Skocz do zawartości

Rafał S

Uczestnik
  • Zawartość

    4 313
  • Dołączył

Wszystko napisane przez Rafał S

  1. A u mnie w tle solowy Neal Schon - "The Calling" z 2014 r. Neal, jak wiadomo ma bogate doświadczenie: od Santany, przez komercyjne sukcesy z Journey, po bluesrocka i gitarowe fusion. Tutaj mamy akurat to ostanie. W dwu kawałkach gościnnie Jan Hammer. Bywa mocno, choć jest też miejsce na bardziej nastrojowe numery, jak ten podlinkowany. Niestety - mastering jest, moim zdaniem, fatalny. Duża kompresja, cały dźwięk na wierzchu. Szkoda.
  2. Przecież żartuję. Wierzę, choć to trochę smutne. Kończąc offtop i wracając do AP i wzmacniaczy - masz już coś nowego? Podzielisz się wrażeniami? Pamiętam, że rozważałeś dość kosztowną zabawkę. Jestem ciekaw przyrostu jakości dźwięku w stosunku do Atolla.
  3. Albo dobry dźwięk, albo streamer - zdecyduj się. A zaprosisz też jakieś fajne modelki?
  4. A ja robiłem kilka podejść do jego muzyki, ale jakoś nie mogłem się przekonać. Chyba chodzi o sprawy rytmiczne - dla mnie to jest zbyt "kanciaste". Ale miałem znajomego muzyka, który bardzo go cenił i mówił, że tam jest zawsze dużo pomysłów.
  5. A serio, Wojtek, jestem przekonany, że @FromBorg dobrze się bawił i czekał, kiedy wreszcie ktoś się zorientuje. Zaczął od postu nawiązującego do swojego wcześniejszego popularnego wątku, potem w odstępach czasu podrzucał nam kolejne tropy. Michał, mam rację, że to był konkurs? Dostanę w nagrodę Wiima?
  6. Skąd ten pomysł? Po prostu myślę, że klub AP to szczególne miejsce. Miejsce zaludnione w części przez 48-letnich fotografów, którzy w swoim czasie nabyli Atolla In200 SE i (po pewnym czasie) kable Tellurium Q Blue. Ludzi tych cechuje niechęć do wiekowego sprzętu audio, jak również do produkcji rodzimej. A ponieważ są dużymi przypakowanymi kolesiami, to specjalnie się z tą niechęcią nie kryją i zawsze mówią głośno, co myślą. Z tego powodu mogą budzić kontrowersje, ale ja akurat ich lubię i cieszę, się że tu są.
  7. Szczególnie, jak się go podepnie do Scorpio.
  8. Daj spokój, bo mnie krew zalewa na widok Maciarewicza i na słowo "raport".
  9. Skrzypek z Kijowa z polskim paszportem. Słucham w pracy: z płyty na starej miniwieży Phillipsa. - niestety nie znalazłem tego w sieci, żeby podlinkować utwory.
  10. Słuchałem. Najjaśniejszy ze znanych mi interkonektów. Tylko do naprawdę ciemno grających systemów.
  11. Gdybym miał zrobić listę płyt, których najwięcej w życiu słuchałem, to Perfect Strangers byłaby w pierwszej dziesiątce. Niegdyś na kasecie, potem upgrade do CD.
  12. Rafał, miałeś z Bowersami problem z basem? Sądziłem, że z górą...
  13. Akurat tego Gibbonsa odpuściłem. Mam poprzednią czyli "La Futurę" brodaczy i następną - "The Big Bad Blues". Tej drugiej ostatnio słuchałem. Brzmi u mnie źle. Kompresja dynamiki plus przesadnie (moim zdaniem) zfuzzowana gitara. Nawet chciałem pytać na forum, czy ktoś jeszcze tego słuchał i czy też tak słabo wypadła. Skończyło się na tym, że zabrałem ją do Top HiFi, gdzie poleciała na systemie z Coplandem CSA70 i Proakami, w zaadaptowanej salce. I zabrzmiała równie źle. Bardzo mnie to ucieszyło. Za to gitarzyści fingerstyle nieodmiennie mnie zachwycają na domowym systemie. Z tych bardziej popularnych, ostatnio Leo Kottke. Na pewno znasz
  14. Ja nigdy nie grałem. Próbowałem się uczyć, ale byłem już po 30-tce, palce sztywne, szybko sobie odpuściłem. Z tamtych czasów został mi tani Washburn, wzmacniacz Rolanda i fascynacja instrumentem. Potem moja żona trochę się uczyła, ale po narodzinach Basi (naszej młodszej córki) ona też sobie odpuściła i już do tego nie wróciła. Trzeba będzie kiedyś utworzyć jakiś wątek gitarowy, taki gdzie pasowałyby rzeczy nie całkiem rockowe, jazzowe czy bluesowe. Od fingerstyle, przez płyty czołowych gitarzystów sesyjnych po ostre gitarowe fusion. Pewnie znajdzie się na forum jeszcze paru pasjonatów instrumentu. Piotra Słapy nie znałem. Sprawdzę.
