Skocz do zawartości

MariuszZ

Moderator
  • Zawartość

    5 904
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez MariuszZ

  1. @Kraft Jestem by gasić w zarodku przejawy kpiarskiego tonu. Wybaczcie jeżeli odczytałem błędnie Tomka pytanie wyczuwając jakąś złą intencję ale znając jego podejście to nawet przez myśl mi nie przeszło, że na poważnie może o "powietrze" zapytać. Może to pokłosie moich wizyt na innych, bardziej technicznych forach gdzie "powietrze" jest traktowane jak element audiofilskiego żargonu, a nawet bardziej radykalnie bełkotu nie mający w technicznej nomenklaturze bezpośredniego odpowiednika. Stąd moja reakcja i może faktycznie niepotrzebna. Daję sobie punkt ostrzeżenia 😉 Uważam, że brakuje tłumacza interpretującego słowa z pogranicza wrażeń i pomiarów. Powinniśmy chyba bardziej otwarcie posługiwać się żargonem i nie unikać prób interpretowania technicznych aspektów dźwięku czy naszych wrażeń dostępnymi środkami oratorskimi. Byłoby łatwiej 😉
  2. @TomekN Powietrze. Dla Ciebie zapewne jest to wyłącznie gaz będący mieszaniną tlenu, azotu i innych składnikow wypełniających nasze płuca przy oddychaniu 😉 Dla mnie to określenie pomocne przy opisywaniu wrażeń słuchowych dotyczących holografii dźwięku i tzw. pozornych źródeł dźwięku. Dźwięki można poukładać w przestrzeni 3D nadając im kształty brył. Obrazy te mają tym bardziej czytelny kształt im bardziej kontrastują z tłem akustycznym określanym potocznie "czarnym tłem". Powietrze zatem jest akustycznym gazem pomiędzy tłem, a dźwiękowymi obrazami tudzież między nimi samymi. Powietrze to może być "krystalicznie czyste" lub "gęste", czasami nawet przeniesione wprost z "zadymionej knajpy". Dźwięki mogą być zamglone, lub zgaszone gdy powietrza jest mało. Jest więc to takie dopełnienie otaczenia dźwięków powodujące, że ich lokalizacja, czytelność lub jak niektórzy piszą namacalność staje się subiektywnym parametrem opisującym jego realizm. Czy "powietrze" w tym jego ilość (kubatura sceny), gęstość czy krystaliczność można próbować opisać technicznymi wartościami? Może na ASR ktoś już to zrobił. Ja się nie podejmuję bo to zbyt złożone jest. Prawdopodobnie należałoby wymiksować wszystko na jednym wykresie od poziomu szumów, przez zniekształcenia fazowe, TIM, pogłos pomieszczenia, na SINADZIE kończąc. Wniosek jest taki, że dopóki tego ktoś nie przedstawi w formie parametru lub wykresu opisanego jakąś funkcją pozostaje nasz słuch i wrażenia, które możemy opisać słowem działającym na naszą wyobraźnię. Tym się różnimy od przyrządów pomiarowych, że słuchając możemy tworzyć dźwiękowe obrazy 3D analizując skład powietrza między bryłami. Dopóki to się nie zmieni to twierdzenie, że można dobierać sprzęt audio na podstawie parametrów będzie powodem do dyskusji jaka się tu od jakiegoś czasu toczy 😉 Ja wolę słuchać i dobierać mimo, że parametry uważam za bardzo pomocne.
