-
Zawartość
3 316 -
Dołączył
Wszystko napisane przez Rafał S
-
@Wito76 Dopisuję się do oczekujących.
-
Cieszę się, że ktoś bardziej doświadczony ode mnie to napisał. Zawsze dziwiłem się czytając opinię niektórych, że mniejsze monitory to tylko mniej basu, mniejsze zejście i wystarczy sub, żeby zagrało. Mniejsza kolumna i mniejszy midwoofer to też zwykle węższa scena i mniejsze źródła pozorne. Oczywiście, zdarzają się małe monitorki grające, jak większe, ale z moich doświadczeń - przy podobnej konstrukcji i technologii, większe paczki zagrają większym dźwiękiem nie tylko na basie, ale również na średnicy.
-
AC.
-
Nie wiem, jak inne daki (nie sprawdzałem), ale akurat mój Gustard jest wyjątkowo wrażliwy na kwestie kabli zasilających (znacznie bardziej niż mój wzmacniacz).
-
Oprócz Rita: Larry Carlton, Robben Ford, Michael Landau i Steve Lukather. Oczywiście tego typu gitarzystów jest więcej, niestety niektórzy nie nagrywają, albo prawie nie nagrywają własnych płyt (np. Dean Parks).
-
Mam, kiedyś dużo słuchałem zarówno jego, jak i Larry Carltona. Ta płyta wyżej wyjątkowo dobra, bo Lee miał już taką pozycję i był na takim etapie życia, że zaczął grać bardziej dla siebie, bez wciskania się na siłę w smooth jazzową formułę (jak to czasem bywało wcześniej). No i ile tu nazwisk! Ale w zasadzie wszystkie płyty solowe wielkiej piątki gitarzystów sesyjnych z L.A. są co najmniej przyzwoite.
-
Adam, 5dB to diabelnie dużo. Moje Opery mają z tyłu przełącznik: +/- 2dB dla zakresu 300-3000Hz (wysuwanie i chowanie wokali). I to jest naprawdę znaczna zmiana, wolałbym, żeby była subtelniejsza (1dB?). Wyobrażam sobie, że podbicie o 5dB dla istotnego fragmentu pasma to już rewolucja.
-
Obawiam się, że nie można tu uogólniać. Małe monitory bywają bardzo różne. Można np. trafić malucha, który napina się, żeby zagrać większym basem niż go na to stać i cierpi na tym średnica. Z drugiej strony, są też takie, które koncentrują się na sopranach i średnicy, traktując bas tylko jako uzupełnienie. Wtedy pomysł z subem powinien się dobrze sprawdzić.
-
Też bardzo lubię Stacey Kent. Mały głos, ale dużo wdzięku. No i zwykle ma świetny zespół. Że nie wspomnę o tekstach pióra noblisty (z Ishiguro to w ogóle sympatyczna historia). Natomiast, ta "francuska" płyta mniej mi się podoba - Stacey przyzwyczaiła mnie do ciekawszego grania i aranżacji.
-
A mnie się podoba ten surowy, oldschoolowy design. Poza tym, taka ascetyczność ma swoje plusy. Nie przypomina człowiekowi, ile zapłacił i nie budzi wyrzutów sumienia.
-
Skoro już go masz, to odradzam pochopne pozbywanie się go. Pamiętam - pisałeś, że w obecnym torze nie przebił znacząco swojego odpowiednika Gato w klasie D (DIA250s?). Ale jeśli planujesz wymienić kolumny, czy daka, to aż się prosi, żeby trochę potrzymać drugi piec i mieć większe zaplecze do testowania nowości. Może z innymi kolumnami czy przetwornikiem różnica na korzyść systemu z AMP 150 stanie się znacząca i AMP jednak wyprze DIA. Pamiętam, że on miał fajną barwę. Tylko brakowało mit trochę otwarcia w górze pasma - nie zgrał się z moimi ówczesnymi kolumnami. Niemniej - świetny wzmacniacz.
-
Kilka osób z forum ( @Arko55, @lpomis i ja) słuchało u siebie Aresa II i nikt się nie zachwycił. Każdy wybrał dla siebie coś innego. Moim zdaniem - jeśli Denafrips, to dopiero Pontus. Ale może w tym nowym Aresie coś znacząco poprawili.
-
Tak, czy owak, kolejne ograniczenie konstrukcyjne i to bardzo specyficzne. Dla mnie to nie brzmi obiecująco, ale sprawdź. Może Cię uwiedzie już samym wyglądem i brakiem pilota. Będziesz go czule głaskał i pal licho dźwięk - w końcu one wszystkie i tak brzmią tak samo.
-
Adam, uważam, że to bardziej złożone. Tworząc normalne seryjne modele (np. znanego Ci XS3 czy SN3) projektanci starali się zbudować jak najlepszą "naimową" integrę w zadanym im przez księgowych budżecie. Przy konstrukcji Naita 50 projektanci mieli oprócz tego dodatkowe ograniczenia związane z jego wymiarami (nawiązującymi do oryginalnego Naita 1). Te dodatkowe ograniczenia mogły w praktyce wymusić pewne rozwiązania konstrukcyjne (również te związane z zasilaniem czy mocą wyjściową), które pośrednio przełożyły się na gorszą jakość dźwięku w porównaniu z normalnymi modelami w podobnej cenie. Niestety tak to jest z optymalizacją, że im bardziej "niewygodne" ograniczenia nałożymy, tym "gorsze" jest nasze rozwiązanie problemu (bo sam problem jest trudniejszy).