  15. Jak wielkim kretynem trzeba być, żeby w tej sytuacji włączać syreny alarmowe w niedzielny poranek? Dobrze, że chociaż niektórzy prezydenci miast mają więcej rozsądku. https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-w-niedziele-rano-w-polsce-maja-zawyc-syreny-politycy-krytycz,nId,5949253
  16. Z dużym opóźnieniem zabrałem się za "The End of the F***ing World". Odlotowe.
  17. Nie tylko głos. Te organy, fortepian i w ogóle aranże... Byłem na koncercie Procol Harum w Operze Leśnej w Sopocie. Który to był rok - 2000? 2001? W składzie był wtedy Geoff Whitehorn - znany też jako gitarzysta Paula Rodgersa. Zagrali trochę ostrzej, bliżej tego jak brzmieli kiedyś z Robinem Trowerem. Oczywiście pod koniec poleciał Whiter Shade of Pale, pamiętam też, że były ze dwa czy trzy numery z "Grand Hotel" - płyty której wtedy sporo słuchałem. Miłe wspomnienia przywołałeś.
  18. Wczoraj obejrzeliśmy "Wszystkich świętych New Jersey" ("The many saints of Newark") czyli prequel "Rodziny Soprano". Film głównie dla fanów serialu (do których się zaliczam), część atrakcji stanowią odniesienia do późniejszych losów bohaterów. Jeśli po włączeniu szybko zorientujecie się, kto jest narratorem i do której sceny serialu nawiązuje w swej relacji, to dobrze trafiliście. Trochę ślamazarna pierwsza połowa, ale potem akcja się rozkręca. Obsada ratuje słabsze momenty. W tle mamy sporo dobrej muzyki (w tym soul i rock z przełomu lat 60-tych i 70-tych). Jest też element audiofilski. Młody Tony dostaje od wujka kradzione kolumny JBL Lancer 77. Popatrz - mówi wujek - 10-calowe woofery! Potem Tony leży w pokoju z głową między tymi kolumnami i słucha "Never in my Life" Mountain. Leslie West daje czadu! Choćby dla tej sceny warto. Jednak ostrzegam widzów o słabych nerwach (uwaga - spoiler): JBL-e giną później tragiczną śmiercią.
  19. Jeśli będzie na zlocie, to możecie spróbujecie namówić ją do powrotu?
  20. Bowersy z Heglem to chyba połączanie bardziej sportowe niż muzyczne. Ciekawe, czemu nie zagrały z Nadem. A co do akustyki - rozumiem, że to salon na Leśmiana? Nigdy tam nie byłem. Słuchałem w Top Hifi w Sopocie i wydawało mi się, że było ok. Ale oczywiście monitory nie są pod tym względem tak wymagające jak podłogówki. Przy okazji - jak znów będziesz odwiedzał tamten salon na Leśmiana, to zapraszam do siebie - mieszkam w odległości 2.5km - niecałe pół godziny spaceru z salonu, samochodem pewnie 5-10 minut.
  21. John Campbell - ciekawy gitarzysta z niesamowitym głosem. Szkoda, że tak wcześnie odszedł i zdążył nagrać tylko dwie płyty...
  22. Sorry za offtop, ale muszę skomentować. Bardzo dobry zespół. Mam ich drugą płytę - z Arkiem Skolikiem na bębnach i Marcinem Ślusarczykiem na alcie. Świetne granie oparte na hardbopowej tradycji. Nie wiem, w jaką stronę poszli później.
  23. Stanton Moore Trio z Robertem Walterem na Hammondzie (i innych klawiszach) oraz Willem Bernardem na gitarze. Stanton to jeden z moich ulubionych współczesnych bębniarzy. Niepozorny białas z Nowego Orleanu, który daje czadu jak najtwardsi czarni zawodnicy. Znany też z zespołu Galactic (polecam ich wczesne płyty). Muzyka z pogranicza funku i fusion. Uprzedzam, że panowie naprawdę nie biorą jeńców. Tutaj parę kawałków z drugiej (czerwona) i pierwszej (żółta) płyt formacji. Trzecia płyta już nie powstała, bo po Katrinie Robert Walter opuścił Nowy Orlean. A takiego organisty nie da się zastąpić. Zresztą posłuchajcie sami. Moim zdaniem ten skład jest ciekawszy (na pewno bardziej rytmiczny) niż np. Niacin (John Novello, Billy Sheehan i Dennis Chambers).
  24. Może Tobie się spodoba. Ja jakoś nigdy za nią nie przepadałem. Natomiast, z podobnych klimatów do Mad Maxa, parę lat temu ponownie obejrzałem "Ucieczkę z Nowego Jorku" i całkiem nieźle się bawiłem.
  25. Moim zdaniem, po latach tylko dwójka jakoś się broni.
×
×
  • Utwórz nowe...