Skocz do zawartości

Kabelki.


Kramer

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 431
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Znów mnie naszły myśli kabelkowe. Nie będę dusić tego w sobie bo jeszcze mi się coś stanie 😉

Rozumiem, że najlepszy kabelek to taki najsolidniejszy i najczyściejszy. Taki, który nie wnosi żadnych (albo prawie żadnych) zmian. Każdy audiofil przecież ucieka od wszelkich zniekształceń dzwięku.  Proste. Nie ma się nad czym zastanawiać.  Ale jeśli tak, to musi być gdzieś na świecie ten jeden lub jedna firma która robi "najlepszy najczyściejszy".   No i tutaj już moja logika się kończy bo to, że dany kabelek jest mega "czysty" wcale nie musi znaczyć, że będzie najlepszy - gdyż czytając audiofili - można się dowiedzieć, że ten sam kabelek zabrzmi w różnych systemach inaczej (lub tak samo ale to nie istotne 😁).   Może ktoś obcykany mi powie czy istnieje taki "najlepszy", solidny, "czysty" kabel który nic nie wniesie do dzwięku i na każdym zestawie zagra pięknie? Nie pytam o markę kabla ale o możliwość jego istnienia.

I jeszcze jedno pytanie. Czy osoba która nie słyszy kabli ma szansę/prawo nazywać się audiofilem?  Nie szukam guza tu na dzielni tylko pytam bo nie wiem serio, serio 🙂

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo takiego wspaniałego i jednego kabla nie ma :) . Ludzie najczęściej cieszą się jak słyszą różnice. Gdyby chodziło o czystość materiałów i im droższe tym były by lepsze wszystkie to grały by na pewnym poziomie prawie identycznie, a tu nie o to chodzi :) . Jedni chcą ocieplić dźwięk a inni rozjaśnić , ktoś inny che większej przejrzystości dźwięku, a inny jeszcze żeby panowała atmosfera zadymionego klubu. Zmiany jakie wnoszą kable nie zawsze są przewidywalne. Można zauważyć pewne tendencje. Również faktem jest że są urządzenia na których różnice są bardzo łatwo słyszalne a na innych się one bardzo zacierają.  Przy wielu popularnych sprzętach można uzyskać dobry dźwięk na zupełnie zwyczajnych przewodach. Na tych samych przewodach niektóre minimalistyczne sprzęty mogą zagrać faktycznie dość kiepsko. Bywa że specyficzna budowa np. jakiegoś wzmacniacza wymaga specjalnych przewodów głośnikowych bo na innych będzie się wzbudzał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Kraft napisał:

Jestem bardzo ciekawy, jak wiaruchna będzie się teraz gimnastykowała z odpowiedzią.

 

33 minuty temu, JohnDoe napisał:

kabel który nic nie wniesie do dzwięku i na każdym zestawie zagra pięknie?

Najpierw zacząłbym od wzorca " czystego" dźwięku , bo ja np. za cholerę nie wiem jaki on jest. Wczoraj byłem na koncercie Metallici , i nie chciałbym kupić płyty z dźwiękiem 1:1 jak z koncertu, bo nie dało by się słuchać , już otrzymałem informację , że zostanie wydana płyta cytuję : " Metallica pamięta o swoich fanach i rejestruje każdy koncert. Koncertu z Warszawy będzie można posłuchać w całości, profesjonalnie zmiksowanego z konsolety w wersji mp3, flac, hd-audio, lub zamówić na płycie CD." , słowem klucz jest " zmiksowanego" ,a więc tak przerobionego by ukryć wszystkie koncertowe niedociągnięcia, a jaki ma być ten prawidłowy dźwięk będzie zapewne wiedział tylko ten facet przy konsolecie. Coraz bardziej zatem utwierdzam się w przekonaniu , że każdy z nas ma inny " czysty" dźwięk wg. własnego uznania, a więc by mieć nic nie wnoszący kabel najpierw trzeba mieć jakąś skalę porównawczą ,a o tą trudno. Można owszem przytargać fortepian lub gitarę czy inny instrument , nagrać i dotąd zmieniać kable ,aż uzyskamy identyczne brzmienie , choć ta metoda chyba nie jest zbyt popularna w świecie audio :) 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na koncertach to biorą sygnał z instrumentów , mikrofon wokalisty też lekko pewnie obrobią i będzie ;) 

Niektóre wydania koncertowe miażdżą np. Leo Cohen czy Gilmour w Pompeiach.

