Skocz do zawartości

Trzeźwe spojrzenie - okablowanie sprzętu Hi-Fi.


j23

Recommended Posts

43 minuty temu, Bogusław Kożyczkowski napisał:
20 minut temu, Bogusław Kożyczkowski napisał:

Hehe, to faktycznie już nie Słoń, ale całe stado na ucho depnęły, hehe, no przykro mi.

"Gościu, Wielki Szacun dla Ciebie, masz Jaja"

Widzę, że z "Wielkiego Szacunu" nici. Cóż... powinienem wiedzieć, że audiofilskim deklaracjom nie należy do końca ufać. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Bogusław Kożyczkowski napisał:

To faktycznie przykre jest że los tak Cie potraktował, ale nic, głowa do góry, znajdzie się miejsce dla Twojej osoby w naszym 37,97 miliona (2017) narodzie. Pociesz się że ludzie mają większe problemy.

 

To prawda....

Kupują kable za 5, 10, 15 tysięcy i twierdzą że to lepsze wyjście niż kupno lepszego wzmacniacza.

Dorabiają potem najróżniejsze teorie , ale ni cholery nie potrafią ich poprzeć żadnymi obiektywnymi obserwacjami czy pomiarami :)

Potrafią doradzać zakup gorszych kolumn ale z lepszym kablem ;)

Faktycznie są dużo poważniejsze problemy niż ma Kraft ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Pboczek napisał:

Ale z tym to przesadziłeś, kto z udzielających się na tym forum proponował coś podobnego?

Każde doradzenie kupna droższych kabli, jest de facto propozycją kupna tańszych kolumn, tańszej elektroniki itd. Przy założonym budżecie skądś się przecież pieniądze na droższe kable muszą wziąć. 

Edytowano przez Kraft
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pominąłem ten wpis bo z teorią nie będę dyskutował, a jeśli ktoś nie słyszy takich zmian, uszanujmy to, choć przyznam ze nie rozumiem dlaczego takie osoby nie pożyczą sobie kabelka z salonu audio na test u siebie. Fajnie by było zobaczyć wpis kogoś, kto by nam napisał - " pożyczyłem kabel za 5390zł i niestety, u mnie bez zmian" a ja z radością bym odpisał "Gościu, Wielki Szacun dla Ciebie, masz Jaja"
Mówisz i masz ;)

Jestem po odsłuchach.

Jako, że mam opowiadać o kablach zasilających to wspomnę o elektryce budynku.
Świeży dom jednorodzinny zasilany ziemnym przyłączem kablowym, licznik w złączu na zewnątrz, instalacja 3-fazowa, rozdzielona na poszczególne fazy z głową, bez przeciążenia żadnej z nich.
Instalacja nowa, przewody YDY 3x1,5 oświetlenie oraz YDY 3x2,5 - gniazda.
Zabezpieczenia obwodów poprzez różnicówki + wyłączniki samoczynne.
Ochrona przed przepięciami I i II stopnia, główna szyna wyrównania potencjału w kotłowni. Napięcie w gniazdach zmierzyłem – równe 231V.
Po wpięciu do w/w gniazda sieciówki zmierzyłem ponownie na końcu tejże, żeby się przekonać czy kabel nic nie „zabiera” - nadal 231V.

Testy przeprowadzone z użyciem pozbieranych na szybko sieciówek (ceny w zaokrągleniu): Furutech 3TS20 (1700 pln), Cardas Parsec (1800 pln) oraz Gigawatt LC1 (700 pln)

Podpięte do zestawu jaki wczoraj podałem: Dynaudio Contour, Docet Lektor i pre+ monobloki Mcintosha. Interkonekty i przewody głośnikowe Audioquest (charakterystyczny wzorzysty oplot) jednak modelu nie znam.
Pokój odsłuchowy ponad 40m2, zaadaptowany akustycznie.

Dla spójności testu podłączono końcówki i pre 3 szt. Futurecha i dla porównania Cardasem. Gigawatt zasilał blok zasilacza Lectora.

