. Trzeba zastosować dwa głośniki basowe o średnicy bębna, czyli średnio 18 cali. Wszystko mniejsze już tak nie zagra. Średnica głośnika 18 cali, daje powierzchnię 1640 cm2 razy 2 (bo bęben ma dwie membrany) daje to 3240 cm2. Najprościej sprawić sobie parkę 18 calowców, lub w zamian 4,64 głośnika fi 30cm. 7 głośników fi 25cm. 10,44 głośników fi 20cm. Lub 16 głośników fi 16cm. Tyle głośników basowych trzeba, by zagrać realistycznie stopę. W konsumenckich kolumnach raczej tego nie znajdziesz, taniej będzie kupić bęben i samemu generować kick-bas. 😉
-
Sugden pracuje w klasie A, więc przy głośniejszym graniu grzeje się jak palnik. Gdyby był o połowę niższy, to tranzystory nie przetrwały by dwuletniej gwarancji. To żaden przerost formy, to konieczność, żeby zapewnić rozsądną trwałość końcówek, które i tak będą wymagały serwisu wcześniej niż każda końcówka w klasie ab.
-
Nie da się tego tak połączyć, bo ten CD ma tylko wyjścia cyfrowe (optical out,coaxial out), więc nie odbiera sygnału cyfrowego, tylko wypuszcza, tak jak tv. Żeby połączyć wyjście optyczne tv (optical out) musisz mieć urządzenie typu przetwornik cyfrowo-analogowy z wejściem cyfrowym (optical in). Potem z wyjścia analog out przetwornika łączysz się z wejściem liniowym wzmacniacza (line in). Inaczej to nie zadziała. Przetwornik kupisz w cenie od około 200 złotych.
-
Wpisz na tidalu nazwę playlisty, jest dostępna.
-
A ja mam do tego utworu wielki sentyment, w latach świetności Europe (czy raczej mojej młodości) "przebadałem" wiele kolan wielbicielek talentu wokalisty. 😎
-
To zależy jakie thd. To z nieparzystych (głównie trzeciej, zazwyczaj sporo poniżej 1%) będące cechą charakterystyczną dla tranzystorów, oraz lampowych układów push-pull, odbieramy jako nieprzyjemną "ostrość" brzmienia. Thd parzyste (głównie druga, często powyżej 1 do nawet 5%) pochodzące z lampowych setów, lub paralel setów, jest ogólnie postrzegane jako przyjemne wypełnienie dźwięku.
-
Tego au555a sobie podaruj, poza logo nie ma nic wspólnego z au70. Poszukaj sobie tu na forum, co pisano o 555, nie warto.
-
Lubię parzyste harmoniczne, (a-klasowy set) szczególnie drugą, daje mi to czego nie znalazłem w żadnym innym typie wzmacniaczy, daje dużo muzyki w dźwięku. Ma swoje ograniczenia, ale brzmi przyjemnie, tak samo na granicy słyszalności, jak i głośno. Co zatem oczywiste, preferuję fizjologiczny dźwięk, przyjemny dla moich uszu. Taki wzmacniacz ma brzmienie łatwe do odróżnienia od wielu innych, ma w pomiarach wyższe THD, ale dla mnie to jego zaleta.
-
Zacząłbym od kolumn, potem wzmacniacz. Najlepiej testowany w domu, w docelowych warunkach akustycznych. Dlaczego tak? Bo kolumny wnoszą największe zmiany w dźwięku. Jeśli jakieś kolumny ci spasują, to potem dobierasz sobie piecyk. Taki który dobrze poradzi sobie z graniem głośno, i co jeszcze ważniejsze, równie dobrze zagra cicho. Bo na co dzień słuchamy raczej cicho, średnio pomiędzy 0,1 do 0,5 wata.
-
Jest dzielona Yamaha, pre i power Amp serii 5000.
-
Jak z Japonii to pewnie na 110V, więc będziesz potrzebował dodatkowy transformator. Paczka przejdzie przez urząd celny, więc doliczą jakieś może nawet niewielkie cło, i do całości doliczą VAT. Kupowałem na ebay-u z Francji, kilka razy z Niemiec. Bez zastrzeżeń. Płaciłem pay-palem. Dwie transakcje nie doszły do skutku, wtedy pieniądze wracały na konto w ciągu 48 godzin.
-
Miałem kiedyś dwa takie same suby w kinie domowym. Podstawą jest płynna regulacja fazy na potencjometrze. Mając ją mogłem ustawić suby, tam gdzie chciałem, i zgrać je bezproblemowo ze sobą i frontami. Suby z przełącznikiem fazy 0/180 stopni, są bardziej problematyczne. Bo wymuszają ustawienie w miejscach gdzie będą dobrze grały, a te miejsca są dość przypadkowe, i często mało praktyczne.
-
@Kraft Przy podwojeniu mocy zasilacz jest wydajniejszy, czy lepszy? Dla mnie potencjalnie tak, bo wskazuje, że wznak ma szansę brzmieć dynamicznie. Ale to tylko jeden z elementów znacznie większej i bardziej złożonej układanki.
-
Sądzę że problemy z klasą d, są paradoksalnie pochodną jej technicznej doskonałości. Mamy zazwyczaj wzmacniacz o prawie idealnie płaskiej charakterystyce, niezależnie od poziomu głośności. Więc fajnie gra w miarę głośno, jest bas, sopran. Gdy zaczniemy go ściszać, jego płaska jak stół charakterystyka, i nieliniowe zachowanie naszego słuchu, powodują że dźwięk i nasze odczucia zaczynają się rozjeżdżać, powodując łącznie, że soprany i bas cichną szybciej niż średnica. Stąd raczej mało atrakcyjne brzmienie po cichu, bo z przewagą średnicy (a wznak dalej gra idealnie płasko, bo brak mu kompensacji filtrem kontur-loudness). Co do tego że słabsze jakościowo wzmacniacze, niezależnie od klasy w której pracują szybko dostają zadyszki, to winię za to zasilacze. W moim rozumieniu rezerwa prądowa, to zdolność zasilacza, do oddania końcówce mocy błyskawicznie stosunkowo dużej porcji prądu. Ta zdolność przekłada się wprost na dynamikę odtwarzania impulsów najbardziej prądożernego basu. Wydajny zasilacz daje końcówce kopa na basie. Po czym poznać dobry zasilacz? W pomiarach pozwala wzmacniaczowi podwoić moc przy spadku impedancji o połowę, lub przynajmniej się do tego zbliżyć. ( Np. ma 100W przy 8ohm, i 200W przy 4ohm). To wskazuje na porządny zasilacz, niestety to rzadkość. I to tylko część sukcesu. Dopiero gdy spotkamy wzmacniacz łączący wydajny zasilacz, dobrze brzmiący przedwzmacniacz i stabilną końcówkę mocy, to mamy sukces. Jaki wzmacniacz jest dla mnie dobry? Taki który gra przyjemnie po cichu, dosłownie od granicy słyszalności. ( Tu kłania się filtr kontur, czy loudness). Ale jednocześnie dzięki wydajnemu zasilaczowi, potrafi zagrać głośno i czysto, do granicy przesterowania. Jak do tego trafią się kolumny, które pasują brzmieniowo a akustyka pomieszczenia tego nie położy, to pełen sukces.