  3. Matematycznie odpowiedź skokowa jest całką czasową odpowiedzi impulsowej upraszczając. Tylko, że Jarkowi nie chodzi chyba o matematykę tylko o samą kolumnę i jej parametry oraz jak poprawić te parametry DLem. Przykład z życia moich BMN. Tytułem wstępu. Odpowiedź impulsowa zdominowana jest odpowiedzią głośnika wysokotonowego (pierwsze milisekundy) i niewiele nam mówi o głośniku niskotonowym bo wszelkie informacje znajdują się w ogonie odpowiedzi impulsowej, który ma bardzo małą amplitudę (wartość sygnału). Sięgamy więc po informacje o kolumnie do odpowiedzi skokowej (krokowej od step response) która jest niejako połączeniem odpowiedzi obu głośników. Oczywiście informacje te są również zaszyte w odpowiedzi amplitudowej. Kształt tej obwiedni czasowej SR obu głośników zależy między innymi od zgrania czasowego przetworników na częstotliwości podziału i jeżeli nie będzie zgrania czasowego tam gdzie długość fali akustycznej obu głośników jest jednakowa to amplitudy sygnałów zamiast się równomiernie sumować zaczną się odejmować. Ze względu na zależności czasowe (fazowe) powstaną w okolicach częstotliwości podziału zwrotnicy zafalowania charakterystyki amplitudowej. Dla zobrazowania charakterystyki amplitudowe moich oryginalnych BMN i zmodyfikowanych, gdzie uwzględniłem zgranie czasowe przetworników czyli tzw. offset centr przetworników. Na obrazkch odpowiedź skokowa obu przetworników w wariancie oryginalnym i po zgraniu ich w czasie. Oryginalna zwrotnica to I-szy rząd czyli kondensator i cewka, w zmodyfikowanej wersji II-gi rząd czyli kondensator i cewka na tweeterze i cewka oraz kondensator na wooferze. Jak widać odpowiedź skokowa kolumny w nowym wydaniu wygląda inaczej. Pytanie do Jarka. Czy można uzyskać zmianę tego parametru czyli zgrać w czasie przetworniki używając oprogramowania do korekcji odpowiedzi pomieszczenia bez uszczerbku na takich subiektywnych wrażeniach dostarczanych przez kolumnę jak głębia sceny czy "powietrze"?
  4. Tylko jeżeli DL jest częścią filtrów DSP aktywnej kolumny więc takie upraszczanie jakie stosujesz nie ma sensu. Odpowiedź impulsowa lub krokowa kolumny jest niezmienna dopóki nie zmienisz fizycznie elementów zwrotnicy lub miejsca położenia przetworników. DL zmienia tylko i wyłącznie "strukturę" sygnału audio. Może zmieniać amplitudę lub fazę sygnału i poprzez takie działanie wpływać na "odpowiedź" częstotliwościową pomieszczenia ale to nie to samo co zmiana parametrów kolumny. Przez analogię. Masz garnitur z wesela i chciałbyś go jeszcze założyć ale jest problem bo przytyłeś 20 kg. Co robisz? Oddajesz garniak do krawca (adaptacja akustyczna) czy idziesz na bieżnię i wciągasz brzuch zmieniając swój wygląd (zmiana parametrów sygnału)? Efekt może być zadowalający w obu przypadkach ale to nie to samo. Poza tym po bieżni może okazać się, że garniak leży jak ulał ale wszystkie inne ciuchy (głębia sceny, powietrze) są do wyrzucenia
  5. Chyba się zapędziłeś trochę. Tak by było gdyby DL był integralną częścią kolumny aktywnej ingerując w filtry DSP aktywnej zwrotnicy kolumny. Niektóre tak mają ale w większości wypadków DL jest gdzieś między źródłem, a wzmacniaczem i nawet jak jest we wzmacniaczu to przed końcówką mocy. Co robi DL? Zmienia charakterystykę kolumn w takich przypadkach? Nie. DL ingeruje w sygnał audio i tenże sygnał już zmieniony jest dopiero wzmacniany. Kolumna ma cały czas taką samą charakterystykę, a odtwarza odpowiednio zmodyfikowany sygnał. Co byśmy nie robili z sygnałem filtrami FIR czy IIR jest to trochę zgniły kompromis bo poprawimy trochę górki ale możemy popsuć fazę sygnału. Każda zmiana amplitudy niesie za sobą zmianę fazy. Można kombinować z filtrami FIR ale algorytmy nie są jeszcze na tyle doskonałe by automat to ogarnął w 100%. Słuchając efektów jednym się podoba, a innym nie i ja to rozumiem bo tak jak w moim przypadku niby lepiej ale jednak czegoś w dźwięku brakowało. Czuć było kompromis między mniej "dudni" ale też mniej "powietrza". Pozdrawiam.
  6. Mi bardziej chodziło o kalibrację układu pomiarowego. Klippel jest bardzo precyzyjnym narzędziem do pomiarów kolumn ale jak każde narzędzie pomiarowe należy je kalibrować i pewnie jakieś rozbieżności mogą z tej kalibracji wynikać. Cudów nie ma bo to nie tylko elektronika ale i część mechaniczna, z siłownikami, silniczkami itd. W czasie pracy pewnie powstają luzy, przesunięcia i inne rozbieżności, które należy niwelować. Nie wiadomo czy wszyscy pomiarowcy to robią.
