Skocz do zawartości

Wzmacniacze z najpiękniejszą średnicą


Recommended Posts

Serdecznie zapraszam wszystkich melomanów, audiofilów, miłośników audio hobby do dzielenia się swoimi opiniami na temat wzmacniaczy, które skradły nasze serca wyjątkową prezentacją średnicy. 

Podzielmy się swoimi wrażeniami, może obecnym audio szczęściem a może wspomnieniami dawnego systemu. Zapomnijmy na chwilę o pomiarach, liczbach, fizyce. Tylko nasze zmysły, nasza wrażliwość na piękno muzyki. 

Zapraszam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, kaczadupa napisał:

Serdecznie zapraszam wszystkich melomanów, audiofilów, miłośników audio hobby do dzielenia się swoimi opiniami na temat wzmacniaczy, które skradły nasze serca wyjątkową prezentacją średnicy.

Oj, chyba lepiej żeby podawać komplet: wzmacniacz plus kolumny (już darujmy sobie źródło dla uproszczenia). W sensie, wzmacniacz sam serc nie kradnie 😉

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, kaczadupa napisał:

Serdecznie zapraszam (...) do dzielenia się swoimi opiniami na temat wzmacniaczy, które skradły nasze serca wyjątkową prezentacją średnicy.

Adam, jesteś pewien, że chcesz je poznać? Jeśli chodzi o samą średnicę, to przecież dobre lampy miażdżą nasze tranzystorki. ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, kaczadupa napisał:

Serdecznie zapraszam wszystkich melomanów, audiofilów, miłośników audio hobby do dzielenia się swoimi opiniami na temat wzmacniaczy, które skradły nasze serca wyjątkową prezentacją średnicy

Pod warunkiem, że są poprawnie skonstruowane. Wzmacniacze nie mają brzmienia, nie wiesz tego ? 😉

Powyższe cechy łatwiej znaleźć w kolumnach głośnikowych i tutaj byłoby co poniektórym łatwiej. 

Edytowano przez DiBatonio
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, DiBatonio napisał:

Powyższe cechy łatwiej znaleźć w kolumnach głośnikowych i tutaj byłoby co poniektórym łatwiej.

No wlasnie. W tym temacie ktos napisze o jednym wzmacniaczu cos 'wow', a drugi o tym samym, ze lipa, no i to bedzie zasluga raczej kolumn (pomijajac cala reszte). Chyba zbyt otwarte pytanie, dodalbym kolumny :)

Z ostatnich porownan, to Vincent + Celany/Diamondy fajnie dla mnie gralo,  ja niestety nie mam za soba wielu odsluchow vintage, poki co tylko dostepne w salonach sprzety.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepsza srednica ? Zdecydowanie polecam wzmacniacz lampowy koniecznie z triodą i w konfiguracji se. W zasadzie im trioda mniejszej mocy tym lepsza na średnicy zatem szukamy lamp 45, 2A3, 300b,…w sprawdzonych konstrukcjach np Sun Audio. Do tego kolumna szerokopasmowa i mamy wszystko co potrzeba.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie tylko trany:

1. Leema Tucana 2 Anniversary poza zasięgiem wszystkiego co u siebie miałem,

2. Zaraz za Leema wybieram Rege Elex mk4, gdyby nie była lekko "podgrzana" to moooże nawet zacząłbym myśleć czy nie zamienić miejscami obu wzmacniaczy, no ale gdyby babcia miała wąsy.... 

 

 

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje spostrzeżenia dotyczące najpiękniejszej średnicy dotyczą wzmacniaczy lampowych A klasowych w topologii SET bez ujemnego sprzężenia zwrotnego ale głównie małej mocy. Mój ma 3,5W i jest nie do podrobienia w upiększaniu średnicy. 

Dlaczego małej mocy? Jak wiadomo wzmacniacze lampowe generują THD głównie niskich rzędów dzięki czemu dźwięki są bardziej nasycone harmonicznymi. Przy wzmacniaczach małej mocy żeby posłuchać w okolicach 1-2 W czyli normalnie trzeba już podkręcić volume i tu niestety albo stety powodujemy zwiększenie THD. We wzmacniaczach lampowych większej mocy jest większy margines na zwiększenie mocy bez podnoszenia THD. Kompromis. Jest większa moc ale nie ma tego co dostarczają wzmaki małej mocy. 

