
michaudio
Uczestnik-
Zawartość
1 074 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez michaudio
-
No właśnie dlatego nie słucham Beatlesów od niepamiętnych czasów. Są dla mnie niczym miss świata, wolę podziwiać ich z oddali. 😉
-
Bo jak sam się właśnie przekonałeś lampy mocy mają realnie niewielki wpływ na brzmienie, najważniejsze, bo mające prawdziwy potencjał zmian brzmienia, są lampy w przedwzmacniaczu. Niektórzy dodają też, że słyszą zmiany po zmianie lamp prostownika.
-
THD mierzy się w procentach. Wzmaki tranzystorowe mają go zazwyczaj niski, ułamki procenta. I dobrze, bo tranzystory i lampy push-pull mają na ogół podbitą trzecią(nieparzystą) harmoniczną, którą potocznie odbieramy jako nieprzyjemną. Lampowce typu set, paralel set mają momentami kilka procent THD (na ogół od 1do 5%), ale tu chodzi o drugą (parzystą) harmoniczną odbieraną przez ogół jako to przyjemne dopalenie, wypełnienie dźwięku, to właśnie ten wskazywany przez ludzi, typowy czar lamp.
-
Masz teraz sprzęt na tyle rozdzielczy, że zaczyna siekać ci pliki czy płytotekę, zaczyna cię ograniczać do słuchania głównie tych lepiej zrealizowanych nagrań. Jest na to prosta rada, postawić sobie drugi tani wzmacniacz vintage, z prostymi kolumnami. Można słuchać starego polskiego rocka, ejtisów, i słabszych jakościowo nagrań z przyjemnością. Ograniczenia znikają.
-
Zgadzam się w pełni, unisona w ich wykonaniu są piękne. Jednak podział jeden wokal w jednej kolumnie, na płycie którą mam, powoduje że wolę ich w mono.
-
Simon and Garfunkel, fajna muzyka, jednak przez ówczesną manierę nagraniową, jest najstrawniejsza w mono.
-
Myślałem naiwnie, że to pozornie spokojniejsze od sąsiedniego forum służy do wymiany doświadczeń. A to kolejne poletko do wyrażania waszych jedynie słusznych opinii, i tępienia nieprawomyślnych. Tyle że zażartość sporów, nie znoszący sprzeciwu ton wypowiedzi ze strony znawców i ich wyznawców, pachnie swoistym sekciarstwem, i stawia pod dużym znakiem zapytania ich bezstronność, Najczęściej niby to "mimochodem", rzadko wprost, zniechęca się ludzi do nielubianych przez znawców i ich akolitów marek. W zamian polecając jedynie słuszne wyroby. Oczywiście wszystko to pod płaszczykiem "troski o dobro ludzi" i najwyższej jakości dźwięku. Ubawił mnie setnie "argument" że przykładowy Fezz może upaść (bo to dość duża firma , która żyje nie tylko z audio) i polecanie kawałek dalej wyrobów jednoosobowych manufaktur (bo to najwyraźniej w opinii autorów wypowiedzi taka ostoja stabilności biznesowej). Dla mnie to przykład czystej manipulacji... Z drugiej strony wyśmiewane za stronniczość portale z recenzjami audio przynajmniej robią to wprost, szczerze, z pomiędzy banerów reklamowych. A tu dzieje się w sumie to samo, jednak w znacznie bardziej zakłamany sposób.
-
NASZE GRAMOFONY (gramofon-policzmy się)
topic odpisał michaudio na Belfer54 w Technika lampowa i analogowa
Rozumiem. Drogi Puchaczu, jeśli nie chcesz słuchać winyli, to ich nie słuchaj. Sądzę że pozostali fani winyla jakoś to przeżyją. -
Świadomość własnej niekompetencji to świetny początek drogi rozwoju. Dobór sprzętu, to nie problem, to proces którego przejście każdemu z nas zajęło/zajmie inną ilość czasu. Ja zaczynałem skromnie, apetyt rósł z czasem. Przewaliłem kupę sprzętu, miewałem po osiem par kolumn jednocześnie. W końcu przemyślałem efekty moich czasem również absurdalnych eksperymentów, typu napędzanie kolumn w bi-ampingu dwiema identycznymi integrami, dla dowolnej zmiany tonacji kolumn. Zebrane doświadczenie pomogło mi wreszcie świadomie dobrać sprzęt. Teraz od już blisko dwóch lat mam spokój, słucham muzyki. A jeśli chodzi o doradzanie, proponuję nie brać do siebie na ślepo forumowych objawień, a bezpieczniej traktować je jako sugestie. Bo to że coś się jednemu podoba lub nie, w praktyce może nic nie znaczyć dla drugiego. Trzeba sprawdzać najlepiej u siebie, bo set grający genialnie w salonie audio, czy w domu sprzedawcy, może kompletnie nie zagrać zderzony z naszą akustyką. Więc to zabawa dla ludzi cierpliwych.