  7. Powodów rozbieżności może być kilka. Pomijając dyskusyjny "break in" i luz zawieszeń * znanym powodem zaburzeń charakterystyki Kefów jest luźne osadzenie pierścienia wokół głośnika. Opisano przynajmniej jeden taki przypadek. W czasie transportu osłona wysunięta 0,5/0/1mm powoduje duże zmiany charakterystyki amplitudowej. Inne możliwości to różnice w umieszczeniu mikrofonu w stosunku do kolumienki link * Jeżeli chodzi o "break in" wg KEF to niejaki Jack Oclee Brown twierdzi, że "link"
  8. Super minireportaż @lpomis Gratki Fajnie popatrzeć jak fajnie można czas spędzić słuchając muzyczkę i gadając o tym. Bardzo żałuję, że nie mogłem uczestniczyć. Szczególnie te Astery mnie intrygują jak grają z wiadomych powodów. Mam DIY na tych samych głośniczkach. Może następnym razem Pozdrawiam uczestników życząc powtórek takich fajnych spotkań
  9. @TomekN Moje niedorzeczności są równie niedorzeczne jak wasze. Upraszczając. Jak masz wyłapać jakieś różnice w graniu dwóch teoretycznie transparentnych elementów jak jedynym słusznym rozwiązaniem jest ślepy test i hebel pozwalający zaspokajać pamięć krótkotrwałą odpowiednio szybkim wachlowaniem? W taki sposób nigdy nie usłyszysz różnic bo tak nie słucha się muzyki, no chyba, że słuchasz podstawowych testowych tonów czy szukasz jakichś artefaktów, trzasków ale w muzyce? Jeżeli to twój sposób na określenie różnic w odtwarzaniu muzyki to ja to szanuję ale nie zachęcaj innych do tak "głupiego" jej analizowania przy pomocy hebla. No jak turban Alibaby 😉 To celowe jest i chcę by o tym wiedzieli koledzy. Jeżeli pojawi się temat ślepych testów w innych tematycznych wątkach i będzie rozbijał dyskusję to polecą punkty. Poza tym masz trochę racji. Dałem się złapać na tą tanią i zużytą przynętę. Do trollingu jest idealna. Kończąc ten temat zachęcam do słuchania muzyki, a nie jej heblowania 😉
  10. No nie zgadzam się lub nie rozumiem. Ja piszę cały czas o wrażeniach i też już o tym pisałem. Nastrój to jedno, a wrażenia to drugie. Nastrój ma wpływ na wrażenia. Wrażenia będą "czyste" jeżeli nastrój będzie OK ale to nie jest układ zero jedynkowy. Są pewnie czynniki wpływające na nastrój w sposób skrajnie odmienny. Możemy nastój poprawić lampką wina, a możemy go skrajnie obniżyć na przykład po otrzymaniu informacji o śmierci bliskiej osoby. Ważne by dostrzec problematykę naczyń połączonych jakimi są wrażenia i nastrój. Czas i pamięć. Nie muszę przełączać hebelkiem co 2 sekundy by mieć wrażenia, że jakiś faktor w muzyce po podłączeniu jednego czy drugiego elementu mi doskwiera. Słucham i poddaje się wpływowi muzyki nie myśląc czego słucham czy na jakim urządzeniu. Liczy się muzyka i albo jest OK i jestem zrelaksowany albo nie jestem bo ciśnie mnie w uchu jakiś szelest czy inny bliżej nie określony czynnik jak gumka od za ciasnych majtek. Jeżeli zaczynam myśleć o tym hebelku czy parawanie za którym stoi sprzęt to wybacz ale nie da się skoncentrować wyłącznie na muzyce. Przy omawianiu wrażeń nie szukamy zmian w detalach muzyki opisanych jakimś konkretnym parametrem, który można wyłapać wachlując heblem co dwie sekundy. Różnice wyłapujemy po jakimś nie określonym czasie gdy przychodzi ten konkretny muzyczny pasaż czy jakiś inny charakterystyczny kawałek utworu przy którym zapala nam się czerwona lampka w głowie. Zapewne nigdy nie będzie 100% pewności, że coś gra inaczej ale przecież nie chodzi o pewność w audiofilskim świecie tylko radość ze słuchania muzyki