Oczywiście niski rząd zniekształceń, głównie dominującej parzystej, klasyfikuje te zniekształcenia do tych eufonicznych powodujących wrażenie, że odtwarzaną muzykę nazwiemy nasyconą, dopaloną, słodką czy dobrze wypełnioną. Brak THD wysokich rzędów (odpowiedzialnych za jazgot) w drodze do przesteru co ma miejsce w przypadku wzmacniaczy tranzystorowych tym je właśnie odróżnia. Mówi się o łagodnym wchodzeniu w przester w przypadku wzmacniaczy lampowych.

Oczywiście to uproszczenie obrazujące dlaczego lampa małej mocy daje piękną średnicę. Dla zobrazowania wklejam dwa screeny z miejsca odsłuchu. Ton testowy 250Hz dla pokrętła volume sporo poniżej 1W i podgłośnione ok. 10dB ale wciąż sporo poniżej 2W. Sygnały zobrazowane na spektrogramie powyżej -80dB SPL nawet taki "głuchy" tetryk jak ja słyszy ;) 

Przy niskich poziomach głośności wzmacniacz lampowy zachowuje się jak tranzystorowy, Różnice zaczynają się klarować przy zwiększaniu mocy. 

Teraz pytanie retoryczne. Czy wzmacniacze czarujące piękną średnicą poprzez charakterystykę THD nie będące oazą neutralności ale powodujące ciary przy słuchaniu koncertu np. Diany Krall mogą zachwycać? 

Każdy musi odpowiedzieć sobie sam czego szuka, neutralności, naturalności, emocji czy po prostu idzie za głosem opinii innych.

Jeżeli ktoś będzie miał okazję posłuchać to zachęcam do posłuchania lampowych wzmacniaczy małej mocy o których wspominam w ich mocniejszym zakresie pracy 1-2 W. 

Moje spostrzeżenia i opinia dotyczy wzmacniacza na któym słucham tj. dual mono SET na lampach 6C4C (6B4G) od SinusAudio. 

Pozdrawiam. M

 

1000018449.jpg

1000018450.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro juz padlo pytanie retoryczne, to na nie odpowiem :). Nie, dlatego, że sluchajac Diany Krall na zywo nie uslyszymy tych znieksztalceń. Zaraz padną kontrargumenty typu, bo ja lubię. No zaraz, dązymy chyba w tym hobby do perfekcji? Czy wolimy wlasną interpretację? Pytanie filozoficzne? Bynajmniej.

Zgodzę się natomiast z twierdzeniem, ze parzyste harmoniczne tworza zludzenie naturalnego dźwieku i tu mogę przyklasnać. Wszystkie chwyty dozwolone, cel uswieca srodki.

No ale jak cos się tam podgrzewa, no to wymiotowac sie chce. 

Jednym slowem Diana Krall ma nam siadac na kolanach, a nie jej podsaturowana wersja.

Aż mnie skrecilo, na mysl siadania na kolanach, brrr.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, audiowit napisał:

No zaraz, dązymy chyba w tym hobby do perfekcji?

Raz mówisz, że masz gdzieś pomiary i zwyczajnie słuchasz czy Ci się coś podoba czy nie a innym razem, że w tym hobby dążymy do perfekcji więc braku zniekształceń.

Zaskoczyłeś mnie tym wpisem albo czegoś nie zrozumiałem?

Będę wdzięczny jeżeli wymienisz konkretny  model wzmacniacza, który dla Ciebie ma najpiękniejszą średnicę. 

 

Edytowano przez kaczadupa
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, audiowit napisał:

sluchajac Diany Krall na zywo nie uslyszymy tych znieksztalceń

Zniekształceń (THD) jako takich nie słychać. W przypadku jaki opisałem zmieni się tembr głosu wokalistki. Harmoniczne niejako uzupełnią barwę tonu jaki w danej chwili będzie artykułowała na bardziej ciepły. Harmoniczne występują jako naturalny składnik mowy czy dźwięków instrumentów, a THD jedynie je dopalają.

Oczywiście to tylko wrażenia słuchowe, które sprawiają że ma się uczucie "obcowania" z artystką poprzez tą nutę intymności w głosie. Ja odnoszę wrażenie bliskości właśnie przez minimalną zmianę tembru głosu na "cieplejszy" i precyzyjne rysowanie dźwięku w przestrzeni co razem tworzy iluzję. Trudno to opisać słowami ale łatwo usłyszeć. 

57 minut temu, audiowit napisał:

Zgodzę się natomiast z twierdzeniem, ze parzyste harmoniczne tworza zludzenie naturalnego dźwieku i tu mogę przyklasna

Mam takie spostrzeżenia. Paradoksalnie poprzez THD dźwięk ucieka od neutralności bo dopala ale jednocześnie poprzez tworzenie iluzji bliskości tworzy wrażenie naturalności. 

