Skocz do zawartości

Coś o nas


Recommended Posts

Dnia 6.09.2023 o 20:26, audiowit napisał:

I Tomek tez nie bierz tego do siebie, bo wiem, ze zrobiles sobie kuchnię jaka Ci się po prostu podobała, nie o Ciebie mi chodzi.

Wiem , i nie biorę. Podejrzewam , że wiem też o co Ci chodzi ze stylem życia nie związanym z codziennym gotowaniem. Różnimy się jako gatunek człowieczy i ma to swój koloryt. Przez 3/4 swojego życia żarcie traktowałem jako zło konieczne. Nie przepadałem za gotowaniem a żona wręcz tego nie cierpi :) Jednak , odkąd zacząłem treningi sytuacja się zmieniła. Mam trenera , który jest dietetykiem , miałem już ułożone ze trzy plany żywieniowe , ale niestety do ich systematycznego wdrożenia nie doszło. Cały czas mi powtarzał , że bez odpowiedniego żarcia, to tą sztangą mogę machać do końca życia i guzik z tego będzie. Miał rację. Coś się zmieniło w mojej głowie od pół roku. Tzn. nie tak samo , po prostu budując masę " po swojemu" tak ją kurna zbudowałem , że przy okazji " zbudowałem" brzuch i " boczki " jako skutek uboczny. Od sześciu m-cy jestem na redukcji i to planowanej. Trzymam się rozpiski i są efekty / pomógł też remont i codzienny rower :) /. Pożądane tj. spadek tkanki tłuszczowej, ale oczywiście również masy mięśniowej. Inaczej się nie dało. Od października wracam do planu masy , ale już w inny sposób , w oparciu o prawidłową dietę. I tu wracamy do tematu kuchni. Fanem gotowania nie jestem , ale widząc w tym sens i aspekt zdrowotny spróbuję. Co do knajp , to mam chyba tylko dwie którym ufam / @lpomis pamiętasz żeberka w sosie sojowo - miodowym :) /. W wielu się sparzyłem za nie małe pieniądze. Mam znajomych restauratorów i wszyscy mają ten sam problem , skąd wziąć kucharza i personel. Kucharz w knajpie na Piotrkowskiej zarabia 30 k. m-cznie netto i ta kasa wcale nie świadczy o tym , że mamy go na stałe. Ostatnio gość nie przyszedł do roboty przed dużym przyjęciem w dość luksusowej knajpie / tam gdzie @Asia, @Redakcja AUDIO, mieszkałyście podczas Zlotu w Łodzi/. I co mu zrobisz ? Wkurzają mnie surówki gotowce z pudełka , większość nie pierwszej świeżości. Knajpę traktuje jako miejsce spotkania ze znajomymi , żarcie jest dodatkiem.

A, mam już tapetkę w przedpokoju. Kurna , dobrze , że się sam nie wziąłem za kładzenie :)  

FPRQ2792.JPG

PHFL6757.JPG

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy, którzy próbujecie troszkę z wagi zrzucić. Dla wyglądu, odciążenia stawów, jakości życia itp.

Czy próbowaliście nie jeść? Albo inaczej jeść? Np by ograniczyć częste wyrzuty insuliny lub unormować inne dwa hormony odpowiedzialne za łaknienie?

Od kilku lat jem tylko w ciągu 5-6 godzin. Mięcho, ryby, nabiał, warzywa, mało owoców, prawie żadnych cukiereczków itp
Poza tym czasem  herbata, kawa, woda. Zero kalorii, zero fruktozy/owoce. 
Internety nazywają to okienko żywieniowe. 
Nie będę o szczegółach, nikogo to nie zainteresuje, ale jakoś mnie się inaczej żyje. Zrzuciłem ze 20kg, sixpack w dobrym świetle się pojawia, mam siłę na rower i robotę. Tylko drążek, pompki, planki itp Ale i tu bez szaleństwa. Mam chwile słabości i zeżrę torta czy pączki, ale bardzo rzadko. I tak już trochę czasu sobie żyję. Mam 50tkę

Edytowano przez AudioTube
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, tomek4446 napisał:

dość luksusowej knajpie / tam gdzie @Asia, @Redakcja AUDIO, mieszkałyście podczas Zlotu w Łodzi/

Miałam już nic nie pisać w tym jadowitym miejscu, ale muszę sprostować, że nie mieszkałyśmy w luksusach. Czwarte piętro bez windy po wąskich schodach. Prawda @Redakcja AUDIO? Choć było naprawdę super.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, AudioTube napisał:

Czy próbowaliście nie jeść? Albo inaczej jeść?