-
Ja wziąłem ostatecznie absorbery i pułapki basowe z firmy Akustonic. Sensowne ceny i ładne wykonanie. Spory wybór kolorów. https://akustonic.com/sklep/panel-akustyczny/ https://akustonic.com/sklep/pulapka-basowa-premium-pt80/ Miły kontakt i bezproblemowy zwrot, jeśli coś się "nie przyjmie" w naszych warunkach. Wcześniej rozmawiałem z Bartkiem Chojnackim z Mega Acoustic - też bardzo pozytywnie, ale niestety nie mieli pewnych rzeczy w wymiarach lub kolorach, na których mi zależało.
-
@kaczadupa Ada, też lubię Aynsleya Listera, mam dwie jego wcześniejsze płyty i jedną zbiorową. Uniwersalny gitarzysta, niezły również w wydaniu akustycznym.
-
Adam, taki weteran audio, jak Ty, chyba nie da się złapać na "szynkę babuni" obwiązaną papierowym sznureczkiem?
-
Adam, trzy dni temu wyczerpały mi się baterie w pilocie, a w sklepie pod domem akurat takich nie mieli. Postanowiłem z ciekawości sprawdzić, ile wytrzymam bez pilota i jak to będzie. Koszmar. Jem sobie śniadanie czy kolację, a tu jeden utwór głośniejszy od drugiego. Tu mocniejszy kawałek, tu balladka. Normalnie bez przerwy operowałbym pilotem. Odcięty od tej możliwości cierpiałem. Co chwila wstawałem, żeby kręcić. A jak człowiek chce się zdrzemnąć i włączyć coś, żeby cichutko plumkało w tle? Włączam, kładę się - za głośno. Wstaję i przyciszam. Kładę się ponownie. Za cicho. Wreszcie zrezygnowany godzę się z tym, że jest, jak jest. Może ktoś, kto słucha z doskoku, dałby radę. Ale jeśli muzyka towarzyszy Wam w domu przez większą część czasu, to bez pilota komfort życia spada.
-
Racja - można różnie pozycjonować, o czym świadczą najlepiej okazjonalne gwałtowne zmiany cen niektórych produktów. Ale nawet te zmiany mają swoje granice. Podobnie swoją dolną granicę cen mają urządzenia zrobione w określony sposób. Przykład - jakiś czas temu zachciało mi się określonego typu wzmacniacza: mocnego dual mono w klasie AB (minimum 100 watów dla 8 omów), podwajającego moc dla 4 omów, ładnego w środku i na dobrych częściach. Jak sam mówisz - przecież te części to nie są kosmiczne technologie, projekt też nie powinien kosztować fortuny. A jednak, okazało się, że wśród nówek do 15k nie było prawie niczego spełniającego moje warunki (poza kilkoma "chińczykami"), a naprawdę szeroka oferta zaczynała się od 20k. Więc w praktyce różne firmy jednak pozycjonują w podobny sposób i nie wystawią pewnego rodzaju towaru naprawdę tanio. Zaznaczam, że celowo abstrahuję tutaj od samego dźwięku (na ten temat zawsze można dyskutować) i podaję tylko wstępne warunki, które są względnie łatwo weryfikowalne.
-
I znów to samo. Mało kto z nas - słyszących - tak twierdzi. Nie wiem, czy ktokolwiek. Manipulujesz wypowiedziami strony przeciwnej i wypaczasz je. Prawda jest jak zwykle nieważna. Byle tylko zdobyć punkt w grze! Brawo!
-
Wypadałoby wiedzieć, że zarówno elektronika, jak i elektrotechnika są naukami technicznymi, a nie przyrodniczymi. Poza tym, mamy prawa fizyki, a nie prawidła. Do szkoły! Masz problem ze zrozumieniem słowa "mierzalny" i konsekwentnie używasz go niezgodnie z jego znaczeniem. Mierzalne jest to, czemu można przypisać jakąś wartość liczbową. (Przypomnę, że 0 to też liczba.).
-
Też tak uważam. Wielcy reżyserzy kręcą filmy, które wyłamują się z konwencji. Tutaj - mam wrażenie, ze twórcy w ogóle konwencji nie opanowali. Jest duża różnica pomiędzy obrazem łączącym gatunki i takim, który nie wie, czym chce być. BR 2049 jest, moim zdaniem, słaby zarówno jako dramat, jak i jako film akcji. Do tego te dwie formuły są w nim nieumiejętnie połączone i w rezultacie całość to mniej niż suma części. No i - jak już zauważyli inni - nieciekawy główny bohater, który nie jest w stanie ponieść filmu.
-
Niestety nie znam Rubiconów. Ale widzę, że to pytanie o wzmacniacz było ze stycznia, więc pewnie już nieaktualne.
-
Ale jeśli chodzi o prowadzenie basu, to, moim zdaniem, CXA 81 jest taki sobie. W podanym budżecie znajdzie się pewnie coś lepszego.