-
Czy słychać różnicę? Mp3 vs. FLAC i inne ślepe testy
topic odpisał michaudio na Kraft w Audiofile dyskutują
Wielu prawdziwych speców od dźwięku, wspomina w różnych miejscach udział w branżowych testach porównawczych. Wyniki praktycznie zawsze były kompromitujące, oni doskonale zdają sobie sprawę z ułomności ludzkiego słuchu. Wierzę im, sam też już wiem, że różnice w kablach słyszałem, dopóki widziałem które są wpięte. W prostym ślepym teście poległem z kretesem. To było bardzo pouczające i odświeżające umysł doświadczenie. Jeśli chodzi o porównanie MP3 że Spotify, i tych samych płyt z Tidala, to też bywa różnie. Niektórych płyt z Tidala nie mogę zdzierżyć, choć pozornie zawsze powinny brzmieć lepiej. Więc nic nie jest dla mnie takie oczywiste, i wolę pewne rzeczy słuchać że Spoti. Ogólnie nie szukam już dziury w całym, dzięki temu mam więcej czasu na czystą frajdę z muzyki. -
Żeby dokonać wyboru, trzeba najpierw poznać swoje preferencje, "otrzaskać" się, słuchając różnych zestawów. Poznać co nas w dźwięku bawi, co jest dla nas najważniejsze. Na to trzeba czasu, mogą pomóc notatki na temat odczuć które mieliśmy słuchając danego sprzętu. Potem wyciągnąć wnioski, i stopniowo zawężać pole poszukiwań. Tu nie ma drogi na skróty.
-
Dokładnie, najlepszego dla siebie wyboru dokonać możesz tylko ty sam. Nikt inny nie zrobi tego za ciebie. Każdy z nas ma inne (nie zawsze w pełni uświadomione) preferencje brzmieniowe, każdy ma ewentualne inne ubytki słuchu, każdy ma inną konfigurację sprzętu, wreszcie każdy ma inną akustykę. Nawet tutejsze stare wygi spotykając się na zlotach czy wystawach, mają różne zdanie na temat tego samego sprzętu. Każdy ma własną hierarchię jakości sprzętu. To co dla jednego jest szajsem, może być dla kogoś innego topem. W świetle powyższego, wydawanie opinii nie znoszącym sprzeciwu tonem, o tym co będzie najlepsze dla kompletnie obcego człowieka, który nawet jeszcze nie wie czego oczekuje, jest w świetle logiki absurdem. Jedyną metodą doboru sprzętu, jest zebranie własnych doświadczeń, i późniejszy wybór "pod siebie".
-
Nie Wingo, nie odpowiedziałeś na proste pytanie. Wisi mi ilość postów. Jesteś kolejną osobą której wydaje się, że wie co zadowoli innych, tyle że nie potrafisz tego nijak uzasadnić.
-
Pytam z ciekawości, odpowiesz w końcu?
-
Ponawiam pytanie, skąd twoja pewność, że to co podoba się tobie, spodoba się innym?
-
W końcu chociaż jeden konkret, oparty oczywiście o twoje preferencje. Teraz mam kolejne pytanie, skąd pewność, że to co podoba się tobie, spodoba się innym?
-
A konkretny model który pozamiata Lunę za mniej niż 3 kilo zeta? Bo ciągle słyszę ogólniki.
-
Przemas, Tz6, nie dowiecie się, a dopóki nie spróbujecie sami, możecie tylko dywagować. No i zastanówcie się czy kupujecie konkretny sprzęt, by zdobyć uznanie żony, innych forumowiczów, czy dla własnej przyjemności. Ja zebrałem własne doświadczenia, złożyłem swój system dla mnie, i zdanie innych jest mi obojętne. A co do Luny Fezza, to dajcie mi konkretny przyklad tych lepszych lampowców w cenie poniżej 3kilo złotych za używkę.
-
Nie rezygnuj, warto spróbować, choćby tylko po to by zdobyć nowe doświadczenie.