Mnie audiowit podpowiedział pewien kabelek , ale to raczej pod lampę , natomiast sam widzę iż lepiej sprawdza się kabel z drucików na skrętce aniżeli np. z core-asem

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym powiedział więcej :) . Wielu ludzi oczekuje od dźwięku aby opadła im szczęka i taki naturalny dźwięk będzie dla nich zupełnie zwyczajny i mało interesujący :) . Bo emocje u nich wywołują zwykle jakieś określone zniekształcenia. Gdy to odkryją zmieniają sprzęt który dostarcza innych zniekształceń. Na tym polega gonienie króliczka. Są też i konsekwentni którzy  zmierzają do określonego dźwięku który im się podoba.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, MobyDick napisał:

Wielu ludzi oczekuje od dźwięku aby opadła im szczęka i taki naturalny dźwięk będzie dla nich zupełnie zwyczajny i mało interesujący :) . Bo emocje u nich wywołują zwykle jakieś określone zniekształcenia. Gdy to odkryją zmieniają sprzęt który dostarcza innych zniekształceń. Na tym polega gonienie króliczka. Są też i konsekwentni którzy  zmierzają do określonego dźwięku który im się podoba.

MobyDick nic dodać nic ująć , trafiłeś w sedno. 

12 minut temu, MobyDick napisał:

Wielu ludzi oczekuje od dźwięku aby opadła im szczęka i taki naturalny dźwięk będzie dla nich zupełnie zwyczajny i mało interesujący

Przypomniało mi się coś jeszcze , nie raz wspominałem , że mam kolegę prowadzącego komis audio, i już kiedyś rozmawialiśmy z nim o reakcjach klientów na słowo "liniowy" , reagują jak na coś wręcz gorszego sortu i nie do przyjęcia :)  

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale uogólniacie i wsadzacie wszystkich do jednego wora.

Oczywiście, że w domu nie da się osiagnąć takiego dźwięku jak na koncercie, filharmonii czy klubie ale mozna dążyć. Czy to uzasadnia zmiany? Tak, bo chyba kazdy zmienia zeby zblizony efekt uzyskać ( niekoniecznie drozszym sprzętem). 

Nie kazdy audiofil rowny drugiemu. 

Akurat Megadeth czy Metalikę cięzko podrobić ze wzgledu na cisnienie akustyczne :) ja w swoich 14m raczej nie mogę, choć kiedyś moj znajomy wyszedl odemnie zdruzgotany po kawałku Metaliki ;).

Ale nie zauwazył ucisku na klacie wiec w/g mnie slaba ta podrobka.

Edytowano przez audiowit
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

John ja po koncercie Sepultura/ Soufly na tydzień straciłem słuch. Tyle, ze robilem ten koncert wiec bylem bardziej narazony. 

Na ostatnim koncercie na ktorym bylem woda wylewala sie z plastikowych kubków na fochu przy pewnych niskich czestotliwosciach. Podskakiwała na jakies 5cm do gory.

Myslalem, ze mam z tego filmik ale juz wykasowany.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Fafniak napisał:

 A dążenie do naturalności to sformułowanie które ma uzasadnić sensowność kolejnej zmiany

Dlatego jeśli brzmienie się "znudzi" najlepiej odpocząć od słuchania , po paru dniach znów jest fajnie a i portfel pełniejszy.

Heh jak znajomy kuzyna miał dyskotekę w Zatorze to mi kluczyki od auta w spodniach się poruszały , także wiecie odpowiednie nagłośnienie z dużym SPL , nawet szału być nie musi :P 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyzwyczajenie do dźwięku robi swoje. Wytłumaczenie komuś, że sprzęt nie ma równowagi tonalnej, wypycha/chowa jakąś części pasma, może być bezowocne. To wymaga porównań, a te wymagają zmian i słuchania. Nie każdy to lubi, chce, to przecież specyficzne hobby.

Dążenie do naturalności brzmienia wg mnie ma swoje odniesienie w równowadze tonalnej, wyrównanej prezentacji wszystkich pasm.  Nie jest to więc do końca pojęcie umowne.

Trzeba by trochę pokabelkować, żeby się wyznać na zmianach jakie dają i czy w ogóle do kogoś to dociera.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Pboczek napisał:

Nie jest to więc do końca pojęcie umowne.