  11. No właśnie cały problem w czasie. Pamięć krótkotrwała pozwola porównać 1:1 ale rozciągając próbę w czasie już nie. Pozostają wrażenia, że coś gra inaczej. Jeżeli chodzi o dysonans poznawczy to tyle się mówi o tym jak różnie słyszymy w zależności od nastroju ale żeby przyjąć ten sam tok rozumowania na potrzeby testu ABX to już jest problem bo przecież nastrój audiofila się nie zmienia i on zawsze będzie zwarty i gotowy żeby stanąć do tych "zawodów" na luzie 😉 Może jakaś ankieta by pokazała jak zmienia się nastrój audiofila poproszonego o udział w ślepym teście. Jarek Ty chyba mnie trochę rozumiesz dlaczego będę punktował ślepe testy. Nie robię tego bynajmniej z powodu by je deprecjonować tylko żeby nie były co krok wciskane jako argument nie do obalenia na korzyść jednej ze stron dyskusji. Jeżeli ma to być wunderwaffe obiektywistów to niech ktoś pokaże jakieś badania naukowe rozwiewajace moje obawy dotyczące rzetelności takich testów w tych dwóch obszarach o których tak często marudzę lub chociaż zaprzestanie do tego czasu sięgać po ten argument.
  12. Tomek, kilka razy poruszałem temat ślepych testów i moich obaw dotyczących ich niezawodności. Nie otrzymałem żadnych konkretnych odpowiedzi na moje obawy i mam prawo uważać, że takie testy są nierzetelne. Po pierwsze odczulanie sensoryczne. Przykład próbowania smaku wina omawiany kilkanaście postów wyżej. Czy uważasz, że przy dziewiątej próbie smaku trzech próbek język tak samo oceni i prawidłowo wyda wyrok co lepiej smakuje? Ja mam obawy, że nie. Odczulanie sensoryczne dotyczy wszystkich zmysłów, w tym słuchu. Warto by zbadać zagadnienie by rozwiać moje wątpliwości. Może masz namiary na takie badania? Odczulanie sensoryczne słuchu w kontekście wielokrotnego słuchania tych samych utworów muzycznych. Kolejna moja obawa to dysonans poznawczy. Nie dotyczy obiektywistów oczywiście. Jeżeli jestem kabloentuzjastą i ktoś na forum mi wmawia, że nie słyszę kabli to pojawi się napięcie gdy musiałbym poddać się nieznanym mi testom, ślepym testom, ABX czy innym testom które już z założenia miałyby obalić moje wrażenia, bo ja słyszę, ty mówisz, że to bzdura i sugerujesz testy na potwierdzenie tego kto ma rację. Niesłyszący na luzie podejdzie do testu bo przecież nie słyszy ale słyszący będzie podlegał innym uwarunkowaniom. Słyszę i będę chciał udowodnić, że słyszę. Pojawiają się pytania. W jakich warunkach. Moich czyli na luziku, po lampce wina, w ciszy i spokoju czy z zakrytymi oczętami, z palcem na przełączniku, ze stoperem w ręce gdy jeszcze dwie osoby mnie obserwują czy czasem nie oszukuję podglądając. Wg mnie tak się nie da. Mózg pracuje jak DSP. Jak nie zapewnisz luzu i spokoju to będzie filtrował. Bodźce słuchowe będą inaczej odbierane w lekkim stresie niż te w spokoju po lampeczce wina. Odwoływanie się do ślepych testów na rympał. Kable sieciowe? Jak? Kolumny? Jak? Nawet dwa daki to już problem bo potrzeba podłączyć do tej samej dziurki wzmacniacza, a się nie da bo potrzeba jakiś słiczer co poprzełącza ale to już dodatkowa impedancja więc nie bardzo się nada. Testy ABX można robić na plikach muzycznych wykorzystując odpowiednie oprogramowanie inaczej to zawsze będą typowo mechaniczne przeszkody i dodatkowe pytania czy test był wiarygodny. Dla mnie to słabe jest. Zawsze będę miał obiekcje czy było fair
  13. Tak wynika z tych wykresów. Regulacja głośności to temat na odrębny wątek. Szkoda go tu rozwijać bo i tak przepadnie w tej paplaninie o wszystkim 😉 Jeżeli chodzi o daka to regulacja głośności jest często poruszanym zagadnieniem na forach audio. Zwróć uwagę, że THD+N na poziomie - 120dB ma tylko top DACków. Większość to przedział od - 90dB do - 110dB więc po regulacji sygnału na wyjściu będzie odpowiednio mniej zapasu do umownego progu słyszalności zniekształceń i szumu. Wg mnie ciekawszym tematem jest rozkład zniekształceń w funkcji częstotliwości na wyjściu bo wszelkie podkolorowania dźwięku to właśnie efekt słabszej kontroli zniekształceń w całym paśmie częstotliwości. Tak mamy ze wzmacniaczami gdzie spora ich część, głównie starsza klasa D mocno zniekształca sygnały audio powyżej 5/10kHz.