Adam, gratuluję wyników. Ja wciąż obiecuję sobie, że powstrzymam się przed wieczornym podjadaniem, ale nie umiem. :( Może, jak już mój system zagra tak, jak sobie wymarzyłem, to nie będę potrzebował endorfinowego dopalacza w postaci słodyczy. ;)

Zawsze jadłem dużo i często, ale dość długo nie stanowiło to problemu. W wieku 37-38 lat robiłem tygodniowo 3 dwugodzinne treningi na siłce, do tego 2 razy w tyg. bieganie po 20 kilometrów plażą i marsze w pozostałe dni. Prawie wszędzie chodziłem pieszo, nie uznawałem wind itd. Mogłem się objadać praktycznie bezkarnie. Ale to było 10 lat temu. :( Po 40-tce zaczęła się równia pochyła. Potem pandemia i ograniczenia, a rok temu problemy z kręgosłupem. Przez jakiś czas w ogóle nie mogłem biegać i wykonywać wielu ćwiczeń. Teraz, po dłuższej rehabilitacji wróciłem do większej aktywności fizycznej, ale do siłki nie mogę się z powrotem przekonać, odstrasza mnie sztuczne oświetlenie, klimatyzacja, tandetna muzyka i trochę też brak towarzystwa. Starych znajomych już tam nie ma, poza tym dziś większość chodzi ze słuchawkami w uszach, wiec ciężko z kimś dwa słowa zamienić między seriami. Klimat taki bezosobowy. Nie. Już wolę swój skromny domowy repertuar ćwiczeń i swój dźwięk w tle.

O zmianie w odżywianiu się wciąż myślę. Na razie poprawiłem jakość. Mięso tylko 2 razy w tyg., w dużym stopniu zastąpiłem pieczywo kaszą gryczaną i płatkami owsianymi, do tego więcej warzyw, a słodycze w wersji bardziej organicznej - różne herbatniki zbożowe itp. Następny krok to wycięcie wieczornego podjadania. Próbuję od lat i wciąż mi się nie udaje... Cała nadzieja w lepszym dźwięku - może jeszcze w tym roku? ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Leptyna i grelina. Te cholerstwa nie dają zapomnieć o jedzeniu. Ale jak już się uda je okiełznać, trochę oszukać to jest👍
 

Coś jak wtedy kiedy pokój „nie gra” dokuczliwie to i nasze klamoty inaczej zaczynają brzmieć a my mamy na dłuższy czas więcej radości. 
Potem następuje adaptacja i trzeba inne instrumenty zaprzęgnąć do roboty. I tak w kółko Macieju.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, marcinmarcin napisał:

Z doświadczenia nie jest to najlepsza droga... pójdziesz w węglowodany, a to prosty kierunek do otłuszczenia, osłabienia i chorób. Zobacz co się stało ze stanami po wprowadzeniu diety Kellogsa...

Nie do końca. Należy jeść więcej warzyw strączkowych, nie trzeba od razu rzucać się na ryż czy makarony.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, marcinmarcin napisał:

Z doświadczenia nie jest to najlepsza droga... pójdziesz w węglowodany, a to prosty kierunek do otłuszczenia, osłabienia i chorób.

Masz rację o tyle, że bez mięsa trudniej się "najeść na dłużej", do tego trzeba pilnować białka, witaminy B12 itp. Natomiast ja po mięsie zawsze czuję się ociężały i senny. A po posiłku wegetariańskim mogę normalnie pracować i działać. Wydaje mi się, że węglowodany nie są takie złe, pod warunkiem, że są wolno uwalniane - właśnie dzięki wymieszaniu z dużą ilością błonnika. Błonnik i woda - te 2 składniki pozwalają mi się napchać do syta zachowując jednocześnie sensowny bilans kaloryczny.