Kable wpięte bezpośrednio w gniazda w ścianie.

Tak więc przybliżony koszt okablowania zestawu tylko w sieciówki mógłby wynieść jakieś 8 tys.

Ze względu na oczywistą konieczność odłączania i niemożność porównywania kabli zasilających w „locie” skupiłem się na bliższym poznaniu brzmienia zestawu i zapamiętania najbardziej charakterystycznych cech.

Przesłuchałem Dead Can Dance, Marcusa Millera, Camel, Alana Parsona, Annę Marię Jopek, Tori Amos, trochę elektroniki, trochę jazzu, Colemana, Davisa, a na koniec Maanam, co było niestety dość bolesne dla uszu.
Co jakieś 40 minut robiłem krótką przerwę. Podobno to maksymalny czas na utrzymanie skupienia. Łącznie spędziłem 5,5 godziny.

Spokojnie czekałem momentu aż kable sieciowe „narzucą swój charakter reszcie systemu”.

Niestety albo stety po wymianie kabli sieciowych lokalizacja instrumentów, wokalistów czy wokalistek, przestrzeni, tej całej „sceny” czy jakichkolwiek innych składowych nagrania nie zmieniła się ani o milimetr. Czy to jedne czy drugie kable czy wreszcie, te które były oryginalnie dołączane do sprzętu – absolutnie zero zmian.
Bez względu na rodzaj zastosowanego przewodu końcówki mocy Mcintosha, niczym Putin opozycję, tak samo trzymały za mordę głośniki Dynaudio, które ani pisknęły bez pozwolenia. Nic się nie ściszało, nic nie luzowało, po scenie nikt nie spacerował. Koncert Duka Ellingtona miał niepowtarzalny klimat i przestrzeń, Marcus Miller nie zmienił basu, kotły i bębny na Dead Can Dance utrzymały naciąg, Lisa Gerrard jak była smutna tak została, Andy Latimer grał na gitarze w swoim stylu, Vangelis nie schował klawiszy do piwnicy itd. itd.

Nie mam żadnych złudzeń. Kable sieciowe niczego nie zmieniają.
/z innego forum/
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, j23 napisał:

Na prawidłowo skonstruowany nie ma żadnego wpływu, wystarczą tzw. komputerowe.
No ale jak ktoś słyszy "piegi Harmoniksa", to może i kabel sieciowy Hi-End kupi - to jest business. A że nieuczciwy, no cóż... kwestia moralności.
 

 

Poczytałem teraz uważniej co piszecie, bo wcześniej zrobić tego nie mogłem:
Kim ty jesteś żeby insynuować nieuczciwość firmy Harmonix? Chcesz napytać sobie kłopotów? Ja Ciebie nie zadenuncjuję dystrybutorowi tej firmy, bo uznaję to co napisałeś za faux pas tylko, co zaczyna tu na forum być coraz szerzej obecne. Odechciewa mi się odzywania.... (a tym samym przestaję uczestniczyć w dyskusjach wszelkiego typu... Proszę więc o wyrozumiałość gdy nie odpowiem na jakieś pytanie. Pozdrawiam, WP)

Edytowano przez Gość
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poczytałem teraz uważniej co piszecie, bo wcześniej zrobić tego nie mogłem:
Kim ty jesteś żeby insynuować nieuczciwość firmy Harmonix? Chcesz napytać sobie kłopotów? Ja Ciebie nie zadenuncjuję dystrybutorowi tej firmy, bo uznaję to co napisałeś za faux pas tylko, co zaczyna tu na forum być coraz szerzej obecne. Odechciewa mi sie odzywania....
A coś merytorycznie w sprawie brzmienia tego kabla sieciowego? Prawdę recenzent napisał? Bo to może jego trzeba pozwać za wprowadzanie w błąd.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, wpszoniak napisał:

Poczytałem teraz uważniej co piszecie, bo wcześniej zrobić tego nie mogłem:
Kim ty jesteś żeby insynuować nieuczciwość firmy Harmonix? Chcesz napytać sobie kłopotów? Ja Ciebie nie zadenuncjuję dystrybutorowi tej firmy, bo uznaję to co napisałeś za faux pas tylko, co zaczyna tu na forum być coraz szerzej obecne. Odechciewa mi się odzywania.... (a tym samym przestaję uczestniczyć w dyskusjach wszelkiego typu... Proszę więc o wyrozumiałość gdy nie odpowiem na jakieś pytanie. Pozdrawiam, WP)

 kjmn_st_tng_picard_facepalm_bust_det.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kraft spoko, nie szukaj. Może komuś się kiedyś coś wymknęło i już. Wiemy przecież że tak się nie robi.

49 minut temu, MobyDick napisał:

A ja powiem ze na początek najlepiej użyć zupełnie tanie kable i dopiero potem zastanawiać się czy coś zmieniać robiąc porównania,

Ja podobnie.

25 minut temu, j23 napisał:

Niestety albo stety po wymianie kabli sieciowych lokalizacja instrumentów, wokalistów czy wokalistek, przestrzeni, tej całej „sceny” czy jakichkolwiek innych składowych nagrania nie zmieniła się ani o milimetr. Czy to jedne czy drugie kable czy wreszcie, te które były oryginalnie dołączane do sprzętu – absolutnie zero zmian.
Bez względu na rodzaj zastosowanego przewodu końcówki mocy Mcintosha, niczym Putin opozycję, tak samo trzymały za mordę głośniki Dynaudio, które ani pisknęły bez pozwolenia. Nic się nie ściszało, nic nie luzowało, po scenie nikt nie spacerował. Koncert Duka Ellingtona miał niepowtarzalny klimat i przestrzeń, Marcus Miller nie zmienił basu, kotły i bębny na Dead Can Dance utrzymały naciąg, Lisa Gerrard jak była smutna tak została, Andy Latimer grał na gitarze w swoim stylu, Vangelis nie schował klawiszy do piwnicy itd. itd.

Ja po wymianie kabla sieciowego nie szukał bym przesunięć obrazu sceny i zmiany w kontroli głośników. To nie to.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Kraft napisał:

Widzę, że z "Wielkiego Szacunu" nici. Cóż... powinienem wiedzieć, że audiofilskim deklaracjom nie należy do końca ufać. 

hehe, już widzę ze sam się obsłużyłeś.

1 godzinę temu, Kubakk napisał:

Wg mnie na początek zabawy z audio , oferta melodiki jest optymalna ;) 

popieram

1 godzinę temu, j23 napisał:

Mówisz i masz ;)

Jestem po odsłuchach.

Jako, że mam opowiadać o kablach zasilających to wspomnę o elektryce budynku.
Świeży dom jednorodzinny zasilany ziemnym przyłączem kablowym, licznik w złączu na zewnątrz, instalacja 3-fazowa, rozdzielona na poszczególne fazy z głową, bez przeciążenia żadnej z nich.
Instalacja nowa, przewody YDY 3x1,5 oświetlenie oraz YDY 3x2,5 - gniazda.
Zabezpieczenia obwodów poprzez różnicówki + wyłączniki samoczynne.
Ochrona przed przepięciami I i II stopnia, główna szyna wyrównania potencjału w kotłowni. Napięcie w gniazdach zmierzyłem – równe 231V.
Po wpięciu do w/w gniazda sieciówki zmierzyłem ponownie na końcu tejże, żeby się przekonać czy kabel nic nie „zabiera” - nadal 231V.

Testy przeprowadzone z użyciem pozbieranych na szybko sieciówek (ceny w zaokrągleniu): Furutech 3TS20 (1700 pln), Cardas Parsec (1800 pln) oraz Gigawatt LC1 (700 pln)

Podpięte do zestawu jaki wczoraj podałem: Dynaudio Contour, Docet Lektor i pre+ monobloki Mcintosha. Interkonekty i przewody głośnikowe Audioquest (charakterystyczny wzorzysty oplot) jednak modelu nie znam.
Pokój odsłuchowy ponad 40m2, zaadaptowany akustycznie.