  14. Nie ma co analizować. Sprawy są oczywiste. Zwróciłbym tylko uwagę na tłumienie. - 30dBFS to głośność podkręcona na 3/4 skali. Jeżeli ktoś używa końcówki mocy to w zależności od czułości ale częściej będzie użytkownik operował w okolicach - 100 dBFS. To oczywiście dywagacje tylko ale nie można wykluczyć (😂) słuchania muzyki w zakresie słyszalnych zniekształceń 😉 Na marginesie piękna pogoda nad morzem. Pora sezon rozpocząć więc życzę wszystkim udanych urlopów i wielu pogodnych i radosnych dni niekoniecznie spędzanych na forum. Miłego dnia.
  15. Trudno się odnieść co to pierwsze jest. Prawdopodobnie wzmacniacz słuchawkowy bo max 2W. Poszczególne charakterystyki to może być impedancja słuchawek, a na skali pionowej dBV wszystko od poziomu szumów, przez zniekształcenia THD na sumarycznym THD+N kończąc. Ze wzrostem mocy zniekształcenia powinny maleć tak jak we wzmacniaczach mocy więc obstawiam, że to poziom szumów (zgaduję i mogę być w błędzie) Ten drugi diagram jest ciekawszy bo obrazuje zachowanie się zniekształceń w domenie cyfrowej. "Ciszej" to więcej szumu i zniekształceń co jest naturalne gdyż obcinając bity głośności potrzeba dokładać dithering ukrywając problemy procesu kwantyzacji. Dużo zależy od samego algorytmu ale cudów nie ma. Jak obcinamy bity to zmniejszamy zakres dynamiczny bo obcinamy sygnał, a szum pozostaje na tym samym poziomie i dokładamy jeszcze dithering.
  16. Morze mam na co dzień i nie chodzi chyba o moje zadowolenie tylko zrozumienie czemu ja ciągle "narzekam" Ten diagram poniżej jest OK do analizy. Rzadko producenci chwalą się jak ich urządzenia radzą sobie ze zniekształceniami w funkcji mocy i częstotliwości. Standardem jest cały czas SINAD dla 1kHz. Na diagramie poniżej mamy zniekształcenia prawdopodobnie THD (distorsion) bez szumu N (czyli bardziej optymistyczny) w funkcji cyfrowego poziomu sygnału na wyjściu urządzenia. Jak widać ze wzrostem "głośności" do 0 dBFS THD spada do ok. -120 dB dla 1kHz ale jeżeli spojrzymy na cały diagram to ustawiając "głośność" na 1/3 skali (- 80 dBFS - prawdopodobnie liniowej) to zniekształcenia THD wzrosną odpowiednio do wartości - 65 dB dla sygnału testowego 1kHz i do wartości - 50 dB dla sygnału testowego 20kHz. Wyraźnie widać, że "papierowe" - 120dB dla max sygnału na wyjściu jest wartością oderwaną od rzeczywistości gdy słuchamy wykorzystując regulację głośności w tym urządzeniu i że rozkład zniekształceń nie jest jednolity dla całego spektrum częstotliwości. Jak do tego mają się progi słyszalności zniekształceń o których tyle tu dywagujemy? Mam nadzieję, że kiedyś pomiarowcy wzorem wzmacniaczy będą publikowali takie pomiary czyli rozkład zniekształceń w funkcji częstotliwości i mocy dla daków z pre ale dla kilku, nie tylko dwóch częstotliwości jak w tym przypadku. Na ASR THD+N dla wzmacniaczy jest prezentowane dla 50/500/1k/5k/10k/15k i 20kHz więc konsekwentnym działaniem byłoby pociągnąć takie pomiary dla pozostałych elementów w torze audio. Dałoby to szerszy pogląd na sprawy. Pozdrawiam.