Jasne , że jakiś wzór istnieje , tylko pytanie jaki , czy równamy do naturalnego brzmienia instrumentu czy do twórczości realizatora ? Czy bierzemy pod uwagę akustykę pomieszczenia w którym nagrywana była płyta / studio , stadion, sala kameralna , filharmonia, czy nie ? Jeżeli twierdzimy , że nowy kabel jest neutralny, to co w takim razie psuł poprzedni o którym mówiliśmy to samo ? Tak można w nieskończoność poszukiwać własnej transparentności :) 

Edytowano przez tomek4446
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Próbowałem powiedzieć że w podstawowym (wg mnie najważniejszym) aspekcie tym wzorem jest granie w pełnym zakresie, zrównoważonym tonalnie dźwiękiem. Zestaw gra dobrze - naturalnie, jeżeli pasma dźwięku sklejają się niezauważalnie, tony nie dominują lub co częściej, nie chowają się.

To o czym piszesz to dylemat, czego my właściwie słuchamy, instrumentów, realizacji, akustyki pomieszczania w którym grali? Słuchamy zapisu z sesji nagraniowej, którym dysponujemy. To staramy się najwierniej odtworzyć, a nie salę, gitarę, reżyserkę. Dysponujemy urządzeniami do reprodukcji dźwięku, które nie zastąpią orkiestry, wokalisty, sali kameralnej.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie punktem odniesienia przy dobieraniu systemu jest zapamiętane brzmienie na koncertach akustycznych. Koncerty  wspomagane nagłaśnieniem w większości były okropne brzmieniowo, przebasowione, z nieprzyjemną sztuczną barwą i wyrżniętą wpień stroną muzykalną.  Gdy jest taka możliwość wtedy staje z boku sceny by jak najwięcej słyszeć dźwięk bezpośredni.

Edytowano przez Fortepiano
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiedzmy, że jestem skłonny przeprowadzić eksperyment kabelkowy u siebie. Zapewne mój słuch nie jest jakiś super, chociaż różnice między filtrami w DAC słyszę (tylko między sharp i slow). Gdzieś czytałem, że te różnice kabelkowe są bardziej "subtelne" niż te wynikające z rodzaju użytego filtra w DAC. Wobec tego, czy mogę prosić fachowców o propozycje dwóch skrajnie różnie grających (najłatwiejszych do rozróżnienia) interkonektów analogowych RCA. 

Gdybym nie wiedział na co zwracać uwagę słuchając (bo nie jestem w materii kabelkowej doświadczony), proszę o wskazówki zwykłymi słowami bez poezji. 

Gadam zupełnie poważnie, nie robię jaj. 

Chociaż czuję sie jak bym miał zrobić sobie tatuaż który mi się nie podoba, ale co tam  😈

Fafniak wybacz 🤣

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@JohnDoe, jeżeli nie straszna Ci lutownica, to proponuję na szybko zmajstrować kable ze zwykłego przewodu ydy 2 x 1,5 mm2, a drugie dla porównania z np YTDY 2 x 0,5 mm (taki od domofonu :) ), lub jeszcze lepiej z jak najcieńszych drutów, np nawojowych. Tak byłoby najtaniej, a różnice powinieneś wychwycić. Jeżeli wolałbyś coś gotowego, to wg mnie można postawić powiedzmy Nordost Red Down (trochę drogi) lub tańszy Albedo Blue kontra... hmm, na drugim końcu najbardziej pasuje mi pewna Tara Labs, ale chyba nie pamiętam dokładnie modelu - miałem go dość dawno, więc pewnie i tak jest już niedostępny. Generalnie przydałby się jakiś kabel o budowie solid core z dużymi przekrojami żył.

Edytowano przez nowy78
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Inferno napisał:

@JohnDoe nie wiem czy o to Ci chodzi bo to jest ewidentne jak porównasz kabelek który ogranicza przesył (pojemność, oporność itd...) z takim który działa OK to dla mnie sprawa jest jasna, bez najmniejszego problemu odróżnisz.

Ale test sznurówki z marketu vs coś dobrze zrobionego jest najpewniejszym sposobem na udowodnienie że "kable grajom" ;)

Jak nieszczęśnik trafi na coś co jest dobrze wykonane (w markecie) i nie usłyszy róznicy to padnie "eeee jak nie słyszysz różnic przy takim zestawieniu to daj sobie spokój z audio albo kupuj cokolwiek"

Tak czy inaczej kablarze są na wygranej pozycji :) do momentu jak nie staną/usiądą przy prawdziwym ślepym teście.

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.




×
×
  • Utwórz nowe...