Edytowano przez Rafał S
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, Asia napisał:

Czwarte piętro bez windy po wąskich schodach.

Mogło być ósme , nie płaczemy. Knajpa o której pisze była w kamienicy na przeciwko Waszego lokum.

A po za tym , za bycie w Centrum się płaci :) @Redakcja AUDIO Ola , była zachwycona atmosferą tego podwórka po zmierzchu :)

@Rega Roman , co się wydarzyło ? Zdrowia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od 4 lat z hakiem. Wstydziłem się wyjść na plażę. Co szklankę napoju wypiłem to brzuchol nadymany. Kolana i stawy bolały. W rodzinie połowa z cukrzycą. Przestraszyłem się i trafiłem na kolegę, który 10km w godzinkę robił i bez zmęczenia. Opowiedział mi co i jak no i się zaczęło. Nie miałem żadnych problemów, ponieważ już miara się przelała. 
Nie pilnuję tego po aptekarsku, zaczynam jeść o 12tej. O 18tej kończę. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, AudioTube napisał:

Nie pilnuję tego po aptekarsku, zaczynam jeść o 12tej. O 18tej kończę. 

Adam, a jeśli latem wracasz do domu np. o 20:00, po dłuższym wysiłku na dworze, to co wtedy? Dajesz radę bez kolacji? Albo jak rano na czczo skończysz trening o 10:00 - opóźniasz śniadanie o 2 godziny? Czy też robisz wyjątki dla dni bardziej aktywnych?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie trenuję jakoś tak profesjonalnie. Do roboty od zawsze rowerem 20km dziennie. Ale tak na luzaku. Nie mam auta, tylko oldtimer/raz w roku nim jeżdżę.

Te kilkadziesiąt pompek czy podciągnięć to 3-4x w tyg i to kilka minut zajmuje. Na ogródku za domem.

„Energię” biorę z tłuszczy. Kiedyś mierzyłem ketony, skąd wiedziałem czy już jestem w ketozie. 
Ponieważ nie jem za dużo węgli, insulina nie wywala, nie mam tych spadków a hormony uregulowane, to prawie nigdy nie czuję głodu. 

A te 16 czy 18 godzin to naprawdę już teraz rutyna. Dwa razy dziennie jem. Bardzo dużo. Może zrobię fotę, ale chyba byście nie uwierzyli😊 

Glikogen u mnie nie jest paliwem, to recepta na sukces. A że tłuszczu mam jeszcze trochę, to tam organizm sam sobie pobierze ile zechce.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, AudioTube napisał:

zero fruktozy/owoce. 

Ja tam świeżych owoców nie limituję. Jem sporo, zdrowe są, przynajmniej te świeże i mrożone. Soków i owoców suszonych nie spożywam, tu już jest znacznie gorzej.

 

49 minut temu, AudioTube napisał:

Wstydziłem się wyjść na plażę. Co szklankę napoju wypiłem to brzuchol nadymany.

Hehe, też tak miałem 😁 Teraz mam całkiem inną przemianę materii. Mogę śmiało zjeść prawie całego kurczaka z wolnowaru plus pół kilo pieczonych ziemniaków, i nie mam nadętego brzucha.

49 minut temu, AudioTube napisał:

Nie pilnuję tego po aptekarsku, zaczynam jeść o 12tej. O 18tej kończę. 

Ja bym tak nie mógł ;)

Też myślałem chwilę nad keto, takim mocno restrykcyjnym, ale to bez sensu. Nie zjem owoców ze skyrem, bo to już nie będzie keto, za dużo węgli. Nie dla mnie.

Najlepszy jest standardowy low-carb, taki na luzie, do plus minus 50 gramów węgla dziennie.

Ja się rano zapycham siemieniem, do 4 godziny wystarczy. W domu po pracy druga porcja i ostatnia przed spaniem. Ostatnio dosypuję jeszcze po łyżeczce soli potasowej do każdej porcji, i tak wlatuje 100% dziennego zapotrzebowania na potas. 

Edytowano przez Adi777
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...