-
I na zdrowie, wybieraj co i jak chcesz, też wybieram dźwięk, który mnie kręci, to oczywiste. Natomiast nauczony pewnymi doświadczeniami technicznymi z przeszłości, unikam rozwiązań, o których wiem,że mogą być ryzykowne. Tak, świadomie się ograniczam, bo wiem, że od pewnego poziomu efekt jest nie wart, nakładów. Dam ci przykład z motoryzacji. Młodzi nieświadomi klienci warsztatów tuningowych, chcą podnosić moc i moment obrotowy swoich aut do oporu, w nieskończoność. Bo widzieli w necie dwulitrową czterocylindrówkę o mocy 1200 koni, czy 900 koni z V-szóstki Jako mechanik tłumaczyłem im, że owszem, do pewnego momentu warto, powyżej zaczynają się schody. Problemem nie jest samo podnoszenie mocy i momentu obrotowego (oprócz kosztów), ale od pewnego poziomu mocy drastycznie rośnie problem z odprowadzaniem ciepła. Trzeba ekstremalnie uważać, jak się jeździ, i co się robi. Bo hiper mocne auto jest jak snopek siana przy palniku acetylenowym. Pokazywałem wtedy młodym filmik z Lambo, którego kierowca robił sobie przegazówki stojąc na światłach, i po chwili Lambo poszło z dymem. Sam ujeżdżałem kontrolnie, w procesie tuningu ulepa do zabawy na ćwierć mili, o mocy ponad 700 koni na kołach. I co? To już pod każdym względem ekstremum. Kolektory wylotowe wyspawane z nierdzewki, przy pojedynczej przegazówce rozgrzewały się do białości, z 270° do ponad 1400° Celsjusza w niecałą sekundę, mogąc w każdej chwili pęknąć i zapalić komorę silnika. Pomijając ogólne ryzyko jazdy autem, które rozpędza się szybciej niż jakikolwiek seryjny motocykl, to jedna zrobiona niechcący za dużo przegazówka, może zamienić takie auto w kupkę wypalonej blachy, i skrzepów aluminium. Wracając do meritum, jeśli będę kiedyś mógł posłuchać bez wstępnych zobowiązań, aktywnych kolumn lampowych, to chętnie to zrobię, jednak ich nie kupię. Ze względów podanych wcześniej, pozostaną dla mnie ciekawostką, bo unikam zbędnego moim skromnym zdaniem ryzyka. Jeśli ktoś wybiera inaczej, po swojemu, to szanuję jego wybory, nic mi do nich. Nie musimy postępować w identyczny sposób, niech każdy cieszy się muzyką na własnych warunkach.
-
Jakie to prawdziwe 😂😂😂
-
Jak się przypatrzeć bliżej, to jednak wolę osobno piec i kolumny. Choćby ze względu na efekt mikrofonowania lamp w preampie. Jakoś tak lampy osadzone bezpośrednio na obudowie kolumny, jakby ta obudowa nie była sztywna, i jak by nie izolować wibracyjnie lamp od obudowy kolumny, to nie budzi to mojego zaufania. Bo jeśli potem miałbym być zmuszony do wyłącznego używania lamp preampu w specyfikacjach wojskowych, to dziękuję, postoję.
-
Eee... To chyba nie oni, coś za słabo promieniują 😂😂😂 to pani Robinson, no i ten... Absolwent😉
-
Jeśli nie będziesz łoił mega głośno, to 35 watów w push-pullu z EL34 wystarczy. Jeśli potrzebujesz łoić, to kup mocniejszy. Problem w tym, że mocniejsze lampy są zazwyczaj oparte o lampy serii KT, które dają większą moc, ale kosztem ogólnie pojętej muzykalności. Coś za coś. A Luna jest sensownym połączeniem mocy push-pulla i czaru lamp EL34. Jest mocniejsza od kilku watowych setów, zachowując sporo lampowej magii. A piece na lampach KT bywa że grają nawet z większą dynamiką niż tranzystory, jednak mają już podbitą trzecią (jak tranzystory), a nie drugą harmoniczną jak typowe lampowce. Dlatego KT w push-pullu mają mniej lampy w brzmieniu.
-
Można by przypiąć aktywne z tyłu, tyle że trzeba mieć albo wyjście pre-out ze wzmacniacza, albo wyjście audio z tv, czy źródła, odtwarzacza DVD,BR, czy odtwarzacza sieciowego.