  17. Jarek ale to jest tylko szum (N) i widać trochę składowych amerykańskiego zasilania (60/120Hz). To nie jest pomiar THD+N w funkcji częstotliwości a tym bardziej mocy. Mocy w sensie wartości napięcia na wyjściu daka. Podają tylko dla maksymalnych sygnałów, najczęściej ok. 2 V dla RCA lub 4 V dla XLR. Realnie często zmniejszamy wartość sygnału audio na wyjściu daka. Często w domenie cyfrowej ale nierzadko analogowo. Warto by ktoś to pomierzył, przeanalizował i pokazał.
  18. Tak było w przypadku wzmacniaczy. Jeszcze do niedawna mierzył SINAD tylko dla 1kHz. Zwrócono mu uwagę i mierzy teraz rozkład zniekształceń w funkcji mocy i częstotliwości. Dwa lata temu też pomiarowcy powoływali się na jego pomiary. Jak się okazało pokazywały one tylko niewielki wycinek obrazu transparentności wzmacniaczy. Z dakami z pre będzie podobnie i to tylko kwestia czasu jak zaczną być mierzone bardziej wnikliwie. Jeżeli chodzi o twoją ocenę mojej osoby to tylko napiszę, że mnie nie interesuje. Jednakże jak chcesz dyskutować o problematyce audio to wysil się trochę i nie zasłaniaj Amirem i jego pomiarami. Napisz coś od siebie. Na przykład odpowiedz mi na pytanie jaką wartość V RMS ma sygnał audio z pre do wysterowania twojej końcówki mocy do 1W lub 5W i i ile z tych 110 dB (?) SINAD twojego Nada zostaje na częstotliwości 100Hz, ile na 1kHz, a ile na 10kHz? Nie wiesz? To skąd wiesz, że twój system jest transparentny? Odpowiedz mi na pytanie jaki próg słyszalności zniekształceń i szumu (SINAD) jest dla częstotliwości 100Hz, a jaki dla 10kHz. Te opisane na ASR dotyczą tylko 1kHz. Czy też będzie 105 - 110dB? Określił ktoś? No to skąd wiemy, że urządzenie jest transparentne skoro nie znamy progów i nie mierzyliśmy całego toru tylko jako tako wzmacniacz (pomiar THD+N w funkcji częstotliwości i mocy) oraz daka z pre ale tylko dla sygnału testowego 1kHz przy max sygnale na wyjściu?
  19. Sprawa nie jest taka prosta. Ścisły próg ustalony na twoim ulubionym forum to 120dB. Poza tym cały czas piszemy o daku mierzonym gdy na wyjściu jest max sygnał. Co jeżeli dak ma pre i przytniemy sygnał z 4 czy 2 V do wartości na jakiej słuchamy muzyki. Po co przycinać? Raz, że wzmacniacz czy końcówka mocy może mieć czułość mniejszą niż sygnał z pre daka, a dwa że słuchamy ciszej niż max możliwości daka. Nikt tego nie mierzy i trudno o takiej sytuacji gdybać ale poprzez analogię do wzmacniaczy tranzystorowych im mniejszy sygnał na wyjściu tym SINAD mniejszy czyli pogorszy się THD+N dając większe sumaryczne zniekształcenia i szum. Nie mierzy się również tak jak od jakiegoś czasu w przypadku wzmacniaczy rozkładu zniekształceń w funkcji mocy i częstotliwości. Prawdopodobnie pomiary takie o których wspominam rzuciłyby nowe światło na problematykę transparentności daków,
  20. Nie rozmawiamy o transparentności tylko o SINAD. Mierzymy wartość zniekształceń i szum czyli THD+N i wyrażamy w dB o ujemnych wartościach. Chodzi wyłącznie o znak i o to, że SINAD jest trochę marketingowym parametrem. Chodzi o matematykę tylko. Jeżeli chciałeś błysnąć to należało napisać o THD+N czyli dwa urządzenia -120 dB szum i zniekształcenia poniżej sygnału testowego 1kHz i -110 dB dla drugiego co razem da - 99,957 dB ale tylko dla sygnału testowego 1kHz. Powtarzam "minus" 99,957dB. Ty operując SINADEM dodając wartości dodatnie nie uzyskasz mniej niż wartość mniejszego składnika i nie potrzeba do tego wyższego wykształcenia. Twój śmiech zaś jest niezrozumiały dla mnie. Prowokujesz?