9 minut temu, Kraft napisał:

to jak głośno musisz słuchać (dB w miejscu odsłuchu, średnio, maksymalnie), by efekt wystąpił?

Trudno mi odpowiedzieć bo nie mierzyłem dBSPL "badając" temat. Uogólniając odpowiem, że zależy od nagrania, jego jakości i jak pojawia się "wrażenie" to ze wzrostem głośności efekt wydaje się wyraźniejszy. To oczywiście tylko moje odczucia i nie mają nic wspólnego z jakąś prawidłowością czy regułą zapisaną w jakimś poradniku audio ;) 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słuchasz na wzmacniaczach, które mają bardzo niski THD nawet przy niskich mocach. To gwarantuje Ci neutralność. Zapewne dostępne będą  namacalność, obecność i wszystko inne zaszyte przez artystę i dźwiękowca w nagraniu ale raczej nie doświadczysz tego nasycenia dźwięku harmonicznymi jakie można mieć z niektórych wzmacniaczy lampowych. 

Są techniki stosowane przez dźwiękowców poprawiających brzmienie miksów, które w ich ocenie nie brzmią dobrze. W skrócie można poczytać pod tym linkiem. Niektóre z tych zabiegów można osiągnąć słuchając na wzmacniaczu lampowym 😉 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, MariuszZ napisał:

Słuchasz na wzmacniaczach, które mają bardzo niski THD nawet przy niskich mocach. To gwarantuje Ci neutralność. Zapewne dostępne będą  namacalność, obecność i wszystko inne zaszyte przez artystę i dźwiękowca w nagraniu ale raczej nie doświadczysz tego nasycenia dźwięku harmonicznymi jakie można mieć z niektórych wzmacniaczy lampowych. 

To ja wiem. Zastanawiałem się tylko, czy przy moich nawykach poznawanie opisanej przez Ciebie słabej lampy ma sens.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj ciepło się zrobiło i żeby nie było za duszno i gęsto, zaryzykuję bana. 
Mam dla mnie wyjątkową okazję, by używać kolumn, które nie wprowadzają w strefę ciepłego komfortu a „rozumieją” co to żywa muzyka. 
Przepiękna średnica może być wyrazista, różnicująca, energetyczna i zła lub dobra wiadomość - nie musi być czuła. 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wiec Mariusz znieksztalcenia harmoniczne parzyste ( nieparzyste zreszta tez) slychać. Sam sobie zaprzeczyłeś :). Z tym, ze jak pisalem. Jeśli znieksztalcenia zostaly tak wkomponowane w pasmo ( tu w granicach glosnosci na jakich sluchamy) to iluzja uwiarygadnia obraz muzyczny. Np we wzmacniaczu Kondo ja nie slyszę dogrzewania, podobnie jest w moim Graafie. Nie slyszę tego typowego "lampowego" ciepla. I to są dla mnie dobre wzmacniacze.

Tembr glosu powinien być podkreslony rozdzielczoscią, tonalnością.

Oczywiscie, ze realizatorzy stosują tricki np Diana Krall czy już naprawdę groteskowo znieksztalcają np Enya.Ale to zupelnie inne zagadnienie.

No dobra przepraszam. W przypadku Enyi nazwali to jakos zeby usankcjonować efekt... :)

Albo inaczej. Dobry wzmacniacz lampowy powinien grac tak samo jak dobry wzmacniacz tranzystorowy.

4 godziny temu, kaczadupa napisał:

Raz mówisz, że masz gdzieś pomiary i zwyczajnie słuchasz czy Ci się coś podoba czy nie a innym razem, że w tym hobby dążymy do perfekcji więc braku zniekształceń.

Zaskoczyłeś mnie tym wpisem albo czegoś nie zrozumiałem?

Będę wdzięczny jeżeli wymienisz konkretny  model wzmacniacza, który dla Ciebie ma najpiękniejszą średnicę. 

 

Ale ja zawsze mowilem, ze dążę do perfekcji. Czego nie rozumiesz.

Nie znam wzmacniaczy z piekną srednicą. Jesli wzmacniacz ma piekną srednicę a wszystko inne przecietne, dla mnie nie jest to dobry wzmacniacz.

A ze olewam pomiary? Bo to się nie sprawdza w praktyce. Jesli cos wypadnie idealne w pomiarach, nie musi wypaść wiarygodnie dla ucha. Dlatego ja tez twierdzę, ze hiendu nie powinno się mierzyć. Hifi tak.

To jest najwaźniejsze, wiarygodny obraz.

Edytowano przez audiowit
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...