Dla spójności testu podłączono końcówki i pre 3 szt. Futurecha i dla porównania Cardasem. Gigawatt zasilał blok zasilacza Lectora.

Kable wpięte bezpośrednio w gniazda w ścianie.

Tak więc przybliżony koszt okablowania zestawu tylko w sieciówki mógłby wynieść jakieś 8 tys.

Ze względu na oczywistą konieczność odłączania i niemożność porównywania kabli zasilających w „locie” skupiłem się na bliższym poznaniu brzmienia zestawu i zapamiętania najbardziej charakterystycznych cech.

Przesłuchałem Dead Can Dance, Marcusa Millera, Camel, Alana Parsona, Annę Marię Jopek, Tori Amos, trochę elektroniki, trochę jazzu, Colemana, Davisa, a na koniec Maanam, co było niestety dość bolesne dla uszu.
Co jakieś 40 minut robiłem krótką przerwę. Podobno to maksymalny czas na utrzymanie skupienia. Łącznie spędziłem 5,5 godziny.

Spokojnie czekałem momentu aż kable sieciowe „narzucą swój charakter reszcie systemu”.

Niestety albo stety po wymianie kabli sieciowych lokalizacja instrumentów, wokalistów czy wokalistek, przestrzeni, tej całej „sceny” czy jakichkolwiek innych składowych nagrania nie zmieniła się ani o milimetr. Czy to jedne czy drugie kable czy wreszcie, te które były oryginalnie dołączane do sprzętu – absolutnie zero zmian.
Bez względu na rodzaj zastosowanego przewodu końcówki mocy Mcintosha, niczym Putin opozycję, tak samo trzymały za mordę głośniki Dynaudio, które ani pisknęły bez pozwolenia. Nic się nie ściszało, nic nie luzowało, po scenie nikt nie spacerował. Koncert Duka Ellingtona miał niepowtarzalny klimat i przestrzeń, Marcus Miller nie zmienił basu, kotły i bębny na Dead Can Dance utrzymały naciąg, Lisa Gerrard jak była smutna tak została, Andy Latimer grał na gitarze w swoim stylu, Vangelis nie schował klawiszy do piwnicy itd. itd.

Nie mam żadnych złudzeń. Kable sieciowe niczego nie zmieniają.
/z innego forum/

Tak jak pisałem wcześniej, czy w środku kabla jest zając który przenosi elektrony, czy promienie słońca tam wciśnięto, mam to w tyle. Nie było u Ciebie różnicy? pozostaje mi podziękować za Twój czas i lekko Tobie zazdroszczę, ile w ten sposób zaoszczędziłeś kasy?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, MobyDick napisał:

A ja powiem ze na początek najlepiej użyć zupełnie tanie kable i dopiero potem zastanawiać się czy coś zmieniać robiąc porównania, bo drozszy kabel niekoniecznie musi nam poprawić dźwięk a kable Melodiki nie należą do neutralnych.

Nie mam Melodiki , ale skonfrontowałem kabel z Komputronika Schuko / z tego co pamiętam ok. 20 zł/ i Furutecha  /chyba 314 AG, bo dokładnie nie pamiętam, ale pamiętam , że 700 zł :) /, przepraszam , że nie będę przedstawiał takich opisów jak J23 , ale konkluzja jest ta sama. 

Na jednym i drugim kablu jest tak samo świetnie , po wpięciu kabla z Komputronika / na co dzień w jest w amp.KD/ zamiast Furutecha / na co dzień w CX-1000/ nic się nie pogorszyło , nie zacząłem rwać włosów z głowy i wyrzucać sprzętu przez okno .

3 godziny temu, Top Hi-Fi Poznań napisał:

Ale nie rozumiem jakim cudem pracuje u was ktoś kto nie słyszy kabli zasilających...

A to jakiś wymóg przy aplikowaniu do pracy w Top HI-FI  by słyszeć ? :) Ciekawe...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...