  21. Z matematyką słabo u Ciebie. SINAD to odwrotność THD+N i ma wartość dodatnią, zatem wynik będzie 120.414 dB. To szczegół ale dziwi mnie, że nie rozumiesz iż wartość ogólnego SINAD nie da się przypisać do progu słyszalności. Mierzy się ten parametr tylko dla 1kHz, a słuchamy w paśmie od 20Hz do 20kHz. THD+N może być dla 1kHz pod progiem ale dla 10kHz czy 100Hz ponad i będzie słychać wpływ zniekształceń. Warto o tym wiedzieć i przypominać by nie upraszczać i w konsekwencji pisać nieprawdę.
  22. W przeciwieństwie do Ciebie wolę empirycznie doświadczać niż poczytać. Oczywiście piszę o audio Wkleiłem link z pomiarami oraz symulację ltspice dotycząca interkonektów i wpływie na dźwięk. Co ci mam udowadniać jeszcze jeżeli Ty żadnych argumentów nie przyjmujesz. Jesteś odporny na każdy argument ponieważ przewody, daki i wzmacniacze poprawnie skonstruowane nie dostarczą zmian brzmienia tylko dlatego, że wg Ciebie są transparentne. Ty nie widzisz problemów współpracy elementów systemu, zakłóceń i odporności urządzeń na ich destrukcyjny wpływ na jakość SQ, nie dostrzegasz problemu kompatybilności elektromagnetycznej, dopasowania impedancyjnego urządzeń, wpływu pętli mas i wielu innych czynników, które mogą występować w obrębie systemu, nie pojedyńczych elementów, a które realnie wpływają na dźwięk, Oczywiście, że skala zjawisk jest znikoma ale o tym, że zniekształcenia w systemie mają charakter addytywny, że poziom szumu, zakłóceń w jednym urządzeniu może być poniżej progu słyszenia ale po wzmocnieniu już powyżej nie chcesz wiedzieć bo przecież dla Ciebie nie istotne jest co słychać w miejscu siedzenia tylko co widać na oscyloskopie podczas testowania jakiegoś kabla czy urządzenia wyjętego z systemu na stół laboratoryjny. Takie twoje teoretyczne podejście do zagadnień słyszalności w audio skutkuje takimi przekonaniami koncentrującymi się na tezie, że jak czegoś nie pokażę, nie udowodnię to tego nie ma bo na stole laboratoryjnym kabel nie filtruje wystarczająco by ograniczyć pasmo, a dak z pre nie wnosi wystarczająco dużych zniekształceń by miały wpływ na brzmienie. No tak to wygląda na pierwszy rzut oka ale jak podłączysz przewody w konfiguracji o której wspomniałem wcześniej lub daka z pre po podłączeniu kilku kabli tworząc pętlę masy, którą śmigają jak miło zakłócenia niszcząc SQ to sprawy wyglądają mniej kolorowo. Nie ma transparentności ze stołu laboratoryjnego. Zniekształcenia i zakłócenia dodatkowo zostaną wzmocnione we wzmacniaczu, a oporność ścieżki masy interkonektów czy przewodu PE kabla zasilającego zacznie mieć znaczenie. Jeżeli chodzi o zjawisko wibroizolacji to jest powszechne znane i stosowane w całym spektrum technicznych rozwiązań od komunikacji, przez przemysł maszynowy do techniki audio włącznie. Czy izolowanie przewodów od drgań i zapobieganie w ten sposób zakłóceniom sygnału audio było badane to nie wiem więc szukanie dowodów jest utopijnym zagadnieniem. Pozostaje wypróbować konkretnych rozwiązań i ocenić organoleptycznie. Ostatnio @Adi777 pochwalił się swoimi Edifierami. Na marginesie to super monitorki. Z ciekawości zajrzałem do środka i co widzę? Przewody opatulone w gąbkę. Ciekawe po co? Żeby nie zmarzły czy żeby dotykając innych sztywnych elementów obudowy nie przenosiły drgań do elektroniki? Czy inżynierowie tej marki też ulegli audiofilskiemu obłędowi?
  23. Nie wiem. Mogę gdybać tylko. Unieruchomienie przewodów nie da Ci gwarancji, że nie będą przenosiły drgań. Należałoby ustalić czy jest w ich obrębie źródło drgań wtórnych. Na przykład wtyczka przewodu zasilającego dotykająca gniazda w ścianie lub listwie na podłodze. Drgania po ścieżce podłoga, obudowa listwy, wtyczka, izolujące elementy wtyczki, bolec, przewód mają otwartą drogę do wnętrza urządzenia. Im sztywniejsze i bardziej "gęste" elementy ścieżki tym więcej drgań przedostanie się po przewodzie do elektroniki. Pomijam skalę zjawiska bo wątpię by ktoś to pomierzył. Pozostaje empiryczne testowanie. Ja odniosłem sie do zasadności użycia gąbki. Same podkładki mimo, że drewniane tak jak podłoga to jak zauważysz stykają się z przewodem punktowo więc oddziaływanie i przenoszenie drgań będzie w jakimś zakresie zredukowane. Jeżeli chodzi o sens podnoszenia przewodów to wynika on bardziej z chęci zmiany potencjału elektrycznego izolacji przewodu. Nie spotkałem się z badaniami tego zjawiska ale jeżeli w jakimś zakresie zmieniamy potencjału w przewodzie to oddziałujemy na wartość pojemności. To teoria i można analizować. W wolnej chwili przyjrzę się zagadnieniu
  24. Jakie to ma znaczenie? Używają Ci którzy słyszą poprawę jakości SQ. Inni niech szukają pomiarów jeżeli tego potrzebują. Jeżeli Ty tego potrzebujesz to szukaj na forach naukowo technicznych ale nie oczekuj, że ktoś za Ciebie to zrobi. Nie zrozumiałeś ale to nie istotne. Nikt tu nie podłącza jak sugerujesz. Dla Ciebie wszystkie przewody będą poprawnie dobrane patrząc przez pryzmat prawa Ohma mimo, że pewnie nigdy nie wnikałeś jak jest przewód zbudowany, jaką ma geometrię, indukcyjność czy pojemność. Po co mu ekran i dlaczego ekran powinien mieć najmniejszą oporność. To oczywiste, że chodzi Ci o wciskanie swoich przekonań tam gdzie nikt ich nie oczekuje. Gdybyś chociaż się wysilił i przedstawił jakieś kontrargumenty zamiast pytań otwartych typu "czy ktoś to zmierzył?" "czy to tylko teoria?" lub jak kiedyś bardziej nachalnie "pokaż pomiary", "udowodnij" albo tych oczywistości żeby nie podłączać kabli niezgodnie z ich przeznaczeniem sugerując, że rozmawiasz z idiotami. Pozdrawiam.
  25. Ty dalej swoje. Prosty przykład kiedy dwa przewody zagrają inaczej. Wystarczy, że hobbysta audio źle dobierze interkonekty łączące źródło z końcówką mocy gdy używa pasywnego przedwzmacniacza. Dodatkowa impedancja pasywki z pojemnością interkonektów tworzy filtr dolnoptrzepustowy. Przy pojemności IC ok. 500pF pasmo przy 20kHz będzie już się rollować. Można poczytać o tym w linkach poniżej. https://tortugaaudio.com/what-is-a-passive-preamplifier/ https://www.superbestaudiofriends.org/index.php?threads/goldpoint-sa2x-nobsound-ns-05p-passive-attenuator-comparison-technical-measurements.7324/ Opisanych przykładów jest mnóstwo i mam wrażenie, że żaden nie przekona Cię do zmiany zdania na temat. Będziesz z uporem maniaka wkładał kij w mrowisko ale nie by bronić swoich racji tylko ośmieszać i wyszydzać cudze. To jest ta sama skala tylko, że kieliszki nie są w silikonie, ptfe czy innym dielektryku. Przykład miał obrazować, że jednak te drgania przenoszone podłogą, ścianami, elementami wyposażenia mieszkania istnieją i nie są wymysłem audiofilskiej wyobraźni.
×
×
  • Utwórz nowe...